-
Postów
2 857 -
Dołączył
Treść opublikowana przez _asia_
-
różnie, ale co najmniej raz dziennie wybierasz się dziś na dwór czy już byłaś?
-
Kasiu, jeśli ANA wyszły Ci pozytywnie to lekarz powinien skierować Cię na dalsze badania (np. tzw ANA 1)!!! Haniu, obecność tych przeciwciał nie znaczy koniecznie, że ma się chorobę z autoagresji. Często ich występowanie jest spowodowane przewlekłą infekcją, z którą organizm nie może sobie poradzić. Tak notabene - borelioza wywołuje choroby z autoagresji. -- 31 sty 2011, 13:39 -- Haniu, widelców??!!
-
Jeśli dobrze pamiętam to Kasi wyszły ANA chyba pozytywnie.
-
Kasiu, nadmiar żelaza nie jest dobry, kumuluje się ono na skutek nieprawidłowego metabolizmu, po prostu się odkłada, najczęściej w wątrobie obciążając ją, a organizm niewiele z niego korzysta, nie potrafi. Ja też tak miałam. Właśnie gdy byłam bardzo słaba, zagrzybiona itd. Potem się unormowało. A robiłaś przy tym ferrytynę? Bo to mogłoby sporo wyjaśnić. CRP, kurcze, no jest jakiś stan zapalny i to nie dobrze. Skład krwi - też mam nieznaczne odchylenia, moja lekarka powiedziała, że to świadczy o różnych niedoborach.
-
Kasiu, to już coś, jesteś mu bliska... Jakie to przekroczenia??? Masz rację, chyba sobie coś spiszę. Albo napiszę jej smsa i sięgnę po niego w trakcie sesji. To dziecinne, nawet bardzo, ale walczę teraz ze sobą, żeby się mocniej nie pociąć właśnie przez nią, bo mam wielką ochotę. Co się ze mną dzieje, co ona ze mną robi. -- 31 sty 2011, 11:27 -- A sesję, jeśli nie odwoła to przełożyłyśmy na środę.
-
oooo, to świetnie Haniu!!!! tak, bardzo często. od wszystkiego. również od życia. ale przywracam siebie sama jakoś do pionu... jak często masz terapię?
-
Haniu, no dokładnie ta sama sytuacja!!! Jak mi terapeutka zaproponowała odwiedzenie psychiatry, a gdy miałam ciężki okres to i oddział dzienny to poczułam straszne odrzucenie, właśnie jakby mnie chciała oddać, pozbyć się mnie.
-
Dokładnie takkk!!! Np. w piątek, gdy moja terapeutka powiedziała, że nie może się nadziwić jak bardzo przypominam jej 15-letnią córkę, że dzięki naszej relacji ona też się dużo uczy. Ona nawet sobie nie wyobraża jak bardzo chciałabym być na miejscu tej jej córki... Kiedy widzisz się ze swoim psychiatrą?
-
Haniu, co to za wiedźma ta sekretarka? Wyobrażam sobie, co musiałaś czuć... Powiem o tym terapeutce na najbliższej sesji. Wiem, że to głupie, ale teraz się boję, że kolejną też odwoła. A poza tym to nie wiem dlaczego to rozczarowanie jest takie silne, racjonalnie sobie tłumaczę, że ona jest chora, że musi leżeć... Ale i tak jestem na nią jakby zła. Że mnie wystawia w ostatniej chwili.
-
Kiepsko Skarbie, gardło paliło, piekło, stawy i mięśnie bolały, mam nadzieję, że się nie rozchoruję... Obudziłam się o 4.38 i już nie mogłam spać. Jak Twoje samopoczucie?
-
To prawda, Haniu, wprowadzają zamęt, zwłaszcza odwoływane na 3 godziny przed sesją... I co zrobiła Asia? Wzięła nóż. Rozczarowanie było ogromne. Bo już się nastawiłam, cieszyłam na spotkanie i jednocześnie przygotowałam na szczerą rozmowę. Tiaaa...
-
Haniu, chyba umiem. chyba... nie wiem... a Ty umiesz?
-
no właśnie jem drugie : kaszę jaglaną z kotletem rybnym, warzywami gotowanymi na parze, kiszoną kapustą i oliwą, czosnkiem i różnymi przyprawami. Ile posiłków dziennie średnio jesz?
-
Mam paskudny humor. Bardzo liczyłam na dzisiejszą terapię, bo dzieje się ze mną coś niedobrego, ale niestety, przed chwilą tearpeutka dzwoniła, żeby odwołać naszą sesję. Ma anginę. Współczuję jej, ale też jestem strasznie rozczarowana, bo nie wiem co ze sobą zrobić. W dodatku i mnie coś bierze, moja współlokatorka też jest chora... Chciałabym przespać ten czas, żeby doczekać lepszego. Niestety.
-
Dziś zamierzam porozmawiać z terapeutką o moim nasilającym się autoagresywnym rozładowywaniu napięcia. Zaczęłam częściej okaleczać się, ma to miejsce głównie po jedzeniu, bo choć jem normalnie, wróciłam do swojej wagi po anoreksji to wyrzuty sumienia i uczucie beznadziejności po każdym posiłku pozostały. Towarzyszą mi już 10 lat. Tylko że wcześniej nie kaleczyłam się po jedzeniu. Gdy paliłam, ulgę przynosił papieros. Po rzuceniu palenia próbowałam sobie z tym radzić koncentrując się na czymś innym po posiłkach, ale niewiele to dawało. A przecięcie skóry nożem... pomaga, uspokajam się.
-
Marian, pewnie tak, preparaty, o których piszesz mają zapewne silniejsze działanie, ale czy to nie są NLPZ? Bo mi takiej chemii nie wolno... Więc wspomagam się miłorzębem.
-
[videoyoutube=h97JNo59NYg&feature=related][/videoyoutube]
-
nieeeee!!! a Ty często jadasz kaszankę?
-
bo każdy ma swój gust
-
LitrMaślanki, no już się poświęcę i coś wykombinuję, żeby mnie było stać, czego się nie robi dla zdrowia Paranoja, o matkoooo!!! Chyba jednak wolę sztywniaka w garniturze i pod krawatem.
-
Litr Maślanki jak zwykle ma rację i niedługo zostanie moim guru. Krzysiu, cały czas się kształcisz, doskonalisz, uczysz, Twój angielski z czasem będzie coraz lepszy...
-
Myślę, że w formie suszu ma lepsze działanie. Jakąś tam różnicę czuję jeśli chodzi o sprawy krążeniowe, ale biorę też inne specyfiki (mieszankę ziół), więc nie wiem czy to akurat od miłorzębu...
-
Nie wiem czy miłorząb jest dobry na lęki, ale na pewno na krążenie, faktycznie poprawia trochę ukrwienie mózgu, a więc jest dobry przy migrenach, na które ja cierpię. Stosuję go od pewnego czasu w postaci preparatu GinkofarForte. Nie mam niestety pojęcia czy można go stosować z lekami chemicznymi, bo ja nie biorę....
-
Potwierdzam, w stolicy jest całkiem fajnie i niektórzy ludzie są naprawdę OK!
-
bo kiedy nie prześpię nocy to następnego dnia jestem zupełnie nie do życia i czuję się fatalnie na co ostatnio byłaś/-eś zła/-y?