-
Postów
790 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Lusi
-
Może wrócić ale nie musi. Ja nie biorę leków już chyba rok (nie licząc propranololu, którym się ratuję przy atakach arytmii) i jakoś żyję. Ostatnio mam lekki nawrót ale w porównaniu z tym co działo się ze mną kiedyś jest to bułka z masłem.
-
Problemy ze snem ( senność, bezsenność, sny itd. itp...)
Lusi odpowiedział(a) na Kachur temat w Pozostałe zaburzenia
Nie na każdego działa zmęczenie. Ja im bardziej byłam zmęczona - tym bardziej nie mogłam zasnąć. Jedynie lęki miałam przeogromne. -
Jezu Kecaj!!!! Nie mieszkanie, biuro. Boże kochany!!! Mam gdzie mieszkać. Nie mam gdzie pracować. Cholera jasna. Źle zrozumiałeś. Uspokój się. Nawet się uśmiechnęłam przez to całe niporozumienie.
-
Już mnie coś spotkało: właścicielka budynku wymówiła nam lokal. Do końca lutego musimy się wynieść, ale im prędzej tym lepiej. Zajebiście. Moje serce zamieniło się w królika - raz zapiernicza, raz przystaje, raz podskakuje. Muszę znaleźć w tym wszystkim jakieś pozytywy bo oszaleję.
-
Witaj Małgosiu!
-
Zjadłam kanapkę, popijam meliskę. Ze wszystkich sił będę się starała utrzymać to wszystko w żołądku jak najdłużej. Za chwilę przyjedzie mój szef - nie mógł wybrac gorszego dnia.
-
hackthebrain - jestem z Suchanina.
-
Jestem głodna ale na samą myśl o jedzeniu robi mi się niedobrze. Oczy spuchnięte - czyżbym płakała? Raz mi zimno - raz gorąco. Serce nabiera rozpędu. Idę dziś do psychologa.
-
Problemy ze snem ( senność, bezsenność, sny itd. itp...)
Lusi odpowiedział(a) na Kachur temat w Pozostałe zaburzenia
Był taki czas, że mogłabym wogóle nie spać. Pół nocy siedziałam w fotelu a drugie pół walałam się po łóżku. Przysypiałam dopiero kiedy zaczynało świtać. Koszmar. Lekarka przepisała mi proszki nasenne. Brałam je chyba przez 2 tygodnie i wszystko się unormowało. Teraz nie mam problemów z zasypianiem a nie biorę ich chyba od roku. -
Dzisiaj ja też muszę pojęczeć. Mój mąż mnie nie rozumie. Mogę na niego liczyć ale on chyba myśli, że ja udaję. On jest przekonany, że nerwica przychodzi z dnia na dzień. A jak się zachoruje, to wystarczy pójść dwa razy do psychologa, łyknąć cztery tabletki i wszystko już jest w porządku. On nie rozumie, że ja uczę się żyć od nowa, że codziennie walczę o normalność. Musiałabym chyba opowiedzieć mu i wytłumaczyć 20 lat mojego życia, bo on nie pamięta jaka ja byłam kiedyś. Po prostu nie pamięta. Jak mu mówię o różnych rzeczach, to on jest wielce zdziwiony. Szkoda gadać. Mam wrażenie, że lepiej by było gdybyśmy się rozeszli. Nie musiałabym udawać, nie musiałabym tłumaczyć. Jemu też byłobo lepiej. Może mam doła i jutro będę myślała inaczej. Oby.
-
Trza zacisnąć zęby i przeć do przodu. Jak po wszystkim wrócisz do domu, to możesz sobie spokojnie panikować. Kiedy czuję, że jednak niestety nie dam rady - albo ucieknę albo umrę - łykam procha.
-
O! Teraz zrozumiałam i nawet się uśmiałam.
-
Ło jesu. Znowu wieje. Ale dzisiaj jestem (w miarę) wyspana. Może dla tego, że w nocy słabiej wiało. A może dla tego, że obaliliśmy z mężem butelkę winka wieczorkiem. Sama nie wiem. Maiev - moje gratulacje! Zostałaś przyjęta do klubu Dachów Spadających Na Łeb i Gałęzi Wpadających Do Domu. U mnie przed blokiem rosły dwie choinki. Teraz rośnie już tylko jedna - drugą ukręciło. Ofiar w ludziach nie było. Ludzie!!! Słońce świeci!!! Naprawdę widzę słońce za oknem!!!
-
Cześć Qrka!
-
Witaj Elfko!
-
Jak to kur** śnieg w maju?!!!!! Daję mu czas do końca lutego. Potem może spier***** Sorki
-
Gdydym nie musiała zaprowadzać córki do przedszkola i łazić do roboty to też bym pewnie dziś z piżamy nie wyszła. Ale muszę Wam powiedzieć, że już mi trochę lepiej. Siedząc w pracy z radiem przy uchu nawet nie słyszę tego durnego wiatru. A może już nie wieje? Jednak wieje. Mam tak zimne ręce, że najchętniej to bym na nich usiadła. Ale wtedy nie mogłabym pisać. Może będę je wtykać gdzieś na przemian? Nie. Jedną reka też nie umiem pisac. Ale mam problemy. Mój bosze.
-
NIC Doraźnie Propranolol, ale ostatnio b. rzadko. Jak chcesz tak sobie pogadać to możesz napisać na PW.
-
Mam tak samo. IDENTYCZNIE. A jednak daję radę.
-
Nic nie jest bez sensu. Pisz. Wyrzuć to z siebie. My Cię nie odrzucimy.
-
Cześć Pio! Skoro jesteśmy z tego samego miasta, to nie wypada się nie przywitać.
-
ALPHAVILLE - Forever Young Wogóle cała płyta "First Harvest 1984-1992" jest świetna. Mam wiele miłych wspomnień z nią związanych.
-
To masz super maleństwo. Ja się nie czuję bezpiecznie nigdzie kiedy wieje tak jak dziś. Czuję się jak na wojnie. Jestem w pełnej gotowości bojowej. U mnie też czasem coś lata po balkonie. Najczęściej moje prowizoryczne popielniczki - butelki od piwa, puszki. Szlag mnie wtedy trafia i muszę wstać, wyjść na balkon i wetknąć to w jakiś kąt. Ehhhhhhhh