Skocz do zawartości
Nerwica.com

lunatic

Użytkownik
  • Postów

    5 407
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lunatic

  1. vifi, za długo bym musiał czekać na jakikolwiek efekt, moje problemy są tak ogromnie skumulowane od kilkunastu lat ze moze po jakichs 2 latach samej terapii zacząłbym sobie z tym dawać rady, a przez te 2 lata trzebaby jakoś żyć i pracować
  2. Mam ogromny problem z którego nie widze wyjścia. Od jakiegoś czasu moje samopoczucie się pogarsza, z powodu nacisków ze strony rodziny poszedłem do stałej pracy w samopoczuciu które to mocno utrudniało, teraz utrudnia jeszcze bardziej. Pracując nie jestem w stanie rozpocząć jakiegoś silniejszego leku przez jego skutki uboczne, to juz praktycznie pracę uniemożliwia. Od kilku miesięcy moje leczenie farmakologiczne to kombinowanie z lekami tak aby móc wytrzymać dany dzień w pracy. Niestety mam wszystkich przeciwko sobie. Decydując sie na pobyt w szpitalu bede miał awanturę w domu z nie wiadomo jakimi konsekwencjami dla mojego stanu, do pracy tez prawdopodobnie nie bede miał powrotu. Decydując się na dalsze trwanie w sytuacji jaka jest skazuje się na codzienną męczarnie z koniecznością pracy w złym samopoczuciu, moze byc jeszcze gorzej bo tendencja jest spadkowa, słabe leki bo tylko takie moge brac bez wywołania jakichs silnych skutków ubocznych prawdopodobnie nie bedą wystarczające. Praca jest mocno wymagająca wysiłku umysłowego w dodatku wśród ludzi i z ciągłym kontaktem z klientami, dlatego każde wyraźne pogorszenie stanu byłoby od razu zauważone i miałoby swoje konsekwencje. A SSRI u mnie na początku albo silnie zamulają albo podnoszą lęk do napadów paniki wlącznie. L4 bez pobytu w szpitalu tez odpada, miałbym wtedy dość nerwową sytuacje w domu która mogłaby sprawić ze powrót do lepszej formy mógłby być niemożliwy. Być moze nie widze wyjścia bo mój stan obecnie jest depresyjny i wszystko widze negatywnie, dlatego moze ktoś inny widziałby jakieś rozwiązanie Byłbym wdzięczny za jakieś sugestie
  3. benzowiec84, po odstawce jest konfrontacja z problemami które ssri zagłuszyły plus ewentualnie nowe problemy które powstały podczas ich brania, a mogą powstac bo na tych lekach jest sie jakby w zawieszeniu idealny przykład jak mi namieszały w pracy zawodowej, na paroksetynie chwyciłem sie jakiegoś badziewia i tak to ciągnąłem dwa lata dopoki brałem lek, po prostu miałem wszystko gdzies ,ze lata lecą, ze ta praca nie daje zadnej perspektywy, wszystko zostało zagłuszone lekiem, ocknąłem sie dopiero po odstawce i konfrontacja z tym stanem nie jest przyjemna
  4. to jezeli nie umiesz podac konkretu to po co w ogole sie odzywasz dogryzam jak widze złosliwosc u innych albo pisanie głupot, a jak zaczepek słownych nie umiesz odroznic od złośliwosci to juz nie moj problem
  5. bo to jest zamulacz, ma za zadanie głównie tłumić lęk i przy okazji tłumi wszystko inne, po 20 mg czułem się na tym jakbym był wiecznie czymś zatruty, słaby, senny, otumaniony, dopiero coś sie poprawiło jak zmniejszyłem do 10 mg, sam, bo lekarze na to nie wpadli zeby to zrobić, trzymają się utartych wytycznych odnośnie dawek ze terapeutyczna zaczyna sie od 20mg i koniec kropka
  6. zaden lekarz nie potraf tego wyjasnic dlaczego ten lek wzmaga odczuwanie roznych emocji, słysze za kazdym razem ze tak nie powinno byc bo on powinien dzialac uspokajająco, w dwa tygodnie uporał sie troche z derealizacją i silnym zmeczeniem ale znów kosztem intensyfikacji roznych uczuć i mysli z ktorymi ciezko dac rady ,znow powtarza sie ten sma schemat ze pomaga mi a jedno rownocześnie szkodząc na co innego ta derealizacja wydaje sie jakimś stanem który organizm sam wprowadza dążąc do braku odczuwania rzeczywistości
  7. tzn? nie strasz bo tianeptyna to jedyny lek który obecnie moge wziać bez lęku o skutki uboczne
  8. ja tez chciałem odstawić leki i jest to niemozliwe, wyczerpanie fizyczne połączone z derealizacją, jednym słowem duże natężenie lęku, mimo ze depresji juz chyba dawno nie mam
  9. no ta derealizacja to jest masakra, oczywiście musiało minąć sporo czasu zanim sie kapnąłem ze to jest to, bo na właściwą diagnoze lekarską to nie ma co liczyć, u mnie temu towarzyszy silne uczucie osłabienia i zawsze sie dziwiłem dlaczego po benzo mi to osłabienie przechodzi jak to nie jest antydepresant, a to dlatego ze tłumiąc lęk likwidował przyczyne tego stanu
  10. Pierwszy dzien od dwoch tygodni na Coaxilu czuje sie troche lepiej,mniejsza ta okropna derealizacja
  11. odczuwa ktoś przy tym osłabienie, brak siły, zmęczenie?
  12. szczerze? lepiej na mnie doraźnie działają roślinne tabletki uspokajające niz ten lek który moze dzialac nawet na 1000 receptorów no i co z tego, jak w praktyce czuje sie na nim fatalnie
  13. dziala inaczej za kazdym razem, nie rozumie dlaczego tak sie dzieje, jak dzialal to czulem ze mam rozchwiane samopoczucie, była zwiekszona irytacja, nerwowość, teraz w ogole tak jakbym nic nie brał, czuje sie beznadziejnie i w ogole nie czuje jakiegokolwiek dzialania leku -- 05 lut 2015, 19:00 -- nie wiem czy zmienic na oryginał czy zrobic przerwe zeby lek zaczal od nowa inaczej dzialac czy w ogole odstawic
  14. artur1978, a jaki Ty miales rodzaj lęku? miales napady paniki? jakies objawy somatyczne lęku?
  15. artur1978, skoro jestes obeznany w temacie tianeptyny to mam takie pytanie dwóch lekarzy dało na nie sprzeczną odpowiedź, chodzi mi o jej łączenie z ssri jeden mi takie połączenie zalecił twierdząc ze tianeptyna nie ma wpływu na serotonine drugi stwierdzil ze absolutnie takie polaczenie jest wykluczone bo te leki mają przeciwny punkt uchwytu i to grozi powaznymi skutkami tak wyglada leczenie u psychiatrów ,kazdy gada swoje tak jakby czego innego sie uczyli
  16. Ten lek nie ma mocy,byc moze subtelne stopniowe dzialanie rzeczywiscie ujawnia sie z duzym opoznieniem
  17. lunatic

    Esci spin-off

    dzis mialem miec wizyte u swojego lekarza, odwolal pacjentow bo chyba pojechał na ferie, nastepny termin za 1,5 miesiaca, a ja ledwo zyje ide jutro do innego, niecały rok byłem bez ssri, jedna wielka męczarnia w 90% tego czasu, słabsze leki nie działają, prawdopodobnie wracam do paroksetyny ktora dała najbardziej stabilne działanie w dosć długim okresie czasu, no i niedługo ide w koncu na terapie, ale musze troche podniesc samopoczucie bo jestem tak osłabiony ze nawet nie mam ochoty za bardzo gadac na takiej terapii myslalem ze jak pojde do pracy to zadziala to korzystnie na samopoczucie, nic z tego, jeszcze wiecej stresu, frustracji, niepewności, wszystko jeszcze bardziej nasilone no ale tak to jest jak sie robi cos pod przymusem, wbrew sobie, wbrew aktualnemu stanowi zdrowia, kwestia czasu jest tylko kiedy nastąpi moment ze nie bedzie dało rady tego wytrzymac
  18. ja bym brał moklobemid jakby nie skonczył na mnie działać, tylko ze przy nim trzeba sie zaopatrzyc w sporo ilosć melisy -- 03 lut 2015, 18:54 -- wyczytałem ciekawą rzecz odnośnie neurastenii, ze następuje w niej wzrost produkcji i uwalniania adrenaliny i noradrenaliny, czyli wychodzi na to ze leki typu wellbutrin, edronax tylko by pogorszyły sprawe mimo ze byłyby zalecone za zmęczenie i brak energii
  19. I jak ja wspominasz?na lek napadowy i uogolniony chyba to dobry lek,nie?skuteczniejszy od tianeptyny?chcialem ja brac ze wzgledu na lagodne skutki uboczne ale napady leku przybieraja na sile,nawet juz amisan tego nie wycisza,musze chyba do niej wrocic bo jest coraz gorzej
×