Też macie poczucie, że powtarzacie w relacjach z płcią przeciwną wciąż ten sam chory schemat? I że sami zadajecie sobie cierpienie? Ja tak mam, a najbardziej mnie wkurza, że to mi się dzieje właśnie teraz, w tej chwili, a ja nie umiem nie powtarzać tego samego, od czego już jestem chora (chyba powinnam być chora z nudów). Postanowiłam, jako że nie wierzę w psychoterapię, choć tak bardzo się starałam w nią uwierzyć, że tym razem się nie dam schematowi. Przepraszam, ale musiałam to napisać wytłuszczonym drukiem...