Skocz do zawartości
Nerwica.com

coksinelka

Użytkownik
  • Postów

    334
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez coksinelka

  1. cześć Dziewczyny! czytam wasze posty i wiele elementów odnajduję ze swego zachowania (które już na szczęście minęło). piscis, to, co piszesz jest strasznie przykre w odbiorze, bo jak dla mnie to wygląda tak, że mąż totalnie Cię olewa. i trzeba się zastanowić dlaczego? czy manipuluje Tobą (mój były doskonale to potrafił) czy po prostu ten typ tak ma. To już Ty wiesz najlepiej, mnie trudno oceniać postawę Twego męża na podstawie kilku postów. Mimo tego jednak wydaje mi się, że nie tak powinien zachowywać się facet, któremu zależy na żonie. Przeżyłam cos bardzo podobnego. Mąż mnie zdradził, a ja postanowiłąm za wszelką cenę ratować to małżeństwo. Wybaczyłam mu. po pół roku od rozstania, a trzy miesiące od ujawnionej zdrady, zaczęłam się z nim ponownie spotykać. Trwało to dwa tygodnie. I miałam dziwne wrażenie, że coś jest nie tak. Ja miałam ochotę ciągle z nim być, rozmawiać, przytulać się, kochać, a on był jakiś nieobecny, nie dążył do spotkań, a jak już to zachowywał się jak obcy facet. Zastanawaiło mnie to ale ignorowałam sygnały. tłumaczyłam sobie, że jeszcze jest za wcześnie itd. Po dwóch tygodniach spotkań powiedział mi, że nic z tego nie będzie. A ja szłam w zaparte, nie dopuszczałam do siebie w ogóle takiej myśli, musiałam uratować to małżeństwo. Oprzytomnienie nastąpiło, kiedy ponownie go spotkałam z tą trzecią, zwyczajnie na zakupach, ale dla mnie sygnał był jednoznaczny. Od tamtej pory definitywnie dałam sobie spokój. Przestałam się upokarzać przed nim, odpuściłam. Bywało ciężko, czasami dopadała mnie taka rozpacz, że musiałam brać uspokajacze, żeby jakoś funkcjonować... Dziewczyny, to co przeżywacie to dramat, ale dramat, który siedzi w Waszej głowie (podobnie jak siedział w mojej i może odrobinę dalej siedzi). Ja próbuję sobie tłumaczyć: co takiego się stało, rozwiodłam się tylko, jestem sama. Ale życie się nie skończyło. Jeszcze mogę być szczęśliwa. I WY TEŻ!!!! jak dobrze by było tylko nie uzależniać tego poczucia szczęścia od faceta....
  2. TAO, ale kobietom sie podoba
  3. Alex1963, napisałam do ciebie na priva :)
  4. relacje damsko- męskie to trudny temat... chciałoby się powiedzieć: człowieku, masz 19 lat, szalej, korzystaj z życia i nie oglądaj się za siebie. jest jednak druga strona medalu: dziewczyny, które, można powiedzieć, krzywdzisz. A to już zmienia postać rzeczy. nic Ci nie doradzę, nie znajdę genezy Twego problemu. wydaje mi się jednak, że czasem tak po prostu jest. linka, ma rację. Może to były tylko zauroczenia? a one mają to do siebie, że zwyczajnie mijają...
  5. słowo do piscis, doskonale rozumiem Twój lęk przed samotnością i tę niewiedzę: kocham czy nie? Miałam dokladnie tak samo! fakt że mój były bardziej podjął za mnie decyzję co do rozwodu (chociaż już w ostatnim etapie, kiedy on nie składał pozwu to ja to w końcu zrobiłam), jednak gdyby nie jego pewność, że chce się rozwieść, a także, co tu ukrywać, pojawienie się tej trzeciej, to pewnie do dziś bym się łudziła, że jeszcze ze sobą będziemy. Muszę Ci powiedzieć, że dziś zauważam wiele pozytywów tej sytuacji. ODŻYŁAM!!! Wiele osób mi mówi "rozkwitłaś" i ja wiem, że to prawda. Związek z byłym mnie niszczył, chodziłam jak struta, zwłaszcza w okresie "agonii" naszego małżeństwa, ale też wiele razy wcześniej. teraz jestem niezależna, wolna, rozpieszczam tylko siebie (bo nie mieliśmy dzieci). To jest piękne. Mogę żyć tak, jak ja chcę, a nie tak, jak on by to widział! Uwierz mi, że warto. Bynajmniej nie chcę Ci sugerować żadnej decyzji, to Ty musisz wiedzieć czego chcesz, jednak wiem, że dla mnie decyzja o rozwodzie była jedyną słuszną. zastanów się. Pomyśl czy warto dawać się niszczyć jakiemuś facetowi . ja już wiem, że nie. TAO, fajnie piszesz. Ja doskonale wiem jakie są źródła mojego uzależnienia od faceta. Doskonale wiem, jaki ma to związek z moim wiecznie nieobecnym ojcem... Smutna prawda. Niestety sama świadomość o źródle problemu wcale go nie leczy
  6. hej! włączam się do tematu bo jest mi doskonale znany z autopsji (niestety). Podobnie jak ty re33, jestem po rozwodzie. u mnie sprawa jest bardzo świeża bo rozprawa była 30listopada. Z byłym nie jestem od stycznia tego roku, więc trochę czasu minęło, jednak muszę wam powiedzieć, że czasem nachodzą mnie takie doły, że strach. właściwie to niedziele są najgorsze- rodzinny dzień. zazwyczaj w niedziele się zamulam, dziś też tak jest. Ogólnie chce powiedzieć, że czas leczy rany ale jest to proces bardzo powolny i długotrwały. chcialabym już zupełnie się od tego odciąć i zapomnieć, ale jeszcze nie potrafię. co prawda nie tęsknię już za nim, nie rozpaczam i zdecydowanie go nie kocham ale i tak nie jest lekko. Byłam od niego uzależniona emocjonalnie, myślałam, że życie na nim sie kończy. Dziś wiem, że tak nie jest i najlepszym dowodem jest fakt, że z nim nie jestem a życie toczy się dalej. doskonale was rozumiem. wiem jak ciężko jest skończyć z kimś, kto -wydaje się- nadaje sens życiu. ale trzeba. I warto. p.s. jest stronka dla kobiet, które kochają za bardzo http://www.kobieceserca.pl/
  7. Alex1963, fajnie spotkać rodaka wśród tylu "obcych" . Pewnie jest nas tu więcej ale jakoś się nie ujawniają . w każdym razie pozdrawiam wszystkich BIAŁOSTOCZAN
  8. coksinelka

    zadajesz pytanie

    Żuberek to mój rodak , wolę jednak inne trunki, w związku z czym aktualnie Żuberka nie posiadam co ponadto lubisz popijać?
  9. coksinelka

    zadajesz pytanie

    wybacz niemądry, ale totalnie nie mam pojęcia o czym mówisz a wracając do piwa: czy nie lepiej lać je do brzuszka zamiast na lapka?
  10. coksinelka

    zadajesz pytanie

    kurde, kupiłam lapka i nie spytałam o taką funkcję niemądry, czy "też" oznacza, że ty to masz w swoim lapku?
  11. coksinelka

    Ostatnia litera

    ostrzyc (afro lub czuprynę )
  12. Alex1963, jesteś z Białego?
  13. Jeśli chodzi o święta to wcale nie mam na nie ochoty bo to pierwsze święta po rozwodzie, więc mi co najmniej dziwnie nawet o nich mysleć, nie wspominając już o przeżywaniu. Ale poza tym jest ok . Byłam niedawno na lodowisku, poruszałam sie troche, pośmiałam, popadałam... . Fajne zakończenie dnia.
  14. coksinelka

    zadajesz pytanie

    jestem chuda to przydałby sie misiek do przytulania znasz paradoks kłamcy?
  15. MOCca, u mnie Wasze posty są przed moim zapytaniem wiec nie mogłam skojarzyć, że odpowiedzialyście zanim zpytałam . ale dzięki za odzew
  16. coksinelka

    Skojarzenia

    znane bliźnięta syjamskie- nic mi sie nie kojarzy
  17. shadow_no, dzięki, że nie odpowiedziałeś . to mnie skłoniło do poszukiwań i jestem teraz dumna z siebie że mi sie udalo
  18. coksinelka

    Skojarzenia

    pesymistyczny optymista - odmieniec
  19. shadow_no, jak sobie wstawić jakiś opis "pod kreską"? chodzi o taki, jak u Ciebie jest: pozdrawiam Tomasz Nowak. dzieki z góry.
×