Skocz do zawartości
Nerwica.com

rocky1990

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia rocky1990

  1. ooo Dziękuję za takie miłe powitanie :) tak naprawdę mam na imię Wojtek.
  2. Zgadzam się z Tobą, odczuwam dokładnie to samo. Zadaję sobie te same pytania. Bardziej boje się śmierci osób z mojej rodziny, mojego psa niż własnej, moja własna śmierć mnie nie obchodzi w takim stopniu jak właśnie ich.
  3. Flav, myślę że poradzę sobie sam. Szukam zrozumienia tego wszystkiego co jest w mojej głowie. Jak Ty sobie z tym radzisz?
  4. Do rozwodu jeszcze nie doszło, była tylko poważna "rozmowa" na ten temat, w którą zostałem wciągnięty. Nie mogę z nimi rozmawiać, nie ja, nie na takie tematy.
  5. Relacje wyglądają względnie dobrze. Jest tak, że mogę zawsze liczyć na rodziców, mogę o wszystkim im powiedzieć z tym że trzymam ich na dystans. Nie chcę im mówić o swoich wewnętrznych przeżyciach, chociażby o tym uczuciu. Rodzice bardzo często się kłócą, w domu jest atmosfera nie do zniesienia prawie co weekend, choć dziś było okej. Podczas tych kłótni bardzo się stresuję, boli mnie brzuch, myślę tylko o tym co dzieje się w ich głowach i za ścianą pokoju. 31 grudnia prawie podęto decyzję o rozwodzie, wciągnęli mnie wtedy w tą rozmowę, to było straszne, mama płakała, ja nie wiedziałem co mam mówić, ukrywałem łzy które chciały mi polecieć z oczu ale nie poleciały. Wykańcza mnie to, czuje się słabo. Zawsze byłem skryty i nie opowiadałem im za dużo.
  6. Ooo to zabrzmiało bardzo poważnie. Nie, nigdy się nie leczyłem.
  7. Szczecin chyba jednak nie żyje. Może trzeba spróbować jeszcze raz tego spotkania?
  8. Witam wszystkich. Mam pewien problem nie licząc problemów które już opisałem. Mianowicie od długiego czasu nosze w sobie wielki żal, smutek, przykrość. Nie wiem jak to nazwać. Zewsząd otacza mnie przykra aura śmierci, przemijania, umierania. To bardzo przykre. Patrzę na obcych ludzi, na rodzinę, mojego psa i widzę jak wszystko przemija, jak wszyscy i wszytko jest starsze i kończy się. Mam przed oczami jak to wszytko wyglądało kiedyś, kiedy byłem mały. Dzieckiem. Ciągle mam wrażenie że za chwile wszystko się skończy, nic i nikt mi nie zostanie. Wszystko przeminie, skończy się. Patrzę na mamę, tatę czy psa i przepełnia mnie ból że moglem być dla nich lepszy, żałuję wtedy nawet najdrobniejszych złych gestów z mojej strony. Boje się strasznie. Czuję jak ta śmierć ze mną ciągle jest. Nie mogę tego zrozumieć, proszę o pomoc...
  9. Druga połowa września mi pasuje raczej. Inni nie odpisują ba nieczęsto tu zaglądają.
  10. Chorobliwa nieśmiałość Witam. Borykam się z ogromnym problemem chorobliwej nieśmiałości. Bardzo mi to przeszkadza w życiu codziennym. mam 21 lat i nigdy nie byłem w związku z dziewczyną ponieważ bardzo się wstydzę. Nie mam odwagi "zagadać" do obcej dziewczyny którą widzę w autobusie. Co więcej nie mam śmiałości nawet na nią spojrzeć, zerkam tylko kontem oka. Kiedy chcę się uśmiechnąć czuję że nie mam kontroli nad mięśniami mojej twarzy, jakbym dostał paraliżu. Nie potrafię się uśmiechnąć do dziewczyny, która mi się podoba. Trzy raz w autobusie widziałem przepiękną brunetkę, o pięknych oczach. Bardzo mi się podoba. Widziałem ją nawet dziś. Widząc ją poprzednim razem byłem pewien że zmarnowałem po raz kolejny szanse i już jej nie zobaczę. Jednak zobaczyłem ją znowu. Znowu stanęła obok mnie w autobusie. Zmarnowałem już wiele szans i nadal jestem sam. Chcę z tym skończyć, ale nie potrafię. Nie wiem dlaczego jestem tak nieśmiały i jak to zwalczyć. Bardzo proszę o pomoc, nie chcę tak żyć.
  11. Więc jest nas już czwórka chętnych na spotkanie :)
  12. Może jakieś spotkanie? Jest ktoś chętny?
  13. Co do pytania czy za wszelką cenę chce się podobać, hmm.. dobre pytanie. Odpowiem tak, że jest to dla mnie bardzo ważna rzecz - podobać się komuś. Co do relacji z rodzicami to mam dobre. W szczególności z mamą. Jeśli chodzi o kontakty z kolegami/koleżankami to praktycznie takich nie mam. Utrzymuję stały kontakt z jednym kolegą, który uważa że jesteśmy przyjaciółmi. Jeśli chodzi o dziewczyny/koleżanki to jest kiepsko. Nigdy żadna z siebie np. nie napisze itp. Z tym że to chyba moja wina. Podobno stale się izoluję z nikim nie gadam itp. To wczoraj powiedział mi wyżej wymieniony kolega. Jeśli chodzi o imponowanie to raczej tego nie robię, chcę się poprostu pokazać z jak najlepszej strony, pokazać że coś sobą reprezentuję choć mi to nie wychodzi. Mam pasje. Interesuje się wędkarstwem, motoryzacją, medycyną sądową oraz ludzkim ciałem po śmierci.
  14. Ale ja nie mam takiego stylu. Stylu lalusia. Czuje że się mnie boją.
×