Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lusi

Użytkownik
  • Postów

    790
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lusi

  1. A ja nie zastanawiam sią co mi przyniesie dzień. Wstałam rano (6.15), wyjżałam przez okno (mokro, ciemno, wicher dmie) i powiedziałam sobie: jest pięknie, to będzie wspaniały dzień.
  2. Lusi

    Witam

    Witaj Lily! Razem na pewno damy radę.
  3. Ja jak chodziłam do lekarza z jakimiś objawami to na wstępie mówiłam, że mam nerwicę i lekarze czasami nie chcieli zlecać badań, bo nie widzieli potrzeby (wkręca sobie). Może i to był mój wymysł. Ale co by było, gdybym naprawdę była na coś chora? Dlatego postanowiłam iść do innego lekarza i nic nie mówić o nerwicy. Potraktował mnie zupełnie "poważnie".
  4. Też tak miałam (a czego to ja nie miałam) Moim zdaniem jest to normalny objaw jzwykłej nerwicy.
  5. Jeszcze trochę poszperałam i dowiedziałam się, że różnica w wielkości źrenic to ANISOCORIA. Może być związana z urazem głowy, może być wadą genetyczną lub " funkcje źrenic są związane z działaniem centralnego i obwodowego układu nerwowego". Więc możliwe, że to od nerwów.
  6. Przeczytałam. Teraz napiszę Ci o sobie. W lipcu 2003 mój mąż miał straszliwy wypadek na motorze. Ledwo przeżył. Leżał w szpitalu prawie 3 miesiące. Ja musiałam się dwoić i troić żeby dać radę ze wszystkim: dom, roczne dziecko i codzienne wizyty w szpitalu. Przez pierwszy tydzień schudłam 5 kilo bo nic nie mogłam przełknąć. A potem nie jadłam bo nie miałam czasu albo zapominałam albo mi się nie chciało. To było pierwsze ostrzeżenie - brak apetytu. Jak mąż wyszedł ze szpitala to też nie było lekko. Musiałam mu pomagać we wszystkich podstawowych czynnościach. Musiałam wozić go na spacery na wózku. Musiałam być silna żeby on nie załamał się do końca. Musiałam dbać o córkę. Przez prawie rok żyłam jak nakręcona, zapierniczałam jak mróweczka. Potem wszystko jako tako wróciło do normy. Wydawało się, że najgorsze mam już za sobą. I wtedy dopadła mnie nerwica (dokładnie 3 stycznia 2005). Było tak źle, że myślałam, że umieram. Z tego też jakoś wyszłam, jak na razie daję sobie radę. I teraz wiem, że powinnam była przystopować. Że nic by się nie stało, gdybym nie brała wszystkiego na swoją głowę, gdybym odpoczęła od czasu do czasu. Dlatego teraz choćby się paliło i waliło a ja będę zmęczona to się położę i będę odpoczywać. Uwierz mi, nie warto się tak szarpać. A jeśli nie wiesz co jest grane to idź do psychologa. Mi terapia bardzo pomogła. Wiem co jest w życiu ważne. I jeszcze raz powtarzam: WYLUZUJ.
  7. Lusi

    Pokonać wroga

    Popieram Cię w 100%. Także praktykuję wmawianie sobie, że wszystko jest OK. To jest dobra metoda i działa.
  8. Do tej pory Ci się nie kręciło ale teraz zaczęło. Moja rada: musisz trochę wyluzować. Szkoda zdrowia. Długotrwały stres czyni spustoszenie w naszych organizmach, czego wynikiem jest właśnie między innymi nerwica. Te zawroty głowy to jest ostrzeżenie. Przystopuj teraz żeby nie było gorzej.
  9. Sorki. Nie chciałam Cię przstraszyć. Ale moim zdaniem męczenie się z czymś nie wiedząc co to jest powoduje narastanie lęków. Nie mówię, że jesteś chora, chodzi mi tylko o to, że jeśli Cię coś niepokoi to warto iść z tym do specjalisty. A może te źrenice to taka już Twoja uroda? Idź do lekarza ogólnego, powinien dać Ci skierowanie do otolaryngologa - pomoże na szumy.
  10. Może miałeś ostatnio jakiś większy stres? W niektórych przypadkach, kiedy nie można wytrzymać napięcia nerwowego pojawiają się okrutne zawroty głowy. Mój mąż tak ma. Kręci mu się w głowie niezależnie od tego czy stoi czy siedzi czy leży. Ale kiedy stres mija wszystko wraca do normy.
  11. Kasiu. Jeśli nie masz możliwości zrelaksowania się (ciężko o to w pracy) to weź procha. To co piszesz jest o mnie. Ja tak umierałam wiele razy. Teraz nauczyłam się nie dopuszczać do takich sytuacji. Ty też się nauczysz. Jakiej myśli się uczepić? Chyba takiej, że to minie. Wszystko kiedyś mija.
  12. A ja to bym poszła z tym do neurologa. Te źrenice i szumy w uszach wydają mi się cokolwiek dziwne. Jest w necie wiele stron mówiących o szumach usznych. To co tam piszą jest bardzo ciekawe. Może być wiele powodów szumów, nerwica też. "Szumy uszne to zjawisko fantomowe, co oznacza, że słyszą je tylko osoby którym dokuczają tłumaczy dr Mostowski. Powstają w następstwie nieprawidłowej aktywności nerwowej w drogach słuchowych. Człowiek, który je odczuwa zaczyna się bać, że są objawem poważnej choroby. Lęk narasta. Te negatywne stany emocjonalne sprawiają, że nie może on spać, odpoczywać, skupić się w pracy. Bywa, że nieustanny szum staje się przyczyną niepowodzeń w życiu osobistym i zawodowym, unikania kontaktów osobistych, prowadzi do izolacji. Osoby, które dręczą dźwięki tracą radość życia, są wciąż napięte, łatwo wybuchają lub ciągle czują się zmęczone."
  13. Lusi

    Witam serdecznie

    Witaj Kecaj!
  14. Ja też byłam wściekła na cały świat. Jeszcze dwa lata temu byłam wredna i złośliwa. Odpychałam każdego, kto chciał się do mnie zbliżyć. Wszyscy mi mówili, że jestem niemiła, że czasem się mnie boją. A wiecie dlaczego tak było? Bo nie potrafiłam wyrażać swoich uczuć. Bo to ja się bałam. Bałam się że nikt mnie nie będzie lubił, że nikt mnie nie ruzumie. Ale zmieniłam się i nadal się zmieniam. Nauczyłam się rozmawiać z ludżmi szczerze i otwarcie. Nie zawsze mi się udaje ale staram się.
  15. Malcolm. Mam nerwicę a jednak czasem chodzę na imprezy. Ludzie mają różne lęki. Nie wszyscy boją się wychodzić z domu. Nie wszyscy boją się ludzi. U mnie lęki dotyczą braku poczucia bezpieczeństwa. Jeśli jestem wśród ludzi to czuję się bardzo dobrze. I nie uważam że źle trafiłam. A Ty z tego co zauważyłam nie wyobrażasz sobie wielu rzeczy. I co o stracie czasu może wiedzieć osoba która nic nie robi?
  16. No to teraz dałaś czadu. Skoro Ty jesteś stara to co mają powiedzieć tacy jak ja?
  17. Lusi

    witam

    Witaj w klubie
  18. Niestety to nie maluch tylko PEUGEOT 806. A łapa mocująca to takie ustrojstwo do którego przykręcony jest silnik.
  19. Ja nic nie napiszę bo namiętnie czytam Kinga. U niego jest mało nadzieji.
  20. Ja pracuję. Ale moja praca jest do d.... Głównie siedzę na Forum i przeglądam Wasze posty. W przyszłym roku rozejrzę się za nową pracą. Córunia w przedszkolu. Mąż za granicą - standard. Nie pamiętam kiedy byłam na jakiejś imprezie, wieczory spędzam przed telewizorem. Nawet nie mam w domu kompa bo jak byliśmy w dołku to musieliśmy sprzedać. To chyba tyle.
  21. Lusi

    Która jest godzina?

    Snae - dzięki. Dark - nie bądź taki mądry ;-)
  22. Lusi

    Która jest godzina?

    Dlaczego czas na Forum nie został przestawiony?
×