frytka
Użytkownik-
Postów
936 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez frytka
-
tahela, no, to pewnie szukałaś cały dzień butów i dlatego jesteś taka zmęczona (to chyba Twoje stoją w przedpokoju ) alkohol to zuo
-
cześć, zasnęłam już prawie w wannie... na klawiaturze jeszcze mi się nie zdarzyło... zobaczymy
-
zabieg korygujący urodę - odpadający nos
-
"To wszystko są reakcje ! Jedna rzecz powoduje następną. Człowiek ma słabość, jest wadliwy. Wada prowadzi do poczucia winy, poczucie winy do wstydu. Wstyd rekompensuje sobie dumą i pychą, a kiedy upada jego duma , rozpacz bierze górę i prowadzi do jego destrukcji, co staje się jego losem"
-
No cóż, Keji, bo jest w Tobie kotłowisko emocji nie związanych z obecną sytuacją. i tak niestety będzie dopóki nie pozbędziesz się emocji dotyczących tamtych spraw. -- 11 sie 2012, 21:44 -- tahela, Ciebie to też dotyczy :/ ściski Serduszko
-
pancuronium - zwiotczenie mięśni
-
a co to za zlot bez Słoneczka.pl ooo tahela, a po zlocie gdzie wypoczywasz Buka rodzyneczek
-
cóż, nikt nie zrobi nic za Ciebie. ale czasem trzeba sobie posiedzieć w miejscu aby nabrać siły. mam nadzieję, że ten stan Ci się też znudzi i po prostu wstaniesz i pójdziesz dalej. bo widzisz, to co nas trzyma przy życiu to ciekawość co może nas jeszcze spotkać. no, przynajmniej tak było w moim przypadku, chociaż wówczas, kiedyś, nie byłam tego świadoma i wręcz myśl o przyszłości doprowadzała mnie do mdłości. a przyszłość bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i teraz nie wiem kogo całować po rączkach, że nie dał mi zejść wtedy
-
-
w rodzinie też może się coś wydarzyć - nagle i to również może spowodować zespół stresu pourazowego. mnie na początku tak diagnozowali. z czasem, gdy dopiero zaczęłam sobie przypominać co się działo w dzieciństwie przemianowano na DDD. a ponoć w momencie, gdy udało mi się zamknąć rozdział tamten rozdział życia stałam się tylko DDD.
-
Psychodrama to przeżycie jeszcze raz 'tego'. W trakcie przejmuje kontrolę podświadomość. Poznajemy prawdę o naszych odczuciach, które dotyczą naszego problemu. Uważam, że to najlepszy sposób na zamknięcie tematu, który nas gryzie, pogodzenie się z przeszłością. Zatem chyba warto spróbować. Indywidualnie też można ją przeżyć, jednak chyba najlepszy efekt jest wówczas, gdy w 'przedstawieniu' bierze udział parę osób. Jak dla mnie - to przeżycie odmieniło moje życie, moje spojrzenie na to, co się wydarzyło w dzieciństwie, pozwoliło zrozumieć siebie, wyzbyć się błędnych osądów, wybaczyć i najważniejsze - żyć dalej. Od tego momentu przestałam być małą dziewczynką, na etapie której się zatrzymałam i mogłam stać się i żyć jako już dorosła kobieta. Inną kwestią jest, że często stop na etapie pewnego wydarzenia życiowego (w moim wypadku nastąpił w wieku 10 lat) powoduje, że ma się pewne 'braki' lub 'skrzywienia' w osobowości, która dotąd żyła tamtymi realiami. A to powoduje potrzebę intensywnej pracy aby wyprostować i nadrobić etapy rozwoju uczuciowego, emocjonalnego, duchowego a często nawet bytowego i móc żyć 'normalnie'... Więc sama psychodrama nie oznacza końca mordęgi z tą różnicą, że praca PO przynajmniej ma sens i cel a nie - jak wcześniej - gdy przypominała walkę z wiatrakami... jeśli ktoś zrozumie o co mi chodzi bo trochę mam znowu problem z przekładaniem myśli na słowa
-
dobra, jaj zmykam bo zaczynam mieć brzydkie skojarzenia wąż - podlewanie trawnika :)
-
Alienated, daję Ci dziś fory kobiecość - kuszenie
-
polecam psychodramę :)
-
jesu, teraz to się dopiero burdel zrobił :) burdel mama - duża pupa
-
Ali, Słoneczko - znasz mój niewyparzony jęzor pełen spontan - różowe włosy
-
stwarzanie bałaganu w artystycznym nieładzie - burdel
-
miłość, akceptacja, wolność, zaufanie, spokój, empatia, współczucie, przyjaźń, tęsknota, troska... na chwilę obecną takie mi przychodzą do głowy, pewnie wynikają z mojego stanu obecnego
-
ojej, a ile można scenariuszy napisać... trochę jak Efekt motyla... na szczęście da się tego oduczyć. też mam mieszane odczucia odnośnie kontroli uczuć i emocji. czy te stany nie powinny być spontaniczne? i co mi da kontrola? że czegoś nie poczuję? nie, przecież na to nie mam wpływu. im bardziej chciałam je kontrolować tym bardziej byłam niezadowolona z siebie, zagubiona w ich interpretacji, zła na siebie, na świat i w rezultacie - czułam się beznadziejnie i zupełnie zagubiona.
-
tortury - zmywanie naczyń
-
półka na ścianie
-
a co to wszyscy poszli spać?