Badziak

Kurczę to już nic nie wiem. Niemożliwe, żeby nie było dla Was ratunku.

brak uczuć, a co się stało? Akatyzja?

...a jednak siedzi ten diabełek w środku i gada swoje.

Ja ważę 45kg przy 161cm i ludzie czasem mówią, że chcieliby być tacy szczupli jak ja. Nie czuje się ani ciężka ani tłusta, tyle że nie mam ED. Przy 48kg trochę się tak czułam, więc ograniczyłam jedzenie i teraz jest ok. Wydaje mi się, że nasza waga jest odpowiednia do wzrostu. Tym bardziej, że nawet w BMI mamy niedowagę na granicy z wychudzeniem.

http://sonia.low.pl/sonia/art2/schizo_zbior.htm Risperidon jest stosowany w leczeniu ostrych i przewlekłych psychoz schizofrenicznych oraz stanów psychotycznych z objawami pozytywnymi i negatywnymi. Lek zmniejsza również objawy depresyjne i lękowe związane ze schizofrenią. Lek stosowany jest również w leczeniu zaburzeń lękowych, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego, zespołu Tourette'a, lekoopornej depresji czy zaburzeń odżywiania (w leczeniu tych zaburzeń lek stosowany jest pozarejestracyjnie).

a nie chciałaś jej nigdy zapytać? Wcześniej jakoś nie, ale teraz mnie trochę zaintrygowałaś i na najbliższej sesji spytam.

U mnie terapeutka nagrywała pierwszą sesję na dyktafon w telefonie, ale wcześniej spytała czy się zgadzam, czy nie będzie mi to przeszkadzać. Tłumaczyła, że wszystkie pierwsze rozmowy nagrywa, żeby nic jej nie umknęło i żeby nie rozpraszać pacjenta zapisywaniem. Domyślam się, że chodzi też o obserwację zachowania. W końcu mowa ciała potrafi przekazać więcej niż słowa. Nie wiem czy ma superwizora.

Skoro martwisz się, że alimenty nie wystarczą na terapię to dlaczego syn nie chodzi na NFZ? W ogóle co z tymi alimentami? Gdzie jest jego ojciec? Mają kontakt? Czy on bierze jakieś leki na depresję? Jeśli tak to jakie? Może są źle dobrane?

Carry The Cross, ostatnio mam to samo. Patrzę na prezenterkę w telewizji i zastanawiam się po co ona to robi? Dzień w dzień, dzień w dzień... Jaki to ma sens? Będzie miała więcej pieniędzy - ok, ale czy da jej to szczęście? Mi nie daje.

A w jakich szpitalach? Psychiatrycznych? -- 31 maja 2011, 08:46 -- Jego mama nic nie zauważa?

Monika1974, malibu, Lady_Beznadzieja, dzięki. Cały czas wierzyłam, że ta zła passa się skończy, ale do tej pory moje życie to pasmo porażek. Ostatnio mnie to jakoś nie ruszało, ale chyba depresja wróciła. Postaram się jakoś doczłapać do psychiatry i na terapię. Może pomogą mi wegetować bez tego wewnętrznego cierpienia. -- 31 maja 2011, 07:45 -- malibu, gratuluję Ci. Jeśli codzienność przynosi Ci szczęście i je odczuwasz to nawet zazdroszczę. Też byłam ogromnie przywiązana do akademika i tego, że w końcu obracałam się wśród ludzi. Jakbym mogła cofnąć czas to na pewno bym to zrobiła.

Tylko co to za życie bez miłości, bez kogoś bliskiego na kim można polegać? Człowiek jest istotą społeczną. Bez innych ludzi nie istnieje. -- 30 maja 2011, 21:33 -- dominika92, dziękuję.

carmen1988, dzięki.

Cierpienie. Nie mam w życiu nikogo. Żyję w izolacji od ludzi, bo się ich boję. Próby nawiązania kontaktu spotykają się z odrzuceniem. Mam jedną znajomą i chłopaka. Mama żyje w świecie alkoholu, tata ma własną rodzinę. A ja? Siedzę zamknięta w czterech ścianach i płaczę. Mój partner jest 400km stąd i nie znajduje ani chwili wolnej, żeby do mnie przyjechać. Rzuciłam studia, nie mam na nic siły. Na dodatek mam pieprzoną neuralgię i nie mogę uprawiać seksu. Pewnie nigdy nie będzie mi dane mieć męża i dzieci, a moim jedynym marzeniem była kochająca rodzina.

Chcę umrzeć.

Twój pierwszy post brzmiał jak sylwetka przyszłego, seryjnego mordercy. Dobrze, że szanujesz zwierzęta. Kiedyś w psychiatrii był taki pogląd, że czynności zapowiadające rozwinięcie się psychopatii to moczenie nocne, piromania i właśnie męczenie zwierząt (to wszystko w dzieciństwie).

Jest coś takiego jak ortostatyczne spadki ciśnienia (hipotonia ortostatyczna). Idź do internisty i powiedz, że coś takiego podejrzewasz. Albo jak masz u domu ciśnieniomierz to spróbuj pomierzyć ciśnienie w różnych wariantach. Na siedząco, na stojąco, po dłuższym siedzeniu i gwałtownym wstaniu. Zazwyczaj jak nagle wstajesz to masz zawroty głowy, robi Ci się ciemno przed oczami? Przyjmujesz jakieś leki?

Czytam jakby o sobie. Mogę się podpisać pod każdym Twoim zdaniem!

Do magnezu i witamin z gr B dołożyłabym jeszcze potas. Na wszelki wypadek.

Pytałam, bo czasami orgazmy przy ziewaniu są objawem ubocznym stosowania leków. Ale skoro nic nie bierzesz to odpada.

jaga555, bierzesz jakieś leki?

Patologiczne? Nie stanowię przecież dla innych żadnego zagrożenia. Patologia zawsze kojarzyła mi się z alkoholikami i tyranami domowymi, którzy zaburzają zdrowe, normalne funkcjonowanie rodziny; którzy krzywdzą innych. U mnie tak nie jest, wręcz przeciwnie. Nie jesteśmy złymi dziewczynami, każda z nas jest miła, uprzejma, pomocna, powtórzę. Chwilami jestem taka chyba nawet za bardzo i daję się przez to tłamsić. Ale nie stanowię dla nikogo żadnego zagrożenia. Patologiczne = chorobowe, niezdrowe Wiem, że nie krzywdzisz innych. Wiem, że nie jesteś z rodziny alkoholowej. Słowo "patologiczne" padło tutaj w innym kontekście.

Nie chce siać niepotrzebnego niepokoju, ale czy właśnie w schizofrenii nie jest tak, że chory zamyka się we własnym świecie, we własnych marzeniach? Nie mówię, że masz chorobę psychiczną, ale może faktycznie dobrze by było jakbyś udała się do specjalisty, który to oceni. Poza tym psychiatria zajmuje się mechanizmami obronnymi. U jednych jest to projekcja, rozszczepienie czy racjonalizacja, u Ciebie to eskapizm. Mechanizmy obronne kwalifikuje się jako patologiczne jeśli są bardzo nasilone i utrudniają jednostce normalne funkcjonowanie. Czy tak jest u Ciebie? Sama już sobie odpowiedziałaś.

Jak wyglądało Twoje dzieciństwo, relacje z rodzicami?

Obowiązuje ich tajemnica zawodowa.