Skocz do zawartości
Nerwica.com

_asia_

Użytkownik
  • Postów

    2 857
  • Dołączył

Treść opublikowana przez _asia_

  1. a mogę wiedzieć jak wyglądały Twoje diety?
  2. dziś u mnie straszna pustka. tęsknię za P. i nie mogę uwierzyć, że to koniec. muszę się czymś zająć, żeby zapomnieć.
  3. Zenonek, no pewnie, że nie wszystko przez mięso. Również w ogóle przez nadmiar białka zwierzęcego (np. mleko-zwłaszcza krowie, ogólnie nabiał), cukier, oczyszczoną mąkę, żywność przetworzoną, w puszkach, pozbawioną witamin, minerałów, zbyt dużo toksyn, które dostają się do organizmu nie tylko drogą pokarmową, ale i wziewną, przez skórę itd., a za mało tego, co jest nam potrzebne, w postaci naturalnej, świeżej. Leki to nie wszystko. Wiesz jak bardzo na psychikę, układ nerwowy, stan emocjonalny wpływa na przykład witamina B9 (kwas foliowy) i B8 (inozytol), witamina B12? BARDZO. Wielka szkoda, że psychiatrzy zamiast najpierw proponować zmianę nawyków żywieniowych oraz porządną suplementację dobrej jakości witamin tak łatwo przepisują leki - czystą chemię, która niestety, ale na dłuższą metę jeszcze bardziej rozregulowuje cały organizm. Cóż, każdy może mieć swoje zdanie. Każdy jest odpowiedzialny za swoje własne zdrowie.
  4. Basiu, może masz rację... Tyle, że ja mam coraz częściej wrażenie, że w mojej terapii dzieje się coś niedobrego, a ja nawet nie wiem jak to sprawdzić, terapeutka coś mi odwraca kota ogonem zawsze kiedy próbuję. Martwię się tym dlatego chciałam mieć chociaż ogólny zarys jak to u Was wygląda... -- 05 mar 2011, 11:07 -- zresztą wiecie co? ja chyba wracam do siebie, do dawnej ja. dziś czuję się jakoś inaczej. koniec płaczu, koniec użalania się nad sobą, koniec histerii, koniec okaleczania się, koniec zatapiania się w uczuciach. koniec tego wszystkiego. jestem silna, ostatnio o tym zapomniałam. wczorajszy dzień dał mi z różnych stron takiego kopniaka, że sobie o tej sile przypomniałam. i o tym, że zawsze mogę polegać na sobie. mam gdzieś terapeutkę, już mnie nie rusza to co mi mówi, i aż się sobie dziwię, że tak się tym przejmowałam. to samo P. - widocznie tak musiało być. kurcze, czuję się teraz dosłownie jakby mi jakieś klapki z oczu spadły.
  5. intertronic, dzięki, ja z chęcią pooglądam i poczytam. co do jajek to jadam kilka żółtek w tygodniu (białka nie toleruję), ale są to jaja od "swoich" kur, tzn. ze sprawdzonej hodowli - mojej babci. jadam dużo pestek dyni, słonecznika, ziaren siemienia lnianego, czarnego sezamu, trochę orzechów laskowych i włoskich, więc myślę, że dostarczam organizmowi wystarczająo dużo białka.
  6. _asia_

    Wkurza mnie:

    wszystko wokół i to, co się dzieje w moim życiu
  7. Kai, no ja już nie wiem sama, czuję się winna, że to robię. bo powinnam być nadal dzielna, a tu k*rwa nagle nie potrafię. mam do Was wielką prośbę - moglibyście tak króciutko napisać mi, jak wyglądają Wasze sesje terapeutyczne? w jakiej atmosferze przebiegają, czy dostajecie tam wsparcie, pocieszenie, gdy tego potrzebujecie, w jakim stanie wychodzicie od terapeutów, czy czujecie się niezrozzumiani, odrzuceni, kto decyduje co jest ważniejsze w danej chwili (o czym warto porozmawiać), czy terapeuta okazuje emocje itd.? będę wdzięczna za każdą wypowiedź! bo już się poważnie schizuję, że w mojej terapii jest coś nie tak.
  8. to samo chciałam napisać. dlatego mając grypę nie powinno się brać antybiotyku, tylko osłabia organizm i nic nie daje, bo przecież na wirusy nie działa! tylko przy powikłaniach pogrypowych powinno się go zażywać. intertronic, fajnie, że tu jesteś. -- 05 mar 2011, 07:29 -- intertronic, Lili-ana, ja jestem na dobrej drodze jeśli chodzi o niejedzenie mięsa. Od 5u miesięcy jadałam jedną niewielką porcję mięsa i jedną niewielką ryb raz w tygodniu, obecnie przymierzam się do całkowitej rezygnacji z nich.
  9. _asia_

    Na co masz ochotę?

    Eeee, no nie przesadzaj, naprawdę każdy ma swoje sprawy, które lepiej załatwiać niepublicznie, a ludzie są zajęci swoimi problemami, więc bez przesady z tą chęcią odrąbania Twojej głowy .
  10. _asia_

    Na co masz ochotę?

    Thazek, to nie jest dobry układ, proponuję odwrotną kolejność niż napisałeś
  11. Agnieszko, przeszłaś bardzo dużo, wyobrażam sobie jaki to był dla Ciebie koszmar , to niesamowite jak sama uchroniłaś się jednak od samobójstwa, faktycznie brzmi to niemal magicznie... A powiedz, jak poszłaś do tego psychiatry to byłaś również u psychologa, szukałaś pomocy u jakiegoś? Wiem, że nie jestem jedyną osobą, która ma problemy. Ale właśnie teraz jest mi wyjątkowo ciężko. I potrzebuję się nawet poużalać nad swoim losem. Bo nigdy tego nie robiłam, wszystko stłamszałam, byłam z kamienia, ze stali. Żałuję, że tych czasów już nie ma, bo łatwiej było nie czuć. Mnie po prostu to wszystko przytłacza. Z każdej strony coś mi się wali. Gdybym jeszcze fizycznie czuła się lepiej to i lepiej bym to wszystko znosiła. Ale jest do dupy i ma być wciąż gorzej, co ma być całkowicie normalną reakcją. Bardzo tęsknię za P. i nie dowierzam, że już go nie zobaczę i nie usłyszę. A każda sesja terapeutyczna coraz bardziej mnie dobija, dziś wróciła już nie sfrustrowana tylko po prostu zrezygnowana. -- 04 mar 2011, 21:48 -- fajnie, że jesteś.
  12. _asia_

    Na co masz ochotę?

    żeby ktoś mi odrąbał głowę
  13. Agnieszko, nie znasz zupełnie sytuacji. Ja kocham P. Tylko zupełnie inaczej niż terapeutkę. Terapeutkę kocham raczej jak dziecko rodzica, to bezgraniczna miłość. P. był i jest mi nadal bliski, jak dawno żaden facet. Miłość do terapeutki i do P. są jakby trochę dwoma innymi uczuciami. Zresztą nie ważne, P. już nie ma. Nie chciałam pisać tu dlaczego mnie zostawił, ale ok... On też jest niedojrzały emocjonalnie, wszystkie jego związki były bardzo krótkie, gdy czuł, że się angażuje porzucał. Bałam się, że tak samo będzie ze mną, ale obiecał mi, że nie zrobi mi tego, co mój ojciec mojej mamie (są daleko spokrewnieni, ale nie więzami krwi). Głupia wierzyłam, że może będę pierwsza, z którą zwiąże się na dłużej, że może w ogóle będzie nam ze sobą dobrze. Pomyliłam się. Leczy się też na depresję. Ma teraz kłopoty w rodzinie. Zaproponowano mu pracę za granicą, chce się od tego wszystkiego odciąć. Ucieka. Teraz rozumiesz jak sytuacja wygląda? -- 04 mar 2011, 17:32 -- jeszcze coś Agnieszko... myślisz, że to takie proste zaufać? zbyt dużo osób już mnie opuściło. najpierw mój ojciec. potem ukochany dziadek, który zmarł, gdy byłam dzieckiem. ukochana rodzina z sąsiedztwa, z którą się praktycznie wychowywałam i którą kochałam jak własną - wyprowadzili się co mnie załamało. później przyjaciółka, która opuściła mnie w jednym z najgorszych momentów mojego życia - pierwszej anoreksji, gdy ona już z niej wyszła. potem kolejna fałszywa przyjaciółka, której tak straszliwie zaufałam. niektóre nauczycielki (podobne zakochanie jak do terapeutki), które kochałam jak własną matkę, a które musiały zniknąć z mojego życia siłą rzeczy, gdy kończyłam kolejne etapy edukacji choć ja nie mogłam tego przeboleć. wszystkich swoich facetów potem w końcu ja zostawiałam, bo panicznie bałam się, że oni zostawią mnie. to nie jest wszystko takie proste.
  14. _asia_

    Na co masz ochotę?

    Iza, niby lepiej, że to się stało teraz niż później, gdy jeszcze bardziej bym się do niego przywiązała... Co do terapeuty to niestety nie mogę, musiałabym zostać bez terapii, bo nie wyobrażam sobie, żeby A. zastąpił ktoś inny. dzisiaj wieczorem mam sesję, muszę o tym wszystkim porozmawiać. -- 04 mar 2011, 15:39 -- Kasiu, no przez smsa to już przegięcie.
  15. _asia_

    Na co masz ochotę?

    Iza, dzięki... :* nie ułoży się..., sytuacja beznadziejna, rozstaliśmy się, zerwał ze mną przez telefon, jakież to dojrzałe , nie był w stanie powiedzieć mi tego prosto w oczy. co do terapii to się miotam, wiem, że uzależnienie nie jest zdrowe, mimo to nie potrafię się uwolnić od tej relacji.
  16. _asia_

    laserowa korekta wzroku

    identyczna sytuacja jak moja!!!!
  17. _asia_

    Na co masz ochotę?

    Iza, dziś zostawił mnie mój facet. tak mu zaufałam. ufałam tak tylko mojej pierwszej miłości. nie układa mi się na terapii nie rozumiem się z terapeutką i nie wiem co dalej, bo się od niej uzależniłam. czuję się fizycznie coraz gorzej, gdy zaczęłam leczenie boreliozy. za dużo tego wszystkiego jak na mnie.
  18. _asia_

    Na co masz ochotę?

    zniknąć, rozpłynąć się w nicości
  19. _asia_

    laserowa korekta wzroku

    Brid, chłopie to co ja mam powiedzieć przy mojej wadzie -7,25, ślepa jak kret! Dlatego okulary to najcenniejsza rzecz jaką posiadam. Co do tej laserowej korekty to nie każdy może ją przejść, trzeba zrobić zdaje się serię badań itd. Moja siostra cioteczna bardzo chciała ten zabieg, nawet uzbierała na niego pieniądze, ale jak przyszło do załatwiania to ostatecznie się wycofała chociaż bardzo jej na tym zależało. Ma wadę jakoś tak około -3.
  20. _asia_

    Na co masz ochotę?

    nie czuć, nie myśleć.
  21. _asia_

    laserowa korekta wzroku

    dokładnie tak. ja bardzo lubię swoje okulary, mam ciekawe oprawki i wszyscy mi mówią, że jest mi lepiej w okularach niż bez. ALE: mam wadę -7,25 i bez nich niewiele widzę...
  22. linka, dzięki za ciepłe słowa, niestety, wyznacznikiem mnie są inni ludzie. gdy ode mnie odchodzą, ja także znikam. chciałabym poczuć, że kiedyś będzie inaczej. najgorsze jest to, że to był pierwszy facet po moim pięcioletnim związku, któremu tak naprawdę zaufałam, otworzyłam się trochę i do którego się przywiązałam. ale jego własne problemy go przerosły i najzwyczajniej w świecie uciekł. w czerwcu prawdopodobnie wyjeżdża z kraju. a moje uczucia nic nie znaczą, do kosza. wiedziałam, że ma problemy, chciałam go wspierać, zawsze starałam się wysłuchać, gdy rozmawialiśmy. niestety, nie dał mi szansy. znów nie ma przy mnie naprawdę nikogo. już nigdy nie popełnię tego błędu. nie zaufam.
  23. P. ze mną zerwał. Dziś rano powiedział mi to w końcu przez telefon. Zostałam całkiem sama. Nie chce mi się już żyć.
  24. Moniko, bardzo trafnie oceniłaś moją sytuację, myślę, że w ogromnym stopniu masz rację. Sprawę komplikuje mi fakt, że ja nie jestem już pewna swojej terapeutki, tzn. prowadzonej przez nią terapii. Gdyby to było możliwe to z wielką chęcią popatrzyłabym z boku jak wyglądają sesje u Was... Bo mi ostatnio coraz częściej się wydaje, że ona prowadzi mnie na ślepo, że sama do końca nie wie co zrobić w mojej sytuacji i jak się zachować, gdy zadam jakieś dziwne niewygodne dla niej pytanie. Może to tylko wrażenie. Ale nie rozumiem całkowicie jej zachowań. Dziś chcę z nią szczerze porozmawiać o tym, że nie czuję, że terapia mi pomaga i że gdyby nie moje przywiązanie i uzależnienie od niej to bym odeszła. Naprawdę czuję, że coś jest nie tak. I że terapia nie jest dla mnie dobra. Moniko, czytając Twoje posty na temat G. nasuwa mi się pewna myśl, o której kiedyś pisała chyba też Kasia. Czy G. jest rzeczywiście dla Ciebie bardzo ważny? Czy też może próbujesz zapełnić nim jakąś pustkę, chcesz czuć się bezpiecznie, mieć na kogo liczyć, mieć kogoś bliskiego? Nie doczytałam się nigdy, że za nim tęsknisz, że Ci go brakuje... Co do bycia sobą to jestem w podobnej sytuacji... Chciałabym, żeby wszyscy byli zadowoleni. Tylko gdzie w tym wszystkim ja? Mnie nie ma. Ja zniknęłam już bardzo dawno temu. Jeśli komuś rzeczywiście na nas zależy to będzie przy nas niezależnie od tego jakie jesteśmy. A nie wszyscy też muszą nas lubić. Nigdy tak nie ma. Wiem, łatwo powiedzieć, a trudniej wprowadzić to w życie.... Jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich postępów w terapii. Czytam Cię już przecież od długiego czasu, to niesamowite móc obserwować jak ktoś się rozwija, dochodzi do pewnych wniosków... Moniko, trzymaj tak dalej, w końcu dojdziesz do celu i będziesz naprawdę szczęśliwa.
×