Skocz do zawartości
Nerwica.com

_asia_

Użytkownik
  • Postów

    2 857
  • Dołączył

Treść opublikowana przez _asia_

  1. kasiątko, Kasiu, strasznie mi przykro, nawet nie wiem co powiedzieć... a dlaczego Ty szukałaś w związku z tym o tej boreliozie - Twój brat był kiedyś ugryziony przez kleszcza? -- 08 mar 2011, 15:37 -- Kasiu, na razie weź głęboki wdech i wydech, spróbuj się uspokoić Kochanie, nie nakręcaj się na same niepowodzenia, musi się to wszystko cholera jakoś ułożyć, musi!!!
  2. Kasiu, citrosept może być za słaby w wielu przypadkach, więc trzeba iść do lekarza i poprosić o Metronidazol. To antybiotyk rozbijający cysty bakterii borelia. Wtedy się ona uaktywnia. Powinno nastąpić duże pogorszenie objawów. Bakteria staje się widoczna we krwi. Wtedy jest szansa, że wyjdzie w badaniach Po braniu Metronidazolu przez jakiś czas warto więc sobie zrobić badania PCR real time, z tego co się dowiedziałam lepsze laboratorium od Poznania (które niby wciąż uchodzi za najlepsze w Polsce pod tym względem) jest w Zabrzu i Lublinie, poszukaj w necie dokładnych informacji, im to się jakoś przesyła tę próbkę kurierem. -- 08 mar 2011, 15:21 -- Basiu, dzięki.
  3. Kasiu, problem w tym, że jeśli borelioza jest przewlekła, a organizm osłabiony to układ odpornościowy tak jakby nie widzi bakterii i nie wytwarza przeciwciał. Wtedy wynik WB wychodzi niestety ujemny pomimo przewlekłego zakażenia. To się chyba nazywa borelioza seronegatywna.
  4. nie, ale może mi pomóc w walce z boreliozą, być może zdobył jakieś dodatkowe informacje co do leczenia. on był leczony przez kilka lat na CHAD, a okazało się, że to co się z nim działo to chyba była sprawka przewlekłej neuroboreliozy. Znalazłam dziś jego wątek przez zupełny przypadek i zdębiałam jak sobie skojarzyłam, że to o niego chodzi: http://forum.gazeta.pl/forum/w,26140,117843127,117843127,CHOROBA_PSYCHICZNA_CZY_BORELIOZA_PROSZE_O_POMOC.html?fb_xd_fragment#?=&cb=f3330b4c4305c&relation=parent.parent&transport=fragment&type=resize&height=20&width=90 skoro nie ma go na forach to może oznaczać, że gdzieś się leczy. chciałam się dowiedzieć jak. miał nawiązać kontakt z bardzo dobrą lekarką z Krakowa.
  5. kurcze, piszę to gdzie tylko mogę - czy ktoś z Was ma może kontakt z użytkownikiem rober6666? to bardzo ważne.
  6. czy ktoś z Was utrzymuje kontakt z użytkownikiem rober6666? wiecie co się z nim dzieje?
  7. czy ktoś z Was pamięta użytkownika rober6666 i wie może co się z nim dzieje? muszę się z nim skontaktować w ważnej sprawie...
  8. masz na myśli rober6666? też chciałabym wiedzieć, muszę się z nim pilnie skontaktować
  9. Kasiu, jeśli teraz po prostu odpuścisz to potem będziesz tego bardzo żałować, mówię Ci... -- 08 mar 2011, 09:12 -- Przed chwilą dzwonił P. z życzeniami. Ja już nie wiem o co mu chodzi..?
  10. aha , bo już się szczerze zdziwiłam.
  11. naszą relację oraz jej osobę. tzn. czy już jej nie ufam, czy nie jest mi już bliska, czy czuję, że nie mogę na nią liczyć, czy chcę odejść itd. ... Aniu, chyba nie uznałaś tego za kłótnię? ? ? Agnieszko, kłótnię? ale jaką kłótnię? przecież Ty mi zadałaś pytanie, a ja na nie odpowiedziałam.
  12. naszą relację oraz jej osobę. tzn. czy już jej nie ufam, czy nie jest mi już bliska, czy czuję, że nie mogę na nią liczyć, czy chcę odejść itd. ...
  13. Moniko, może po prostu nie potrafisz się jednak uzewnętrznić całkowicie przed drugim człowiekiem, może zasłaniasz trudne emocje uśmiechem, śmiechem, właśnie dlatego, że się wstydzisz, podświadomie obawiasz reakcji drugiej osoby? Potrzeba nie lada siły, żeby się przed kimś naprawdę całkowicie odkryć. Niby ufamy naszym terapeutom, ale jednak... Nie da się już tego posklejać, tym bardziej po tym, że dowiedziałam się, że opuścił mnie przez mój stan zdrowia, przerosło go to. Teraz to ja już bym nie chciała. Bałabym się, że za kilka miesięcy znów mi powie, że to koniec. Wolę teraz to przecierpieć niż przeżywać kolejny raz to samo. Wolę być sama. To mniej boli. Agnieszko, no ja sama nie wiem. A może to jej niezrównoważenie jest dokładnie przemyślane i terapeutyczne? -- 07 mar 2011, 19:47 -- Kasiu, zobaczymy co będzie dalej... Na razie będę się przyglądać terapeutce z dużym dystansem i uwagą, bez emocji. Doceniam jej dzisiejsze starania, choć i tak w tej chwili już jej tak nie ufam. No kurcze, dziś była zupełnie inna, spokojna, już powitała mnie z uśmiechem, pożegnała też cieplej. Zwariować można. -- 07 mar 2011, 19:50 -- Jedź Aniu, i ciesz się chwilami z nim spędzonymi... Staraj się skupić na teraźniejszości. Wiem, że to trudne, ale zobacz ile nas omija, gdy koncentrujemy się na przeszłości i przyszłości... Wrzuć koniecznie zdjęcia swoich wypocin.
  14. Krzysiu, Aniu, dziękuję... Aż dziwne to wszystko dla mnie, dawno nie miałam tak spokojnej sesji, i udanej. Oczywiście już myślę, że jest za dobrze i pewnie na następnej znów mi sięza coś "dostanie". Spotkanie z P. będzie dla mnie trudne, ale to nieuniknione jeśli chcę zakończyć ten rozdział w moim życiu. Czego się boisz Aniu w wyjeździe do P.? Rysowałaś trochę?
  15. Thazek, to co Ty masz, jakieś zaburzenia osobowości? bo zaburzeń lękowych to się raczej chyba tak długo nie leczy (czy się mylę?)?
  16. Kasiu, byłam na terapii. I... było.. dobrze? Jestem już tym wszystkim totalnie skołowana. Dziś terapeutka była zupełnie inna. I naprawdę czułam się wysłuchana – po tym jak pokazałam i powiedziałam jej spokojnie, że liczyć to ja już mogę tylko na siebie, że czuję się rozczarowana i Pawłem i nią, i że zamierzam być dzielna, wróciłam do dawnej siebie. Byłam przy tym bardzo opanowana, niemal w dobrym humorze. Pytała czy ją skreśliłam i o inne rzeczy... Rozmawiałyśmy szczerze o moich odczuciach, o poczuciu niezrozumienia, braku wsparcia, o moich maskach, byciu dzielną... Naprawdę dzisiejszą sesję uważam za udaną. I już nic w związku z tym nie rozumiem. Ale traktuję ją już faktycznie inaczej. Wciąż w gotowości, co wydarzy się następnym razem. Napisałam trzeciego smsa do P., żeby zabrał rzeczy, które od niego dostałam. Tym razem sms był dość dosadny, napisałam mu, że się sama pofatyguję i mu odeślę je pocztą skoro on nawet nie ma odwagi się do mnie odezwać, i żeby okazał choć trochę dojrzałości, nie jest przecież dzieckiem. Odezwał się. Mamy spotkać się w czwartek, ma do mnie jeszcze dziś w tej sprawie zadzwonić. Nareszcie. Nie lubię niezakończonych do końca spraw.
  17. _asia_

    Co teraz robisz?

    jedno z ulubionych pytań mojej terapeutki - tego, tzn. czego...? -- 07 mar 2011, 14:46 -- ja zbieram się na terapię.
  18. Lili-ana, no może i farciara, ale też i przeklinam tę swoją właściwość... Bo mój organizm wyczuwa i bardzo źle reaguje na KAŻDĄ chemię, nie tylko pokarmową, ale i wziewną, skórną itd. ... Tak więc muszę się wystrzegać z każdej strony, w przeciwnym razie z moim organizmem źle się dzieje. Jeśli chodzi o pokarmy to jestem wrażliwa zwłaszcza na chemię, w pewnym moemencie moją rodzinę nawet to trochę bawiło i robiła mi testy - np. czy rozpoznam, że wątróbka (gdy jeszcze jadałam mięso) jest ze swoich kur czy kupiona, czy kapusta ze swojej grządki czy kupiona, jajko od swoich kur czy kupione itd. NIGDY się nie pomyliłam, mojego organizmu nie da się oszukać, bo gdy wrzucam w niego chemię to cierpi i to odchorowuje. Tylko nie wiem czy się z tego cieszyć, bo jest to... uciążliwe. W ogóle jestem baaaardzo (!) wrażliwa na różne chemikalia, ma to ponoć związek z moją przewlekłą boreliozą, moje zmysły są za bardzo wyostrzone, jestem nadwrażliwa na wszelkie bodźce itd. -- 07 mar 2011, 14:34 -- Lili-ana, u mnie niestety owoce wciąż odpadają z powodu candidy, której się nie pozbędę jeśli nie wyleczę boreliozy, bo organizm jest za słaby i grzyb grasuje mimo diety. ale warzywa - owszem - kocham. bardzo lubię soki warzywne (oczywiście wyciskane ze świeżych warzyw ).
  19. polakita, kurcze, ja mam taką fajną książkę od swojej lekarki od medycyny chińskiej "Gotowanie dla zdrowia", jej autorstwa, z przeróżnymi przepisami, bardzo prostymi, tak że ja - toatalne beztalencie kulinarne - polubiłam przygotowywanie posiłków.
×