-
Postów
2 857 -
Dołączył
Treść opublikowana przez _asia_
-
Aniu, tak to i ja od zawsze mam. Miłość, wręcz uwielbienie albo nienawiść... Co do P. to jest kochany, przyjeżdża do mnie, troszczy się, rozumie moje problemy ze zdrowiem, wspiera... Tylko ja się boję, bo się jakby duszę, gdy ktoś jest dla mnie taki dobry, jakby się czuję przytłoczona, gdy ktoś jest coraz bliżej mnie, chcę zwiewać... Od dawna nie udało mi się utrzymać dłużej znajomości... Ale bardzo chcę, żeby tym razem się udało, bo to taki fajny chłopak, naprawdę nie łatwo takiego spotkać... Jestem skołowana, ciekawa co z tego wszystkiego wyniknie, boję się, chcę spróbować i próbuję... Boję się, bo nie chcę go skrzywdzić, nie chcę też sama cierpieć. A poza tym to moja obecna lekarka powiedziała, że nie podejmie się leczenia mojej przewlekłej boreliozy, od dawnej odeszłam i teraz mam problem, czuję się bezradna. Chyba jutro zadzwonię do niej i zapytam czy mogę do niej wrócić choć będzie mi ciężko, bo odeszłam, gdyż poczułam się w pewnym bardzo ciężkim dla mnie momencie pozostawiona sama sobie. I to tyle u mnie...
-
Tak, ja chyba tak mam.
-
Kasiu, no właśnie, skąd u Ciebie ta twardość, dzielność za wszelką cenę? Bo ja mam podobnie, byłam/jestem taka sama... W dalszym ciągu. Nienawidzę być słaba. Chciałam pokazać wszystkim, że sobie poradzę bez nich, bez tych, którzy się ze mnie śmiali, byli fałszywymi przyjaciółmi, opuścili mnie, chciałam udowodnić im i sobie, że nikogo nie potrzebuję, sama sobie dam radę. Musiałam sobie radzić sama w razie odtrącenia, zostawiania mnie, żeby się nie rozsypać, jakoś przetrwać. Z drugiej strony wszyscy wokół mnie tak postrzegali, jako idealną Asię, zawsze dającą sobie ze wszystkim radę, chciałam być taka jak mnie widzą... A trzeci powód to oczekiwania ze strony mojej cioci i babci, któym chciałam bardzo sprostać. Jak to było u Ciebie?
-
Basiu, no może i wzięłam z Ciebie przykład. A już całkiem poważnie to zależy mi na nim, tylko fakt, że jesteśmy już parą wywołuje u mnie chęć ucieczki. czuję się wtedy jakby osaczona, przytłoczona, nie umiem tego wyjaśnić. Tak jakbym chciała, żeby był blisko i nie. namiestnik, milano3 ma rację, to nie jest takie proste...
-
No zdrowe nie jest, ale lepsze to niż słodycze... Jeśli to nie rozpuszczalna kawa to w ok. Rozpuszczalna i cappucino to największy syf.
-
Dobrze, że wierzysz we mnie za mnie. [Dodane po edycji:] Postaram się Kasiu...
-
sunset, Moniko, dziękuję... Echhh, żeby to było takie proste... Ale jest mi bliski, postaram się zrobić wszystko, żeby utrzymać tę znajomość... Jutro mam terapię, sporo się ostatnio działo u mnie... diagnoza o boreliozie, chciałam wpaść przez to wszystko pod samochód, załamanie, olanie spraw na uczelni i zaprzepaszczenie wcześniejszej obrony, P. ... [Dodane po edycji:] Vi., cukier pod każdą postacią bardzo nasila lęki oraz labilność emocjonalną, agresję. usłyszałam do nie tylko od moich lekarek, ale i od psychologa. Nie powiedziałam P., że mam borderline... Powiedziałam tylko, że chodzę na terapię, ale on myśli, że z powodu załamania moimi chorobami...
-
Dziękuję Moniko... Tylko, że ja już się boję, że go skrzywdzę tak jak innych, że zwieję, bo nie zniosę troski i stabilności na dłuższą metę, a nie chcę tego, bo to naprawdę fajny facet...
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
_asia_ odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
sunset, a nie masz problemów z kręgosłupem szyjnym??? -
Moniko, ja piję zioła krótko, bo dopiero 2 miesiące... Po 12 dni z 3dniowymi przerwami. Nie martw się zapachem moczu, gdy schodzą toksyny to normalne. Spróbuj jeść więcej posiłków na ciepło, zwłaszcza kaszy jaglanej i gryczanej, chociaż w weekendy 3 posiłki gotowane, zobaczysz, że ochota na słodycze będzie o wiele mniejsza.
-
Moniko, bardzo Ci dziękuję za szczegółowy opis, Twój naturoterapeuta to bardzo mądry człowiek, daje Ci dobre rady. Mi pani od medycyny chińskiej mówiła podobne rzeczy. Powinnaś się go trzymać i stosować do tego, co mówi... Olej lniany jest tylko "straszny" na samym początku. Ja nawet teraz polubiłam. Ja poza tym ssę go dwa razy dziennie przez 20 minut. A cukier jest bardzo niewskazany przy zaburzeniach emocjonalnych. Co do moczu to moim zdaniem jest to dobry znak, że nie ładnie pachnie, wydaje mi się, że schodzą toksyny, podobnie jeśli chodziłoby o kał. Mi po ziołach mojej lekarki mocz także śmierdzi, kał również. Ja mam taką mieszankę teraz: rumianek, mięta, lukrecja, nagietek, krwawnik, melisa, arcydzięgiel, glistnik, dziurawiec, tymianek, czarny bez, koper włoski, pokrzywa. [Dodane po edycji:] Kasiu, dziękuję. :* Tak, był P., było miło, czuję się przy nim swobodnie, troszczył się o mnie i w ogóle... No i nie wiem, być może zrobiłam największą głupotę, bo nie wiem jak to teraz będzie, ale zapytał czy może liczyć na coś więcej, czy zostanę jego dziewczyną no i... zgodziłam się, zostaliśmy parą..
-
Kasiu, ode mnie Hanię też gorąco pozdrów, powiedz, że za nią tęsknię i brakuje mi jej., bardzo często o niej myślę i martwię się o nią. I przekaż jej to o co Cię prosiłam.
-
Ja też... Myślisz bardzo rzeczowo i obiektywnie, to bardzo procentuje jeśli chodzi o postępy w terapii. Moniko, chodzę do babki od medycyny chińskiej, ona mi daje różne zioła i leczy dietą. Ale o boreliozie powiedziała, że do szpitala i antybiotyki. Z kolei wcześniej chodziłam do innej Pani i ona również boreliozę chciała leczyć naturalnymi specyfikami, tyle że od niej odeszłam, bo poczułam się odtrącona, gdy ona się do mnie długo nie odzywała kiedy miałam paraliż i bardzo potrzebowałam jej pomocy, nie odpowiadała ani na telefony, ani na maile, ani na smsy, a ja nie wiedziałam co robić w związku z lekai chemicznymi itd. No i odeszłam... Zapytaj proszę tego swojego naturoterapeuty, co on o tym sądzi Nie chciałabym się pakować od razu w te silne antybiotyki, bo już dość się nasłuchałam od pacjentów, którzy wybili nimi wszystko co dobre, a borelia i tak została, a z nimi jest jeszcze gorzej. Ja mam bardzo słaby układ odpornościowy... Normalnie czuję się bezradna, podstawiona pod ścianą, ślepy zauek, jedno leczenie wyklucza mi drugie, ja się czuję coraz gorzej, no nic tylko się pochlastać.
-
Ja też bardzo dobrze trafiłam, choć często w przypływie złości wydaje mi się, że właśnie nie... Tak czytam sobie strony o boreliozie, żeby uzyskać jakieś informacje o dobrym leczeniu i jak widzę już na którejś z kolei stronie, że konsekwencją neuroboreliozy są m. in. zaburzenia osobowości to się zaczynam zastanawiać, że może moją główną przyczyną stanu psychicznego jest jednak mimo wszystko ta cała borelia. Jutro przyjeżdża P. ... Olałam pracę mgr., nie uczę się na zaliczenia, nie poznaję samej siebie.
-
Kasiu, lekarz kazał mi brać antybiotyki, jeśli nie będę mogła do mnie skieruje do szpitala na dwa tygodnie i tam będą mi podawać je dożylnie pod kontrolą. Gdy mu powiedziałam, że nawet nie pamiętam, żebym miała na sobie kiedykolwiek kleszcza odpowiedział, że mogłam nawet nie zauważyć jak się przyczepił i sam odczepił. Powiedział też, że kiepsko, że bardzo źle znoszę antybiotyki, niby coś osłonowego przepisał, ale ja się z tym wstrzymam, nawet nie mam jeszcze wyników badań w kierunku porfirii, więc nie wiem czy bym je mogła brać. Wolę nie ryzykować, bo mam złe doświadczenia z przeszłości. Poza tym będę próbować zaleczyć to świństwo inną drogą. A w sobotę mam szczegółowe badania, żeby sprawdzić jak ilościowo jak silna jest ta borelka. On mi kazał zrobić elisa, ale to śmiech na sali, bo wyniki tego testu są niemiarodajnie. Będę robić PCR Real Time. W sobotę mam też prześwietlenie kręgosłupa szyjnego. Może te masaże to i dobry pomysł... Ale czujesz jakąś poprawę po wczoraj???
-
Kasiu, no właśnie - o kim mówisz, o kogo chodzi? Basiu, a nie mogłabyś się przeprowadzić do M. ...? Helvetti, to dobry znak. Nawet nie wiesz jak ja bym chciała potrafić się rozpłakać na sesji... Ale w dalszym ciągu nie umiem. Przy nikim. Czasem mam tylko łzy w oczach.
-
No właśnie Kasiu nie wiem... Czuję, że on się zaangażował a ja w tym momencie się wycofuję... Za blisko, jest za dobry, za bardzo się troszczy, to mnie zaczyna denerwować, czuję się przytłoczona, tak jakby osaczona? Za każdym razem tak mam, gdy zaczyna się to przeradzać w coś poważniejszego... I w końcu zabieram nogi zapas i zwiewam. Nie wiem co robić, on mnie chce o coś zapytać jutro, ja przypuszczam o co i nie wiem co odpowiedzieć, nic nie wiem, nie chcę go zranić, nie wiem czy mi na nim zależy, chyba tak, czasem bardzo mi go brakuje, czasem wkurza mnie, gdy tak często dzwoni, no nie wiem...
-
Kasiu, dziękuję... :* Jest mi le, jutro przyjeżdża P. a ja nie mam siły, ledwo się ruszam. I z nastrojem też kiepsko...
-
aree1987, ja dostałam antybiotyk na miesiąc (albo jeśli nie będę go tolerować to do szpitala na 2 tyg. i tam dożylnie), potem miesiąc przerwy i znowu 3 mies. antybiotykiem czy jakoś tak... jakoś mi się to nie widzi, ten antybiotyk całkiem mnie dobije, bo ja nie mam odporności. będę próbować na razie na własną rękę tzw. protokołem Buhnera, to jest taka mieszanka ziół, w Polsce nie można niektórych z nich zdobyć, ale część tak, np. vilcacora (koci pazur) i rdest japoński. w ogóle muszę się zastanowić, co dalej z tym fantem zrobić, czekają mnie kolejne badania, bo z boreliozą idzie w parze bardzo często babeszjoza i bartonella (koinfekcje) oraz mycoplasma pneumoniae i chlamydia pneumoniae (te już wiem, że mam).
-
Kasiu, sam sok Noni nic Ci nie da jeśli nie zmienisz stylu życia i przede wszystkim odżywiania. Próbowałam soku z Noni, owszem, trochę pomaga, ale bez rewelacji. Namawiam na zmianę diety.
-
Kasiu, dziwna sprawa, mnie od jakiegoś czasu też potwornie boli kręgosłup. Aż dziw, że lekarz nie dał Ci skierowania na prześwietlenie! a prosiłaś o nie? bo ja wczoraj lekarzowi od boreliozy powiedziałam, że chcę no i mi dał. jak powiedział: na razie na kręgosłup szyjny. w sobotę zrobię... i dalsze badania na boreliozę. [Dodane po edycji:] Agnieszko, trzymam kciuki!!!
-
sunset, Basi chodziło może o to, żeby nie dobijać się tym, że jest się niezdecydowanym, nie wyrzucać sobie tego i nie wykorzystywać do dokopania sobie tylko pozwolić sobie na to, zaakceptować w sobie, że nie mogę się na coś zdecydować. Że jesteśmy tylko ludźmi, mamy do tego prawo, nie jesteśmy doskonali... [Dodane po edycji:] Kasiu, jestem... Trochę się podłamałam po wizycie u lekarza i po posłuchaniu innych pacjentów leczonych na borelkę, w ogóle jestem strasznie rozbita i nic mi się nie chce.
-
Kasiu, TAK TRZYMAJ!!! Takimi słowami i mi dajesz motywację... Walcz o siebie.
-
Kasiu, ja mam chyba jakiś bardzo zły czas, wszystko mnie przytłoczyło... Jeśli postarasz się nie mieszać leków z alkoholem i bardziej dbać o siebie to ja postaram się mimo wszystko nie poddawać, choć mi się wydaje, że już się nie cofnie tych zmian i szkód w moim organizmie i nie ma o co walczyć.
-
sunset, tak, ona mnie jeszcze dobiła, bo ja dalej walczę z grzybem i bakteriami, a teraz jeszcze to??? boję się leczenia, bo mój organizm nie przyjmuje żadnej chemii, zobaczymy co powie ten lekarz. fakt jest faktem, że przynajmniej wyjaśniła się przyczyna mojej nasilającej się z roku na rok fibromialgii... mam nadzieję, że jakoś to będzie. dziękuję za wsparcie. :*