Skocz do zawartości
Nerwica.com

juz

Użytkownik
  • Postów

    325
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez juz

  1. Rozumiem że chodzi o eskalacje w sensie kultury medialnej. Ja osobiście uważam, że ta "eskalacja" to nie przypadek. Nie jest to także na zimno zaplanowana akcja. Gdzies na ogólnie kolektywnym, intuicyjnym poziomie, na poziomie który dotyka głębokich struktur w obrębie których sie poruszamy, a do których nie docieramy intelektualnie. Na tym poziomie, takiej metafizyki społecznej interakcji, homoseksualizm"musi byc" coraz bardziej propagowany. Nawet jesli ty , ja i inni zdeklaruja otwarta niechęć do homoseksualizmu, to na poziomie kolektywnym złozymy sie na jego "propagacje". Zycie ciągle sie zmienia. Gatunki ewoluują, dostosowując sie do otoczenia. Na kazdym kroku wykonują nieuchwytna prace w lepszym dostosowaniu sie do otaczajacego świata. Zycie społeczne to także dziedzina podlegajaca takim wpływą. Swiat sie zmienia, a wraz z nim zmieniamy sie my. Jest to zamkniety krąg. Zmiany na które mamy wpływ, mają wpływ na nas i nie ma znaczenia czy nam sie to poten podoba, lub czy umiemy to dostrzec. Obecna "eskalacja" homoseksualizmu, feminizmu itd... to wynik zmian technologicznych, polityki społeczno-ekonomicznej, struktur społecznych, wzrostu urbanizacji, intelektualizacja i wiele wiele innych. Nie jest przecież tak, że feminizm rządzi bo kobiety sie budzą. Spoleczenstwo sie zmieniło, róznice sie zatarły, znaczenie maja inne cechy niż 100 lat temu i powstaje ruch intelektualny. Jego działalnośc jest jednak usankcjonowana tą logiką, a nie chęcią/wola pojedyńczych kobiet. To nie kobiety powstają, tylko są stawiane.To jest 50/ na 50. To samo z homoseksualizmem. Jakie cechy mogą byc przydatne do funkcjonowania w zautomatyzowanym, przeintelektualizowanym(w pewnym sensie) spoleczenstwie tworzącym jednostki zdole funkcjonować w korporacjach? Większość z nas dla dobra ogólu mogłaby byc bezmyślnymi powtarzaczami, siedzącymi na sali w kilkusetosobowej grupie, na swoim stanowisku 2 na 2. Nie trzeba byc silnym, nie trzeba być dominujacym, wrecz przeciwnie. Róznice miedzy płciami sie zacierają.Zacieraja sie bo w zasadzie obecnie prawie wszystko moze robic i kobieta i mezczyzna. Czy para homoseksualna nie może w pewnym sensie wychować człowieka, bardziej dostosowanego do świata wspołczesnego niz para heteroseksualna? Moim zdaniem w pewnym sensie może. Wychowają kogoś kto nie bedzie znał roli spolecznej(takiej jak dzis my ją znamy), . Bedą pewnie mieszkać w wielomilionowym miescie, wszedzie jezdzić samochodzem, bedą konsumować. Do tego będą mniej skłonni do uzywania przemocy. Kultura medialna wychowa takie jednostki do życia we wspólczesnym swiecie. To bedzie rola spoleczna. To takie bełkotanie(tak 5% niezgrabnego opisu tego co chiałbym napisać). Jesli mielibyśmy od dzis życ w wodzie po kolana, to gwarantuje ci że ulegalibysmy zmianą czy nas sie to podoba czy nie. Także bez udziału naszej świadomości. Moim zdaniem w takim samym stopniu dostosowuje sie społeczenstwo jako organizm do rzeczywistości. Zmiany które wprowadzamy odpowiadając na bezmyślny zew naszej natury,maja wpływ także na nas i nasząnature.
  2. No nie do konca. Bo jakby nie patrzec to homoseksualizm polega na związku dorosłych ludzi. Nikomu w tej relacji krzywda sie nie dzieje. Jak bardzo nie byłbys przeciw homoseksualistom, to musisz jednak przyznać, że uregulowanie kwestii prawnych jest na reke calemu społeczenstwu
  3. No chyba wieksza masakrą była akcja pedofili na rzecz tolerancji. W Holandii maja własna partie polityczna nazywająca sie... "Dobroczynnośc Wolnośc Różnorodność". Partia ma oczywiscie swoje postulaty 1 Obniżenie wieku w jakim mozna uprawiać seks z 16 do 12 lat 2 Wprowadzenie wychowania seksualnego do pszedszkoli 3 Emitowanie pornografii w ogólnodostepnych kanałach TV 4 Niekaralnośc za posiadanie dzieciecej pornografii To tylko niektóre. Jak sie okazało partia nie zdobyła poparcia i uległa rozwiązaniu. Szokująca jest już jednak sama inicjatywa
  4. Ja mam taki sam problem. Tylko nie wiem czemu , ale inne podejscie do niego. Nic ci fizycznie nie grozi. Troche to męczace, ale raczej nie grozne. Ma to podłoże czysto emocjonalne. Mysle że fizycznie ma to związek z napięciem pewnych mieśni, które rozluzniają sie podczas ziewania. Jednak jesli jest to twój jedyny problem to raczej tak jakby go nie było.
  5. zdanie relacji+czy isc do psychologa?(czy coss jest nie tak) tak idz do psychologa(czyli cos jest na rzeczy/potwierdzenie obaw). Nikt nie musi pisac w prost. Tyle widze. Dobra. Moje zdanie i tak nie ma wielkiego znaczenia, bo tez może wpływa na mnie słabszy dzień, albo coś. Może troche jestem zły na ojca, że uraczył tak szczególową relacją. Nie znam ojca dzieci matki itd... subiektywne podejscie. Nie mam zamiaru bronić mojego zdania. Podaje linki : http://www.kidprotect.pl/ http://www.fdn.pl/
  6. Dobra. . Zycze rozwiązania problemu(czyli niech sie okaże, że cos ci sie pokreciło, albo dzieciakom). Ale radze go rozwiązywać poprzez rozmowę z psychologiem. Jesteś chcąc niechcąc emocjonalnie zaangazowany. Jesli toczy sie walka o opiekę nad dziecmi, to obie strony są jak na wojnie. Nie byłoby najlepiej gdybyś, potwierdzał swoje obawy na podstawie zdania zszokowanych internautów. Jestes subiektywny do bólu. Strony takich konfliktów czesto nie maja oporów przed podjęciem drastycznych kroków wobec przeciwnika. Możesz najnormalniej w swiecie wyolbrzymiać pewne kwestie(nieswiadomie). Piszesz że nie jestes pewny(dziwne) i wszystko co robisz to "upewniasz" sie w przekonaniu że twoja żona coś im robi. Jest ci to na reke w pewnym sensie(czy ci sie to podoba czy nie)To nie jest dobre samo w sobie. Nie powinieneś tego robić. Dla mnie to jest gra emocjonalna, a nie zasieganie opini. Jest to dziwne, bo jak widzisz dla innych wszystko jest jasne i oczywiste. Rzeczy o które pytasz są zupelnie powszechnie dostepne. Jedyne co uzyskujesz to wsparcie własnych podejrzeń, wywołane dośc drastyczną relacją. Nie utwierdzaj sie w jakimś przekonaniu, tylko dla tego że ktoś ci tak napisał. W zasadzie masz 100% władze nad odpowiedziami. Ty sam powinieneś byc przekonany i dziwi, bardzo mnie dziwi i zastanawia co może oznacza fakt że wydajesz sie nie być. Idz do tego psychologa i wtedy sie upewniaj. Nie bedzie fajnie jak psycholog nic nie potwierdzi, ale ty niesiony falą tych komentów nie bedziesz umiał sie trzezwo ustosunkować.
  7. SRY, ale opis tej sytuacji troche mnie zniesmaczyłi wstrzasnął(delikatnie mowiąc). Zasięganie "opini" internetowo anonimowych ludzi, jest niepoważne.
  8. Tak. Wiele osób miało takie problemy i tak sie składa że każdy jest z łodzi!. Popatrz jakie zajebiste szczescie. Na 100% posypie sie pełno sugestii. Zapytaj jeszcze na forum o krawiectwie, albo na onecie "Nie wiem co o tym myslec" No to jest problem. "Psycholog dziecięcy Łódz" wygooglowac i pełno jest pozycji. Wisi tak nieprzyjemna sprawa nad twoimi synami, a ty jakos sie nie spieszysz. Zakładasz topik, w którym nic sie nie da napisać(bo chyba uposledzony nie jestes). Poważnie potrzebujesz sugestii? Pojdziesz, wydasz kilkadziesiąt zł i wyjdziesz z wiedzą której potrzebujesz=bezcenne Tutaj możesz skrobać i nikt ci nie pomoże=bez sensu.
  9. A czemu masz nick "the winner"? [Dodane po edycji:] Jesteś tam czy nie? Juz za pierwszym twoim podejsciem rozbił mnie twój nick. Teraz opisujesz więcej fascynujących przygód. Inne pytanie. Po co pozwalasz sobie na tak zalosne gierki jak :"jak nie wierzysz to choc sam zobacz moja dziwczynę"? Znasz swojego kumpla, przeszkadza ci jego podejscie a jednak pogrywasz w ta samą gre. Nie przedstawiasz ich sobie, tylko pokazujesz jaka to ona jest zajebista. To jest dla ciebie na 1 szym miejscu. Na miejscu twojego kumpla tez bym nie podszedł sie przywitać. Miał potwierdzić twoją zajebistośc, a nie poznac twoją dziewczynę. Dwa żałośnie małe siusiaczki przezucają sie który to jest wiekszy. Już abstrachuje od tego że ta dziewczyna ma sie podobać tobie i nie wiem co to wogóle za cyrk. Abstrachuje od tego że to jest brak szacunku. The winner. To jak o sobie myslimy determinuje nasze interakcje z otoczeniem. To jak siebie widzimy wpływa na to jak wpływamy na społeczenstwo. Wpływa na to czego afirmacje od niego chcemy uzyskać. Moim zdaniem ty potrzebujesz afirmacji urojonej czesci ciebie zwanej potocznie the winner. Może lepiej ci idzie w konfrontacji z kumplem, wygrywasz niezwykle wazne potyczki 2006 vs 2007 itd. Ale ostatecznie to wy jestescie podobni. Teraz wchodzisz na forum, opisujesz cos jednostronnie inni pisza że kumpel jest idiotą, psychopatą itd... ty utwierdzasz sie że on ci zazdrości, więc ma czego, wiec jestes lepszy(co oczywiscie na kazdym kroku chcesz mu udowodnić). A może to ja sie zupelnie myle.. jakie to ma znaczenie? Co chcesz tutaj przeczytać? Co z tym zrobisz?
  10. osobowośc psychopatyczna/dyssocjalna/aspołeczna... Wiele razy sie stykałem z tym określeniem i zawsze w kontekscie padało określenie nieuleczalność. Nie mam pojęcia skąd te wpisy mówiące że da sie to leczyć. Wygoogluj sobie i jest tam p-ełno stron i na kazdej pisze że jest to nieuleczalne. Do tego mówi sie o czynnikach wrodzonych+ odpowiednie doswiadczenia . Psychopata nie musi od razy byc zwyrodnialcem. Może byc swietnym kierowcą wyścigowym..czy jakieś zajęcia gdzie brak lęku sprzyja. A z tym lekarzem to świetny pomysł. Wydaj pare złotych i na pewno dowiesz sie wiecej niz tu
  11. hugim. Skąd masz te info o masturbacji? Wydaje sie ze takich sytuacjach sa dwie opcje. Albo jesteś debilem, albo robisz debili z wszystkich innych Jakie zmiany zachodzą w mózgu które można nazwać patologicznymi,lub niechcianymi,lub nienaturalnymi?
  12. To jest nieuleczalne. Pewnie ten ktos nie ma diagnozy, tylko sama mu ja wystawiasz. Zgadza sie?
  13. A możesz je wymienić? Nie straciłeś emocji,tylko je zepchnąłeś i możesz niemieć z nimi kontaktu. A pisanie że masz schizoidalne zaburzenia na podstawie braku emocji to duże przegięcie. Wzasadzie to byłoby smieszne, gdyby nie było mowy o poważnych sprawach. Ja też chyba nie mam tych zaburzeń choć kto to wie. Nawet jesli to na pewno nie jestem typowy
  14. To znaczy ze masz 4 zaburzenia osobowości? I kandydujesz do 5 ej?
  15. juz

    Terapia to bzdura?

    No właśnie nie moge edytowac tekstu. Troche bałagan, nawet jak dla mnie ale nie mogę nic zrobić
  16. juz

    Terapia to bzdura?

    Mi tam jego gadka nic nie przypomina. Prosze panią o udowodnienie, że jego słowa to mechanizmy obronne. Przecież nawet ja wiem że pani tego nie zrobi. Mgą to byc mechanizmy obronne, ale nie muszą. Ja napisze ża to dla tego że pani uruchomiła własne mechanizmy obronne. Ze w głębi duszy czuje pani, że on ma racje itd... Pani napisze że to są moje mechanizmy obronne itd... Po co to pisać na zasadzie "On jest złodziejem bo przecież może nim być"? Są to mechanizmy obronne? CZy może na zasadzie retoryki chciała by pani żeby były? Czy jesli trauma jest przepracowywana i pacjent sobie z nia nie radzi, to terapeuta bierze za to odpowiedzialność? Kilka postów było o tym że ktoś po terapii czół sie gorzej niż przed(nie wiem jakiej i u kogo nic nie sugeruje). Pani pisze że najlepszym sposobem jest przepracowanie traumy. To dobrze, ale czy niesie to ze sobą ryzyko? Jest tak że może sie udać, ajesli nie to przecierz nic nie tracimy? Czy może to jest jednak troche inaczej? Stosuje pani najlepszy znany sposób najlepiej jak potrafii i nie bierze odpowiedzialności co dalej? Czy takie jest podejscie, czy może inne? "Okazuje się, że efekty terapii psychoanalitycznej prowadzonej przez Freuda często odbiegały od informacji, które przedstawiał w swoich publikacjach. Siergiej Pankiejew, który po czteroletniej analizie został uznany za wyleczonego, musiał podejmować kolejne terapie. Wieloznaczne jest także to, że po skończonej terapii otrzymywał dożywotnią rentę, przez krytyków uważane jako zapłata za zachowanie milczenia na temat nieudanej terapii. Emma Eckstein była bliska śmierci w czasie przeprowadzonej na prośbę Freuda przez Fliessa operacji nosa, podczas której ten ostatni zostawił w jej nosie ponad półmetrową gazę. Osiemnaście przypadków histerii opisywanych w „Etiologii histerii”, wyleczonych całkowicie poprzez przywrócenie pamięci o molestowaniu w dzieciństwie, okazały się mistyfikacją. Jak sam Freud pisze w liście do Fliessa tych przypadków było tylko trzynaście i żadna z leczonych osób nie uzyskiwała poprawy. Anna O. pacjentka Breuera, o której wraz z Freudem pisał, iż została całkowicie wyleczona, prawdopodobnie od samego początku cierpiała na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych wywołane bakteriami gruźlicy. E. Thornton twierdzi, że Anna O. nigdy nie cierpiała na histerię, a Breuer zastosował leczenie oparte na całkowicie błędnej diagnozie.[33]. Twierdzi również, że wielu zwolenników Freuda wiedziało o chorobie Anny O., ale dopiero Jung jako pierwszy ujawnił, że przypisywanie Breuerowi sukcesu terapeutycznego jest pomyłką. Nie dość tego, Freud zniekształcił niektóre opisy swoich przypadków w taki sposób, aby pasowały do jego teorii. Początkowo, jego pacjenci uwodzeni byli przez guwernantki, nauczycieli czy rodzeństwo, podczas gdy w późniejszym okresie Freud stwierdza, że pacjenci opowiadali o uwiedzeniu przez ojca. Cały zabieg tylko po to, aby dopasować wypowiedzi do powstałego kompleksu Edypa. Zygmunt Freud w pracach rewizjonistycznych jawi się również jako osoba, dla której większe znaczenie mają pieniądze niż stan pacjentów. W jednym z listów do Junga opisuje pacjentkę, która leczy się u niego od czterech lat:"nie ma żadnej możliwości, aby odniosła korzyść z terapii, ale nadal jej obowiązkiem jest poświęcać się dla dobra nauki"[34]. W szkicu autobiograficznym Moje życie i psychoanaliza stwierdza, że zajął się hipnozą i tzw. metodą Breuera pomaganie mową gdyż opieranie swojej praktyki na "przepisywaniu wizyt w zakładzie hydropatycznym po jednorazowej konsultacji (...)", nie rokowało sukcesów terapeutycznych i było "niewystarczającym źródłem dochodów"[35]." O czym oni piszą i czy wolno o tym wspominać? Gdzie tu jest miejsce na mechanizmy obronne, jesli takie info i wiele innych jest dostępnych? [Dodane po edycji:] Chce byc dobrze zrozumiany. Ja nie bardzo rozumiem radykalnośc podejscia Witkowskiego. Nie bardzo widze coś złego w tym, że zona chce ratowac małżeństwo a konczy sie tym że szczesliwa rozpoczyna nastepne. To jest dla mnie jakis idiotyzm i rzeczywiście trcohe dziwne "powiedz co chesz a ja ci pomoge " [Dodane po edycji:] Jest tego dużo więcej, ale jednak z drugiej strony dziwi mnie ostracyzm. Nie można z nim dyskutować? On na prawde mówi aż tak cięzkie rzeczy? Chyba powinno sie to raz dwa ukrucić. Prawda jest jednak tak, że sie nie da tak łatwo tego zrobić.
  17. juz

    zdrowy egoizm

    A czemu miałbym mysleć że zmyślasz? Chodziło mi o to, że nie starasz sie bardziej stawiac własne interesy nad interesy innych i już. Tylko założyłem(nie wiem czy dobrze)że jest to złożony proces połączenia wielu czynników, który może dac porzadany efekt. Ty napisałaś że juz tak sie nie spinasz kwestiami notatek. Wychodzi to chyba płynnie i powinno być sumą :wiecej czasu poświecam na własne hobby/zainteresowania+ mniej przejmuje sie opinią innych+jestem pewniejsza siebie+bardziej jestem skupiona na własnym wyniku, choc nie lekceważe innych+mniej interesuja mnie błache sprawy innych... i wiele innych. To mi przychodzi na mysl. Pewnie ktoś może wymienić inne. Chodziło mi o to, że opisujesz działanie. Opisujesz interakcje z otoczeniem. Jednak nie uczysz sie jej samej w sobie bezpośrednio, tylko jako wynik jej składowych(ktore to przykładowo podałem). Uczysz sie jej porzez zmiane nastawienia, zmiene wewnętrzną z której potem wypływa zdrowy egoizm. Ten egoizm chociaż może być celem, dochodzi sie do niego posrednio.
  18. juz

    zdrowy egoizm

    Noc hyba soufly napiała. Choc wątpie żeby uczyła sie tego samego w sobie. To z czegoś wynika. Zdrowe granice są tam gdzie sie je postawi. To sie czuje a nie wie. Myśle że jesli ktos potrafi byc tym zdrowym egoistą to granicy nie przekroczy, bo można powiedzieć że ich nieprzekraczanie zawiera sie w inteligencji zdrowego egoizmu. Czyba pozwala on na tworzenie dojrzałych relacji, a przynajmiej nie przeszkadza. Jedno wpływa na drugie. Jest wiele czynników wpływających na coś co mozna nazywać postawą zdrowego egoizmu.
  19. juz

    Terapia to bzdura?

    Nie miałem zamiaru nikogo atakować. Co do ksiecia to chyba chodzi o to, że jest on oficjalnie zarejestrowany. Generalnie mam wrazenie że chodzi Witkowskiemu o ustanowienie pewnych jasnych regół. Oczywiscie ludzie moga robic co im sie podoba(w ramach prawa), ale od instytucji mających pewien autorytet można wymagac wiekszej odpowiedzialności. Od kogo jej wymnagac jesli nie od PTP. Chodzi o pewna higiene wzajemnych stosunków. Jesli czytam "licencjonowany człnek PTP" to automatycznie to na mnie wpływa. Ta instytucja powinna zdawać sobie z tego sprawę i dbac o mnie, nie przyjmując byle kogo. Swoim autorytetem powinna szafować rozważnie. Chyba to jest kwestia. To samo jesli chodzo relacje psychoterapeuta, pacjent. Chyba dobrze jesli wyznaczy sie pewne granice wzajemnych relacji. Nie powinno byc tak że terapeuta wyznacza charakter relacji w zasadzie wedłóg własnego widzi mi sie(choć cięzko to kontrolować zewnetrznie). Generalnie nie bardzo mnie interesuje czy Witkowski ma racje, mniej czy bardziej. Jest to wstep do pewnej dyskusji, na temat terapii. Jest to głos inny od marketingowego i od tego co sami terapeuci chcą zeby inni mysleli. Ja nie miałem wiedzy zadnej czego sie spodziewać. W zasadzie to miałem, ale wszystko było tylko pustą bzdurą. Przecież jego zdanie jesli jest fałszywe to dla terapii tylko dobrze. Powinny sie sypać info obalające jego tezy. Nigdzie sie nie mówi o zagrożeniach terapeutycznych, o typach terapii. Co jest wskazane w jakim przypadku. Wszyscy są zainteresowani reklamowaniem,zachwalaniem,propagowaniem terapii.Nikt nie jest zainteresowany udzielaniem rzetelnych informacji. Terapia to coś co sie jawi jako magiczna sztuka, dzieki której znikna nasze problemy. Czy nie tak sie o niej mowi? Oczywiście Witkowski tez pisze troche dziwne rzeczy. chce likwidacji terapii, choć przyznaje że może być skuteczna. Do tego Zimbardo pisze w swojej ostatniej książce, że zajmuje sie terapioą osób nieśmiałych. Sprawdziłem posty i okazało sie że pani z 4ema to jednak terapeutka. Nie raczyła napisac nic konkretnego, nie raczyła napisać rzeczowej krytyki. Nie napisała że to i to to bzdety bo tak i tak. To mi nie pasowało. Zrobi sie z człowieka wariata, a jest to szansa na otrzymanie konkretnej wiedzy. Więc może lepiej pisac konkretnie. Pisanie że to forum ma zachecać do terapi jest conajmniej dziwne. To forum ma chyba bardziej być miejscem gdzie można zaczerpnać wiedzy i podjąc decycje. Nie przekonywać do jedynie słusznej decycji.Przecież jesli kots idzie na terapie z wiedzą co go czeka i zupełnie świadomie podejmując decyzje, to połowe terapi ma za sobą. Nie traci czasu na utarczki(pewnie też ale mniej) czy wyjasnienie, lub zdawanie sobie sprawy co to takiego.
  20. juz

    Terapia to bzdura?

    Prywatne opinie!!!?!?!?!?!?! Jezu chryste. Zabieram głos w dyskusji. Bylo kilka postów i jakie by nie były dyktują warunki. Kto pierwszy ten lepszy. Wasze forum wasze warunki, w koncu jestescie moderatorkami. Zgoda.wyszło na wasze. W dyskusji nie wolno zbijać argumentów oponenta, to warto zanotować. Więc jesli wywiad pojawiłby się w innej gazecie, to oczywiscie jego treśc była by zupelnie inna. Osobiscie obstawiam na 8 "charaktery", "albo albo" tak na 7. Wysokie obcasy na 3 więc wszystko jasne. Co do Witkowskiego... to nie znam go. Nie stety musicie mieć racje. Jego słowa to głupoty bo jest taki jak napisała koleżankia. Co do oceny kliniczno psychologicznej jego osoby to znowu przegralem. Nie umiem go okreslić tak zeby jakos zbic argument narcyza. Myslałem o świętym czy altruiście, ale cięzko tego dowieść. No więc porazka. Jakbym wiedział że nie wolno zbijac argumentów to bym nie pisał. Wskazówka. Ostrzeżenie bardziej mnie zamknie niż sama jego grozba. Czyli bede pisał,do momentu przyznania że argumenty są nie fer, lub do momentu dostania ostrzezenia
  21. juz

    Terapia to bzdura?

    Nie. to ty zrobiłas offtop. Jesli chcesz mnie strofowac to ci nie wydzie.
  22. juz

    Terapia to bzdura?

    Jak napisze że masz ładne zdjęcie, wiec sie z toba zgadzam to bedzie miało sens? Powaznie. okreslenie argumentów idiotycznymi nie jest atakiem personalnym. W takim razie wogóle nie mozna wyrazac zdania, bo zawsze bedzie odmienne do kogoś innego. Jesli ten ktos argumenty przytoczone utożsamia z samym sobą to jest błędne koło. Czyli w kontekscie wywiadu Witkowskiego mam bronic opini wysokich obcasów jako pisma? Mam pisac że Witkowski jest ok bo dba o psa ?itd... Pisze że nie było argumentów i staram sie wykazac ich nietrafność. Zachęcam do ponownego wyrażenia opinni, tym razem troche mniej emocjonalnie i z sensem. Przecież to jest nie w porządku, że ktoś odnosząc sie do wiedzy intelektualnej argumentuje że autor jest narcyzemk(już abstrachuje ze nie jest). Jesli ide na egzamin to nie dostaje 2 bo cos kiedys ukradłem. To tyle. To chyba jasne i oczywiste. Nie wyrażam zdania w sesnie ma racje/nie ma racji. Moge pisac o odczuciach i samej terapii, moim podejsciu. Im bardziej widze takie podejscie jak wasze, tym bardziej niech wali jak w beben. Cos musi byc na rzeczy. Dys
  23. juz

    Terapia to bzdura?

    Teraz to dopiero zgłupiałem. Czyli ja mam odpuscic sobie ataki personalne? A na kogo? Nie...LOL na pewno nie napisze co mysle o tym poscie. To troche dziwne. Jeszcze raz Napisałaś najpierw że wysokie obcasy to niski poziom(co to ma do rzeczy?). Potem że koleś jest taki i taki(co to ma do rzeczy??). Ja pisze że nie mozna sie do tego odniesc i radze wykasowanie postów. Bedzie lepiej. Wole 100 razy bardziej sie czegos dowiedzieć niż stawać w jakiejś konmktretnej pozycji do zdania Witkowskiego. Przecież ja jestem po tej stronie. Co nie znaczy że nie mam zdania odmioennego niż marketingowa banka. Skladająca sie z niedomówien uproszczen itd... Ja na terapie poszedłem takze na podstawie wiedzy internetowej. Okazało sie że ma sie ona nijak do rzeczywistosci. To chyba o czyms swiadczy. To jakie mialem wyobrazenie jest wynikiem tego co czytałem
×