Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nevada

Użytkownik
  • Postów

    315
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nevada

  1. przeraża mnie odbieranie telefonów. a jak dzwoni jakiś numer nieznany, albo ukryty to już w ogóle nie odbieram. plusem jest to, że odpisuję - ktoś ty. ale w ten sposób dzwonili do mnie z banku, że chcą mi wyłączyć debet w koncie, a ja nie odbierałam. i odebrali a ja się dopiero potem dowiedziałam, że te telefony z ukrytego, które mnie wku#wiały od miesiąca to byli oni. boję się, że jak znajomy jakiś dzwoni - o ku#wa! w jakiej sprawie ten człowiek dzwoni do mnie? może ma jakieś pretensje do mnie, może zrobiłam coś złego (najgorsze jest to, że czasem naprawdę o to chodzi) w pracy mam styczność z telefonami, i muszę odbierać. za każdym razem umieram ze strachu, plus obawy czy czegoś nie pokiełbaszę. masakra. i ta praca wcale mi nie pomaga, wręcz potęguje moją fobię. myślałam, że przełamię się i będzie git, w ten sposób wyjdę z tej fobii, ale każdy kontakt z telefonem jest dla mnie zawsze przerażającym doświadczeniem. powiedzcie mi, co robić, jeśli przełamywanie się w ten sposób nie pomaga? nie mogę żyć bez telefonu, wiem że jest bardzo potrzebny - na przykład nie boję się dzwonić z niego, chyba że do niektórych ludzi. wiem, że kontakt ze światem muszę mieć przy pomocy telefonu - taka praca, takie życie. może wiecie, co może mi pomóc?
  2. a może spróbuj nie zostawać sama? nie wiem czy to w twoim przypadku możliwe, ale jak mam gorsze okresy, gdy tylko myślę jak się uszkodzić albo jak się wykończyć dobrą opcją dla mnie przynajmniej jest, że przebywam wśród ludzi, a przy nich nie mogę nic sobie zrobić. u mnie jest teraz swoją drogą ciężko. wczoraj nie mogłam zasnąć, tylko myślałam o tym, jak się uszkodzić, w końcu wymyśliła mi się myśl (to dziwne, ale takie myśli przychodzą same z zewnątrz) że najlepiej będzie papierosem. gdzieś na ciele, gdzie mogę powiedzieć że ktoś mnie przypadkiem przypalił. a jak paliłam papierosa w oknie, to myślałam żeby skoczyć, chociaż wysokość wcale nie jest jakaś super groźna, na pewno bym sobie tylko nogę złamała. to już irracjonalne. dzisiaj kolejny dzień. zaraz będę skręcać sobie papierosa i znowu walczyć ze sobą
  3. z samobójstwem też mam identyczną politykę tłumaczenia sobie :) jak na razie działa. mam 26 lat i zawsze mogę to zrobić, ale że jest to proces nieodwracalny, to może odłóżmy go na później, jako metodę, gdy wszystko inne już nie będzie osiągalne, czy coś takiego...
  4. u mnie jest tak, że pomaga mi wrzucenie się w wir pracy, by nie myśleć o tym, albo mówić sobie, że zrobi się to później. albo wynajdywanie powodów, żeby tego nie robić - bo będą blizny, bo będą ludzie gadać itp. czasem i to nie wystarcza, ale utrzymywanie się w trzeźwości to bardzo usprawnia. na trzeźwo trudniej o głupie myśli.
  5. kurcze, przepraszam że tak wyszło z tym tematem. jeśli przeszkadza, to usuńcie. jak do tej pory znałam tylko dwie osoby z podobnym problemem, temat jest naprawdę egzotyczny. zdaję sobie sprawę i myślałam, że ktoś może też zna taką egzotyczną tematykę i ma podobny problem.
  6. kurcze, sprężone powietrze raczej zaszkodzi. w ogóle w puszkach jest łatwopalna mieszanina gazów. nie wiem dokładnie jakich, podobno propan butan, toluen. każda firma pakuje inną mieszankę gazów. generalnie problem z flashbackami, psychicznym pociągiem do tego pomimo nie stosowania tego już od dawna występuje u mnie ciągle, zastanawiałam się, czy ktoś tutaj jakimś cudem miał podobny problem. nie wiedziałam, że wywołam aż takie zamieszanie.
  7. no właśnie, to nie jest żart. pytanie jak najbardziej poważne. ja sama stosowałam to stosunkowo krótko i bardzo rzadko z powodu mocy i siły doświadczenia, ale mogę powiedzieć, że zmieniło się coś w moim patrzeniu na świat. jestem ciekawa, czy są tu ludzie z podobnymi doświadczeniami i jak z tym sobie poradzili.
  8. Witam! Mam pytanie, czy są tu osoby, które zażywały sprężone powietrze do czyszczenia komputerów? Czy doświadczyliście zmiany spojrzenia na świat, podejścia do życia, i flashbacków? Nie chcę szukać na forach dla narkomanów, może ktoś tutaj doświadczył czegoś takiego?
  9. słuchajcie, u mnie w pracy - pozowanie do aktu na uczelni - musieli znosić to, żer chodziłam w plastrach zasłaniających pół ramienia, albo i przedramienia :) na nowy semestr zrobiłam coming out i powiedziałam że to forma skaryfikacji. ot, mają oryginalnego pracownika. w biurze kiedyś też zrobiłam coming out, bo już miałam dość duszenia się w długich rękawach w upały, i podeszli do tego całkiem liberalnie, zważywszy na to, że też jakieś bajki im opowiedziałam - że coś od papierosa to szczepionka... a kierowca z pracy dodał - taaa, na starych sznytach. ale zostawili mnie w pracy :) więc nie jest tak źle.
  10. wiem, że to nie na blizny, ale mieliśmy tylko tą maść, a kolega leczył nią wcześniej ranę po oparzeniu z bardzo dobrym skutkiem. u nas też przyspieszyło bardzo proces gojenia, potem jak zobaczyłam u kumpla - rozjaśniło mu bardzo bliznę na przedramieniu - w stosunku do blizn w miejscach gdzie nie używał maści. mówię w liczbie mnogiej, bo było nas troje ludzi, którzy mieli ten sam problem.
  11. na blizny, i świeże rany stosowałam tormentiol. ta maść bardzo ładnie goiła świeże rany, kolega smaruje blizny tormentiolem i rozjaśniają mu się. ja nie mam teraz dostępu do tej maści, i też przeżywam rozterki związane z latem i odkrywaniem ciała :/
  12. Nevada

    Fobia społeczna!

    ech, fobia społeczna... wróciła....
  13. u mnie jak się strasznie zestresuję, albo nie śpię, nie dosypiam po parę dni pojawiają się dokładnie takie same objawy co u ciebie, plus uczucie mrowień w ciele, i takie różne...
  14. dziękuję :* już wiem, o co chodzi!
  15. życzę ci powodzenia, naprawdę. za mną przebyta długa droga, ale i tak widzę, że więcej sama sobie pomogłam niż by miał mi pomóc jakiś debil z mgr od psychologii, i sama dalej będę sobie pomagać. trzymam kciuki, i jakby co, to napisz do mnie na priva :) bo naprawdę warto spróbować!
  16. może... nie wiem. naprawdę, nic tam nie widzę. dysponuje ktoś może lepszymi zdjęciami tego zjawiska?
  17. Nevada

    [Kraków]

    ja mogę po weekendzie się spotkać :) chętnie poznam nowych ludzi, czuję, że złapię z wami kontakt...
  18. nic nadal nie dostrzegam na tym zdjęciu, serio...
  19. słuchajcie, tyle osób to ma i leczy to i nie może wyleczyć... może po prostu przestać to leczyć? ja się już dawno temu załamałam i nie mam zamiaru tracić czasu na niepotrzebne kuracje, które nic nie dają, dałam sobie z tym spokój, przeszłam do porządku dziennego. co do magnezu - zacznij brać tabletki z magnezem, to poziom i tak i tak ci się wyrówna, nie? a nadmiar wypłucze z organizmu.
  20. no to to są obgryzione skórki zaniedbane... ja to tak widzę na moich palcach. nic specjalnego! czy chodzi o coś innego? chyba nie mam tych lunuli. a czy to może chodzi o tak zwane kwitnienie palców? że takie białe kropki się robią, ale to mi mówiono, że to są objawy jak organizm szybko rośnie, i nie ma witamin - miałam to w dzieciństwie, zawsze zakwitnięte palce. Ale nikt tego naukowo nie nazywał...
  21. była przesłuchiwana na policji w charakterze świadka i potem miałam atak migreny.
  22. u mnie lekarze zdiagnozowali nerwicę już w podstawówce z tekstem: to tylko nerwica, nic jej nie będzie a miałam takie objawy: nudności, bóle brzucha, biegunki, trzęsawki, omdlenia, myśli samobójcze, samookaleczenie się. dla nich to był pikuś, i dla nich to nadal jest pikuś. to, że komuś zdiagnozują chorobę, wcale nie znaczy, że potraktują to serio i zaczną pomagać. ja już zrezygnowałam baaaardzo dawno temu z pomocy lekarskiej, bo i tak nie dawała mi NIC. sama sobie radzę i jakoś żyję.
  23. ja na tym zdjęciu nic nie zobaczyłam, co to są te lunule? normalny palec, normalny paznokieć, nie widzę nic godnego zainteresowania! może mi ktoś lepiej wyjaśni, na co mam zwrócić uwagę? bo ja naprawdę nie wiem na co patrzeć.
  24. też jestem zainteresowana, pan reklama mi tutaj o tym powiedział
  25. dobre nocy... ja tutaj wracam na to forum zawsze jak mi źle. teraz jest źle. mój facet znowu zawalił sprawę, a ja dalej z nim jestem... już wolałabym żeby ćpał niż pił bo po alko ma takie odpały... a mi wmawia, że prochy są szkodliwe... a po alko takie rzeczy robi...
×