Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gods Top 10

Użytkownik
  • Postów

    3 342
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gods Top 10

  1. Ten artykuł jest starszy, a rzekoma data dodania brana jest z daty i godziny najświeższego komentarza.
  2. Mógłbyś tę myśl rozwinąć ? Osobiście nigdy nie słyszałem o takich wnioskach, ale chętnie dowiem się czegoś nowego (piszę to bez cienia ironii !).
  3. Wg mnie ten komentarz jest dwuznaczny. Jedno znaczenie jest takie, że Prezydent Kwaśniewski umiał dbać o wizerunek medialny, a Prezydent Kaczyński nie (i trudno negować to znaczenie). Z kolei drugie znaczenie wystawia świadectwo polskim mediom, z którymi "trzeba się dogadywać". Choć te bardzo chętnie chełpią się rzekomą misją bezstronnego informowania o faktach. W tak określonych realiach, najlepszym politykiem byłby spec od marketingu politycznego, spec od PR... tylko kto wtedy będzie zajmował się rządzeniem, a nie "graniem" pod publiczkę ? W innym miejscu tego tematu padły argumenty o braku znajomości języków obcych przez Prezydenta Kaczyńskiego, albo o wzywaniu szefa MSZ "na dywanik". Zgodnie z pierwszym argumentem w Gruzji, na Litwie i w innych krajach politycy ceniliby naszego Prezydenta za to, że "fajnie się z nim milczało" podczas oficjalnych i nieoficjalnych spotkań przy kawie ? To chyba dowód na to, że brak znajomości języków obcych nie jest przeszkodą nie do pokonania przy realizowaniu polityki międzynarodowej. Z kolei odpowiedzią na drugi argument jest Konstytucja RP, która wyraźnie opisuje kto jest zwierzchnikiem szefa MSZ. Media nazwały to sobie "wezwaniem na dywanik" i taka "wersja zdarzeń" pokutuje.
  4. Wg mnie trudno tu zadecydować czy chodzi o nałogi, czy chodzi o natręctwo pod postacią całego rytuału "aplikowania" sobie tych używek, który to rytuał ma służyć uspokojeniu (a niejako oprócz tego jest działanie "chemii"). Najlepiej, by o tym zadecydował specjalista. Szukałeś tego typu pomocy ?
  5. Skoro nie my- naród, to kto? Gdy mowa była o tym, czy nastąpi zmiana w narodzie (zwykłych ludziach), odpowiedziałaś, że "nie zamierzasz się zmieniać, bo nie jesteś politykiem". Teraz z kolei uważasz się za część narodu. Jeśli takie podejście mają osoby protestujące (być z narodem, gdy miałoby to schlebiać osobom zapytanym o decyzję, a odseparowywać się od tego narodu, gdy wymagałoby to osobistego wysiłku), to te protesty nie są niczym innym, jak tupaniem nogą "bo nikt mnie nie zapytał o zgodę na pochówek na Wawelu". Poza tym mówienie o tym, jakoby "rodzina zdecydowała o pochówku na Wawelu" sugerowałoby, że rodzina sama się uparła na Wawel. Podczas gdy rodzina zgodziła się na wysuniętą propozycję pochówku na Wawelu. Przy czym i tak zgodnie z tym, co na poprzedniej stronie tego tematu napisała Korba_v.2, decyzją córki był pochówek rodziców na Powązkach... Tyle, że pewnie wolała nie spierać się o to z nikim w tak trudnej dla niej chwili. Jakby nie było, decyzja została podjęta i żadna z osób publicznych nie będzie miała odwagi zmienić tej decyzji, gdy na Polskę są zwrócone oczy prawie całego świata. Pozostaje się z tym pogodzić, a nie odstawiać jeszcze większej szopki !
  6. Możliwe, że z powodu naruszania Twojej godności poprzez znęcanie się psychiczne i fizyczne, nie czujesz się bezpiecznie. Jesli wtedy nikt nie stawał w Twojej obronie (albo obrywał za to od matki), prawdopodobnie utkwiło w Tobie fałszywe przekonanie, że "tak musi być". Również to, że przez długi czas nic nie robiłaś w tej sprawie, może wynikać z tego fałszywego przekonania. Czas działać ! Dłużej nie pozwalaj na to, by te przykre doświadczenia rujnowały Twoje życie !!! Udaj się do specjalistów po pomoc w uporaniu się z tym.
  7. Jak najbardziej. Wg mnie tak to wygląda, jakbyś nie czuła się bezpiecznie (podobnie jak to miało miejsce w domu rodzinnym ? ), jakbyś spodziewała powtórki (?) przykrych zdarzeń lub zdarzenia.Myślałaś o tym, by zgłosić się po pomoc do psychiatry po leki i na terapię, by się uporać z doświadczeniami przeszłości ? Warto to zrobić.
  8. Dzieci mają zdecydowanie mniejsze doświadczenie w wyrażaniu emocji, zwłaszcza tych negatywnych. Najprawdopodobniej w ten sposób Twój synek wyraża lęk, strach, nie umie poradzić sobie z tym, co się stało, z tymi emocjami, które się w nim pojawiły przez ten wypadek.Siniaki czy strupki zejdą same, ale negatywne emocje mogą w synku pozostać. Dlatego pomoc psychologa dziecięcego jest bardzo wskazana, żeby nie powiedzieć "obowiązkowa". Nie zwlekaj z poszukaniem takiej pomocy dla niego !
  9. Tak, jak zauważyła paradoksy, prawdopodobnie to jest źródło Twoich problemów. Możliwe, że w domu obawiałeś się wyrażać swoje zdanie, a może byłeś za wyrażanie sprzeciwu wobec "doktryny matki" w jakiś sposób karany ?W każdym razie dawanie upustu nagromadzonym przez lata negatywnym emocjom w sposób tak skrajny (jak na forum), może być dla Ciebie wskazówką, byś nie zaprzestawał poszukiwać pomocy specjalistycznej. Wypisywanie lub skupianie się na negatywnych działaniach części kobiet, nie ulży Ci w najmniejszym stopniu.
  10. Zacznij realizować tę wizję, zamiast tylko o niej pisać, wtedy może i dla Ciebie miejsce pochówku na Wawelu będzie otwarte.
  11. 1. Do kłótni trzeba dwojga.2. Podałbyś jakieś przykłady tejże małostkowości ? 3. O ile wiem w rankingu "ilości zawetowanych ustaw" Prezydent Kaczyński nie prowadził. Zdaje się, że zawetował dwadzieścia kilka (czy kilkanaście ?) na ponad trzysta podpisanych. Gdzie więc mowa tutaj o wetowaniu "co chwilę" ? 4. Jakie są przykłady na brak obiektywizmu i wspieranie PiSu ? Miał wizję stworzenia z Polski kraju-lidera dla byłych państw bloku komunistycznego (m.in. byłych "republik nadbałtyckich"), jako przeciwwagi dla tzw. "starej Unii".Jak pokazuje nasz przykład Polski, lojalnego sojusznika USA w wojnie w Iraku, guzik za to wsparcie otrzymaliśmy. Z kolei dla kontrastu warto podkreślić zachowanie Grecji, która swoją krnąbrnością i "tupaniem nogą", "ugrała" na arenie europejskiej pomoc dla siebie w niedawnym kryzysie finansowym w tym kraju. Jak dla mnie to są ewidentne dowody na to, że w polityce międzynarodowej nie zyskują ci, którzy są ugodowi, lojalni i cisi, ale ci, którzy umieją zbudować koalicję wokół swojej wizji. A Prezydent Kaczyński taka koalicję budował. Czy to źle, że chciał Polski silnej, liczącej się na arenie międzynarodowej, zamiast Polski typu "ubogi krewny", który powinien się obawiać mówić, że Unia zmierza w kierunku wytyczanym wyłącznie przez kraje "starej Unii" ? Poza tym nic nie daje do myślenia, fakt żałób narodowych w innych krajach już nie tylko europejskich, ale również i świata ? Miałaby być to tylko kurtuazja (która jakby nie było, wiąże się z kosztami, stratami finansowymi) ? Ale tak jak wcześniej napisałem, niestety obecne ocenianie Prezydenta Kaczyńskiego przez Polaków, sprowadza się jedynie do oceny zapisów medialnych, a nie jego faktycznych dokonań.
  12. Właściwie to prawda, szanse na zmienienie się ludzi są niewielkie. Ale bynajmniej nie z powodu rangi wydarzenia, tylko z powodu powszechnego podejścia do tych zmian na zasadzie "jak sąsiad się zmieni, to ja też... ale to on musi pierwszy". Zmiany nie dokonują się poprzez dekrety, tylko poprzez najzwyklejszych ludzi !
  13. Kto ma to w takim razie ocenić, jeśłi nie my obywatele tego kraju? Chodzi o naszego prezydenta i nie oszukujmy się - To już Kwaśniewski ma większe zasługi dla narodu niż śp. Kaczyński.........tylko różnica jest taka że jeden z nich zwracał się w stronę przyszłości a drugi w stronę przeszłości i historii... Przez kilka lat media kreowały taki, a nie inny wizerunek Prezydenta Kaczyńskiego (ostatnich kilka dni raczej tego nie zmieni tak szybko). W związku z tym jaka jest gwarancja, czy wszyscy którzy oceniają (w jakikolwiek sposób) tę konkretną osobę, oceniają faktycznie Kaczyńskiego, a nie wykreowaną przez media postać ? Chyba wszyscy mają w pamięci zdjęcia Wałęsy przechodzącego przez mur Stoczni Gdańskiej. Ale już znacznie mniej osób wie, że przed strajkiem w Stoczni Gdańskiej Lech Kaczyński poza obiektywami aparatów, kamer wstawiał się za robotnikami, za rolnikami w sposób, jaki znał najlepiej - prawnie. Dlatego obawiam się, że obecnie porównywane i oceniane są bardziej "zasoby medialne" (oraz częstotliwość ich emisji) dotyczące konkretnych osób, a nie ich faktyczne dokonania.
  14. magdalenabmw, jeszcze tydzień nie minął od śmierci Prezydenta, więc tego nikt nie wie czy zjednoczenie narodu potrwa "tylko" tyle.
  15. Wczoraj słyszałem wypowiedź Ziobry, w której mówił, że trzeba pomóc rodzinom (i zgadzam się, że wymagają pomocy psychologicznej, pewnego wsparcia organizacyjnego w pochówku), ale zagotowałem się, gdy Ziobro dodał "...przecież Ci ludzie pobrali kredyty, których teraz nie ma kto spłacać" Przez tę całą szopkę i coraz to głupsze pomysły, odbiera się godność zmarłym.
  16. Z poczucia winy za wcześniejsze ocenianie.
  17. Wg mnie tę definicję wyczerpuje obecne forum... albo (co bardziej prawdopodobne) nadal nie wiem o czym mowa. Gdzie znajdę jakiś sugestywny przykład, diagramy, schematy, wykresy, ilustracje obrazkowe ?
  18. Myślę, że warto byłoby opisać, co kryje się pod pojęciem "elementów społecznościowych". Osobiście kojarzy mi się to nie najlepiej, z lansowanym "wyścigiem na ilość dodanych znajomych; kto więcej, ten jest gość". Tylko czy moje skojarzenie jest choć częściowo trafne ?
  19. Sama najlepiej będziesz wiedziała, czy Twoja potrzeba poprawienia relacji z rodzicami wynika z Twojego dobrego serca, czy też jest to efekt przedkładania miłości do innych, ponad miłość do siebie. Jeśli ta druga alternatywa przeważa, wtedy może to być również jedna z przyczyn, dla których jesteś z nami na forum.
  20. anene, leki tak właśnie mają działać, by "uśpić emocje". To jest bardzo pomocne tylko wtedy, gdy sam chcesz na psychoterapii dotrzeć do przyczyn takiego postrzegania świata, gdzie jednocześnie będziesz miał szansę nauczyć się, jak zmienić te mechanizmy, które doprowadziły Cię do tego stanu. W każdym razie ani lek, ani żaden specjalista nienaprawi (jak za dotknięciem magicznej różdżki) tego, co tkwi w Twojej głowie - najwięcej w tej dziedzinie zależy od Twojego wysiłku. Leki i specjaliści mają jedynie pomagać zmagać się z tym problemem, ale "nie załatwią tego za Ciebie" :!: magdalenabmw, mizerne efekty poprzednich tematów również mogły wynikać z naszego (skądinąd zrozumiałego) podejścia pełnego oburzenia. Jak zauważyła paradoksy, warto spróbować zmienić to podejście, może się uda uzyskać inne efekty.
  21. Jak dotąd prawo dopuszcza obecność psychologa, specjalnie przeszkolonych (do takich sledztw) prokuratorów, sędziów w przypadku przesłuchiwania dzieci. Jednak praktyka stosowania takich zapisów prawnych niestety dopiero "raczkuje" w naszym kraju. Pozostaje mieć nadzieję, że tego typu mechanizmy będą stosowane coraz sprawniej przez wymiar sprawiedliwości oraz, że taka praktyka będzie również stosowana w przypadku podobnych przestępstw względem osób dorosłych
  22. W kilka godzin po tej tragedii, w TV można było zobaczyć fotografie Pana Prezydenta takie, jak do niedawna - z poważną miną (która bardziej pasowała do tego, by podważać politykę Pana Prezydenta). Dopiero pod koniec sobotniego dnia, zaczęły pojawiać się coraz cieplejsze fotografie: przytulonych, uśmiechniętych Państwa Kaczyńskich (co by oznaczało, że jednak takie momenty były uwiecznione, ale trzeba było je "odkopać" w archiwach - jak to się ma do rzetelności i bezstronności dziennikarskiej ? ). Natomiast od niedzieli liczni komentatorzy życia publicznego w Polsce niemal prześcigali się w opowiadaniu anegdot o Parze Prezydenckiej, przedstawiając ją w niezwykle ciepłych, ludzkich zachowaniach, nawet w gafach, do których umieli się przyznać, zdystansować i przeprosić. Mam teraz żal do dziennikarzy, że prezentowali Parę Prezydencką dopiero po jej śmierci właśnie taką: ciepłą, życzliwą, serdeczną, z dystansem do siebie - po prostu ludzką. Zamiast tego wcześniej woleli wybiórczo prezentować te osoby w niekorzystnym świetle, by poprzez zniechęcanie do osób, zniechęcać do ich polityki. Ale największy żal mam do siebie, że uwierzyłem w zafałszowany obraz tych ludzi. Możliwe, że gdybym wcześniej "znał" od tej strony Pana Prezydenta, nie zmieniłbym poglądów politycznych, ale na pewno inaczej postrzegałbym ludzi, którzy je głoszą.
  23. Oczywiście wiem, że nie tylko rękoczynami można ranić. W każdym razie to, co napisałaś wskazuje, jak bardzo jesteś przez mamę i babcię zniewolona. Praktycznie wszystko, co robisz, co mówisz, co myślisz, dostosowujesz do tego, co one by powiedziały. Dalsze Twoje zwlekanie, przyzwalanie na to, co one robią z Twoim życiem powoduje, że będzie Ci coraz trudniej żyć po swojemu, wg własnych planów i marzeń. Chcesz w ten sposób żyć kolejnych kilkadziesiąt lat ? Zdaję sobie sprawę, że to wymaga odwagi, by zerwać te więzy (przy czym i tak najlepszym wyjściem jest wyprowadzka, a "stawianie się", to tylko półśrodek). Ale może "łatwiej" będzie Ci podjąć taką decyzję, gdy pomyślisz ile jeszcze możliwości, szans stoi przed Tobą, niż gdybyś musiała odrzucić wiele z tych możliwości z powodu toksycznej rodziny ?
  24. Ten zacytowany prze Ciebie tekst wskazuje na szantaż emocjonalny, któremu najwyraźniej uległaś. A czym mogłoby się skończyć Twoje "postawienie się" i odmówienie "zeznań" ? Któraś z nich miałaby odwagę przełożyć przez kolano 24-letnią kobietę, by wymierzyć "sprawiedliwość rodzicielską" ? Kazałyby Ci się wyprowadzić z domu ? Czy może po prostu obraziłyby się "śmiertelnie" i zamilknęłyby, co byłoby Ci na rękę. Gdybyś wytrwała dostatecznie długo w tym postanowieniu (bez ulegania ich presji czy ulegania próbom wzbudzania w Tobie poczucia winy), prawdopodobnie to one by "pękły" pierwsze (zwykle "toksyczni" ludzie nie wytrzymują zbyt długo, gdy nie mogą zatruwać swymi "toksynami") i zgodziłyby się na "Twoje warunki".
  25. Najskuteczniejsze chyba byłoby przedstawianie tego, co mógłby zyskać. Czyli umiejętność podejmowania decyzji, szczęście, stabilizację w sferze emocjonalnej, być może również w sferze zawodowej... przykładów tego, co cennego może zyskać Ty odnajdziesz więcej, bo go znasz
×