Skocz do zawartości
Nerwica.com

kite

Użytkownik
  • Postów

    1 235
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kite

  1. Albo zakaz spadania z wysokich budynków na kobiety to też ja już sobie chyba pójdę. w dobrej wierze się produkuję a grochem o ścianę. bo łatwiej od razu odrzucić niż się zastanowić.
  2. o rety Berwick.. to taki przykład tylko. bo dla mnie to absurd żebyś rezygnował z szukania terapii bo komuś coś. w szkole nauczyciel uderzył ucznia? zabierzmy dzieci ze szkół! ksiądz molestował dzieci? przestańmy chodzić do kościoła! (wróć, to nawet dobry pomysł..) ale rozumiesz o co mi chodzi? wrzucasz teraz terapeutów do wspólnego wora z tym od Monar,
  3. trudno o optymizm kiedy władają mną złe, niepozytywne emocje. już nie będę się rozkręcać, chciałam tylko zwrócić uwagę na ten kawałek. widzisz? takie 'to nie ja, to emocje'. zupełnie jakbyś nie miała władzy nad swoim życiem. a co robisz w kierunku zepchnięcia tych emocji na dalszy plan? nie przyjmuj tego jak normy. i nie neguj tego posta od razu. o tyle Cię proszę. pomyśl o tym.
  4. Berwick, w Warszawie, dość niedawno, spadł na kobietę jakiś facet. leciał z 7 piętra i spadł dokładnie na nią. czyli wprowadzić zakaz chodzenia tuż przy wysokich budynkach bo się zdarzyło? wypadki chodzą po ludziach tak jak czasem trafiamy na kogoś toksycznego. ale to nie powód by zamykać się na ludzi. zwłaszcza jeśli motywatorem do tego jest historia obcej osoby.
  5. Monar, dużo pesymizmu jest w twoich postach. i takie nastawienie negatywne w wielu kwestiach. co do terapeuty to nikt Cię tam chyba siłą nie prowadza prawda? złóż na niego skargę i spróbuj poszukać kogoś innego. tak jak mówi Vian, ludzie często podświadomie kierują swoim życiem tak, by to co robią się nie udawało. bo wtedy można powiedzieć 'widzisz? próbuję, wkładam w to ogrom energii i nic się nie zmienia'. ja Cię Monar, w żadnym wypadku nie atakuję i nie oskarżam- czuję że zaczynasz to tak odbierać. próbuję tylko coś pokazać.
  6. Monar, nie chodzi mi tylko o zaprzestanie cięcia ale ogólnie o zmiany. nie da się tak to spróbuj inaczej. albo próbujesz albo zgadzasz się na aktualną wersję życia.
  7. Monar, ale przecież to nie moje dziecko nie można uzależniać swojego istnienia czy nawet nastroju od innych osób. a już broń bosze o jednej osoby! ja to traktuję jako swoistą terapię. przy nim uczę się że wszelkie nastroje są tak naprawdę do przetrwania. ważne by przeczekać ten najgorszy moment. z każdą godziną jest coraz łatwiej. no ale jak się na wszystko reaguje 'nieee.. to się nie uda/nie potrafię/bez sensu' no to sory.. negować możesz ale po spróbowaniu.
  8. mi bardzo pomaga właśnie praca z dziećmi. wiem że jestem odpowiedzialna za małego człowieka i każde moje odreagowanie wpływa także na niego. a po kilku godzinach widzę że samopoczucie się polepsza i przeczekanie tego wcale mnie nie zabiło.
  9. ja nie tnę się już hmm.. z 1,5 roku! i teraz, gdy zaczyna zależeć mi na relacjach, próbuję wychodzić do ludzi to widzę jak te blizny mi utrudniają. niektórzy przyglądają im się bezczelnie. chłopak w knajpie zapytał czy się tnę. zwyczajnie, siedząc obok mnie przy barze.. wiem że blizny pozostaną do końca życia. może uda się je zmniejszyć jakimiś kremami. w dodatku skóra się opala a blizny stają się bardzo widoczne. jestem nianią, i tu też mam problem. dzieci po jakimś czasie pytają co to jest. mój podopieczny do niedawna zdawał się nie zauważać nic po za pieprzykiem na przedramieniu a teraz mówi że ciocia ma 'ała' i głaszcze mnie w tym miejscu czasem widzę na ulicy jak ludzie na mnie zerkają. zastanawiam się jakie przykre rzeczy muszą o mnie myśleć. tak, przestałam się ciąć ze względu na ludzi i to co o mnie myślą. powinnam z szacunku do siebie.. ehh.. jakoś zacząć trzeba. po co to skrobię? może ktoś z was dojdzie do wniosku że nie warto, nie w ten sposób. pomyślcie o przyszłości, pracy, rodzinie. wiem że wydaje się to nierealne. ja też tak myślałam, żyłam tu i teraz. o, jaka głupia byłam.. jeżeli chcesz sobie zrobić krzywdę, postaraj się przeczekać. zajmij się czymś. może się okazać że dzień skończysz z kilkoma cięciami mniej niż zazwyczaj. i to jest sukces. ogromny!
  10. gdy leczyłam się farmakologicznie, poprosiłam psychiatrę o papierek z rozpiską leków i pieczątką tak aby rodzinny miał podstawy do wypisywania takich a nie innych recept. jeśli twój psychiatra na to przystanie to może uda się umawiać wizyty jedynie przy zmianie dawkowania/leków. jeśli chodzisz na terapię to nie wiem po co regularne wizyty u psychiatry. wyjątkiem jest sytuacja gdy coś się faktycznie dzieje. szukałaś terapii na NFZ? psychiatrę na ubezpieczalnię też powinnaś znaleźć.
  11. Pandorka, darczyńca za reklamę chętniej daje kasę. biznes to biznes nie ma nic za darmo.
  12. krucy fix! muszę częściej zerkać na daty
  13. proszę o doklejenie do pierwszego posta: http://www.wyklikajzywnosc.pl/
  14. kite

    Na co masz ochotę?

    na szpinak i powrót do pracy
  15. natręctwa to usilna potrzeba powtarzania jakichś czynności. poszperaj sobie w necie. pamiętaj że nie diagnozuję Cię! tak mi to po prostu wygląda. niech to oceni specjalista. zgłoś się do psychologa. hmm.. może psychiatry?
  16. Ethard, a co się twoim zdaniem stanie gdy się komuś sprzeciwisz?
  17. kasiątko, gdzie napisałam że jestem weganką?
  18. właśnie pracuję nad odbudowywaniem znajomości ze szkoły. możesz napisać, że w latach gdy byliście razem w klasie/szkole, miałeś problem z relacjami, nie potrafiłeś odnaleźć się w towarzystwie ale teraz stwierdziłeś że fajnie będzie dowiedzieć się co u kogo słychać. może uda się czasem spotkać. ktoś Cię oleje a inny odpisze. życie. nie przekonasz się jeśli nie spróbujesz. mam taką myśl na temat twojego podejścia do rówieśników z tych szkolnych lat. to taka pozycja twoja lekko wygórowana. jakbyś był lepszy bo poważniejszy, ogarnięty a nie mleko pod nosem. może to obrona. bałeś się odrzucenia więc wyrobiłeś sobie myślenie że przecież wcale Ci na tych ludziach nie zależy.
  19. Bartek1988, nawet jeśli wybierzesz źle, 'majster' może Ci pokazać w którym miejscu się pomyliłeś. świat się od tego nie zawali. nikt Cię nie zabije za źle oznaczone drzewo. myślę że jedyna droga to próby. musisz sam się przekonać że pomyłki to rzecz ludzka i wszystko da się dogadać.
  20. wygląda na natręctwa. nad jąkaniem można popracować z logopedą. przestaniesz się jąkać i twoja samoocena trochę skoczy może wtedy z reszta będzie łatwiej.
  21. pracuję i mieszkam w pensjonacie więc nie gotuję wcale. zwyczajnie mi się nie chce skoro są kucharki i mogę pójść na gotowe. tylko kilka zup robią na mięsie. większość to wywar warzywny 'zatłuszczany' masłem. w każdym razie zawsze jest coś bezmięsnego dla mnie.
  22. jestem zbyt leniwa na czytanie 50 stron więc możliwe że powtórzę czyjąś wypowiedź. słyszałam że wegetarianie/weganie powinni podjadać kiełki. dużo białka, żelaza, łatwo się przyswaja. uprawiam ten niezdrowy rodzaj wegetarianizmu polegający na zwykłym odstawieniu mięsa. nie jem tych wszystkich kasz, strączkowych i tofu. kilka miesięcy temu chciałam oddać krew i mam niskie żelazo :/ wiem jak to zmienić ale zwyczajnie nie mam motywacji. lub to nowa forma autoagresji
  23. *Wiola*, o traktowaniu zwierząt na wsi to się można rozwodzić do upadłego. dla mnie, sam pomysł oddawania zwierzaka osobie, która stwierdziła 'chcę bo śliczny' to głupota i brak odpowiedzialności. a jak kolejny nie wyrośnie na tak 'ładnego i mądrego'? kamień do szyi i rzeka? świetny jest ten plakat: -- 01 lip 2013, 18:17 -- o, zapomniałam! wege od 4 lat
  24. myślę że właśnie o to personelowi chodzi. nie mogą chcieć za pacjenta. oni coś dają od siebie ale ogrom pracy leży po naszej stronie.
×