-
Postów
2 193 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bretta
-
też bym sobie coś zobaczyła, ale koniecznie coś rozweselającego!
-
arhol, fakt, bywało lepiej... krul, kurcze, to powodzenia! Chciałabym być taka mądra żeby móc studiować coś takiego, przedmiot taki miałam to wiem że coś naprawdę świetnego, ale jednak tam trzeba mieć łeb prawie jak lekarz, jak nie jeszcze większy ...
-
krul, jakie? ;p Thazek, wyglądasz, ale nie na 20 lat , widać po Twojej twarzy i oczach zmęczenie i to że masz te 'prawie 30' ...
-
arhol, on wcale nie wygląda aż tak młodo, po prostu jest chudy i drobny i przez to takie wrażenie a mi smutno dzisiaj, nie wiem o co tu chodzi...
-
ja nie wiem czy on mi coś daje, poza tym że mam wrażenie że przez niego przytyłam, heh, no i właśnie dlatego chce go odstawić, teraz wiem że muszę to po konsultacji z lekarzem jednak zrobić. Ciężko ocenić czy lek działa, kiedy się nie wie, jak się bez niego funkcjonuje więc nie ma porównania rzeczywistego...
-
Thazek, wcale nie do końca, leki są wspomagające i często naprawdę potrzebne... a w niektórych przypadkach wręcz konieczne, więc nie można z góry mówić, że ci co leki biorą są "słabi psychicznie"
-
Bellatrix, *Wiola*, Infamis, chyba za dużo tutaj zmian, czytam Was ale nie umiem się przełamać i odezwać po prostu .
-
a ja jakoś nie umiem się tu ostatnio odnaleźć zupełnie...
-
_asia_, od kiedy, hm, odkąd pamiętam, od kilku lat. Tylko czasem się po prostu nasila. Ostatnio jakiś gorszy czas pod tym względem, ale czym spowodowany to nie mam pomysłu...
-
L.E., i prawidłowo Thazek, oj tam oj tam... kawał nam pan W. nawet na slajdzie wyświetlił ^^
-
Thazek, to teraz na mini sesyjkę samochodową
-
Żona wysłała swojego męża programistę do sklepu i powiedziała: Kup parówki, jak będą jajka, to kup 10. Mąż w sklepie: - czy są jajka? - tak. - to poproszę 10 parówek czyli udaje że słucham wykładu z programowania (udawać że coś rozumiem nawet nie próbuje)...
-
Tak tu weszłam, z nadzieją, że znajdę kogoś kto mnie zrozumie, ale widzę tylko jakieś dziwne posty ostatnio, które chyba nie do końca dotyczą tematu... Nie wiem, nie chce szukać dziury w całym, nie chcę zgrywać męczennicy swojego losu, po prostu tak strasznie często dopada mnie to uczucie, no właśnie, jak je nazwać... chyba uczucie które nawet nie istnieje, może brak uczucia. O niczym nie umiem wtedy myśleć poza tym co widzę, czuje się taka - jakbym nie czuła, nie jest jak we śnie, wiem że chodze, że mam potrzeby, ale jestem taka jakbym oglądała świat, a nie uczestniczyła w normalnym życiu...
-
jaaa chce! daj mi troche
-
późno już, dzięki za to co napisałaś. Daje do myślenia
-
a ja jak na zlosc, normalnie nie umiem zwlec sie z lozka, a jak dzien wolny to od 5 spac nie moge... dzien dobry
-
chyba tak... powinnam kurde już spać.
-
intel, myślę, że są to zupełnie inne zaburzenia. Może czasem powiązane, ale zupełnie inne. Bardzo trudno jest wytłumaczyć komuś kto tego nie przeszedł na czym to polega, czym się kierują chorzy. W moim odczuciu to są jakieś daleko idące zaburzenia oceny siebie, oceny sytuacji. Bardziej boję się przytyć czy bardziej boję się tego co mogę w sobie zniszczyć wymiotując? Często to pierwsze wygrywa... Jesteśmy (tak myślę, ale mówię tylko za siebie), osobami niedowartościowanymi, z całkowitym brakiem wiary w siebie z potrzebą zauważenia i presją otoczenia. Chociaż często się twierdzi, że wcale nie, że robię to tylko dla siebie, ale nie jest tak... I w miarę upływu czasu, zaczyna się zatracać. Realne myśli znikają, zaczyna się świat w którym już nic nie jest takie jak przedtem...
-
Dariusz_wawa, zazdroszcze, wyglądają cudownie:D