Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kalebx3 Gorliwy

Użytkownik
  • Postów

    12 041
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kalebx3 Gorliwy

  1. co niektóre leki biore tylko dla ich uboków , ot na przykład Baclofen . Uboki mogą byc również pozytywne , leczące.
  2. A z tego zdania sie cieszy , z tego "wszyscy " i "antydepresanty ". Przypomnialo mi się jak kuśka mi furczała co noc prawie na Citalopramie i tak jakoś to skojarzyłem i wtedy w śmiech ,,, ale nic do Ciebie
  3. Pisząc <świat> mam na mysli obecny (demoniczny) system , który jest w jawnej sprzeczności z tym ,który ma nadejśc z Bożą Chwałą i Mocą. Codziennie (własnie tak ) wołam o to do Jezusa "przyjdż Królestwo Twoje",,, i choćby dziś nadeszło! Już! Bóg jest wielowymiarowo nieskończony . Jest Miłosierny i przebaczający , ale równie dobrze jest sprawiedliwy , pomstliwy i zazdrosny ( szczególnie o serce człowieka ). A co ja w sercu noszę, w rzeczywistości ? Możesz o tym wiedzieć? To ja Ci powiem , w Sercu noszę Trójcę Przenajświętszą Ojca i Syna i Ducha Świętego , a bardziej dokładniej to Ona mnie nosi. Rzeczywistość może być czasem wcale nie -przypominająca -Boga . -- 13 gru 2013, 14:25 -- Tu sie różnimy , bo mój Bóg jest Bogiem Osobowym , konkretnym , nie mazią rozlaną we Wszechcświecie... Jest Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba .Konkretnym Bogiem , który konkretnie wszedł w ludzką historię , Jezusa Chrystusa Zbawiciela Świata.
  4. Komisarz B. , fakt , Tobie trawa nie słuzy ani trochę . Jednak ja bardziej bym sie obawiał nie samej czystej trawy co dodatków "na wzmocnienie " , które do trawy dodają.
  5. Kokos Koniec jest już bliski , bardzo bliski . Oby Bóg oszczędził nasz Kraj przed nieszcześciami jakie spadną na ten grzeszny ( bez-bożny ) świat. Jedyną moją Nadzieją jest to ,iż jestem w Ręku Boga i włos mi z glowy nie spadnie , bez Jego wiedzy . Wierzę ,że wpierw pojawi sie na Niebie Wielki Krzyż , a potem KONIEC ! Upragniony Koniec tego syfu ! Jezu przyjdż!
  6. Zigi7 ciekawe jak zadziała na Ciebie połaczenie Parohipnoterapia ? Jak cos to daj znać. Ile taka jedna wizyta u szarlatana kosztuje -(żart) ?
  7. Od razu widac ,że nie byłes na Terapii , ale mniejsza, i tego się nauczysz . Do barku masz 5 sekund drogi , mniejwięcej na wyciągnięcie ręki , dwa , trzy kroki . Do sklepu powiedzmy około 200 metrów. Kiedy Cię przyszpili , aby sie napić alkoholu będąc w domu( a będziesz go tam trzymał) to masz pewne zapicie . Jednak już w trakcie drogi do sklepu po alkohol możesz i trzykrotnie zmienić zdanie i zawrócic sie na pięcie . W domu już tej szansy nie masz . Rozumiesz ? Nie wiem czy dośc jasno wyjaśniłem Ci tę kwestię? Powyrzucaj wszystkie gadżety związane z alkoholem , po co masz to oglądać , przypominac sobie , przełykając ślinę. Zamknij ten rozdział , powurzycaj wszelkie alkoholowe symbole , nie kuś diabła. Nie piję juz ( bez wpadki ) ponad 9 lat . Miałem od 97 roku miesięczne ,roczne , póltora roczne okresy niepicia , ale i miałem wpadki - ciągi . Tak to już jest ,że w drodze po Trzeżwośc często upadamy ,,, ale i tak osiągamy - jeśli wytrwamy - swój cel.
  8. Tak , to genetyczna choroba, przynajmniej sklonności do jej wystąpienia . Trafilo na Ciebie . Przecież nie zaczynałeś swojej przygody z alkoholem ,żeby sie uzależnić . To "pracowalo " w Tobie , niejako poza Tobą. Stałes się .Nie jesteś nic winny. Niejeden wypił w swoim życiu o wiele więcej od Ciebie , a alkoholikiem nie został . Taki to wypije setę i idzie do domu , a pije tylko wtedy kiedy chce i KOŃCZY kiedy chce. My straciliśmy Tu kontrolę. Wiesz u mnie w Rodzinie nikt nie byl alkoholikiem , a jednak mnie to drapło . Nie czas sie zastanawiać ,CZEMU . Trza sie ratować . Wiesz, skoro nie pijesz z kompanami z pracy i innymi znajomkami , nie ma sensu rozglaszać wszem i wobec ,że masz problem i się leczysz . Ważne ,że jak zdarzy się okazja to nie tłumaczył się baranom i zaczynał rozmowę - tlumaczenia ,oraz tak samo ją kończył na dwóch słowach >>> NIE PIJĘ . A czemu ? Bo nie , i nogi za pas . Bez tlumaczenia , spokojnie i łagodnie. Nie trzymaj tez w domu alkoholu . To ważne. Najbliższym powiedz , ale tylko takim do których masz zaufanie . Nie jakimś plociarzom i gadułom . To Twoje życie i Ty bierzesz za nie odpowiedzialność . Jak zobaczą ,że przestałeś pić zobaczysz jak będą Ci zazdrościć . Przynajmniej u mnie tak było i jest . Poza tym ja mówię już teraz otwarcie ,że nie piję , a co bliższym ,że miałem problem i nie chcę juz alkoholu . Az dziw bierze ilu ludzi ( przykładowo jak teraz byłemwe Francji ) pytało się jak tego dokonałem , mając do mnie w tym względzie wielki szacun. Jak tego dokonałem ? dobre pytanie . To chyba samo dokonuje się w człowieku , kiedy przestaje pić, każdego dnia od nowa przez 24 godziny co dnia,,, na okrąglo.
  9. Czarnydiabeł,tego nie wiem , musiałbys dopytać . To o czym mówisz to raczej grupa terapeutyczna ,ale do końca nie jestem pewny. No to już się zaczyna u Ciebie . Demony alkoholu łatwo Cie ze swoich macek nie wypuszczą. A to dopiero 24 dzień. Dobrze jednak ,że masz takie sny . To jest ten element oczyszczający , którego jeszcze niejednokrotnie doświadczysz . To Twoja Podświadomość . - tak spierdoliłeś wiele rzeczy ,ale nie na tyle żeby stracić zdrowie , nadzieję i siły, ażeby się podnieść i jakoś ( NIE OD RAZU , uważaj na tę pokusę ) ponaprawiać . Ty juz zrozumiałeś najważniejsze , cmentarz , albo godne życie. Nie masz 20 lat ,żeby sobie dawać jeszcze jakieś furtki na okazjonalne picie . Organizm coraz słabszy , a każdy następny kac to coraz bardziej mordercza droga dochodzenia do siebie . Mówiłem to juz Tutaj parę razy , ale Tobie też powiem . Pamiętaj ,że choroba alkoholowa ma tylko cztery zakończenia , cztery Zakłady: Z. Pogrzegowy , Z. Karny , Z. Psychiatryczny i Z. Odwykowy . Masz Rodzinę . Szkoda ,żebyś sobie spier+dolił Życie tak wątpliwą "przyjemnością" jak chlanie . Przyjemnością ? Ba w rzeczywistości u nas alkoholików picie to już samo cierpienie . Nie zmarnuj teraz tej sznasy jaką daje Ci Bóg i postaw wszystko na leczenie . Po roku abstynencji ( jak wytrwasz ) inaczej juz będziesz patrzał na alkohol. Obojętnie ,choć nadal życie będzie trudne i pełne stresów , to Ty dasz sobie radę. Pozdro. Paweł alkoholik.
  10. Mirunia , nie wiem jak tam Miko pisze ,,,ale ja powiem Ci tak . Weż dziś ćwierć tego tisercinu . Zobaczysz jak będzie , jak za mało , jutro połknij pół . Metodą prób i błędów znajdz dla siebie jajbardziej pomocna dawkę.Oczywiście weż też pod uwagę jak będziesz czuła się na drugi dzień,, i po jakiej dawce. Ja tam juz od dawna nie używam neuroleptyków , a Tisercin byłby ostatni jaki bym wziął .
  11. ewentualnie można alternatywnie zaparzyć garść suszonej melisy z dziurawcem i wypić przed snem .
  12. Depas , trzeba chyba mieć beret ze stali ,żeby zachwalać Tisercin .
  13. Tisercin nie otępi i nie zamuli .- Jejku co Ty piszesz Miko ? Przecież to taki uje-bywacz , że tylko chyba holeperidol może mu sie równać . Kilka razy miałem okazje to wziążć i niiiiiigdyyy więcej . JAKI TO SYF , to słów nie znajduję . W ogóle jak taki upier+ dalacz można nazwać lekarstwem . Toż to chemiczny kaftan bezpieczeństwa .
  14. Relatywista , i co takie dawki Acodine miałyby mu dać ? Ja to kiedyś brałem po około 20 czy 30 tabletek i syf jakiś czułem ocierający sie o psychodelię ni w h+j ni w oko. Relanium jak najbardziej , ale jak Człowiek sobie puki co radzi bez benzo to po co sie kaleczyć? Czarnydiabeł a jak wygląda u Ciebie w Twojej miejscowości występowanie AA ? Piszę o tym bo w tej chwili uczęszczanie dla Ciebie na takie spotkania jest niezmiernie ważne . Ja w początkach trzeżwienia i 3 razy w tygodniu tam bywałem . Nie żałuję.Bardzo pomogło w niepiciu , trzeżwieniu. Teraz też czasem bywam , ale już sporadycznie , kolesi odwiedzę, pogadam . -- 11 gru 2013, 19:31 -- Marwil , nie widze powodów do niepokoju u Ciebie . Spokojnie
  15. Relatywista , facet dopiero ma 23 dni absty , a Ty proponujesz mu Ibogaine i inne z górnej półki . Niech się wpierw weżmie za terapię , a jak nie będzie wyrabiał to może wtedy cos dla wyluzowania . Ja na początku trzeżwienia pomagałem sobie trawą ,,, ale takie rzeczy jak GBL ? Na razie lepiej niech Chłop łyka suplementy witamin i mikroelementów , a nie jakieś dodatkowe trutki. -- 11 gru 2013, 14:57 -- Skoro taka opcja według terapeuty jest dla Ciebie najodpowiedniejsza , to tam steruj . Ale STERUJ ,a nie tylko o tym mów . Pamiętaj ,żeby nie skończylo sie tylko na dobrych chęciach . Decyzja ! Konkret !Leczenie! Dobrze ,że nie masz takich kolesi ,,,będzie Ci łatwiej .
  16. Czarnydiabeł, ja mam 43 , ale pierwszą mocną wywrotkę miałem w wieku 27 lat , delirium , padaczka i reszta "atrakcji " jakie potrafi zafundować alkohol. Wystraszyłem się i to nie na żarty. Postanowiłem rzucic w piżdż- dzieć ten syf . I udało się . Twój czas też już bez wątpienia nadszedł. Wiesz dobrze ,że teraz ( jak będziesz pił dalej ) może być juz tylko coraz gorzej . Tak to jest w tej "branży " ,że z czasem traci się więcej , coraz więcej ,,, zdrowie , prace , mieszkanie ,rodzinę itd, a wszystko oplecione klamstwem wocbec najbliższych . Ratuj się chłopie , puki jeszcze czas . Steruj na dniach do najbliższego AA . Tam znajdziesz pomoc, zrozumienie i ( jak będziesz chciał ) siłe. Dobrze ,że coś z tym robisz . Odwyk musisz też zaliczyć , bez tego marne szanse . Ja sam odbyłem ich aż 4 ( te stacjonatrne ) ,i setki spotkań AA. Na trzeżwość trzeba sobie zapracować . No i chyba najważniejsze i najtrudniejsze :" żegnajcie kolesie od kieliszka ". Bo jeśli będziesz z nimi przebywał( jeszcze nie pił) to tylko kwestia czasu ,aż znów sie napijesz.
  17. Dałeś to tak szeroki wachlarz substancji ,że trudno by było je wsadzic do wspólnego kotła. Oprócz baclofenu nic innego bym mu nie polecal ,a juz szczególnie GBL/GBH . -"jakimś łatwo dostępnym antagonistą..." , ale jakim , bo tego też jest bardzo dużo . No chyba nie masz na myśli acodinu ?
  18. A ile masz lat i od kiedy zauważyłeś ,że Twoje picie to jednak droga "rozrywka". Podoba mi sie Twoje radykalne podejście do kwestii skończenia z nałogiem . Powiem Ci szczerz e, iz uważam ze tylko takie podejąście ma szanse zwyciężyć nałóg .
  19. Esci to dobry lek , bierz dalej . Nie wiem czy na tyle skuteczny , by dal sobie radę z silnymi głodami alkoholowymi , ale mądrze kombinujesz z medykamentami . Ja też przy wychodzeniu z nałogu wspomagałem sie tego typu lekami . Szkoda , ze w tej chwili nie mam Akomprazatu , to bym Ci podesłał . W chwilach kryzysów jest niezastapiniony . Dosłownie od wzięcia ( przy silnych głodach alko. ) po pól godzinie wódzia staje Ci sie obojętna. Sa jeszcze dwa inne leki na alkoholizm Naltrexon i Bacofen , ale to juz musiałbys skonsultować ( w miarę potrzeby ) ze swoim lekarzem . Warto ,żebys zaopatrzył sie również w srtraszak Anticol . Niejednokrotnie uratował mnie od wpadek, wyniszczających ciągów . Warunek przy nim jest jednak taki ,że trzenba żreć codziennie. Wwalce z podstępnym nałogiem trzeba po prostu być od niego bardziej podstępnym , inaczej to on bedzie nas dymał , a nie my jego .
  20. Dobrze ,że wyzbyłes się iluzji ,że sam sobie dasz radę. Ja dzięki tej głupiej wierze ,straciłem w piciu kilka dobrych lat . Bo zawsze święcie wierzyłem , że no jak " to tylko o demnie zależy ", ja decyduję. W rzeczywistości decydował nałóg i choroba alkoholowa. Bez pomocy z zewnątrz alkoholik w 95 % jest skazany na picie . Tak jak zaczynałeś pić w grupie , tak teraz z Grupą ludzi będziesz wychodził z szamba . Czeka Cię ciężka droga ,,,ale skoro masz tak silne motywacje dasz radę. Najważniejsze wytrzymac pierwszy rok( tak sądzę). Wiesz, najgorsze są kryzysy ( których niewątpliwie doświadczysz ) , kryzysy , które paraliżują wolę niepicia , zaciemniaja umysł i jak demon podpowiadają ,że łatwiej pójść na łatwiznę i po co sie tak dalej męczyć. Jeśli im ulegniesz znowu szambo . Nauczą Cie na Terapii wszystkiego jak sobie radzić w takich decydujących, korkołomnych chwilach. Jakie bierzesz obecnie leki , jeśli w ogóle bierzesz ?
  21. Teraz są modne żywe szopki pod Kościołami . Można pogadać proboszczem ,żeby za świetego Jóżefa porobić i zawsze na ten barszcz z uszkami sie załapać ,,,i parę zeta se zarobić.
  22. Ile ja już Czarnydiabeł takich rozmów przeszedłem . Dużo mi to dało w walce ze swoim chlaniem .Terapeuci jak to terapeuci coś Ci powiedzą , dadzą rady , ostrzegą , zwróca uwagę,,,jednak "czarną"i najbardziej parszywą robotę musisz odharować sam , by po latach stwierdzić ,że to nie alkohol jest Twoim największym szajstwem , ale chora łepecyna . Jednak niepicie to Twój podstawowy warunek by cos drgnęło w dobrym kierunku , by uchronić sie od najgorszego ( które zawsze czeka na pijaka prędzej czy pózniej ). Powodzenia . Ja też teraz wychodzę z nałogu tramalowego i wiem jakie to prze- je-ba-ne! Jednak na tyle już jestem zaprwawiony w bojach z nałogami ,że i tego pryszcza wyciśnę.
×