Skocz do zawartości
Nerwica.com

blackwitch

Użytkownik
  • Postów

    107
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez blackwitch

  1. Jeśli nawet tak jest ze wyolbrzymiamy problem i za bardzo koncentrujemy sie na swojej depresji, to tez ma swój powód. Rozmawiałam o tym z psychologiem- jeśli za bardzo sie koncentrujesz na tym ze masz ta depresje, to czesto jest to ucieczka od prawdziwego swiata i od problemów które cie przerastaja. I poniewaz sobie nie radzisz ze swiatem, wymyslasz problem i dzieki temu uciekasz od prawdziwego. Podswiadomie dazysz do tego by koncentrowac sie na czyms innym- by uciec (ten mechanizm działa tak samo w hipochondrii). Więc może rzeczywiscie wyolbzymiamy problem, ale w swietle tej teorii jet to uzasadnione. Trzeba sie rozprawic z tym co nas trapi, spojrzec w oczy lękowi, no a po pierwsze, znalezc jego zrodlo i to czego boimy sie najbardziej.
  2. blackwitch

    Moje problemy

    Ludzie z niskim poczuciem wartosci maja problemy z podejmowaniem decyzji bo odrzucaja siebie, nie wierza we własne przekonania, sami czesto nie wiedza jakie maja zdanie na dany temat- dlatego m.i.n. ze odcinaja sie i odrzucaja swoje wlasne ja. A gdy juz odrzuca je tak gleboko, to skad wtedy maja wiedziec czego chca? Skoro decyzja ma oscylowac wokol tego czego chcemy bardziej, to jak ja podjac jesli wogole nie wiemy czego chcemy? Moze to zbt metne, ale tak mi sie wydaje, ze tak to dziala. Kluczem do opanowania umiejetnosci podejmowania decyzji jest akceptowanie siebie:) Pozdrawiam!
  3. blackwitch

    Co ja tu robie?

    Witaj Flower! Proponuję jak najszybciej skorzystać z pomocy psychologa. Najlepiej kogos z polecenia badz kogos o kim wiesz ze jest dobry. Tkwienie w takim stanie niczego nie zmieni, a jesli sama nie zaczniesz czegos z tym robic ten stan nie zniknie. Wiem z własnego doświadczenia. Pozdrawiam
  4. No i w końcu udało mi sie odnalezc konkretną przyczyne. Jest to dośc skomplikowana sprawa jesli chodzi o mnie, i bez pomocy terapeuty (skorzystałam z polecenia jednej z osoby z forum i mysle ze był to celny strzał) nie udało by mi się jej odkryć. Wiem skąd wynika mój stres w obcowaniu z ludzmi i moje zamkniecie, wiem już jak bardzo samą siebie oszukiwałam i jak bardzo bałam sie stanąć twarza w twarz z moim lekiem. To co poozostaje teraz do zrobienie to praktyka świadomego życia, kontrolowanie swoich zachowań i stanów. Zwalczenie destruktywnego sposobu myślenia. Oswojenie lęku i zdobycie się na odwagę by zacząć życ inaczej. To śmieszne jak bardzo człowiek sam potrafi sie zapętlić:) Pozdrawiam.
  5. Nie myślenie o swojej chorobie/złym stanie itd., nie uzalanie sie nad sobą. Mi pomogło. Jak tylko mi przychodziły jakies glupie myslei to od rzau sie kierowałam na inny tor-doslownie w tej samej sekundzie. I caly weekend dzieki temu mialam super:)
  6. Ja myślę że nerwica lezy nie tylko w jakis zadawnionych konfliktach emocjonalnych, ale i w naturze kazdego z nas- jestesmy po prostu bardziej wrazliwi niz inni i stad pojawiaja sie w nas rózne objawy nerwicowe. Więc według mnie to raczej kwestia poziomu wrażliwosci i tego czy za wszelka cene staramy sie ja obnizyc, czy starac sie ja zaakcepowac i zyc z nia, i czerpac radosc z zycia. Ja wierze ze z taka jaka mam ja, da sie zyc i byc szcesliwym. Staram sie chronic siebie przed sytuacjami które wywołują ból i lęk, i uwierzyc ze to ze sie boje, ze fakt tego ze bardziej intensywnie odczuwam i badziej cierpie (nawet z błachych powodów), nie zamyka mi drogi do tego by pokochac siebie i byc szczesliwą. Więc wydaje mi sie ze nerwica jest uleczalna, ale tylko po tym jak na prawde zrozumie sie i pokocha swoja własna naure. Coś w tym sensie:)Pozdrawiam
  7. Czesc!:) Bralam udział w takich warsztatach jako obserwator. Pózniej chcialam poustawiac, ale jakos sie nie zlozylo. Z tego co tam widzialam to wydaje mi sie ze metoda ta moze pomoc, wiec moze powinnas sprobowac.
  8. Hm, niestety w moim przypadu nie jest to łatwe. Próbowałam sie już nie raz zastanawiać skąd zięło sie to u mnie, ale nie potrafię określić jednoznacznej przyczyny:( Wiem tylko kiedy mniej więcej zaczęłam sie czuć gorzej. Nie było to jednak powiązane z zadnym jednym, konkretnym traumatycznym doświadczeniem, więc pewnie przyczyn jest więcej. Pozdrawiam.
  9. Witam Was wszystkich, długo nie wchodziłam na forum bo czułam się raczej dobrze no i dzis tak z ciekawosci przeczytałem ten temat. Jestem po półrocznej psychoterapii, teraz staram sie radzic sobie sama. Leków nigdy nie zdecydowałam sie wziac i nie wezme. Mysle ze byla to dobra decyzja. W tej chwli natomiast pracuje intensywnie nad tym o czym pisze Ashley- nad samoakceptacja. Myślę, również po przeczytaniu paru książek (w tym "6 filarów poczucia własnej wartości"- polecam- dobra:), że samoakceptacja jest kluczem do wyleczenia nerwic i lęków. Czasami udaje mi się już zrzucac maskę i zachowywac sie tak jak chcę, być taką jaką jestem na prawde. Ale to niełatwy proces-wciąż muszę walczyć z pewnymi autodestrukcyjnymi mechanizmami które we mnie drzemią-nawet nie wiecie ile dni człowiek może spedzic oszukując samego siebie, starając sie zdobyć aprobatę i miłość otoczenia, rezygnując z siebie- zapomnając czego tak na prawde chce, co myśli i -co gorsza- co czuje..., po czasie zdając sobie sprawe ze na pytania "co sadzisz ?" "podoba ci sie"? "cieszysz sie?" a nawet tak banalne jak "jaki jest twój ulubiony kolor"? itp. nie wie co odpowiedziec. Staram sie przekonywać się że jestem fajna własnie taka jaka jestem, bez chorobliwej potrzeby akceptacji, przypodobania się innym itd. Trudne to, ale walka ta jest chyba warta zachodu- w nagrodę dostajesz to o czym pisała Ashley- komfort bycia SOBĄ.
  10. Witam wszystkich. Dziś po raz ostatni bylm u swojej pani psycholog. Wizyty u niej dały mi bardzo wiele, otworzyły oczy na mnóstwo rozwiązań i spraw. Jestem pełna nowych pomysłów na przyszłość a z tego co działo się ze mną jeszcze pół roku temu pozostał tylko cień. W pazdzierniku rozpoczynam nowe studia, myślę też o przekwalifikowaniu się. Wiem że jeszcze dużo przede mną i że nie wszystko zostało powiedziane. Czuję natomiast że teraz to już tylko w górę. Wszytkich odwiedzających forum zachęcam żeby zamiast koncentrować sie na objawach (ja miałam ich na parwdę sporo...), zajęli sie zanlezieniem ich przyczyny. Psychoterapia na prawde pomaga. Trzymajcie kciuki zeby nadal było coraz lepiej. Ja też wam tego życzę i gorąco pozdrawiam:)
  11. blackwitch

    nerwica mija!

    Zycze powodzenia i tez trzymam kciuki:)Ja też wierzę w optymistyczne rozwiązania:)
  12. Wydaje mi się że jeśli nadal masz odczucie depresonalizacji to niemozliwe jest zebys w pełni poradziła sobie z tym co było. Świadomie mozesz uznac ze tak jest, ale gdzies gleboko to pewnie jeszcze w tobie siedzi. Jaz miałam szcęscie jesli chodzi o psychoterapeute, i chociarz tez z kasa u mnie bywa krucho to zadecydowałam ze bede chodzic. To co mowila mi na poczatku wydawało mi sie niedorzeczne, a teraz widze jak bardzo sie mylilam. Wazne jest tylko zeby to byl ktos dobry najlepiej, wydaje mi sie, z doswiadczeniem. I chyba można zaufac w takim wypadku. Pozdrawiam
  13. blackwitch

    psychoterapia

    Hej, moim zdaniem leki tylko niweluja objawy i dają bardzo sztuczne poczucie szczęścia i stabilizacj. Czytałam tu dużo postów od osób którym albo leki wogóle nie pomagały albo po odstawieniu wracały do dawnego stanu. Z drugiej strony mam znajomą która po odstawieniu effectinu nie popadła w następną depresję, więc to chyba jest bardzo indywidualne. Ja wierzę w psychoterapię, myślę że pomaga i zyczę dużo siły:)
  14. blackwitch

    depresja a wiara

    Ja na nowo odkryłam wiarę. Między innymi, i chyba głownie dzięki swojej nerwicy. Mam wrażenie że przed tym wszystkim jakoś oddaliłam się, zagubiłam, teraz staram się pamiętać żę Bóg istniej i że warto się modlić. W moim przypadku jest to modlitwa o to przekonanie że On zawsze jest i o to żeby kierował moimi myślami i moim działaniem. Chcę Mu na nowo zaufać i prosić o odzyskanie dawnej równowagi. I o pozbycie się pesymistycznych myśli:).
  15. Uważam że tak to właśnie działa. Moja psycholog przedstawia to w takiem świetle,że większośc objawów nerwicowych czy depresyjnych, takich jak lęk, apatia, derealizacja, jest wywołanych przeszłością, jakimś węzłem który pozostaje nierozwiązany, brakiem akceptacji siebie, zaintereswania bądz obecności któregoś z rodziców itp. Jeśli zaczynasz rozmawiać o tym co to było, i uda ci sie dojsc do zródła problemu (czasem jest ich parę), jesteś na dobrej drodze żeby zrozumieć mechanizmy które tobą kierują i dzięki temu nabrać do nich dystansu. Oswajasz się i ze sobą i z lękiem a dzięki temu niemiłe objawy bleną. Dla mnie ważną rzeczą było też odkrycie tego że lęki nie biorą sie z nikąd tylko mają swoje uzasadnienie (przedtem bałam się że coś ze mna nie tak, że zwariowałam, byłam o krok od rzucenia pracy bo myślałam że to ona jest przyczyną- błędne koło). Dodatkowo trafiłam też do dobrego psychiatry (poszłam do niego z decyzją że będe brała leki), który powiedział że nic nie przepisze. I pogadał ze mną w taki sposób że chęć na psychotropy mi przeszła:) Jeśli chodzi o samą psychoterapię to polecam też wszystkim uczestnictwo w warsztatach metody hellingera. Brałam w nich udział jako obserwator (posłała mnie tam własnie moja psycholog), ale poważnie myślę o własnym ustawieniu (trzeba poczytać żeby wiedzieć o co chodzi). Uważam że ta metoda daje bardzo głeboki wgląd we własne emocje i pomaga wszystko lepiej sobie poukładać (zwykle są to dwa dni warsztatów). Byłam pod bardzo dużym wrażeniem. A jeśli chodzi o moje sesje to jest to terapia indywidualna, prywatna, raz w tygodniu po godzinie. Pozdrawiam:) [ Dodano: Pią Lut 02, 2007 12:27 pm ] Pytałaś weronika czy przekłada się to na codzienne funkcjonowanie. Myślę że tak. Jest mi łatwiej, częściej się uśmiecham, nadal mam problemy, ale teraz wiem że nie są one bez przyczyny. Stany depresyjne nie są juz tak ostre. Mniej się boję, zaczęłam też czerpać więcej radości z zycia. Chodzę od 4 miesięcy. I chciałabym pochodzić jeszcze. Wierze ze kiedyś wyjdę na prosta:)
  16. Witam, psychoterapia to nie zadna magia (choc w pewnym sensie moznaby bylo powiedziec ze tak...), i nie chodzi tu o dzialanie na podswiadomosc. Daje ona raczej szanse na spojrzenie na swoje emocje z wiekszym zrozumieniem i dystansem. Uwazam ze przyczyna kazdej nerwicy, depresji (poza tą wynikającą ze złego działania neuronów), depersonalizacji, są jakies wydarzenia z przezlosci, konflikt, nierozwiązane i zasklepione emocje, żal, tęsknota itp. Psychoterapia pomaga je sobie zlokalizowac i lepiej swiadomic. W moim wypadku jest to duzy krok na przód. Uważam to za jedno z najbardzij wzbogcających wewnetrznie przeżyć jakie miałam. Samo mówienie o rzecach o których zykle nie rozmiawia sie z nikim jest terapeutyczne. Jeśli ddatkowo jestes na tyle swiadom ze zaczynasz umiejetnie nimi kierowac (jakkolwiek banalnie by to nie brzmialo to dla mnie jedna z najtrudniejszych rzeczy) to jest super. Aha, a jesli chodzi o objawy, jak np. poczucie bycia ocenianym, obserwowanym, ciągle spięcie, stres, brak umiejętnośi cieszenia sie życiem (to akurat te które miałam ja:))- są one tylko skutkiem czegoś głebszego. Ja odczuwam pozytywne efekty, czuje sie juz znacznie lepiej niz kiedys, czesc z moich objawow zniknela prawie całkiem, czesc ujawnia sie rzadziej. Wiec jestem zdania ze na pewno pomaga. Pozdrawiam i ysyłam wszystim troche swojego optymizmu.:)
  17. blackwitch

    nerwica mija!

    Moja przygoda z depresja i nerwica nie nalezy do przyjemnych:) Ciągle jeszcze zdarza mi sie popadac w leki i stany depresyjne. W porownaniu jednak do tego co czulam jeszcze przed miesiacem czy pare miesiecy temu, kiedy postanowilam skorzystac z psychoterapii, jest o niebo lepiej. Zachecam wszystkich do walki. Wierze, a wlasciwie wiem ze mozna z tego wyjsc. Pozdrawiam:)
  18. Moim postanowieniem od wczoraj rana jest to zeby samej sobie nie wkrecac objawow nerwicy tylko cieszyc sie tym co na zewnatrz. Jest bardzo fajnie bo nowy rok zaczelam od wizyty u nowego psychiatry i dał mi tyle poweru co nikt przez ostatnie miesiace. A poza tym to chciałabym mniej palic i czesciej wychodzic z domu. I cieszyc sie zyciem. Pozdrawiam.
  19. jesli chodzi o psychiatrow to polecam dr Adamowskiego na Pasteura 10. Rewelacja. Pozdrawiam
  20. Witam, moj psychiatra okazal sie rewelacyjny. Byłam u niego tylko raz, ale dał mi taką motywacje jak zadna z sesji u mojego psychoterapeuty. Od wczoraj czuje sie swietnie, zachecam wszystkich do szukania dobrych psychiatrow, bo tacy którzy nie gadaja i tylko przepisuja leki chyba rzeczywiscie maja wszytko gdzies. Piotr, poszukaj kogos bardziej sesnownego. Pozdrawiam;)
  21. blackwitch

    Nawroty nerwicy

    Ja dzis peklam, umowilam sie na wizyte az do dwoch, jutro mam piersza. Jesli przepisze mi leki zaczne brac. Sama nie daje rady.
  22. hej, to zalezy od rodzaju twojej terapii. Na niektorych z tego co wiem dostaje sie tzw "zadania domowe" , moja natomiast polega w wiekszosci na rozmowie. Pozdrawiam
  23. Mam wrazenie ze moze to byc lagodna forma fobii spolecznej. Tak jak u mnie, nie obawiam sie np. jazdy autobusem (wiem ze niektorzy chorujacy maja takei objawy), czy np. jedzenia w miejscu publicznym, ale kiedy jestem w towarzystwie jakiejkolwiek wiekszej liczby osob, czy, nawet czasami, we trojke z osobami ktorych nie znam tak dobrze, nie moge sie przelamac i odezwac. Boje sie ludzi i tez czesto wydaje mi sie ze mnie obserwuja. Czuje sie wtedy nienaturalnie i jestem skrepowana. Przypuszczam tez ze wszystkie te problemy wynikaja z obnizongo poczucia wlasnej wartosci i tego ze brakuje nam wszystkim pewnosci siebie. Moze psychoterapia pomoze (chodze i mam nadzieje ze tak bedzie). Pozdrawiam:)
  24. Hej, jestem z natury uparta, i nie odpuszczam- wiec ciagle wałkuje sama z soba ten temat. Ciągłe myslenie o tym jak to przerwac, jak sobie z tym poradzic. Wiec nawet nie jest do konca tak ze staram sie o tym nie myslec, mysle o tym bo nie daje mi to spokoju. A to samonakrecanie sie, sztuczne nastawianie sie na inne tory- to po to zeby jakos sie oszukac ze wszystko jest ok. Chodze na psychoterapie zeby znalezc przyczyne. W pewnym stopniu pomaga, zmusza przynajmniej do myslenia:(
  25. Hej, dzięki za maila, moze powinnam zaczac myslec o braniu lekow. Troche sie tego boje, mam z reszta ciagle nadzieje ze poradze sobie sama. W kazdym badz razie dzieki za odzew. pozdrawiam
×