Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gods Top 10

Użytkownik
  • Postów

    3 342
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gods Top 10

  1. magdalenabmw napisała wcześniej o tym, że ta koleżanka jest dziewicą. I może teraz ta dziewczyna spanikowała myśląc, że tracący został z nią zapoznany, by to zmieniać ? A nawet jeśli nie taka jest przyczyna jej wystraszenia się, to po co od razu skreślać tę znajomość ? tracący, już chcesz dać za wygraną, z powodu jednej sytuacji, która nawiasem mówiąc, do pewnego stopnia przypomina Twoje wcześniejsze zachowanie ? Dzięki temu, co wcześniej przeżywałeś, może będzie Ci łatwiej zrozumieć jej obawy ?
  2. Człowiek uczy się przede wszystkim przez naśladownictwo, a w mniejszym stopniu przez "morały", rady. Dlatego wg mnie niewiele adhabowi pomoże przyznanie się... usłyszy wyrzuty sumienia, żal, które pogłębią poczucie winy, tak jakby do tej pory było zbyt małe Owszem, to nie jest etyczne, ale wg mnie, większy pożytek byłby z tych pieniędzy, gdyby zostały przeznaczone na "naprawienie" (terapia + wyprowadzka) tego, co spowodowało życie w rodzinie dysfunkcyjnej. Myślę, że mimo wszystko mama adhaba ucieszyłaby się z wiadomości o wyzdrowieniu syna, nawet gdy tej informacji będzie towarzyszyło przyznanie się do okłamywania. W końcu te pieniądze otrzymał od rodziców najprawdopodobniej po to, by "było mu w życiu łatwiej, lepiej"... a tego nie zagwarantują żadne studia.
  3. Z tych fragmentów wnioskuję, że rodzice nie wspierają Cię, nie wykazują dla Ciebie zrozumienia, a mimo to obawiasz się ich zawieść ...tak jakbyś czuł się winny nerwicy mamy i choroby alkoholowej ojca. A nie jesteś temu winny.Najprawdopodobniej jesteś mocno opleciony poczuciem winy - a takie więzy są bardzo toksyczne. A jeśli istotnie tak jest, warto postarać się o wyprowadzkę z domu i rozpoczęcie życia na własny rachunek, przy jednoczesnym kontynuowaniu leczenia. Co chcesz osiągnąć przyznając się rodzicom do porzucenia studiów ?
  4. Wg mnie ten lekarz odstawił to "magiczne przedstawienie", by nastawić pozytywnie Twoją mamę. A prawdopodobnie później mama przy prawie każdej okazji wzdychała, pękała z dumy, wychwalała Twoją siostrę. I wg mnie dlatego Twoja siostra dobrze się uczy - była i jest doceniana, a nie z powodu elektrod. Tak w ogóle, czy za offtopowaniu w dziale offtopic tez należą się ostrzeżenia ?
  5. A co, jeśli jest trochę inaczej ? Może istotnie mąż zauważa nie najlepsze relacje małżeńskie, ale nie uznaje, że to on przyczynił się do tego ? I kto wie, czy to nie jest powodem jego wzbrania się przed terapią małżeńską, bo prawdopodobnie wg niego "nie narozrabiał, więc nie poczuwa się do tego, by naprawiać" ?I bynajmniej taka postawa nie musiałaby wynikać z unikania odpowiedzialności, egoizmu czy z przerzucania się winą, ale z braku wzajemnego zrozumienia (a o to jest bardzo łatwo przy kłótniach z wrzącymi emocjami). Gdyby ta hipoteza była prawdziwa, może byłoby owocne najzwyklejsze poproszenie męża o pomoc, która polegałaby na wspólnym pójściu na terapię, by lepiej się zrozumieć ? Chyba lepsza taka opcja, niż stwierdzanie "mamy problem", które może i jest jakoś prawdziwe... gdy patrzy się z dystansu. Ale już nie musi takie być, gdy bezpośrednio uczestniczy się w konflikcie.
  6. To pewnie zależy od oferty konkretnej kliniki, dlatego lepiej o to pytać u źródła W każdym razie gdzieś wyczytałem, że koszt takich badań waha się od kilkuset (badania nieinwazyjne), do blisko 2 tys. zł w przypadku badań inwazyjnych. W publicznej opiece zdrowotnej musiałabyś chyba sterroryzować ginekologa , by Ci takie skierowanie wypisał Dlateg jeśli w ogóle udałoby Ci się je zrobić, to najprędzej prywatnie... albo za granicą (w końcu do Niemiec nie masz aż tak daleko i pewnie w strefie przygranicznej nie trudno o lekarzy mówiących po Polsku). Tego typu badań prędzej spodziewałbym się u szamana, niż u ginekologa położnika, który często wzbrania się przed daniem skierowań na badania prenatalne, z góry zakładając u kobiety chęć aborcji
  7. magdalenabmw, w sprawie Alicji Tysiąc chodziło o odmowę zabiegu przerwania ciąży, chociaż miała prawo to zrobić ze względów medycznych. I stąd te procesy o odmowę egzekwowania należnego jej prawa. Podobnie jest w kwestii badań prenatalnych. Są bezpłatne, gdy ciężarna ma 35 lub więcej lat lub gdy jest z grupy ryzyka. Ale i tak musi w tym celu uzyskać skierowanie od ginekologa , położnika... który z kolei nierzadko odmawia wydania takiego skierowania
  8. Gods Top 10

    Skojarzenia

    śmierć - patriotyzm
  9. Obawiam się, że nie potrzeba "iść dalej" - już żyjemy w takim świecie, gdzie np. mimo światowej nadprodukcji żywności, czy mnóstwa leków, "nie opłaca się" tego dostarczać do krajów biednych. Czyż nie jest kuriozalne, że życie nienarodzonego europejskiego dziecka jest cenniejsze, niż życie dziecka narodzonego np. w Afryce, skazanego na głód, cierpienie, choroby ? I to tylko z powodu miejsca zamieszkania !!! Wg mnie, dopóki nie zadba się o ludzi obecnie żyjących, niemoralne jest "zmuszanie" do rodzenia kolejnych, gdy będzie się to wiązało ze skazywaniem ich na ból i krzywdę. wovacuum, teoretycznie takie badania można w Polsce zrobić, w praktyce bywa różnie... jak to m.in. pokazuje przykład wspomnianej wcześniej Alicji Tysiąc.
  10. W tym krótkim fragmencie już można doszukać się Twoich osiągnięć. Miałaś odwagę wyruszyć w nieznane, by zapracować na własne pieniądze. Zaoszczędziłaś je, zamiast wydawać na bieżąco. Prawdopodobnie poza "podszlifowaniem" języka, poznałaś nowe osoby, rozwinęłaś w sobie umiejętność komunikacji z innymi, być może przyczyniłaś się do usprawnienia wykonywanej tam pracy, którą doceniano... A najpewniej to jeszcze nie koniec Twoich osiągnięć Masz powody, by "podziwiać" samą siebie, zamiast inne osoby Może warto o tym wszystkim pomyśleć, by zmobilizować siebie i porzucić negatywne myślenie ?
  11. Mam odpisywać na argumenty ? Tylko co sensownego można odpisać na argumenty tego typu: Powinienem się licytować kto co pierwszy zrobił ? A nawet gdy podam argument, masz wygodną "odpowiedź": "nie starałeś się zrozumieć mojego przesłania" - koniec końców i tak "Twoje będzie na wierzchu".A takie stwierdzenia, w których sama sobie dopowiadasz to, co wygodne dla Ciebie: ... tylko utwierdzają mnie w przekonaniu czemu ma służyć wg Ciebie dyskusja: Twojemu uwielbieniu dla forsowania własnych racji wszelkimi metodami. Jakoś nie przeszkadza Ci to w wysnuwaniu autorytatywnych stwierdzeń, m.in. takich jak powyżej. Także jeśli sugerujesz, bym zapoznał się mądrymi powiedzeniami, rozważ czy nie powinnaś postąpić tak samo.
  12. Ooo robi się coraz ciekawiej, gdy ktoś się z Tobą nie zgadza, Twoją odpowiedzią jest próba upokorzenia. To bardzo "dojrzała" postawa, a do tego jaki warsztat pracy psychologa...
  13. tracący, gratuluję przełamywania własnych słabości Trzymaj tak dalej, a przyda się zmienić Twój nick na "odzyskujący sens życia"
  14. Pracujesz jako psycholożka i szafujesz takimi "ocenami" ? Wolę nie wiedzieć, co mówisz chorym na nerwicę...
  15. Witaj Acer , Takie "zaburzenia poczucia obowiązku" wynikają z obawy przed porażką. Najprawdopodobniej zostały spowodowane brakiem wsparcia rodziców w działaniu lub ciągłą krytyką rodziców niezależnie od tego, co byś nie zrobiła. I dlatego nie podejmujesz żadnych obowiązków, by nie ponieść porażki, by nie okazało się, że "znów mieli rację" krytykując Cię za wszystko, co zrobiłaś lub czego nie zrobiłaś... I jak najbardziej ma to związek z depresją. Odbudowując wiarę w siebie, nie będziesz tak bardzo bała się porażek i uwierzysz, że potrafisz podołać obowiązkom.
  16. Każdy człowiek w życiu popełni wiele błędów, być może narobi wiele świństw, ale to właśnie rodzice (póki żyją), jako ostatnie osoby postawią krzyżyk na własnym dziecku. Wcześniej zrobi to np. małżonek/a, partner/ka, własne dziecko... A domaganie się (choćby w gorącej kłótni) swobody dla siebie, jest w gruncie rzeczy błahostką w porównaniu z innymi błędami, za które rodzice mogą się na prawdę obrazić. Poza tym, jak pokazuje przykład mamy Amon_Rah, nadopiekuńczy rodzice nie wytrzymują "nieskończoność" w swej obrazie - "pękają" szybciej, niż ktokolwiek inny.
  17. Witaj legendarny X-manie Skoro planujecie wspólne życie, może warto już teraz zmienić adres meldunkowy (mimo biurokratycznych uciążliwości z tym związanych) ? Dzięki temu rodzice mieliby mniej powodów do "inwigilacji". Oczywiście to tylko półśrodek. Najistotniejszy jest ton Twoich rozmów. A najprawdopodobniej w trakcie tych rozmów jesteś wobec nich bardzo uległy, niezdecydowany... Najlepszym byłby ton spokojny, ale stanowczy, choć pewnie nieraz rodzice tak podgrzeją atmosferę, że mogą puścić Ci nerwy. Może Magda zgodzi się poćwiczyć z Tobą wypracowanie takiej stanowczości ? Spróbuj Jej narzucić jakieś zdanie (choćby absurdalne) i obserwuj, jak się przed tym broni, jak odmawia. A później w ramach Twoich ćwiczeń, odwróćcie role. Odkładanie ważnych spraw na później, jak najbardziej ma związek z nadopiekuńczością rodziców. Zawsze podważali Twoje decyzje, nie zgadzali się z nimi, nie wspierali Twoich wyborów, więc nigdy nie byłeś pewny czy postępujesz właściwie, bo i tak ich reakcja była taka sama. Dlatego, na wszelki wypadek, by nie popełnić błędu... unikasz podjęcia decyzji, odkładając ją "na później".
  18. Z tym zgadzam się częściowo. O ile faktycznie mniej istotne jest, kto podejmuje decyzje (rządzi), o tyle ważne, by decyzje były podejmowane przy aprobacie obu stron. Teoretycznie tak. Jednak w praktyce coraz częściej sposób na dogadywanie się dwojga ludzi, jest poszukiwany m.in. w książkach typu "Mężczyźni są z Marsa, a Kobiety z Wenus". A chyba lepiej poszukiwać jakiejkolwiek drogi prowadzącej do celu, niż stać w miejscu...Oczywiście popadanie skrajność (np. organizowanie życia wyłącznie wg tego, co napisane w książce) zawsze będzie szkodliwe. Paranoja, chcesz zrobić inną specjalizację dlatego, bo tego chcesz dla siebie, czy dlatego, by udowodnić matce, że uda Ci się, a ona tym razem nie będzie miała racji ? Poza tym Magda radzi dobrze, pomyśl od wyprowadzeniu się. A jeśli nie wyprowadzka, to może chociaż "odseparowanie" (mniejsze wtajemniczanie jej w Twoje plany) matki od własnego życia ?
  19. Gods Top 10

    Powiekszenie czcionki

    Przepraszam za fałszywy alarm i dziękuję za pomoc. Jak znów coś popsuję, też opiszę
  20. Gods Top 10

    Powiekszenie czcionki

    Oooo dzięki, co prawda nie z shiftem, ale z lewym Ctrl, ale podziałało Starość, nie radość
  21. Czyli to tak wyglądają Wasze kompromisy ? Wszystko jest dobrze, dopóki narzeczony jeździ samochodem, który Ty aprobujesz, podczas gdy on woli samochód, do którego się przywiązał ? Poza tym w Twoich wypowiedziach pojawiały się zwroty świadczące o podziale: "mój laptop, a samochód jego" - tym sposobem pracujecie na kłótnię, która niczym kula śniegowa będzie się toczyć nabierając pędu i masy... aż do finału w postaci rozprawy rozwodowej.
  22. Gods Top 10

    Powiekszenie czcionki

    Niestety, nie pomogło. Praktycznie cały tekst na forum wyświetla się w czcionce 6 (?). Emotki są równie maluteńkie. Na innych stronach www nic podobnego się nie dzieje, stąd wnioskuję, że to dotyczy tylko tego forum.
  23. A co tam koszty, gdy po naprawie facet chodzi z dumnie wypiętą klatą, ze bez miseczki D nie podchodź Poza tym wiesz, zaoszczędzi się na ciuchach dla Ciebie, pewnie i tak masz szafę pełną, a nadal "nie masz się w co ubrać" My, faceci skomplikowani ? Ależ skąd - to Wy, kobiety jesteście skomplikowane
  24. Gods Top 10

    Powiekszenie czcionki

    Czy ten przepis Szefa, działa również, gdy od kilku (?) godzin czcionka forum jest coraz mniejsza (zaznaczam, jestem trzeźwy i bez proszków ) ? Czytanie postów z nosem 10 cm od monitora działa tylko chwilowo. Miejcie litość dla ludzi posuniętych w latach
  25. Może pewne wskazówki odnajdziesz w artykule, który przytoczyłaś ? Np. w tym fragmencie: Oczywiście warto dostosować te wskazówki do Waszych ról w związku Wiem, jestem upierdliwy ...jednak dla mnie ten przykład z autem nie jest taki oczywisty. Fakt, że umie naprawić samochód, który ciągle się sypie... może być w pewnym stopniu źródłem satysfakcji dla niego, że potrafi naprawić coś, nad czym inny rozłożyliby bezradnie ręce Może również chodzić o "własną przestrzeń", która jest "tylko jego"... Do tego może dochodzić przywiązanie do tego konkretnego samochodu, który np. jest jego pierwszym samochodem, albo tym samochodem odbył ważną dla niego trasę... Wbrew pozorom mężczyźni są bardzo sentymentalni, czasem po prostu mężczyznom trudniej się do tego przyznać. Znów będę upierdliwy Czy aby na pewno tak jest ?
×