Skocz do zawartości
Nerwica.com

juz

Użytkownik
  • Postów

    325
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez juz

  1. A czemu używasz takich dziwnych okresleń : głupiutki, kłamczuszek ? Tak jakbyś go nie traktował troche jak dziecko i troche z pogardą. Musze powiedzieć że to jest żałosne. Do tego co to za kłamczuszek co mówi że Chad to nie schizofrenia? To chyba upośledzony 5 latek rozumie. Doniczka to kaloryfer itd... zgooglowałem i pierwsza fraza jaka wyskakuje "Różni się także w oczywisty sposób od schizofrenii"
  2. No na pewno nie znajdziesz ogloszenia w gazecie "lecze miłością". Spotkałem sie jednak z podejściem, że terapeta robi to co jest konieczne do poprawy stanu pacjęta. Nawet jeśli trzeba to jest " w stanie odbyć stosunek seksualny" (cytat z książki) . W każdym będz razie mogę ci książkę wysłać
  3. "integracja emocjonalna" z sprytnym marketingowo dopiskiem, ztargetowanym na ludzi sobie nie radzących czyli "jak uwierzyć że jesteś kochany i potrafisz kochać" prawda że piękne. Jak UWIERZYĆ że jesteś kochanym itd... wspaniała książka. Jak mam być szczery, to dla mnie jest to bełkot. Nie sam w sobie, tylko wszelkie poradniki new age są dla mnie do dupy. Ładnie wszytsko wygląda na papierze i nic więcej. To polega na pewnego rodzaju roztaczaniu przed tobą pewnej wizji. Setki załozen, setki podejść ćwiczeń... Jak sie wycofałem z zycia, to sobie to kupowałem choc nigdy żadna z tych książek nie wydawała sie sensowana. Chcesz moge ci ją oddać za poł darmo i jeszcze coś dorzuce. Generalnie chodzi o to, że ten typ nerwicy jest inny. Mniejszy jest lęk i blokowanie przez lęk(ego przez superego)itd... Takich pacjętów leczy się uczuciem, nie analitycznie. Pewnie to prawda i wszystko bardzo fajnie, ale dla ciebie te info wiele znaczenia miec nie będą.
  4. Napisalem o tym, o czym napisałem w kontekscie wątku. Schizofrenia jest ciężka do jednoznacznego zdiagnozowania. Można też pisac o tym, czy schizofrenik jest świadomy czy nie swojej choroby. Ktoś napisał że są świadomi i ja zasugerowałem, że może być różnie. Generelanie przewija sie od zawsze, że chory nie jest świadomy swej choroby, ale pojawiają sie głosy że ktoś tam jest, że słyszał że ktoś tam był itd... Napisałem że dziewczyna miała taką diagnoze i była swiadoma swej "choroby", bo była to osoba która sama sie zgłosiła z "problemem". Okazało sie, że po czasie specjalista z tej diagnozy sie wycofał i pisał już w jej kontekscie tylko o "objawach schizofrenicznych". CO jeśli ta osoba przerwała by terapie i nie byłoby możliwe dojscie do takich wniosków? Byłaby "schizofreniczką", która pewnie w mniejszym lub wiekszym stopniu byłaby świadoma swojego problemu psychicznego, który tylko czysto nazwowo określałaby "schizofrenią". Do sedna. Owa dziewczyna doznała deprywacji emocjonalnej, co dało objawy podobne do schizofreni, jednak istota jej zaburzenia była inna i nie można powiedzieć że była świadomą swej choroby schizofreniczką. Pewnie podobnych przypadków jest pełno(bo wbrew pozorom pscyhologia to nauka mocno niedoskonała, o czym pisze wielu specjalistów). do tego nie kazdy specjalista, jest kompetentny. Piszemy oczywiscie o pewnej formie świadomosci, w której chodzi chyba o zdrowo introspektywny stan jedności z samym sobą i rozumienia własnego szeroko pojętego stanu. Nie chodzi o zwyklą wiedze, zaczerpniętą od innych że jest się chorym na coś tam. Do sedna. Można sobie wsadzić gdzieś samodiagnozowanie. Może być ono pomocne do wykonania pierwszego kroku, czyli udania sie na wizytę. Oczywiscie czesto sie zdaza, że ktoś sie czuje niezrozumianym przez specjalistę, ale jednak ciężko wyjść z roszczeniową postawą wobec jakiejś konkteretnej pasującej komuś diagnozy. Czytając fora, książki na bazie sychych info mozna sobie przypisać dziesiątki schorzeń. Polecam zebranie informacji diagnostycznych na temat schizoidalnych zaburzeń osobowości, a potem przeczytanie książki "podzielona ja", która opisuje ów stan ze strony fenomenologicznej(ludzkim językiem). Wtedy można dostrzec różnice
  5. Dziewczyna miała diagnoze schozofrenia i zostala wyleczona o tym jak secjalista traktował ja bardziej czule niz innych (jak córke i zostala wyleczona. do sedna Nie miala schizofreni choć miała objawy
  6. juz

    Czy to głosy w głowie?

    No tak. Zgadza się . Najpierw napisałem potem pomyślałem
  7. Jak sie okazało mam książkę na ten temat. Na temat nerwic deprywacyjnych,które są czyms innym niż nerwice represyjne. Ogólnie rzecz ujmując jest potrzebne inne podejście terapeutyczne. Ci co mają tą nerwice są odporni na tradycyjną terapie itd itp. Pierwotne wydanie 500 stron,ja mam coś koło 300
  8. juz

    Czy to głosy w głowie?

    A jakim cudem można wyleczyć schizofrenie?
  9. :)mocne. Choć może rzeczywiscie jest tam ekstra Ja też sie wyprowadzam mając 1500zł i mimo wszystko czuje sie dość dobrze. Jesli moje tymczasowe zajecie wypali,to bedzie ekstra
  10. A czego to jest samouczek? Nie rozumiem za bardzo.To jest błąd drogi panie. Ludzie "zdrowi" emocjonalnie, nie potrzebuja samouczków. Ludzie "niezdrowi" emocjonlanie, nie potrzebuja wiedzy, tylko zdrowia emocjonalnego do czego głowa i wiedza nie ma nic do rzeczy. Nie wiem jednak jak to ma wygladać,więc ...
  11. juz

    Czy to głosy w głowie?

    No to rzeczywiscie całkiem niezle. Może ten twoj psychiatra to taki troche zakręcony wporządku koleś:) Może zobaczył coś,co go "przeraziło" i chce innym tego oszczędzić. Kiedyś ludzie żyli w troche innych czasach,a psychiatra tez człowiek
  12. juz

    Czy to głosy w głowie?

    LOL. ALe powiedziałeś że coś tam oglądasz,czy wyskoczył sam z siebie? "choruje na psychoze, bo nie czuje sie chory" Też dobre... nawet jeszcze lepsze:) Druzgocąca diagnoza. Juz abstrachuje od sprzecznosci logicznej, jesli uwzględnimy kontekst. Kazdy kto słyszy głosy powinien porozmawiać z psychiatrą.To jest zasada, od której nie należy odstępować
  13. juz

    Lęk traumatyczny

    W sensie objawu? Czyli "chory"ma zostać neurotykiem? Bo tak to rozumiem Do tego. Słowo trauma kojazy sie z jakims przezyciem, a tutaj jest kwestia napięcia ID
  14. Pisze że polega na napięciu ID i leczy sie poprzez przeksztalcenie leku w objaw.CO to znaczy?
  15. To dosc dluga historia,choć moze jednak troche przeginami koloryzuje. Jednak musimy tez czytac ze zrozumieniem,bo inaczej sie nie dogadamy. Nie pisałem,żenie chce nic nie czuc
  16. No może i nie umiem, cokolwiek to znaczy. Ale tu chodzi o coś więcej. NIe bede sie zagłębiał w szczegóły. Jednak poprzez te całe problemy,dążyłem tylko do tego żeby nic nie czuc. Nie chodzi tylko o uczucia,czy emocje. Miałem nie czuc zupełnie nic,co wypływa z wnętrza i ma kontakt z życiem wewnętrznym człowieka. To mi sie troche niepodoba.Czuje że taki stan znieczuzlenia to jedyne wyjście.Nie tyle że tego chce, ale żeto konieczność
  17. Psychopata raczej nie jestem, ale nie płacze. Na poczatku byłem troche w szoku widząc łzy, ale mogę sie od tego odciąć i raczej nie jestem skłonny pujść za terapeutą. Denerwuje mnie ta sytuacja, bo czuje się jak jakaś łajza. Jesli ktos płacze wzrusza sie itd... ze względu na mnie, to czemu ja nie mogę ze względu na siebie. Tak jakbym zdradzał samego siebie i tym emocjonalnym dystansem, odcinał jakąś czesc siebie. Trochę mnie to martwi i wk***ia i jestem soba rozczarowany. Tak jak bym robił to pod dyktando kogoś innego i sam sobie czegoś odmawiał ze względu na czyjes zdanie i osąd. Tak jakbym godząc sie na emocjonalnę reakcje musiał sie komuś sprzeciwć, jednak sie tego boje i tego nie robię. To jest nie fajne. Tak jak z tymi przecinkami z innego tematu. Co mnie k***a obchodzi jak ktos chce rzebym pisał?! Tutaj sprawa dużo powazniejsza, ale jednak nie potrafie sie sprzeciwić.
  18. juz

    hej

    A w jakim jezyku chciałaś/es rozmawiać z tym Holendrem? TZN poleciałas do Holandii z Polski do jakiegos terapeuty?
  19. Ja przeczytałem książkę na ten temat i pewnie tych zaburzeń nie masz. Wiażą sie z dość orginalnym postrzeganiem świata. W zsadzie objawy moga bycpodobne do prawie wszystkiego,więc cięzko jest samego siebie zdiagnozować.
  20. Chyba powinienes o tapomoc poprosic kogos, kto ci pomodz moze. Moze idz do specjalisty
  21. Idiotą to trzeba być oceniając ludzi po takich farmazonach. CO do sedna,to sry ale to jest smieszne i sie z tym pogodz. Oczywiscie nikt ci nie jest w stanie pomodz, bo lęk to sprawa złozona i chyba przecinek sam w sobie ma tu niewiele do rzeczy. Jesli o mnie chodzi to wnioskuje następująco. Ja osobiscie ortografie i interpunkcje(choć ta ma jednak jakiś sens) mialem od zawsze w dupie i zupełnie jej nie rozumiałem.Jestem organicznie niezdolny do przyswajania zasad, które są idiotyczne z praktycznego pkt widzenia(lub malo istotne). Nie da sie ukryć, że interpunkcja to pewne zasady,zastany porządek z którym sie nie dyskutuje... może olej te przecinki? Przecież i tak nikt nie potrafi ich używać
  22. A czy można być ciekawym przypadkiempod względem czysto klinicznym?
  23. Jest dokument "Rene". Prze kilkadziesiąt lat jest obserwowany tytułowy Rene i wraz z nim rozwój osobowości aspołecznej(czy jakoś tak). Rene doświadczył deprywacji emocjonalnej. Wiele na ten temat nie ma, oprócz ogólnych info które są jednoznaczne z tym co napisałaś.
  24. Jestem na terapii juz prawie 3rok. Kilka razy chciałem rezygnować, jednak terapeucie nie bardzo to pasowało i zgodnie z prawdą mówił, że uciekam. Pisząc: nie pasowało,mam na myśli sytuacje, w której chyba bardzo(może zbytnio) zależy mu na jakims pozytywnym... rozwiązaniu, zmianie. Przez wiele spotkań terapeuta... nie płakał, ale miał łzy w oczach. Zupełnie tego nie łapie i mnie to nie rusza( w zasadzie to wkórwia), nie chce sobie wtedy tego jego stanu uswiadamiać. Na początku czułem jakieś szarpnięcia,jednak zgodnie z moja polityką emocjonalną nauczyłem sie to tłumić. Jak widać, troche zdaje sobie sprawe z mojego stanu(intelektualnie i introspekcyjnie na zimno),jednak nie na poziomie emocjonalnym. Chyba jakaś terapia mi sie "należy",ale nie bardzo wiem co zrobić, bo czuje wyrażnie,że to tylko i wyłącznie moja decyzja,przed którą sie bronię. Jednka jeśli sie bronię,to może daćsobie spokój?
×