-
Postów
393 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez stracony
-
tak właśnie było Klaudio :) Uff przejrzałem wszystkie 283 strony tego wątku i mam pytanie. Czy leczył się ktoś skutecznie wenlą krócej niż 6 miesięcy? Leczę głównie depresję, po zażywaniu seronilu przez 5 miesięcy deprecha ustąpiła mi na 8 miesięcy. Nawet przy zażywaniu polopiryny mam znaczną poprawę samopoczucia więc raczej dobrze reaguję na leki. No i kalkuluję krótką przygodę z wenlą a potem odstawić i jakiś czas nic nie brać. Nie wierzę, że na stałe pozbędę się depresji i pewnie znów i tak wrócę do leków. Chcę żyć, jak już będzie mi lepiej spróbować jeszcze raz znaleźć kobietę mojego życia. No ale na wenli klapa totalna, dopiero zacząłem brać i moje możliwości seksualne spadły praktycznie do 0
-
No to jestem na venlectine 37,5mg po 3 dawce. Poza "pijanym" efektem po 1 dawce nie mam skutków ubocznych, które utrudniały by mi życie. Natomiast mam obsesje nt rozszerzonych źrenic. Stanąłem przed lustrem i "o nie są większe" a po zapaleniu lepszego światła wróciły do normalności Po jakim czasie stosownia wenli pojawiały się u Was większe źrenice i po jakim czasie wracają do normalnej wielkości? No i zastanawiam się po co ja biorę to lekarstwo skoro czuję się dobrze, ale jak sobie przypomnę moją depresję jeszcze 3 tyg temu to brrrrrr. Więc efekt placebo już ładnie skutkuje, na tyle że miałem pierwszy raz od dłuższego czasu ochotę na spacer, ale temperatura skutecznie mnie zniechęciła.
-
chodziłem parę lat temu po laryngologach i neurologach. Powiedzieli, że muszę przyzwyczaić się z tym żyć.
-
No właśnie czy jeśli występują u mnie wszystkie psychosomatyczne cechy depresji (plus parę pokrewnych dolegliwości) to oznacza to na pewno depresję ? Niby jest to logiczne ale może coś przeoczyłem? Nie miałem robionych poza ogólną morfologią żadnych badań. Kiedyś z doła wyciągną mnie cital ( bardziej podleczył niż wyleczył). Ostatnio podobnie "poszedłem" na seronil , po pół roku stosowania w miarę przyzwoicie funkcjonowałem około 9 miesięcy. Psychoterapia trwająca rok praktycznie nic nie wniosła, jestem na nią niestety odporny. Ostatnio zauważyłem, że przy stosowaniu Kwasu acetylosalicylowego (aspiryny) na przeziębienie moje objawy głębokiej depresji zmalały do akceptowalnego poziomu dystymii.(opisałem to w dziale o medycynie niekonwencjonalnej) Gdy po ponad 2 tygodniach przestałem brać polopirynę mój stan się pogorszył z dnia na dzień. Znów wróciły nieciekawe myśli o "pięknie" śmierci, przymulenie, apatia, problemem zaczęły być nawet proste sprawy codzienne, brak ochoty nawet na przyjemności. Wczoraj zażyta rano polopiryna pozwoliła mi na bezproblemowe przeżycie dnia. Mam raczej niskie ciśnienie ale nie jakieś bardzo niskie bo w okolicy 115 na 85. Może mam problemy hormonalne, no ale to raczej dotyczy w większości kobiet ? Jakie powinienem zrobić badania by wykluczyć inne przyczyny mojego stanu psychicznego niż choroba psychiczna? Dodam, że od paru lat piszczy mi w uszach, żadne leki od laryngologa czy neurologa nie pomogły, musiałem się nauczyć z tym żyć i nie zwracam na to teraz uwagi.
-
Były przeprowadzane poważne badania na ten temat więc temat też jest poważny. Jak się diagnozuje depresję inaczej niż po występujących praktycznie wszystkich objawach psychosomatycznych ?
-
Czy komuś pomógł antydepresant na trwający od dłuższego czasu pisk w uszach? Po początkowych próbach zwalczenia tego pogodziłem się już z tym ale miło by było znów usłyszeć ciszę. Cital i Seronil jakie stosowałem na depresję nie pomogły. Od jutra venla. Cóż w cuda nie wierzę
-
żyć dla dobra dziecka
stracony odpowiedział(a) na stracony temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nigdy nie byłem dobrym ojcem. Teraz, chociaż staram się jak mogę też słabo mi to wychodzi. Nie umiem nawiązać z nią kontaktu takiego jaki powinien być miedzy ojcem a dzieckiem, rozmowy się całkiem nie kleją. Jest bardzo zamknięta w sobie ale okazuje uczucia, że mnie kocha ( ja Jej też) Może jest rozdarta między 2 domy, 2 rodziców. Może kontakt tylko z jednym z nich przyniósłby jej stabilizację? Póki dam radę będę walczył. Bo co mam do zyskania? Mimo wszystko niech ten "sen" się już kończy bo staje się niestrawny. Dodam jeszcze, że dzisiaj czuję się całkiem dobrze więc jakie są dni kiedy czuje sie źle ? -
Spooky, może i wkręcanie ale zaczynałem brać na przeziębienie a pomogło na depresję więc nie nastawiałem się od samego początku. Wczoraj wieczór miałem tragiczny, duże odrealnienie. Dzisiaj rano ledwo wstałem, trochę później zażyłem polopirynę i dość szybko zacząłem funkcjonować poprawnie. Cholera może mam jakieś niedokrwienie mózgu? Z sercem nigdy nie miałem żadnych problemów. Mam dość niskie cisnienie 110/115 80/90 i niższą temp ciała 36'4 ale to są wartości w normie.
-
Pora na podsumowanie. Przez okres stosowania polopiryny moje mocne objawy depresji zmalały o przynajmniej 60% . Ten okres "napadu" depresji trwał w momencie rozpoczęcia zażywania polopiryny około 2 miesięcy więc możliwe jest, że skutkiem poprawy było także samoistne złagodzenie symptomów. Obecnie wróciłem do stanu dystymii, życie już nie boli ale do "normalności" daleka droga. Zresztą nie wiem jak wygląda normalność po tylu latach nieleczonej choroby. Nie zażywam polopiryny od 5 dni i odczuwam stopniowe pogorszenie nastroju. No cóż, chociaż się boję to jestem prawie zdecydowany żeby zacząć moją przygodę z wenlafaksyną. Może pomoże na dłużej.
-
Po fluoksetynie miałem z ejakulacją problemy ale się dało ,no ale nie miałem wtedy partnerki. Zreszta chwilowo też teraz nie mam a chciałbym mieć, ale to może być mocno stresujące, szczególnie że i bez leków muszę się mocno napracować. No będąc przy porównaniu wenly z fluo. Jakie sa Wasze odczucia przy piciu alkoholu biorąc wenlę? Na fluo (seronil) piłem i potencjalnie mogłem wypić więcej alkoholu niż nic nie biorąc. Nie ścinało mnie, byłem trzeźwy a nawet miałem wrażenie, że jestem trzeźwiejszy niż przed rozpoczęciem picia, zmniejszała sie wtedy "mgiełka" i jakoś bardziej kontrastowo widziałem i czułem się świetnie. Nie miałem nawet minimalnych oznak kaca następnego dnia. Oczywiście piłem umiarkowanie, najwyżej 0,7l wódki na 2, tak do towarzystwa a nie po to by się upić.
-
Boję się skutków ubocznych, a szczególnie rozszerzonych źrenic i spadku libido. Czy rozszerzone źrenice występują zawsze i po jakim czasie wracają do normalności ? Z seksem najwyżej się pożegnam ale nie jestem pewny czy mogę sobie pozwolić na posądzenie o to, że coś biorę bo jeszcze mam pracę. Która Wenla po reformie NFZ jest obecnie najbardziej opłacalna finansowo ?
-
żyć dla dobra dziecka
stracony odpowiedział(a) na stracony temat w Problemy w związkach i w rodzinie
lepiej być dzieckiem osoby psychicznie chorej ? -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
stracony odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Intel,to że Tobie się życie nie udało nie upoważnia Cię do spieprzenia go innym, może szczęśliwym ludziom! Pomyśl jaka traumę będzie miał ten kierowca tira, w którego wjedziesz? Chcesz by ktoś był resztę życia taki jak Ty? -
Cały czas próbuje się mobilizować, że jeżeli sam nie mam już siły żyć to muszę to robić dla dziecka. No i owszem teraz to się sprawdza bo jeszcze jakoś funkcjonuję, mam niezłą pracę i jestem w stanie płacić alimenty i inne zobowiązania. Teraz działam "na styk" tzn to co robię jeszcze jakoś ogarniam i trzymam się psychicznie ale jak się skończy ta robota co mam to będzie koniec. Mam ją fartem i tak to trwa od lat, bo w zasadzie nic nie umię, nie mam wykształcenia i z trudem cokolwiek łapię. Dwie lewe ręce nie pomagaja choćbym jak bardzo sie starał to mózg wszystko niweczy. No i po 40 jak się nie przystosowałem to już będzie tylko gorzej. Więc tak sobie logicznie wydumałem, że lepiej odejść z tego świata w momencie jak się reszta życia zawali niż sypać się i pogrążać w beznadziei jeszcze jakiś czas i przedłużać swoje bóle. Wtedy dziecko będzie pamiętało mnie pozytywnie (staram się być dobrym ojcem ale widzę, że i tak słabo mi to wychodzi) a nie jako skończonego psychicznie wraka, z którym i tak się nie będzie spotykało bo matka i tak zabroni. Moje życie jest całkiem nieważne. W chwili obecnej czuję się stosunkowo dobrze, depresja zelżała od paru dni, boję się zacząć brać leki by nie wyszło z mojego zachowania, że coś psychicznego ze mną się dzieje. Musze jakos przetrwać jeszcze ile się da i każdy miesiąć traktować jak sukces.
-
no tak, tylko że to choroby pokrewne depresji. Pytam o inne źródło choroby, które przestaje dawać symptomy podobne do depresji przy leczeniu lekami przeciwzapalnymi.
-
Żołądkowi na pewno jest gorzej, natomiast czy reszta organizmu a w szczególności mózg na tym bardziej nie korzysta ? Od wczoraj jestem tylko na polopirynie i jest mi dobrze. Mam jedynie lekko "pijany" wzrok. Czy są inne choroby dające objawy identyczne do depresji, włącznie z ochotą na śmierć, które można wyleczyć lub podleczyć środkami przeciwzapalnymi?
-
Dostałem Efevelon więc to co piszecie. Boję sie skutków ubocznych, a że troche mi lepiej to na razie nie stosuję.
-
co oprócz zażywania leków robicie w celu wyjścia z depresji?
stracony odpowiedział(a) na misiek_1 temat w Depresja i CHAD
Depresja depresji nierówna. Ja np mam siłę by coś robić, tylko zmotywowanie do tego wymaga sklei ogrom sił psychicznych. W najgorszych momentach jestem w stanie zmobilizować się do tego co naprawdę niezbędne by żyć i sport wtedy to istne SF. -
Nie umiem już sobie sama ze sobą radzić:(
stracony odpowiedział(a) na Izolda74 temat w Depresja i CHAD
No i dobrze, że tego nie potrafisz zrobić bo masz dla kogo żyć i musisz żyć. Proste rozwiązania nie są dla nas. -
Może to być i po gripexie, chociaż zacząłem go stosować ze 3 dni wcześniej niż polopirynę a poprawę miałem właśnie jak zastosowałem polopirynę. Wczoraj wieczorem miałem totalny zjazd z siłą i motywacją. Wogóle czuję się trochę pływająco, dzisiaj nastrój dalej trochę lepszy ale już mniej, zaczynam czuć wewnętrznie niepokój, jakieś takie rozstrojenie. Pozostaje czekać na koniec choroby i wtedy dopiero sprawdzić czy leki przeciwzapalne cokolwiek pomagają.
-
Też po aspirynie bardzo się pocę w nocy a nie używam teraz żadnych antydepresantów Czyli coś w tym jest, skoro nawet naukowcy zauważyli to samo co ja teraz odczuwam. Spróbuję parę dni zażywać aspirynę i zobaczę czy obecny stan się utrzyma. Nie jest idealnie ale przecież zażyłem polopirynę dopiero przez 2 noce i to tylko 1 pastylkę.
-
Jestem przeziębiony, łykam gripex a od 2 dni polopirynę. Od momentu jak zacząłem brać polopirynę psychicznie czuję się lepiej, nie mam takiego doła, nie jestem taki śpiący. Zresztą jak sięgam pamięcią podczas przeziębień zwykle mimo fizycznych dolegliwości to psychicznie czuję się zwykle lepiej. Przyjmuję wtedy często właśnie aspirynę lub polopirynę. Dzisiaj jest o tyle dobrze, że zastanawiam się czy rozpocząć przyjmowanie wkrótce wenlafaksyny bo boję się skutków ubocznych i ograniczeń podczas jej stosowania. No ale musze też przyznać, że czasami samo zbliżanie się choroby, nawet jeszcze wtedy gdy się niczym nie leczę, powoduje u mnie poprawę psychiki i mimo już osłabienia chorobą także napędu, np pomimo bólu kończyn zaczynam sprzątać. Organizm mobilizuje się przeciw wrogowi zewnętrznemu i mi wtedy odpuszcza w depresji ?
-
Zazdroszczę tym, którzy mogą się wesprzeć na wierze w Boga. Ja od małego tego nie czuję, zawsze odkąd pamiętam jestem sceptykiem.
-
Dystymia leczenie i przebieg Waszej choroby
stracony odpowiedział(a) na januszw temat w Depresja i CHAD
Opinia innych jest dla mnie na tyle znacząca, że mobilizuje trochę do działania by nie odbiegać od reszty. No ale swojej opinii o sobie nie jestem w stanie ignorować. Szczególnie jak do prozaicznej czynności zbieram motywację jakbym nie wiem co trudnego miał wykonać - "Wstawaj, k...a już czas coś zrobić" -
Czyli nie zakochałeś się lub Ci przeszło. Nie ciągnij tego jeśli nie czujesz przynajmniej miłości. Ja tak kiedyś zrobiłem i chociaż ją chyba kochałem to nie zakochałem sie w niej. Spieprzyłem jej kupę lat życia i to wcale nie celowo. Potem zakochałem się (platonicznie) i wiem jaka jest różnica między tymi uczuciami. Nie myśl wyłącznie o sobie, pomyśl też o niej. Wiesz, ja mam znów ten sam problem co kiedyś z ex żoną i mimo, że mi na obecnej partnerce zależy to nie powiem jej, że ją kocham bo nie zakochałem się w niej. No ale to ja pie.dolę, Boże chociaż w Ciebie nie wierzę, a chciałbym dla własnego dobra, weź mnie już stąd