Nie mam prawa nikogo obciążać moimi problemami, a chcąc nie chcąc to robię.
Dyskusja z kretynem jest bez sensu Gold's Top a kretynem tu jestem ja.
co na obiad?
pisałam już plany, spójrz
Przytulić? Nie ma kto, zresztą... nie wiem czy chcę. Nie mam prawa nikogo obarczać moimi problemami.
dlaczego mam ochotę zostawić to wszystko za sobą, zostać sama bez złudzeń?
zjedz coś dobrego
mówić psychiatrze, że po przeczytaniu o borderze się załamałam, bo czytałam o sobie, czy mieć nadzieję, że sama na to wpadnie, w zamian za CHAD?
A ja nikogo nie nienawidzę. Nie umiem.
I nie winię nikogo, za to, że mnie rani, w gruncie rzeczy, to moja wina, że nie mam skorupki.
Co nie zmienia faktu, że unikam jak mogę interakcji z ludźmi.
Haja, to znaczy, że mam nadzieję, że moja żabka wyciągnęła wnioski i już nie będzie z nią źle.
Thazek, cóż, nie to wcale nie jest źle.
dlaczego chcę wszystkich chronić?
Haja, trafiłam, bo czuję się tak samo
To, że nie zjesz kolacji ujdzie, bo kolacja nie jest ważnym posiłkiem.
To, że nie ma Adama, to powtórka z rozrywki, oby z innym zakończeniem dla ciebie.
to źle płakać komuś prawie że w rękaw?
kanapki z serem/szynką/masłem i ketchupem - koniecznie tym z McDonald's - tylko taki jadam
makaron ze śmietaną
kawałki bułki pływające w ciepłym mleku
kanapki z masłem i oliwkami
Sporo tego jest, szkoda, że nie jem tego, co lubię.
Nawet nie mam sił pisać, ile mnie ten dzień kosztował, ani jak bardzo był chujowy - lepiej - kolejne szykują się nie lepsze.
Półtorej godziny płakałam Roberrrto w rękaw.
I nadal mam ochotę zdechnąć.