Skocz do zawartości
Nerwica.com

CichoCiemny

Użytkownik
  • Postów

    878
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez CichoCiemny

  1. A baby to ... Przeczytałem trochę tego tematu z ciekawości i po prostu nie wierzę w to co czytam. Dorota, masz pretensje do wszystkich facetów na świecie, że są egoistami. Pomijam głupie uogólniania, ale rozumiem jak się czułaś, mnie też ostatnio zostawiła dziewczyna i mógłbym teraz wrzucać na wszystkie kobiety świata i pieprzyć jakie to są fałszywe suki, ale tego nie robię, bo po co. Ale ta niby "zemsta" to jeszcze większa głupota, przez którą tylko powstanie błędne koło, nic tym sposobem nie zmienisz na lepsze i wcale nie poczujesz się lepiej. Nie mam zamiaru Ci moralizować czy coś (chociaż skoro założyłaś ten temat i piszesz tu wszystko, żeby ludzie krytykowali to chyba tego właśnie oczekujesz, czyż nie?), ale zobaczysz, że jak emocje opadną to poczujesz się z tym jeszcze gorzej, będziesz sobie jeszcze bardziej wkręcać różne bzdury na temat mężczyzn i samej siebie i nic dobrego z tego nie wyniknie. Oczywiście zrobisz co zechcesz, ale jeżeli na serio chcesz postępować w ten sposób to znaczy, że sama czujesz "coś" do tego gościa i jeżeli chcesz to zakończyć to mówię Ci, nie w ten sposób.
  2. Ja na pewno będę, chociaż mogę się chwilę spóźnić, ciągle się tu gubię, ale jak patrzę na mapkę to nie tak trudno trafić do tego pubu.
  3. cudak, oczywiście, z tym że hipnoza też wcale nie jest tak całkiem bezpieczna. I bardzo dużo zależy od osoby, która nas w ten stan wprowadza. Ten temat nie bez powodu jest w dziale medycyny niekonwencjonalnej, bo właśnie o alternatywnych metodach tutaj rozmawiamy. Wszystko jest do ogarnięcia, bo to my sami stawiamy sobie blokady. To samo tyczy się podejścia to takich metod - ja staram się mieć otwarty umysł na tego typu sprawy, kiedyś też się bałem takich tripów, ale to wynikało tylko i wyłącznie z niewiedzy. Jeżeli chodzi o nazewnictwo, równie dobrze można nazwać ćpunami wszystkie osoby zażywające leki psychotropowe. Ale to nie ma za bardzo sensu, dlatego zostały wprowadzone uniwersalne terminy i nazwy, żeby uniknąć nieporozumień. bigfish, do wszystkiego można mieć naukowe podejście. Jeżeli Ci się to nie podoba to nie musisz się tu udzielać.
  4. kahir, mi też bez różnicy, możemy się np. ustawić jakoś w centrum, pod tym całym Galaxy i stamtąd gdzieś ruszyć już razem? Godzina 18? Wysłałem Ci nr kom na PW.
  5. Hans, a Ty czytasz posty w temacie w którym się udzielasz? Już tłumaczę o co chodzi (po raz n-ty na tym forum) No nie bardzo. Psychodeliczne doświadczenia nie mają nic wspólnego z fazą po fecie czy "dropsach", skąd w ogóle taki pomysł? To jakie ktoś ma doświadczenie innych substancjach nie ma tutaj akurat znaczenia, z resztą pisałem o tym kilka postów temu. O tzw "zawieszeniach" pisałem ja i inne osoby siedzące w temacie, że to miejskie legendy nie mające nic wspólnego z tym jak jest naprawdę. Bad tripy mogą z początku się wydawać straszne i faktycznie tak jest, ale jeżeli ktoś sobie potem wszystko na spokojnie przemyśli to dojdzie do ciekawych wniosków na temat siebie i otaczającego go świata. Często się zdarza, że to właśnie bad tripy najwięcej uczą i dają najlepsze efekty w przezwyciężaniu swoich lęków, bo jak wiadomo, tylko konfrontacja z własnymi lękami może nas od nich uwolnić. Jeżeli podchodzisz to tematu w ten sposób, że szukasz jedynie "fajnej bomby" to faktycznie niewiele możesz wynieść z tripu. Dawkę każdy powinien dobrać sobie indywidualnie,, zaczynając od najmniejszych rzędu 20-30 grzybów na początek. A jak wiadomo s&s ma duże znaczenie i czasami może być tak, że mniejsza dawka bardziej na nas wpłynie w jednych warunkach niż większa dawka w innych. Jeżeli chodzi o "jakiegoś chłopa" to nie skomentuję, bo nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi. W każdym razie psychodeliki nie wywołują takich halucynacji jak delirianty, bo zmiana percepcji odbywa się na zupełnie innej zasadzie, z resztą jako osoba doświadczona w tym temacie powinieneś to wiedzieć. Z tym akurat się zgodzę, że jak ktoś nie doświadczył nigdy podróży po psychodeliku to nie da się mu wytłumaczyć o co chodzi. Ale książki mimo to warto czytać. To jest kwestia sporna. Z jednej strony, osoba w lepszym stanie psychicznym może mieć bardziej pozytywne przeżycia niż osoba, która się non-stop czymś przejmuje. Ale jak wiadomo każdy ma jakieś problemy, mniejsze czy większe, po psychodelikach mogą się one wyolbrzymić. Z drugiej strony właśnie ta specyficzna zmiana sposobu myślenia i postrzegania świata może skłonić nas do przemyśleń z zupełnie innej perspektywy. Problemy faktycznie mogą nas przygniatać, możemy utracić ego na te parę godzin nie wiedzieć kim jesteśmy, itp ale tak jak już napisałem - te doświadczenia są najbardziej wartościowe, jeżeli ktoś umiejętnie sobie potem wszystko przepracuje, czy to w samotności, czy to z przewodnikiem, czy na psychoterapii, jak to miało miejsce w badaniach Grofa, które wykazały, że niektóre osoby udało się odblokować psychicznie za pomocą LSD, wyciągnąć z podświadomości te wszystkie "brudy" i dzięki temu późniejsza psychoterapia dała bardzo dobre efekty, a sami pacjencji wspominali swoje psychodeliczne przeżycia, nawet te bad tripy, jako coś co najbardziej wpłynęło na ich życie i wcale tego nie żałowali. Jeżeli ktoś doświadcza wszystkiego zbyt mocno i powoduje to u niego dyskomfort psychiczny to znaczy, że jest zbyt mocno przywiązany do swojego ego. Dobrą radą jest "dać się ponieść", nie uciekać przed tym co się stanie, tylko starać się jak najbardziej zgłębić w to co się dzieje. Czasami właśnie w takim momencie ludzie doznają pewnego rodzaju "oświecenia" i to odblokowuje ich podświadomość do tego stopnia, że potem jeszcze przez wiele dni czy tygodni odczuwają dużo więcej energii i motywacji do życia, mają dużo lepszy nastrój (nawet będąc wcześniej w stanie depresyjnym) i to jest dobry moment na pracę nad sobą i zmiany sposobu myślenia, akceptację tego co wyszło z podświadomości, akceptację siebie, bo właściwie o to chodzi w niemal każdym problemie psychicznym. Sam mogę powiedzieć, że pierwszy bad trip po tryptaminach okazał się dla mnie najbardziej wartościowy i dzięki niemu w pewnym sensie zacząłem żyć na nowo i po jakimś czasie odnalazłem szczęście, którego wcześniej nie dostrzegałem.
  6. Jeżeli chodzi o moc pod względem oddziaływania na poszczególne receptory wybranych psychodelików, polecam artykuł (tam w tabelce jest to przejrzyście pokazane) http://psychedelic-information-theory.com/Psychedelic-Pharmacology
  7. Tomcio Nerwica, z moich (i nie tylko) obserwacji wynika, że MJ (i syntetyczne kanna) działa dużo bardziej "schizogennie" u osób znerwicowanych niż typowe psychodeliki. Poza tym po paleniu nie da się osiągnąć takiego stanu jak po psychodelikach, to są zupełnie inne doświadczenia.
  8. kahir, ja jeszcze nie wiem co będę robić, ale można się wstępnie gdzieś ustawić. Ja tu za bardzo nie znam miasta, więc chętnie odwiedzę jakieś ciekawe miejsca. Nie wiem jakiej muzyki słuchacie, ale czy są tu jakieś miejsca, gdzie można posłuchać coś z klimatów psybient/psytrance/ambient/idm... itp?
  9. A ma ktoś czas wcześniej? Piątek też jest fajny :)
  10. Siema, na jakiś nieokreślony czas przyjechałem do Szczecina i chętnie bym się z kimś spotkał. Pisać kto ma czas i ochotę. zielonawitolda, też bym wpadł na spotkanie, jeżeli jeszcze tu będę w tym czasie. W tym pubie byłem chyba kilka lat temu, o ile dobrze pamiętam.
  11. Kiya, jak masz zapas klonów to mogę z Tobą pojechać W ogóle to siema.
  12. Nie było w historii takiego udokumentowanego przypadku, bo to fizycznie niemożliwe (każda substancja ma swój określony czas działania po którym zostaje wydalona z organizmu). Zdarzało się że komuś jego stan psychiczny pogorszył się na tyle że było to w jakiś sposób zauważalne dla otoczenia i zanotowane, takie akcje zachodziły najczęściej przy nieodpowiednim s&s (np. podczas badań rządowych gdy psychodeliki były podawane ludziom przypiętych do łóżek pasami w mrocznym pomieszczeniu, bo terapeuci nie znali jeszcze wtedy wpływu otoczenia na przebieg takiego doświadczenia), ale nie należy tego nazywać błędnie "zawieszeniem". Jedyne co w jakiś sposób może "zostać na dłużej" to HPPD, ale u większości ludzi występuje dopiero przy częstym stosowaniu psychodelików, a u innych nawet w ogóle się nie pojawia. Poczytaj trochę literatury (polecam książki Grofa, ciężko się czyta ale to zajebista skarbnica wiedzy), są tam opisane bardzo szczegółowo przypadki ludzi, którzy byli odporni na wszelkiego rodzaju konwencjonalne metody terapii i farmakologii, a dzięki odpowiednio przygotowanej sesji z LSD doświadczyli bardzo wnikliwych retrospekcji swojego życia, co stało się katalizatorem do wyciągnięcia z podświadomości ich lęków i możliwością przepracowania tego wszystkiego na późniejszej terapii. Oczywiście bez specjalistycznego przygotowania takie znaczące przemiany nie miałyby pewnie miejsca, dlatego jest tyle kontrowersji wokół psychodelików, bo ludzie nie zdają sobie sprawy jak duży wpływ na takie doświadczenia mają zewnętrzne czynniki i sama osobowość pacjenta.
  13. Robię reklamę, bo sam mam zamiar się wybrać: Plakat informacyjny (niestety mało przejrzysty): http://holos.cz/images/stories/clanky/Akce/2012/oh-2012-09.jpg Więcej info: http://pl.wikipedia.org/wiki/Oddychanie_holotropowe http://www.grof-holotropic-breathwork.net Zapraszam do dyskusji, szczególnie osoby które już wcześniej były na tego typu sesji i mogą coś o niej napisać.
  14. Widzisz, tylko że to właśnie bad tripy są najbardziej wartościowe ze wszystkich doświadczeń psychodelicznych
  15. O, ciekawe że ktoś na tym forum jeszcze tu o tym dyskutuje. Mam dosyć duże doświadczenie z psychodelikami, jakiś czas temu założyłem tutaj podobny temat: grzyby-halucynogenne-zamiast-antydepresantow-t34170.html W międzyczasie i po innych eksperymentach stwierdzam, że jednak bardziej korzystniejsze dla psychoterapii będzie LSD albo meskalina (ta jest niestety ciężko dostępna i droga). Grzyby (statystycznie) są mniej przewidywalne i ludzie częściej skupiają się na zmianach percepcyjnych (błędnie nazywanych halucynacjami) niż na efektach czysto psychicznych. Ale to zależy od osobowości. Jeżeli ktoś jest hipochondrykiem to odradzam jakichkolwiek psychodelików. A jeżeli ktoś nie chce substancji, ale jest ciekawy podobnych doświadczeń to polecam oddychanie holotropowe (ale tylko pod okiem specjalisty i dodatkowej zaufanej osoby). Wymyślił je Stanislav Grof jak mu zakazali badań nad LSD. Więcej info w sieci. Niedługo odbędą się takie warsztaty w Krakowie, w przyszłym miesiącu ma się odbyć kolejna edycja w Warszawie. Plakat informacyjny (niestety mało przejrzysty): http://holos.cz/images/stories/clanky/Akce/2012/oh-2012-09.jpg -- Pt, 21 wrz 2012, 21:17 -- kajetanone, jest szansa na spojrzenie na siebie, swoje problemy, swoje ego, z zupełnie innej perspektywy. Co potem to już zależy tylko od danej osoby. Szanse, że komuś się poprawi są takie same jak to komuś się pogorszy po takiej sesji. W każdym razie jeżeli ktoś wcześniej nie miał takich doświadczeń to będzie dla niego bardzo zupełnie nowe przeżycie, którego nie da się porównać do niczego innego.
  16. ej ja też będę tylko dajcie znać telefonem :-)
  17. To poznawaj ludzi przez Internet, ale nie na portalach randkowych, itp tylko przez fora internetowe, takie jak to chociażby. Często można trafić na fajnych ludzi, tylko trzeba zacząć rozmawiać prywatnie, ale naprawdę polecam. Obecnie 90% moich znajomych to ludzie poznani na forach (akurat większość z for komputerowo-sprzętowych, bo tym się interesuję), kanałach IRC czy w grach online. Swoją dziewczynę poznałem dzięki forum :) Z tego forum też znam kilka osób i cieszę się, że ich poznałem. Moja siostra poznała swojego narzeczonego przez forum. Kontakt przez Internet naprawdę pomaga przełamać nieśmiałości i fobie, tylko trzeba znaleźć wspólny temat, język i zacząć się interesować innymi ludźmi.
  18. Nic Ci nie będzie, ale odstaw wszystko na jakiś czas.
  19. Nic Ci nie będzie, ale odstaw wszystko na jakiś czas.
  20. CichoCiemny

    Marihuana

    Właśnie po stymulantach (szczególnie amfetaminie i pochodnych i beta-ketonach) często używanych można się nabawić najgorszych nerwic i dodatkowo zjebać sobie zdrowie nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. Ale co kto lubi.
  21. Kiya, jeszcze nie wiem, ale możliwe że jakoś koło południa, z tym że jestem tam jeszcze umówiony w sprawie pracy, więc jak już wszystko załatwię to pójdę sobie na koncerty. Jak coś to telefon.
  22. Agasaya, jutro ponoć ma być coś związanego z jogą na Cudawiankach, ogólnie jadę tam na koncerty, więc jak coś to można się spotkać, będzie ktoś jeszcze? http://www.cudawianki.eu Wstęp darmowy jakby co ;-)
  23. Ridge, polecam zacząć pracować po szkole, z resztą teraz akurat wakacje się zaczynają, więc masz na to całą masę czasu. Gwarantuje Ci, że po miesiącu ciężkiej pracy dzień w dzień zobaczysz, że ciuszki z tymi wszystkimi ładnymi napisami prosto z Chin nie są warte Twojego czasu, Twojej wypłaty. Ale najpierw trzeba zacząć coś robić, a nie tylko siedzieć w domu przed kompem i narzekać. Takie rozkminy mają najczęściej ludzie całkowicie utrzymywani przez rodziców, którzy myślą, że należy im się całe bogactwo świata bez jakiegokolwiek własnego wkładu. Rozpoczęcie życia na własną rękę skutecznie naprostowuje takie myśli i człowiek zaczyna doceniać to co ma i to co mu rodzice dawali.
  24. Źródła wiedzy typu "słyszałem, że znajomy znajomego ciotki kuzyna zrobił to i tamto będąc naćpanym" trzeba omijać szerokim łukiem. Warto najpierw poczytać specjalistyczną literaturę, badania, a dopiero potem doszukiwać się przyczyn zaburzeń psychicznych, które najczęściej sięgają głębiej w przeszłość danej osoby. Nawet trip-raporty trzeba czytać z przymrużeniem oka. Straszenie "zawieszeniem się" zapoczątkowały kampanie anty-narkotykowe i ludzie, którzy jednocześnie nie mieli nic przeciwko, żeby alkohol i papierosy były legalne i zasilały państwo podatkami i akcyzą i jednocześnie powodowały największe szkody (indywidualne i społeczne) spośród większości substancji psychoaktywnych. Psychodeliki są jednymi z bezpieczniejszych substancji pod warunkiem, że używają je osoby rozsądne (i wyedukowane na ich temat) i w odpowiednich warunkach. Grof badał LSD na własną rękę, podchodząc bardzo indywidualnie do każdego pacjenta (badając jego przeszłość i same sesje poprzedzając wielogodzinną psychoterapią, tak samo już po sesji psychodelicznej), a np. takie rządowe badania wyglądały w ten sposób, że zamykało się kogoś w ciemnym pomieszczeniu, przywiązywało pasami do łóżka i wtedy podawało mu się psychodelik. Mało kto w takich warunkach zachowywałby się radośnie. Niestety tamci "naukowcy" dobrze wiedzieli co robili i że dzięki swoim działaniom skutecznie odstraszą większość społeczeństwa od psychodelików, dlatego dużo ludzi bez podstawowej wiedzy ma o nich błędne wyobrażenie. A nie oszukujmy się, przeczytać kilka książek na ten temat to nie jest jakieś wielkie wyzwanie, niestety dużo ludzi woli wierzyć w to co gdzieś tam kiedyś usłyszeli bez sprawdzenia faktów. Już nie wspominając o tym, że nauka w szkole o "narkotykach" wygląda żałośnie, ale to już trochę inny temat.
×