-
Postów
2 857 -
Dołączył
Treść opublikowana przez _asia_
-
Doskonale wiem o czym piszesz Basiu... Znam to z autopsji... Niestety. Tyle, ze mnie wlasnie jeszcze strasznie boli glowa i mam migrene z mdlosciami przed kazdymi opadami. Wszyscy wokol mnie juz sie smieja z tego wszystkiego i pytaja czy bedzie padac. Dzisiejszy snieg tez czulam, ojjjj czulam.
-
Basiu, no wlasnie ja tez tak mam!!! Mi neurolog mowil, ze to meteopatia... Meteopatia to przykra dolegliwość związana ze zmianami pogody. Mimo, że nie jest to choroba, to jednak powoduje u wielu ludzi zaburzenia układów: nerwowego, krwionośnego, oddechowego oraz hormonalnego. Aby zbadać dokładniej tę przypadłość naukowcy założyli gałąź zwaną bioklimatologią. Meteopaci tak samo jak alergicy powinni śledzić prognozę pogody, bay w miarę możliwości zapobiegać lub łagodzić dolegliwości. Dla meteopatów najbardziej dokuczliwe są silne wiatry, nagłe spadki temperatury i ciśnienia bądź wisząca w powietrzu aura deszczowa. Jakie są objawy? Zwykle osoby z niskim ciśnieniem cierpiące na tę dolegliwość, skarżą się na silne bóle głowy, atak migreny, bóle stawwów, senność ibrak energii, zaś Ci z wysokim ciśnieniem często miewają zawroty głowy, ataki duszności czy też cierpią na bezsenność. U niektórych częste zmiany pogody potrafią zakłócić gospodakę hormonalną. W rezultacie organizm zwiększa produkcję adrenaliny, która niebezpiecznie podnosi ciśnienie krwi. (http://www.kardiologia.biz.pl/meteopatia.html) Ciekawe zwlaszcza z ta podnoszaca sie adrenalina.
-
Mam to samo!!! Zawsze, gdy jest silny wiatr...
-
Czy Wy takze odczuwacie ogromne napiecie w ciele, gdy jest silny wiatr??? Ja obserwuje to u siebie za kazdym razem, tak jakby mnie roznosilo, jestem nadpobudliwa, agresywna, mam za duzo jakiejs dziwnej energii, nie wiem co sie ze mna dzieje. Dlatego nie cierpie wiatru. Dzis terapia, ech.
-
Aniu, jesli bardzo Ci zalezy na terapii to zadzwon do terapeutki i powiedz jej o tym. Ona czeka na Twoja inicjatywe, nie powie sama, ze skoro nie przyszlas to moze sie umowicie na inny termin wkrotce. Musi widziec, ze tego naprawde chcesz. Chce Cie nauczyc, zebys sama zalatwiala sprawy, ktore Ciebie dotycza. Moja terapeutka zrobila cos podobnego, tylko ze sprawa dotyczyla dwoch sesji w tygodniu. Glupia meczylam sie z tym dlugo zamiast powiedziec jej od razu jasno w czym rzecz, chcialam sie uniesc honorem, pokazac jej, ze wcale jej nie potrzebuje itd. Bo bylo mi tak naprawde bardzo przykro. W koncu powiedzialam o co chodzi. A ona przyznala, ze zrobila to z premedytacja. Czekala na moja inicjatywe. Terapia mnie rozwala. Nawet pisze ostatnio, bo nie mam na to sily.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
_asia_ odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
po wczorajszej sesji czuje sie beznadziejnie. na dodatek zaczelam sobie wkrecac tzw. wampirza chorobe czyli porfirie, bo mam takie same objawy!!! dzis jeszcze wizyta u dentystki, nie wiem czy isc, bo znowu ciezko przezyje swiatlo lamp jarzeniowych i bedzie pogorszenie. -
Hej Moniko. Ja tez wiecej czytam a mniej ostatnio pisze. Ale sledze, co u Was... Nawet nie wiesz, jak ja bym chciala, zeby ten nadchodzacy rok byl dla nas lepszy... duzo lepszy... Wiesz, niestety zdrowy chorego nie zrozumie. Chocby nie wiem jak chcial. Gdy ktos nie ma osobiscie danego problemu to latwo jest radzic... Ja slysze czasem podobne teksty – zebym poszla na jakas impreze itp., to kogos poznam, przestane byc samotna... Tylko, ze ja jestem samotna wsrod ludzi, bedac nimi otoczonaa czuje sie jeszcze bardziej obco niz gdy nie ma wokol mnie nikogo. Tak naprawde to wielu ludzi utozsamia szczescie z tym, czego akurat nie posiada, czego mu brakuje... Mysla, ze gdy to osiagna to beda szczesliwi – dobra praca, mieszkanie itd. … A to niestety niekoniecznie jest prawda. Trudno Moniko, zeby bylo po Tobie widac, ze jestes nieszczesliwa skoro nie pokazujesz innym raczej swoich emocji, jestes perfekcjonistka I nie chcesz nikogo rozczarowac... Znam to dobrze z autopsji. Mam nadzieje, ze kiedys to sie w koncu zmieni i zdejmiemy wszystkie maski. Dzis mam sesje i w dalszym ciagu czuje niechec. Ten tydzien wydawal mi sie tak dlugi jak rok, a terapeutka wydaje mi sie obca. I tak naprawde to nie mam ochoty i nie wiem o czym mam z nia rozmawiac. [Dodane po edycji:] czy ktos z Was wie co sie dzieje z Hania???? nie odzywa sie...
-
Bylam w podobnej sytuacji. Pamietam jak na poczatku kwietnia mialam przez kilka dni koszmarnego dola i cos mi uderzylo do glowy, ze chce zakonczyc swoj marny zywot, czulam sie bezradna, zaczelam wysylac do terapeutki smsy z grozbami samobojczymi . Po jej interwencji (telefon do mnie, zadanie rozmowy z domownikiem, usilne namowy na szpital) tak sie od razu zebralam w sobie, ze glupie mysli natychmiast mi przeszly i na kolejnej sesji pojawilam sie w pogodnym nastroju, pelna optymizmu, nawet w jakichs jasnych ubraniach (wrecz jaskrawych kolorach, a praktycznie zawsze nosze ciemne). Ale u mnie ta ogromna niechec do szpitala wiaze sie przede wszystkim z awersja do lekow i utrata kontroli... Tak wiec staje na glowie, ale nawet gdy bardzo upadne to sie podnosze i jakos wszystko ciagne.
-
zdrowie, zdrowie i jeszcze raz zdrowie. zrozumialam to, gdy je stracilam.
-
na kasze jaglana z jablkami, cynamonem, imbirem i roznymi ziarnami, pestkami.... i wlasnie ja jem
-
Kasia ma racje, Aniu... Ja wczesniej chodzilam jakies w sumie chyba 4 lata (nawet dokladnie nie pamietam) do psychologa, i tez zatajalam wiele waznych spraw... W przypadku mojej obecnej terapeutki jest zupelnie inaczej. Dobrze sie rozumiesz ze swoja terapeutka? Jesli tak to jej zaufaj. Zatajanie tak waznych spraw jak proba samobojcza powoduje, iz terapia przestaje miec tak naprawde pelny efekt terapeutyczny...
-
a ja opisze Sylwka na "bialej sali"
-
coma, dobrze, ze jestes!!! zastanawialam sie, co sie z Toba stalo, dlaczego zniknelas...
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
_asia_ odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Kasiu, rozumiem... Zabrzmi to moze nieadekwatnie do sytuacji, bo przeciez Swieta kojarzone sa na ogol z radoscia, szczesciem, ale: musisz jakos przetrwac ten czas... -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
_asia_ odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Kasiulku, moze te swieta nie beda takie zle i przygnebiajace... Z kim i gdzie je spedzisz? Ja przyznam, ze skrupulatnie wyliczylam sobie czas spedzony w domu rodzinnym... Kocham ich, ale chce jednoczesnie byc jak najdalej od nich... Tak wiec jade do domu 23ego po poludniu, a wracam do Warszawy 26ego tez po poludniu. Niby dlatego, ze mam 27 w Warszawie juz rano wizyte u lekarza, ale moglam sobie ta wizyte ustawic inaczej... Najchetniej spedzilabym te swieta w samotni, bo nie potrafie sie cieszyc jak inni. Ja czuje wtedy tylko pustke. Poza tym to wszystko jest takie sztuczne - najpierw kupa sprzatania, gotowania, a potem siedzenie przy stole i udawanie, ze jest milo, szukanie neutralnych tematow do rozmowy i jedzenie, jedzenie, jedzenie... Mam nadzieje, ze w tym roku obedzie sie bez klotni. I bez glupich komentarzy a propos mojej dawnej anoreksji, sposobu jedzenia itd. ... NIE JESTES BEZ SENSU, wybij sobie z glowy takie mysli!!! :* -
no to faktycznie sporo... ale najwazniejsze, ze Ci pomogla, to motywujace... ja mam jutro sesje po tygodniowej przerwie. niby to "tylko" tydzien rozlaki, a juz terapeutka stala mi sie jakby obca i traktuje ja inaczej, poczulam sie przez nia opuszczona, bo nie bylo jej w ciezkich dla mnie momentach (ten tydzien byl wyjatkowo koszmarny) i przez to jestem na nia znow cieta, wkurzona, obrazona, czuje do niej niechec...
-
ja w tym roku, tak jak i w poprzednim nie zamierzam doczekac do polnocy tylko isc spac. od momentu rozstania z moim bylym 3,5 roku temu Sylwestra spedzam samotnie. hmmm... w tym roku pierwszy Sylwester spedzony w Warszawie w nowym mieszkaniu... nie mam tu nawet tv, bede sama jak palec, pic alko nie moge, wiec co robic... isc spac tylko grzecznie. a bal... super sprawa, bylam wlasnie z moim bylym na kilka miesiecy przed naszym rozstaniem i to byl najlepszy Sylwek w moim zyciu, bawilam sie do 6 rano. tak wiec bale tez moga byc fajne, a myslalam, ze nie.
-
oooo, to witaj w klubie Kasiula.
-
Ciekawa jestem jakie macie plany na tegorocznego Sylwestra. Idziecie na jakis bal, domowa impreze w kameralnym gronie, zostajecie w domu? A moze zamierzacie go po prostu przespac tak jak ja?
-
Vi., trzeba byc pozytywnie nastawionym. Ciekawa jestem czy bedziesz robic genogram.
-
mysle, ze to dobra decyzja. bede trzymac mocno kciuki. do stycznia juz nie tak daleko...
-
nie wiem czy niszczy, ale anoreksja na pewno zdecydowanie skutecznie tlumi emocje. pamietam, ze zarowno za pierwszym jak i za drugim razem nie czulam - smutku, zlosci, frustracji, zagubienia, bezradnosci i innych emocji. bylam jak z kamienia, ze stali. silna, dzielna, radzaca sobie ze wszystkim.
-
Agnieszko, ja napisze juz ktorys raz, ze w przypadku wszelkich zaburzen osobowosci podstawa jest terapia i przepracowanie problemow... Leki moga byc dodatkiem. A domowe sposoby na poradzenie sobie ze schizami to danie ujscia emocjom, ale w taki sposob, by nie krzywdzic siebie, a wiec np. wygadanie sie komus, wykrzyczenie tego, co nas gnebi, przelanie na papier, rysowanie, ruch i ogolnie zmeczenie sie fizycznie, szczera rozmowa z osoba, na punkcie ktorej mamy ta schize (najgorsze sa niedomowienia, niedopowiedzenia). Zeby odpoczac - relaksacyjna muzyka, medytacje, sprawianie sobie drobnych przyjemnosci... To sposoby, ktore tymczasowo mogga zlagodzic troche schizy i inne nieciekawe stany... Ale nie uciekniesz od problemow. O wiele bardziej oplaca sie z nimi skonfrontowac, choc to bardzo boli. Pomysl o terapii. Chcesz sie caly czas faszerowac lekami?
-
Aniu, naprawde rozwaz powaznie szpital, sama widzisz, ze lepiej nie jest, jestes madra dziewczyna, zycie przed Toba, chcesz tak dalej wegetowac.., bawic sie sama ze soba w kotka i myszke? Pomysl, gdyby Twoj K. albo mama byli w takim stanie to odwrocilabys sie od nich? Uwazalabys, ze sa dla Ciebie tylko ciezarem? Nie. Na pewno bys sie cholernie martwila i starala za wszelka cene pomoc. Pewnie tez namawialabys ich na szpital, bo tam mieliby fachowa opieke i pomoc. Oni Cie kochaja. A o tym, ze ktos naprawde bardzo kocha, przekonujemy sie najczesciej w ciezkich dla nas chwilach. Wiec na pewno Cie nie zostawia. I nie jestes dla nich zadnym ciezarem!!! Proba samobojcza to bardzo powazna sprawa Aniu. Martwimy sie tu wszyscy o Ciebie.
-
Iza, ciesze sie razem z Toba!!!