Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lord Cappuccino

Użytkownik
  • Postów

    14 806
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Lord Cappuccino

  1. Mnie interesuja dwa, no moze trzy, inne neurotrofiki ale z tamtymi to juz jazda bez trzymanki patrzac po opiniach ludzi. Rollercoaster ktory moze sie nie spodobac.
  2. @ Star Wars - saga o konfliktach w rodzinie i przypadkowych amputacjach. hashtag teleexpress, "dobra zmiana" itede itepe Orłoś, złamasie, nawet Ty się dałeś przekonwertować...
  3. Nie no, nie wyrywajcie się tak do odpowiedzi bo zabraknie miejsca na serwerze. W 1st TK wyszły mi ogniska hipodensyjne(niedokrwienne) o stosunkowo niedużej średnicy w strukturach głębokich lewej półkuli mózgowej. 1st MRI potwierdziło 1st TK. W 2nd TK uogólniony, umiarkowany zanik korowo-podkorowy OUN/mózgu. W 2nd MRI atrofia (zanik) płatów czołowych obu półkul mózgowych. Poza tematem- W EEG patologiczna aktywność fal mózgowych w rejonie odprowadzeń obu zakrętów obręczy. A co z tego wszystkiego wynika? A uj wynika za przeproszeniem. Abstrahując od neuroobrazowania jak robiliście jakieś nietypowe badania hormonalne, genetyczne itp. to też możecie się podzielić.
  4. O, to to właśnie! Co bym nie mówił złego o atypowości moich epizodów depresyjnych i hipersomnii to przynajmniej można się wyspać. Niektórzy nie mają tego luksusu. Poznałem kiedyś piekło bezsenności i już podziękuję, postoję.
  5. Dokładnie. Piątkowa porcyjka już łyknięta, sobotnia przegródka w zieloniutko-fioletowym pudełeczku czeka na lepsze czasy dopiero.
  6. Uuu, archiwum proszków, które brałem byłoby zdecydowanie dłuższe, nie można umieścić tylu znaków w stopce. To co mam w podpisie biorę aktualnie (wrzucałem foty ostatnio na foro). Fenofibrat, walsartan i hydrochlorotiazyd biorę od internisty (ta trójka w zasadzie nie ma znaczenia na naszym spychologicznym foro, ale wrzuciłem do stopki, żeby było wiadomo co z czym w interakcje nie wchodzi), fluoksetynę od psychiatry, piracetam kupiłem w Czechach bez recepty, hupercynę A w USA, bromantan i tianę też, ostatnie biorę na własną rękę. A tajna szkatuła to tajna szkatuła, różne zwarzywiaczo-zamulacze i inny mistyczny staff, if you know what I mean.
  7. Nie no, czemu miałbym się dziwić. Czarna dupa to czarna dupa. Znaczy to co znaczy. Dno ostateczne. Jak ktoś w niej jest to szanse wyjścia z niej są delikatnie mówiąc...nieprawdopodobne, albo mało prawdopodobne w najlepszym razie. Ja się cieszę, że nie jestem w czarnej dupie, co najwyżej w białej dupie, albo białej dupeńce. Może i jest ujowo, ale względnie stabilnie.
  8. Gdzieś tu kiedyś była taka fajna ankieta dotycząca wiary/nie-wiary. Nawet chyba gdzieś wisi nadal, ale majstrowałem przy niej i wyniki się zresetowały. W każdym razie największy odsetek odpowiedzi był "nie wierzę w Boga (ateista), 2nd "wierzę w Boga osobowego (katolik), 3rd "nie mam zdania/ jestem niezdecydowany (agnostyk)", potem sporo "wierzę w Boga, ale wyznaję inną religię niż wyżej wymienione" oraz "wierzę w Boga ale nie wyznaję żadnej religii". Kiedyś bym zdecydowanie celował w opcję 1st, obecnie 3rd, a na przyszłość kusząca jest 4th albo 5th.
  9. Ogólnie to mam w sobie jakąś tam potrzebę duchowości (w szerokim rozumieniu), ale obssesive-compulsive disorderykowi duchowość przychodzi tak samo łatwo jak mudżyński kij od szczotki w du.pie bez lubrykantu czyli bez ogródek mówiąc... trudno. Dobry sposób na umartwianie duszy dla NNowca to rozsypać mu pod nosem bułkę tartą i kazać złożyć z niej rogala. Gwarantowane 200% umartwiania.
  10. Jeżeli przez techniki masz na myśli (m.in.) płonące trawy (tak, to taka alegoria), medytejszyn i te sprawy to tak Mistrzu, praktykuję, gorliwie.
  11. neon, Mistrzu, co Ty ostatnio jakiegoś potężnego badtripa załapałeś czy co, że wpadłeś w takie pesymistyczno-nihilistyczne klimaty?
  12. Generalnie można to wszystko rozpatrywać w kategoriach czterech układów oraz w kontekście nagrody i kary: 1) Bóg istnieje i człowiek w niego wierzy. 2) Bóg istnieje i człowiek w niego nie wierzy. 3) Bóg nie istnieje i człowiek w niego wierzy. 4) Bóg nie istnieje i człowiek w niego nie wierzy. Układ 1) determinuje poświęcenie życia doczesnego + marchewkę (Niebo). Układ 2) determinuje eksploatację życia doczesnego + kij (Piekło). Układ 3) determinuje poświęcenie życia doczesnego + brak marchewki (Nieba). Układ 4) determinuje eksploatację życia doczesnego + brak kija (Piekła). (oczywiście na wstępie trzeba wyeliminować sporo opcji (politeizm, Boga grającego na innych zasadach, Przewrotnego Mistrza, Boga bezosobowego itp.) Niby daje nam to 50%/50% szans na zysk i stratę, ale życie doczesne =/= życie wieczne (choćby biorąc pod uwagę długość jego trwania), więc wg. zakładu Pascala lepiej wierzyć niż nie wierzyć. Wg. zakładu ateisty na odwrót - bardziej opłacalna jest niewiara niż wiara, ponieważ przyjęto inne założenia i inne są wnioski. Może i lepiej wierzyć niż nie wierzyć, może Pascal miał jednak rację. Ale to tak nie działa. Że sobie interesownie uwierzę i już pyk, mam uwierzone. Nie da się uwierzyć na siłę, z przymusu. Może faktycznie każdy ma swój czas i miejsce, i są to wartości mocno zmienne, indywidualne.
  13. Nie zmienia to faktu, że u kresu dziejów Jezus tak czy siak ma powtórnie zejść na Ziemię (paruzja) co zostało zapisane w PŚ. Mówisz, że spotkały go gorsze rzeczy gdy był na Ziemi, rozważasz co z Nim zrobiono. Nie chcę polemizować, ale gdyby Jezus zstąpił na Ziemię w dzisiejszych czasach to mam powody sądzić, że współczesne społeczeństwa są zdecydowanie bardziej kreatywne w zadawaniu cierpienia niż rzymianie i ówczesne pospólstwo żydowskie, korona cierniowa, biczowanie i ukrzyżowanie mogłyby się przy wybujałej fantazji modernistycznych oprawców okazać, kolokwialnie mówiąc, niewinną łaskotką. Wiesz, mnie też już męczy i mierzi ta cała nagonka na księży, Kościół. X lat wstecz też się bawiłem w antyklerykalizm, ale to dobre dla nastolatków, wojujących ateistów. Jednakowoż czasami trzeba obiektywnie spojrzeć, że instytucja kościelna w pewnych kwestiach stała się zbyt zbiurokratyzowana i talmudystyczna.
  14. Przecież na tym polega chrześcijaństwo jako takie. Chrystus wybrał swoich apostołów żeby głosili w Jego Imię. Tu jest właśnie rola księży. Nie każdy jest idealny, tak samo jak cały kler. Myślę, że gdyby prawdziwy Chrystus zstąpił teraz na Ziemię i zobaczył co kler zrobił z głoszonym przez Niego Kościołem, jak bardzo go wypaczył i przeinaczył, bacząc na swoje prywatne korzyści, to popukałby się ostro w czoło i to Jezusowy facepalm byłby dzisiaj królem memów, a nie Picardowy.
  15. Chcesz zatem powiedzieć, że wg. Boga cel uświęca środki? Cały mój proces rekrutacyjny, studia w seminarium, powołanie to byłaby jedna wielka ściema, fikcja, kłamstwo, milion pinscet sto dziwinscet grzechów wobec przełożonych hierarchów ocierających się o świętokradztwo, ale gdybym potem się, dajmy na to, nawrócił to znaczy, że wszystko spoko, nie ma problemu, bo najwyraźniej Bóg tak chciał i takie było moje miejsce w Boskim planie? Oczywiście to tylko przykład. Nie mam zamiaru iść do seminarium. Ale gdyby ktoś postąpił tak jak to opisałem, został w ten sposób księdzem i nie nawrócił się mimo wszystko? Tak naprawdę obcując z danym księdzem X,Y,Z nigdy nie masz do końca pewności czy został on kapłanem z prawdziwego powołania czy innych pobudek, a tylko mami Cię pięknymi słówkami.
  16. No właśnie, czy ktoś z Was miał wykonywane badania z użyciem technik neuroobrazowania obrazujące strukturę anatomiczną mózgu (TK, MRI) oraz jego czynność/funkcjonalność (fMRI, SPECT, PET)? Czy zostały Wam zlecone przez lekarza czy wykonywaliście je prywatnie na własną rękę? Jak wpłynęły na diagnozę, przebieg leczenia? Jaka patologia w obrębie mózgu została z ich pomocą ujawniona (jeżeli w ogóle jakakolwiek)?
  17. Czytałem ostatnio artykuł o odsetku niewierzących pośród kapłanów katolickich, księży, nie chcę skłamać, więc nie będę przytaczał konkretnych liczb, ale było to coś rzędu kilku(nastu?) %. To znaczy tam chodziło chyba o księży niewierzących w istocie Boga, tylko którzy zostali kapłanami bo taki znaleźli sobie sposób na życie albo "praca" zweryfikowała ich przekonania. W każdym razie przecież równie dobrze mogę jutro sobie stwierdzić- a co tam, zostanę księdzem. Wymagania wszystkie formalne spełniam(płeć, wiek, matura, wszelkie świadectwa, metryki, życiorys fajny, opinie, tylko jeden papierek mógłby mi przeszkodzić, ale to zrobię deal z proboszczem- tak, to skrót myślowy ), egzaminy wstępne zdam, całe studia w seminarium duchownym przebrnę z palcem w nosie, intelektualnie to wszystko ogarnę, na procesie weryfikacji autentyczności mojego powołania będę ściemniał aż miło, wszystkich przełożonych wyprowadzę w pole, dostanę święcenia, tadam, jestem księdzem. Czy wybrał mnie Bóg, czy On przeze mnie działa i głoszę jego Słowo? To już inna broszka.
  18. Rosa26, Jak będziesz miała chwilę to obczaj- https://pl.wikipedia.org/wiki/Nerwica_eklezjogenna https://pl.wikipedia.org/wiki/Skrupulatyzm https://pl.wikipedia.org/wiki/Obsesje
  19. Papież może wypowiadać się ex cathedra, albo i nie (w myśl prywatnych przekonań). Pierwsze zgodnie z Pastor aeternus cechuje się nieomylnością, a drugie nie. Po prostu zarówno Paweł VI i Franciszek coś "chlapnęli" na poczekaniu, niezobowiązująco dla mainstreamu. Nie sądzę, zeby to było celowe "chlapnięcie" dla zbycia. Myślę, że albo zmęczenie całą wizytą i podróżą dało się we znaki i Papież nie uściślił po prostu. Jest tylko człowiekiem, w dodatku starszym, albo posłuzył się skrótem myślowym. Trochę niestety na jego nieszczęście, bo ludzie lubię komuś wytykać, zwłaszcza głowie Kościoła i chwytać za słówka podczas gdy wg mnie Papież poproszony i wyjaśnienie, wyjasniłby całe zamieszanie. Posłużyłem się skrótem myślowym. Może czegoś takiego w ogóle nie powiedzieli, może powiedzieli, ale ich słowa zostały zmanipulowane, przeinaczone, wyrwane z kontekstu, albo powiedzieli to co powiedzieli. Przez "chlapnięcie" nie miałem na myśli jakiejś wypowiedzi na odczepnego, żeby uciec od niewygodnych pytań, tylko właśnie "chlapnięcie" z powodu xyz (część wymieniłaś) dlatego, że papież jest tylko człowiekiem. Ale jako, że słowa te nie zostały wypowiedziane ex cathedra, nie uległa zmianie generalna doktryna Krk. Stąd nie ma tematu.
  20. Osoba czytająca Katechizm tak z marszu, może dopatrzyć się jakichś nieścisłości na pierwszy rzut oka. Sama to miałam. I faktycznie może on się wydac rygorystyczny wręcz, ale kurcze, przecież mamy mozliwość iść i pytać czy to co rozumiemy, rozumiemy dobrze. Jeśli nie, niech nam wyjaśnią. Nikt nam tego nie zabrania a mało kto z tej możliwości korzysta. Jakichś nieścisłości... Heh. Ja bym tego nie ujął w aż tak eufemistyczny sposób. Mimo wszystko bliżej mi po drodze z wizją przedstawioną przez refren (wyjustowane fragmenty). Widać, że nigdy nie musiałaś się mierzyć z nerwicą eklezjogenną ani OCD (na Twoje szczęście!). Bo gdybyś musiała, to nie wysuwałabyś niekiedy tak kategorycznych, a innym razem dla odmiany beztroskich stwierdzeń. I nie mówię tego absolutnie złośliwie, ani żeby wbić szpilę. Naprawdę, polecam Ci się pomodlić i podziękować Bogu, jeżeli w Niego wierzysz, że nie musiałaś się z czymś takim zmagać. Serio.
  21. Papież może wypowiadać się ex cathedra, albo i nie (w myśl prywatnych przekonań). Pierwsze zgodnie z Pastor aeternus cechuje się nieomylnością, a drugie nie. Po prostu zarówno Paweł VI i Franciszek coś "chlapnęli" na poczekaniu, niezobowiązująco dla mainstreamu.
  22. Oglądałem ostatnio starcie chrześcijańskiego kaznodziei z kaznodzieją islamskim. Było to dość traumatyczne przeżycie. Najlepsze, że nie wiedzieli, że wierzą w jednego i tego samego Boga (bo dla Big 3ki monoteistycznych religii jest on wspólny, tylko inaczej go nazywają, inne imiona mu nadają). W każdym razie retoryka w stylu- "ja żyję w prawdzie, a ty nie - nie, to ja żyję w prawdziwe, a to ty żyjesz w kłamstwie", "mój Bóg jest prawdziwy" - nie, to mój Bóg jest prawdziwy", "mój Bóg jest mojszy niż twojszy - nie, to mój jest Bóg najmojszy", "a nie bo w Biblii napisano tak - a nie bo w Koranie napisano tak[zarzucanie toną cytatów z obu świętych ksiąg]", "a nie bo Koran to stek kłamstw, a Biblia to Słowo Boże - a nie bo Biblia to stek kłamstw, a Koran to Prawda", "nawróć się, bo pójdziesz do piekła - nie, to Ty pójdziesz do piekła i to ty się nawróć", "uwierz w Jahwe - uwierz w Allaha", "zmartwychwstanie jest możliwe tylko dzięki Jezusowi Chrystusowi - nie, bo dzięki Mahometowi", "szatan przez ciebie przemawia - nie, to przez ciebie przemawia szatan", "Jezus był Synem Bożym - nie, Jezus to tylko prorok, bluźnisz - to ty bluźnisz - nie, bo ty bluźnisz", "nie bo nasza religia jest prawdziwa i nas jest więcej - a nie bo nasza, i nas jest prawie tyle samo co was", "a bo my mamy objawienia - a my też mamy objawienia [wymienianie postaci świętych czy darzonych kultem z obu stron xyz]. No kur.wa mać. Jeszcze rabina tam brakowało. Byłoby full stereo. Przerzucanie się piaskiem i zabawkami przez dzieci z piaskownicy. Niby dorośli, wykształceni, w domyśle inteligentni ludzie, a jak dwunożne, owłosione małpy nie używające w ogóle mózgu. Zaproszę chyba do tego tematu Świadka Jehowy i jednego Zielonoświątkowca, bo akurat znam, będzie wesoło. Wiara- "tak", religia- "nie".
  23. Bo jest to najtańszy, najbardziej powszechny, i najpopularniejszy środek antykoncepcyjny. Raczej trudno, żeby Paweł VI miał na myśli spiralkę dla wszystkich zakonnic czy podwiązanie im jajowodów.
  24. Aha- 'papież' w takim kontekście w jakim używamy tego wyrazu tutaj, piszemy z małej litery. No chyba, że stawiamy go na równi z Bogiem.
×