Skocz do zawartości
Nerwica.com

juz

Użytkownik
  • Postów

    325
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez juz

  1. Trafiłem na bardzo ciekawy cytat, bardzo mądrego człowieka. "To czego nie możemy przeniknąć umysłem, istnieje naprawdę. Za sekretami przyrody kryje sie coś ulotnego, niechwytnego i niewytłumaczalnego. Podziw dla tej siły, która istnieje ponad wszystkim, co możemy pojąć, jest moją religią" Albert Einstein
  2. i to jest ta przerażająca indoktrynacja? To post ironiczny?
  3. No tak samo jak to nie był post o niewykorzystywanym potencjale intelektualnym. Tylko o niewykorzystywaniu ewentualnych mozliwości jakie nam daje jego wykorzystanie. Rozumiem że chodzi o żywnośc genetyczną, lub wegetarianizm?
  4. juz

    Czy zawsze tacy byliście?

    Chodziłlo mi o usiniecie posta. Nie wiem o jakim spektrum piszesz. Czyli wychodzi na to, że nie są to jakieś nielogiczne tajemnicze zaburzenia, tylko coś zawsze było nie tak i teraz sie pogłębiło.
  5. juz

    Czy zawsze tacy byliście?

    Tam sie wtrącam w dyskusje i pod moim pytaniem pojawia sie 5 postów. Można tamten post zlikwidować. Dodam że chodzi mi zaburzenia osobowości
  6. juz

    Prozaiczne pytanie+za co jesz?

    To bardzo dobrze. Nie kazdego musi ciągnąc. David "Viffer" Peat miał jakieś porażenie i przez 5 miesięcy leżał w szpitalu. Zaczął grac z nudów i teraz jest jednym z lepszych graczy Cash. Tutaj Viffer ogrywa Helmutha i jak widać trzeba mieć jednak mocne nerwy http://www.youtube.com/watch?v=TJvtPnKLQ34
  7. Mam małe pytanko. Czy wasze zaburzenia osobowości zaczeły sie w jakims konkretnym momencie? Czy może "od zawsze" byliście w jakims stopniu inni, a teraz to sie tylko pogłębiło? Czy jest ktos kto np: przez dziecinstwo był otwarty, miał wielu kolegów, był przebojowy itd,,, a potem zmienił sie i ma diagnoże np: osobowośc unikająca, schizoidalna ? Lub w drugą stronę. Ktoś był zawsze cichy i wycofany a teraz ma osobowosć np: Paranoidalną(pieniaczą) lub borderline+agresja?
  8. Mam małe pytanko. Czy wasze zaburzenia osobowości zaczeły sie w jakims konkretnym momencie? Czy może "od zawsze" byliście w jakims stopniu inni, a teraz to sie tylko pogłębiło? Czy jest ktos kto np: przez dziecinstwo był otwarty, miał wielu kolegów, był przebojowy itd,,, a potem zmienił sie i ma diagnoże np: osobowośc unikająca, schizoidalna ? Lub w drugą stronę. Ktoś był zawsze cichy i wycofany a teraz ma osobowosć np: Paranoidalną(pieniaczą) lub borderline+agresja?
  9. Korat. A jak sie objawia ten lęk, czy stres? Ja też nie biore udziału w zajeciach na których istnieje niebezpieczenstwo że coś bede musiał powiedzieć/zrobić. Nie mogę znieśc zroku innych ludzi, a mo rozum napedza negatywne myśli.
  10. "czym bardziej poznaje ludzi ,tym bardziej kocham psy" "kto nie potrafi kochać zwierząt,nie potrafi kochać ludzi " Te cytaty nie są banalne. One są głupie. Może ten drugi to jeszcze ma jakies "przesłanie:. Z tą obroną wszystkich pokrzywdzonych to ciekawa sprawa. Im wszystko zmierza w lepszym kierunku, tym więcej obrońców : feministek, obronców praw zwierząt, ekologów itd... Co do ludzi ceniących bardziej zwierzeta niż ludzi to mnie to troche przeraża. Uważam też że ci miłośnicy w swojej miłości są toksyczni i czesto krzywdzą te zwierzęta. Zwierzeta zastepują im relacje z człowiekiem. Tak jak czasem syn ma zastąpić ojca. Tak zwierze ma być substytutem synka, przyjaciela, dziewczyny itd... Zwierzeta chodzą do psychologa, 3 razy w tyg do fryzjera. Mają garniturki itd... sa uszceśliwiane w egoistycznym stylu przez swoich kochających właścicieli. Coraz więcej obrońców i coraz czesciej psy śpią w klatkach" bo one tak lubią". Są im obcinane jajka" bo to dla ich dobra". Najlepsze jest to, że to własnie ci najwieksi miłośnicy zwierząt robią sobie z nich zabawki i nie pozwlają na bycie zwierzeciem
  11. "Tanie wino jest dobre, bo jest tanie i dobre"
  12. Mój post był ironiczny. Nie jestem za restauracją w której serwuje sie psy. W zasadzie to nie bardzo potrafie zrozumieć jak mozna miec inne zdanie, lub jak mozna pisac że nasze uwarunkowania kulturowe nie maja znaczenia. Ja osobiście nie bede ścigał Chinczyka za to że zje psa. Jednak inna sprawa to restauracja z psiną. Tak juz jest, że u nas psów sie nie je... koniec kropka i argumenty intelektualne nie maja wielkiego znaczenia. Co to za argument że zjem świnie, czy krowe... to nie jest hipokryzja. Swinia to nie krowa, krowa to nie pies, swinia to nie pies. Swinie sie je. Krowy sie je. Psów sie nie je... koniec. Nie ma w tym nic złego, że akurat u nas sie psów nie je. Tak samo nie uważam że czyms złym jest jedzenie psów w Azji. Hipokryzja sa akcje Europejczyków w Azji mające na celu skonienie ich do zaprzestania jedzenia psów. A określenie nadprodukcja jest poprostu zabawne LOL. Taki czarny chumor
  13. Mysle że sorrow ma racje. Powinnismy to intelektualnie przeanalizować. Subiektywne uczucia i odczucia spoleczne nie mają absolutnie znaczenia. Zupelnie. Liczy sie intelektualnie wyrachowana ocena sytuacjji. Swinia ma 4 nogi? Ma. Jemy świnie? Jemy. Pies ma 4 nogi? Ma. Wiec tez możemy jesć psa. Bardzo proste. Przeciez nie ma znaczenia nasza kultura. Nie ma znaczenia że w naszej kulturze psy i koty sa traktowane inaczej niz w Azji.
  14. Nie wiem czy sie zmartwisz czy ucieszysz, ale ten przykład to pikus w porównaniu do mnie. Mam tak samo jak ty. Też "widziałem" odpowidzi choć traktowałem to raczej jako funkcje mojej psychiki(na poziomie chłodno intelektualnym)...choc rzeczywiscie w wyniku kontaktu z Bogiem. Tylko że moj Bóg jest bardziej podobny do boga schizofreników, choć ja nim nie jestem. Pomimo dosztrzegania znaków nie uważałem że pochodzą one od ontologicznie istniejacego bytu takiego jak Bóg osobowy. Najnormalniej w świecie wpadłem w głębinę w której wielu sie topi, a mi udało sie utrzymać na powierzchni. Dla mnie dostrzeganie owych znaków jest negatywne i niestety logicznie niemozliwe. Jak oglądam mecz i jest końcówka, to czesto jedna albo druga drużyne skazywałem na porazkę. Uważałem że jest za mało czasu na zmiane losów spotkania. W takim momencie zawsze uważałem że zachowałem sie niewłasciwie i Bóg sprawi że te losy jednak sie odwrócą. Miała to byc dla mnie nauczka za bycie pysznym. Najlepsze jest to, że nie bardzo potrafie okreslic czy rzeczywiscie coś takiego sie działo. Pewnie sie nie działo, ale i tak nie ma to znaczenia. Ta myśl i "znak" czy "interwencja" to zafunkcjonowanie psychiki. Nawet nie chce mi sie wymieniać tych wszystkich znaków, które rzeczywiście moge za znaki uznać, choć jak powidziałemm nie dosłownie. Na tym przykładzie i twoim można wywynioskować, że mamy róznych Bogów. Ty swojego kochasz więc te "znaki" widzisz jako pozytywne, ja swojego nienawidzę więc go zniszczyłem i pojawił sie nowy Bóg. Na terapie poszedłem też pod wpływem znaku. Dzwoniłem do pewnego kolesia i nie odebrał. Uznałem to za znak, że powinienem iśc do kobiety. Jestem na poziomie walki z ciałem. Walcze i wypieram jakiekolwiek sygnały pochadzace z ciała, także seksualność. Choć odczuwam bardzo silny pociąg seksualny i nie mam nic przeciw tym sprawą. Choc raczej nie jestem zwolennikiem seksu jako sportu. Raczej niezbędna jest pewna bliskość. Mam 27 lat i jestem prawiczkiem i nie potrafie sobie z tym poradzić. Przeczytałem w pewnej książce jak terapeuta pisze, że jesli to jest konieczne to może nawet odbyc stosunek z własnym klientem. Ja to przetworzyłem, choc z powodów duzo bardziej złożonych niz argumenty powyżej i uczepiłem sie tego. Nawet ciezko mi było znależć ten proces w obrebie świadomości. Ja poszedłem za stłumionymi popędami, nad którymi nie mam kontroli i z którymi walcze. One jednak oczywiscie sie nie poddają. Mój pierwszy Bóg mnie nienawidzi i chciał mnie zniszczyć. Moge powiedziec że to ja go zniszczyłem. Chodzi jednak o to, że mu sie nie poddałem. Utozsamiałem sie z sobą, a nie Bogiem który był jakoby wytworem superego i mojego wychowania. Nie miałem rozterek kogo zostawić. Ty wybierasz Boga(który moim zdaniem jest odbiciem ksieżyce w tafli stawu) i to co tłumisz chcesz pozostawić stłumione. Ja wybieram siebie i postanowiłem, (czysto intuicyjnie, nie intelektualnie) zabić mojego pierwsszego Boga. To nawet nie jest tak, że my sie nie lubimy. My sie doskonale nienawidzimy. Choc do tego potrzbna jest odwaga uswiadomienia sobie, że to funkcja psychiki, a nie ontologiczna walka z bytem. Miałem tez faze, że mam zostac księdzem. w momencie odrzucenia tego pierwotne obrazu Boga, cos sie ze mną stało i powiedziałbym że do mojej głowy powpadało dużo duzo pomyslów. Choć nie moge powiedzieć, że brałem jakikolwiek udział w ich powstawaniu to sa one uniwersalną prawdą wydobyta z glłębi mnie. To jest słabość, niepewność. Nietche pisał że jest listkiem na wietrze. Obraz Boga pozwala nam pozostać bezpiecznymi i nie wystawiac sie na działanie nieznanych sił. Bóg jest zaporą rozwojową. Najwiekszym z mechanizów obronnych ego.Bóg jako wyobrażenie. Nie Bóg jako doświadczenie, którego możesz doswiadczyć nisczac wyobrażenie, które to jest złotym cielcem z pewnej historii.
  15. -- 23 lut 2011, 21:57 -- To jest OSHO jesli ktoś nie jest obeznany. Wtedy nazywał sie Bhangwan a Oshem został po wyjezdzie z USA
  16. Sry, ale napisałeś zupełnie nieprzejrzyscie. Nie rozumiem co chciałeś przekazać. Choc mimo tego jestem pewien, że nadal nie sa to konkrety. Napisze nawet więcej. A może raczej o więcej zapytam. "po prostu czuje się w sobie jakoś ich odpowiedź, dają znaki które zauważam" "jest to np. myślę o czymś, próbuję znaleźć wyjście z jakiejś syt. i mówią o tym, albo w radiu, w telewizji albo natknę się na to w internecie" Czyli te odpowiedzi czujesz w sobie i dotyczą twoich życiowych rozterek. Jasne jest że jesli stoisz przed jakąś decyzja życiową to targają toba wątpliwości i emocje. Ciezko jest ci sie zdecydować i wybrac. Odpowiedzi czujesz wewnetrznie, jednak dostrzegasz je na zewnątrz. Czy to nie ciekawe połączenie? Piszesz o telewizji gazecie(nie bardzo wiem jak to dokładnie wygląda). Czy nie istnieje mozliwośc, że pod wpływem emocjonalno-intelektualnego metliku pomagasz sobie na podjęcie decyzji na zasadzie samosugestii? Widzisz co chcesz widzieć? To w zasadzie niczego nie przekreśla i nie wyklucza "działalności Boga". Trzeba jednak go choc troche sprecyzowac i jego działalność. Ty uwazasz że te odpowiedzi są ontologicznie obecne? Czy uważasz że te odpowidzi są ci zsyłane przez Boga jako jego czyn, lub forma wzajemnej interakcji? Czy może bardziej ufasz, że podejmujesz decyzje (tylko ty ja podejmujesz bez udziału kogos 3 iego) na bazie intuicyjnego postrzegania świata(jakoby w oderwaniu od czysto intelektualnej decyzji)? Czyli podejmujesz decyzje i bardziej ufasz, że bedzie dla ciebie dobra. Podejmujesz ją i jakoby powierzasz sie Bogu, lub swój los i ufasz że wszystko bedzie ok? Podejmujesz decyje z wiarą i bez bezposredniego udziału Boga? Czy podejmujesz je jakoby pod dyktando jednostowego Boskiego zadziałania?
  17. No to czemu nie napiszecie czegos konkretnego? Napisałes tylko kilka okragłych półsłówek. Wielu ludzi chodzi np: do wrożki i uważaja że ona zna rzeczywistośc lepiej niz ktokolwiek inny. Jednemu kolesiowi ukradli samochód, to poszedł do wróżki. Wynajął prywatnego detektywa który miał odzyskać samochód z miejsca które wskazała wróżka. Samo w sobie nic nadzwyczajnego. Jednak ten facet sprzedawał tą informacje jako pewną, bo wczesniej wrozka pomogla znajomym. Oczywiscie samochodu tam nie bylo i tu jest problem
  18. To porównanie jest nienajlepsze. Jest kodeks drogowy, zawierający wszystkie przepisy. Co jesli ktos pozniej je zinterpretuje i uzna że czesc trzeba wurzucić? KToś w pewnym momencie uznał, że jedne księgi sa natchnione, a inne nie. Myśle że to może mieć sens, tylko jesli decydenci tez byli natchnieni. Jak pisma mogły zostać zbadane pod ketem zgodności z naukami Chrystusa, skoro te nauki znamy własnie z tych ksiąg?
  19. juz

    Prozaiczne pytanie+za co jesz?

    Ja gram w pokera. Polecam kazdemu. Wbrew pozorom jest to gra strategiczna, choć z elementem losowym. Oczywiscie nie mowie tu o 5 kartowym dobieranym. Tylko o 2 kartowym texas holdem, lub 4 omaha
  20. A jeśli Jezus został skazany za swe nauki. Jesli został skazany poprzez "szkodliwośc" spoleczną tych nauk. To kto pozwoliłby na pochowanie go w grobowcu? Jesli byl tak znienawidzony i niebezpieczny i jesli miał tylu zwolenników wsród ludzi, to uważasz że ówczesni pozwoliliby na pochówek w duzym grobowcu, po wczesniejszej męce? To jest nielogiczne. Do tego w przekładach jest mowa o straży przy grobie. Jesli ktokolwiek spodziewał sie jego cudownego zmartwychwstania to wątpie zeby poważył sie na jego zycie. Więc ta straż mogła stać w obawie przed chęcią wykradzenia ciała przez jego uczniów... itd... itp W zasadzie rozstrzygnąc nie sposób. Nie wiem co znaczy określenie "potrafiłby zginac smiercią meczenską"... chce przypomniec że także niezliczeni heretycy gineli śmiercią meczenską za swe przekonania. Także wyznawcy innych religii, pewnie znalazłoby sie też wielu ateistów. Jesteś pewny że apostołowie zostali straceni konkretnie za to ?
  21. Jasne że wszystkie maja ten sam rdzeń. Jung spędził wiele lat na badaniu i systematyzowaniu tych kwestii. Stwierdził że symbole religijne systemów rozwijanych niezależnie od siebie w zasadzie są podobne.. i wile innych. To juz na własna ręke trzeba szukac pozycji jesli kogoś to interesuje. Co do samej medytacji. To jaka kolwiek? Czy jest jakas konkretna pozwalająca na lepszy kontakt z własnym ciałem
  22. Mi sie wydaje, że mało kto chciał umierać. Co jednak z tego? Tak było. Rosyjscu żołnierze tez nie chcieli szturmować. Polscy żołnierze nie chcieli słuzyć w rosyjskiej armii itd... tysiace innych przykładów mozna wymienić. Czy jednak jest tutaj mowa o ideach? Pewnie też, ale jest tez pewien kontekst. Polityczny, osobistych ambicji, indywidualnych cech, głupoty, itd...
  23. No nerwica chyba jest najlżejsza subiektywnie, choc ci nią dotknięci lubia myslec inaczej. Tak kojaże, choc może nie mam racji
×