-
Postów
2 857 -
Dołączył
Treść opublikowana przez _asia_
-
chmury i deszcz - kocham taką pogodę!!!
-
Dokładnie Moniko, chodzi o rozdarcie. Jestem wściekła, że się odezwał, że zburzył mój spokój, a ja teraz nie mogę o niczym innym myśleć, sama nie wiem jak się zachować. I jeszcze się wkurzyłam na terapeutkę, poczułam się rozczarowana i odtrącona, bo wczoraj w chwili, kiedy naprawdę BARDZO jej potrzebowałam, nie mogłam się do niej w ogóle dodzwonić, pisałam, i bez odzewu... No więc postanowiłam, że już nigdy do niej nie zadzwonię, choćbym miała się zabić. Najlepiej jest liczyć na siebie. Nie ma niepotrzebnych rozczarowań. Nie będę od niej zależna - NIE!
-
biała śmierć to cukier używam czasem soli kamiennej jodowanej, ale mało, bo nie potrzebuję słodzisz herbatę/kawę a jeśli tak to ile łyżeczek?
-
Zdrowe odżywianie czy medykamenty?
_asia_ odpowiedział(a) na _asia_ temat w Medycyna niekonwencjonalna
Do mnie też po pewnym czasie, oczyściły mi się kubki smakowe i zupełnie inaczej zaczęłam odczuwać smaki. Ja się na początku strasznie męczyłam, bo żyłam na produktach mącznych, mlecznych i słodyczach. Aż tu nagle musiałam przejść na ostrą przeciwgrzybiczą dietę. To był koszmar. Ale jednak się udało i teraz jestem bardzo zadowolona ze zmiany. -
Zdrowe odżywianie czy medykamenty?
_asia_ odpowiedział(a) na _asia_ temat w Medycyna niekonwencjonalna
LitrMaślanki, ja wolę brązowy. -
Zdrowe odżywianie czy medykamenty?
_asia_ odpowiedział(a) na _asia_ temat w Medycyna niekonwencjonalna
GG7, no niestety, w dużej części masz rację... Ja jedząc całe życie warzywa z własnej uprawy z trudem przełykam kupione. Nie dość, że mi nie smakują to jeszcze źle się po nich czuję, więc dalej jem te z własnej działki, a tylko czasem kupuję jakieś na bazarku... Jeszcze gorzej jest z mięsem - kupionego nie tknę, bo boli mnie po nim żołądek, jest mi niedobrze. A po mięsie drobiowym od babci nie. Natychmiast wyczuwam każdą chemię. Jajka też jem od "swoich" kur... Kupuję głównie kasze, ryż brązowy, pestki, nasiona, orzechy, oleje, czasem rybę, czasami jakieś warzywa, których nie mamy (brokuły, brukselka). -- 11 lut 2011, 09:01 -- LitrMaślanki, rozumiem... Dobrze, że się jednak odważyłeś i tam poszedłeś. Zdecydowanie tak Zdrowym jedzeniem raczej nie da się przejeść. I znikają ataki głodu... A, i jest smaczne, choć niektórzy w to nie wierzą i się krzywią. -
Zdrowe odżywianie czy medykamenty?
_asia_ odpowiedział(a) na _asia_ temat w Medycyna niekonwencjonalna
soufly89, no właśnie – w krajach III Świata jedzą byle co – żywność prostą i naturalną, a nie jakieś chemiczne cuda. :) Muszę obalić mit, że zdrowe odżywianie dużo kosztuje, to nie prawda!!! Wydaję na jedzenie mniej niż w okresie, gdy odżywiałam się niezdrowo. 80% naszego pożywienia powinny stanowić węglowodany złożone. Najlepszym ich źródłem jest np. kasza jaglana, która kosztuje niecałe 3 złote. Jadam ją kilka razy dziennie w różnej wersji (z różnymi warzywami, pestkami, nasionami, jajkiem, czasem z kurczakiem czy rybą, olejami, przyprawami, jeśli ktoś może to jest pyszna na słodko z suszonymi owocami, z gotowanym jabłkiem, z bakaliami, orzechami, cynamonem...). To samo z kaszą gryczaną – też nie jest droga, a możliwości zrobienia potraw z nią jest sporo. Warzywa i owoce – sezonowe (nie np. pomidory czy ogórki kupowane zimą) – też nie są wcale drogie. Wspaniałym źródłem białka są pestki dyni, słonecznika, nasiona siemienia lnianego, orzechy – kupowane na wagę w warzywniakach nie są drogie, a są smaczne, bo te w paczkach często są zjełczałe. Co do dobrych tłuszczów to owszem, dobrej jakości olej lniany kosztuje ok. 30 zł, ale jest go cała butla. Jedząc tłuszcz we frytkach, chipsach, kebabach też pewnie uzbierałaby się niezła sumka. Ja nie mówię o kupowaniu żywności jedynie w sklepach ekologicznych, bo faktycznie tam jest drogo. Jest mnóstwo dobrego jedzenia, które można nabyć w zwykłych sklepach. Trzeba tylko wiedzieć, co wybrać. A ile kosztuje byle jogurcik czy serek? Ile kosztują wędliny, w ogóle kupowane mięso? Ile ludzie wydają na niezdrowe przekąski ? Jeszcze jedna ciekawostka – po przestawieniu się na co najmniej 2 posiłki gotowane (a najlepiej 3 choć wiem, że to trudne dla ludzi pracujących) składające się z węglowodanów złożonych (kasza jaglana, gryczana, płatki owsiane) ochota na niezdrowe przekąski, zwłaszcza słodycze, bardzo się zmniejsza bądź w ogóle mija. Wystarczy śniadanie i kolacja na ciepło, robiona po domowemu, a po niedługim czasie odczuje się różnicę. Mówi się o tym jak ważne są produkty zbożowe. Ale nie mówi się o tym, że bardziej wartościowe, sycące, zaspokajające potrzeby naszego organizmu są w postaci gotowanej (kasze, płatki), a nie pieczywa. Kanapki wyziębiają organizm, osłabiają naszą energię. By jej dostarczyć powinniśmy jeść więcej posiłków gotowanych, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Co do spiruliny to może być inna. Mi po niej wzrosła pięknie ferrytyna, żelazo. LitrMaślanki, no to jak było u tego lekarza, tak źle...? -
Nawet nie wiesz jak bardzo masz rację, Kasiu... To mnie totalnie przywaliło, z nienacka, bez ostrzeżenia, nagle, jak grom z jasnego nieba. Przecież nie było go w moim życiu 25 lat!!! (jest pół roku młodszy ode mnie) Mogło tak pozostać, byłam spokojna!!! Kiedy przeczytałam wiadomość od niego straciłam na chwilę kontakt z rzeczywistością. Pocięłam się. Nie mogłam się opanować i nie bardzo poznawałam moje mieszkanie. Zbyt duży szok. Próbowałam w końcu dodzwonić się do mojej terapeutki, bezskutecznie, co tylko pogłębiło frustrację. To ponad moje siły na ten czas. A jednak po jakimś czasie mu odpisałam. Krótkie pytania. Jak się o mnie dowiedział, o czym chciałby ze mną porozmawiać i czy JEGO ojciec o tym wie. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. On już namieszał mi w życiu. Pisząc do mnie. W moje urodziny. Niech oni się wszyscy ode mnie odpieprzą i nie psują mi dalej zdrowia!!!! Kasiu, Moniko, Krzysiu, dziękuję Wam. :*
-
Krzysiu, nie znam, ale mój chłopak go zna (co za przypadek i ironia losu!!!) i mówi, że on by się na moim miejscu trzymał od niego z daleka. Cała się trzęsę, próbowałam się dodzwonić do terapeutki, ale nie odbierała. Dlaczego on musiał zburzyć mój i tak już na nitce wiszący spokój.
-
Ja pie.rdole, normalnie kur.wa!!!!!!!!!! Dzwoniłam do terapeutki, bo wpadłam w dziwny stan, straszna derealizacja, serce wali młotem, ucisk w głowie, chce się wymiotować, krew mi odpłynęła z ciała, potworne napięcie, musiałam się pociąć. A to wszystko przez niego!!!!!!!!! Właśnie przeczytałam wiadomość od swojego rodzonego przyrodniego brata. Pisze, że pewnie już go nie chcę znać, że nie dawno dowiedział się dopiero o moim istnieniu i że sądzi, że powinniśmy porozmawiać i że na pewno znajdziemy wspólny język i co ja na to. Totalnie mnie to rozwaliło. Żeby było śmieszniej napisał mi to w moje urodziny, znalazł mnie na NK. Piękny prezent. Dobrze, że odczytałam dopiero dziś to przynajmniej nie było takiego cyrku w moje urodziny. Dlaczego ciągle coś musi mi dowalać, dlaczego nie mogę spokojnie żyć!!!!!!! Nie wiem co mam robić, boję się, że on i jego rodzina będzie mnie teraz nękać, albo moją rodzinę. Mama mnie zawsze nimi straszyła. Nie wiem co mam robić, czy mam to zignorować, czy odpisać... Rozsądek podpowiada mi, żeby się nie odzywać, a głupia ciekawość, żeby odpisać, ba, i się z nim spotkać! Ja normalnie chyba zwariuję!!!!!!!!!!!!!! Mało mi jeszcze wszystkiego???????????!!!!!!!!!!! Dlaczego właśnie teraz musiał się odezwać??!!!!!!
-
Zdrowe odżywianie czy medykamenty?
_asia_ odpowiedział(a) na _asia_ temat w Medycyna niekonwencjonalna
LitrMaślanki, a u jakiego Ty właściwie lekarza byłeś? www.stopcodex.pl – przeglądałam już wcześniej tę stronkę i bardzo mnie zainteresowała, dawniej nie miałam pojęcia, że coś takiego istnieje, i jestem pewna, że większość ludzi też nie wie... Na tej stronie jest też sporo ciekawych informacji np. o szczepionkach. Poppy_red, co do witamin to wiadomo, że syntetyczne są mniej przyswajalne, jednak mimo wszystko jakoś się chyba trochę przyswajają. Niektórzy leczą skutecznie raka dużymi dawkami witaminy C dożylnie. Moja koleżanka sama zna taki przypadek. Tak więc jednak muszą być skuteczne. Dużo zależy też od tego, jakie witaminy przyjmujemy – czy jakieś najtańsze ze środkami konserwującymi, sztucznymi barwnikami itd. czy te z tzw. wyższej półki, robione na w miarę naturalnej bazie. Ja jestem jak najbardziej za witaminami w pożywieniu, ale jeśli ktoś kupuje warzywa z supermarketu, które są pełne chemii to tam raczej witamin nie ma... Powiem Wam, że jest ogromna różnica między warzywami ze swojego pola (pochodzę ze wsi i przywożę do Wawy swoje warzywa) a tymi kupionymi nawet w maleńkich sklepikach i na bazarkach. Te nasze z pola mają w sobie słodycz, tamte kupione na bazarkach już jej nie mają. To daje trochę do myślenia... A co powiecie o chlorelli i spirulinie, próbowaliście? :) -
Kasiu, przeczytałam wszystko co napisałaś. Podobnie jak Monikę – zatkało mnie. Chodzi o Twoje utracone dziecko. Nawet nie próbuję sobie wyobrażać tego, co wtedy przeżyłaś, bo to niemożliwe. Tak naprawdę może to zrozumieć tylko ten, kto sam tego doświadczył. Przepraszam Cię, że mnie nie było, gdy mnie potrzebowałaś, miałam bardzo intensywną sesję i dosłownie wyczerpana zasnęłam już po dwudziestej. Kasiu, potrafisz powiedzieć, co wczoraj było tym właściwym zapalnikiem Twojego zachowania? Jakieś wydarzenie, wspomnienie, sesja, W., to o czym pisałaś (stracone dziecko)? To, że napisałaś tu o swojej przeszłości wymagało nie lada odwagi. Wiem, że już sam powrót wspomnieniami do tych zdarzeń jest na pewno dla Ciebie bardzo trudny, bo najchętniej wymazałabyś go z pamięci. Powinnaś nad sobą bardziej panować i nie wsiadać za kierownicę w takim stanie, Kasiu... Na szczęście nikomu nic się nie stało. Nie wiem, w jakim naprawdę byłaś stanie prowadząc, bo najpierw pisałaś, że byłaś bardzo świadoma, a trochę niżej, że jechałaś mechanicznie nawet nie wiedząc już gdzie... W każdym razie mogę przypuszczać, że nie mogłaś znieść jakichś emocji, być może obudzonych w czasie sesji, a może nie, tego nie wiem... Wczorajszy sposób w jaki pisałaś... Sama chyba próbowałaś dolać oliwy do ognia, prowokować, chciałaś, żeby inni jeszcze bardziej Ci dokopali i napisali Ci, jaka jesteś nieodpowiedzialna, beznadziejna itd. Jakaś część Ciebie czerpała z tego przyjemność. Być może nie chciałaś też zostać sama ze swoimi emocjami i pragnęłaś zwrócić na siebie uwagę, dlatego pisałaś w prowokujący sposób, tak, że spirala się nakręcała. Nie wiem, Skarbie, to tylko moje przypuszczenia... Kasiu, jestem wciąż w szoku po przeczytaniu Twojej informacji o dziecku. Nic dziwnego, że boisz się stracić kogoś, kogo kochasz... Ten wczorajszy epizod potraktuj jako kolejne doświadczenie i nie rób tak więcej. Martwimy się o Ciebie, i troszczymy. Jestem z Tobą, pamiętaj.
-
dokładnie. ja zaraz wyruszam, żeby dotrzeć z drugiego końca Wawy. powodzenia Kasiu.
-
tak, dziś o 16.00. synchronizujemy się.
-
dobrze, że idziesz, Kasiu. Ja też mam o 16.
-
Kasiu, moim zdaniem mail wykazujący zrozumienie i wsparcie Twojej terapeutki... Pójdziesz..?
-
Kasiu... co Ci napisała wczoraj terapeutka?
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
_asia_ odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
człowiek nerwica, strasznie mi przykro. trzymaj się dzielnie... -
Krzysiu, dzięki, tak zrobiłam, ale najpierw coś mi nie wyszło, a teraz już wiem, że ja mam faceta.
-
Kasiu, To chyba też taki dzień, ja ledwo trzymam się na nogach, P. też fatalnie się czuje, moja współlokatorka też... Kasiu, trzymaj się proszę...
-
ja też spojrzałam na chwilę na kciuk, a potem czytałam dalej. -- 09 lut 2011, 10:54 -- w takim razie chciałabym być pchłą.
-
Basiu, jak zmienić to rozszerzenie? też chcę wiedzieć jakiej orientacji komputerowej jestem.
-
Zdrowe odżywianie czy medykamenty?
_asia_ odpowiedział(a) na _asia_ temat w Medycyna niekonwencjonalna
LitrMaślanki, To marsz do lekarza. Trzymam kciuki, żeby nie było aż tak strasznie. A na zdrowe odżywianie będę Cię ostro namawiać. -
Zdrowe odżywianie czy medykamenty?
_asia_ odpowiedział(a) na _asia_ temat w Medycyna niekonwencjonalna
LitrMaślanki, no. Ale w sumie to rozumiem, bo nie jest wcale takie proste - przestawić się na zdrowe odżywianie, odstawić słodycze, nabiał, białą mąkę, fast foody, przetworzone jedzenie, używki... Na początku potrzeba dużo silnej woli, żeby przetrwać. Przynajmniej ja przeżywałam najpierw katorgę zanim organizm się przestawił. Ale za to potem odżyłam i teraz nie wyobrażam sobie wrzucać w siebie śmieciowego jedzenia, bo nie dość, że niezdrowe to mi w ogóle nie smakuje. Smakuje jak trawa albo jakiś karton. Po przejściu na zdrową dietę wraz z całym organizmem oczyszczają się kubki smakowe, nagle nie potrzebujemy tyle soli, pieprzu, cukru... Dla mnie teraz nawet korzeń pietruszki jest bardzo słodki. Moja współlokatorka też to przeszła i też jest zdziwiona. Jasne, że łatwiej wziąć tabletkę - przeciwbólową, przeciwzapalną, na poprawę nastroju, na sen... Ale to tylko chwilowe oszukanie naszego organizmu, problem dalej zostaje. Niesamowite, ile prawdy w powiedzeniu: "Jesteśmy tym, co jemy". Jeśli do nawożenia gleby używamy czystej chemii to nie będziemy mieć dobrych, dorodnych i przy tym naturalnych plonów... Tylko sztuczne, może z wyglądu i piękne, ale bezsmakowe owoce i warzywa. To samo z naszym ciałem i umysłem. Dlatego tak ważne jest to, co w niego wrzucamy, czym karmimy. -
Zdrowe odżywianie czy medykamenty?
_asia_ odpowiedział(a) na _asia_ temat w Medycyna niekonwencjonalna
LitrMaślanki, dokładnie tak. Frustruje mnie, że ludzie nie doceniają siły zdrowego odżywiania... Przyznaję, że ja też kiedyś całkowicie ignorowałam wagę wartościowego pożywienia, nawet w okresie anoreksji wrzucałam w siebie jedynie trochę słodyczy i słodkiego nabiału, napoje energetyczne, mnóstwo coli light i kawy... Ale sama się przekonałam, że w zdrowej diecie jest moc. Ona wyzwala w człowieku zdolności do samoleczenia. Warto spróbować. Nic się nie traci a można zyskać i to dużo.