Skocz do zawartości
Nerwica.com

coksinelka

Użytkownik
  • Postów

    334
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez coksinelka

  1. Conessa, u mnie znośnie. mam powoli zmniejszaną dawkę leków, więc chyba idzie do dobrego :). doły mnie łapią przeważnie w niedzielę, bo jest zbyt dużo wolnego czasu. ale w tygodniu jest ok. a u Ciebie chyba odwrotnie, bo w tygodniu pracujesz i go spotykasz... a co ze zmianą pracy? zaniechałaś tego pomysłu? pewnie nie jest łatwo znaleźć drugą. trzymaj się kochana! jakoś to wszystko powoli się ułoży... jestem pewna. ściskam mocno!
  2. w sferze zdrowia: zaczynam odstawiać prochy w sferze zawodowej: są już efekty terapii logopedycznej, którą prowadzę. To bardzo motywujące w sferze osobistej: hmmm...
  3. dziewczyny, co jest? albo jesteście tak szczęśliwe, że już nie potrzebujecie już zaglądać, albo jest tak źle, że nie macie siły tu zaglądać... mam nadzieję, że to pierwsze. jakby się jednak zdarzyło, że niechcący traficie na tę stronke, to dajcie znać, co u was . Conessa, dzięki za uściski :)
  4. mocno was przytulam... mocno, mocno...
  5. u mnie też dziś dół... a myślałam, że zmiana na lepsze jest trwała... jednak się myliłam
  6. piscis, uważaj na siebie! nie zrób sobie gorzej, niż on Ci zrobił... i pomysleć, że to wszystko przez jakiegoś palanta!!
  7. Kochane! a u mnie nieźle ostatnio! Tak bym chciała, żebyście mogły czuć się tak, jak ja! może nie jest bez zarzutu, ale w porównaniu z tym, co było, można powiedzieć, że jest rewelacyjnie. o byłym myślę, jak o starym kumplu, a właściwie w ogóle o nim nie myślę . dziewczyny: czas leczy rany! i choć proces jest bardzo długi, a czasem wydaje się, że niemożliwy, to jednak na własnej skórze doświadczyłam, że dokładnie tak jest! nawet już tak bardzo nie boli mnie, to co zrobił, choć wydawało się, że będę rozpaczać do końca życia... Conessa, pochwal się jakimiś przepisami, też popróbujemy, choć ja chyba nie jestem mistrzem kuchni piscis, właśnie tak, psychika robi z nami co chce, jeśli jej na to pozwolimy! Twoja akurat bawi się w duszności... Daj znać czy coś się zmienia. buziaki!
  8. dziewczyny! aż mi głupio pisać o Poznaniu, skoro Wy macie marne nastroje i nadal nierozwiązane problemy... napisze wiec tylko tyle, że znakomicie się zrelaksowałam :). zero stresu, zero problemów- wszystko zostało w białym. a po przekroczeniu progu domu, cóż, od razu poczułam napięcie w ramionach... i po relaksie. a cóż tu taka cisza? piszcie, nie tłumcie w sobie, jeśli coś się dzieje! u mnie na szczęscie całkiem nieźle...
  9. hej! wróciłam, jestem wykończona, relacja następnym razem p.s. nawet nie mam siły czytać co się działo beze mnie...
  10. Ona1084, witaj!! widzę, że jest nas więcej . bardzo Ci współczuję, bo mogę się tylko domyślać, jak trudne było odwolywanie ślubu i rozstanie z facetem, który miał byc przecież Twoim mężem... następny skur wiel! wybacz, ale jestem szczera do bólu, tak już mam. nie wart nawet minuty twego życia! jak on śmie!! kolejny tupeciarz. no krew mnie zalewa jak o takich gnojach słyszę . Trzymaj się Dziewczyno!! możesz liczyć na nasze wsparcie. Z całą pewnością!! re33, nic się nie poukładało, ale jest nieźle . ja nie zaglądałam, bo trochę zalatana byłam... a dziś POZNAŃ CITY . odezwę sie do Was Kochane po powrocie, czyli w niedzielę. Ściskam mocno!! Trzymajcie się
  11. piscis Ty też się już nie smuć! dość wylewania łez!! ja to już chyba swoje wypłakałam, bo jak mnie teraz nachodzi to płaczę z dwie minuty i po wszystkim, a jeszcze niedawno... kilka godzin bez przerwy to standard... Conessa, i Ty otrzyj łezki. jakoś to się wszystko poukłada... piscis,jakbyś miała ochotę napisać coś więcej o tym, co się wydarzyło, to wiedz, że do mnie możesz walić jak w dym!! na pewno nie pozostawię żadnej wiadomości bez odpowiedzi! jeśli jednak nie masz ochoty uzewnętrzniać się z tą sprawą, to zapewniam cię, że bardzo, bardzo mocno w myślach Cię wspieram i tulę!! I ciebie Conessa tak samo!! Siły WAM życzę Kochane. zobaczycie, że wszystko kiedyś minie. może nawet nadejdzie taki dzień, że będziecie się śmiały ze wspomnien o tym, co się teraz dzieje. Kto to wie. w każdym razie jestem z Wami! dobranoc
  12. zaczynam odreagowywać rozprawę... cały czas wydawało się, że jestem dość opanowana, ale jednak dużo mnie to kosztowało. teraz czuję się bardzo zmęczona, a w dodatku jakaś przybita . cieszę się, że on już na mnie nie działa, nawet zastanawiałam się, jak to możliwe, że byłam jego żoną. zupełnie mi się nie podoba wizualnie... mimo wszystko nie jest to proste- przeżyć to, co ja. zapewniam. mała dygresja: dziś w sądzie fajne było, jak policjancik (baaardzo przystojny). przechodząc obok mnie za każdym razem się oglądał, a później jak szedł kolejny raz to złapałam jego skaczący po mnie wzrok. śmiałam się sama do siebie... co tu ukrywać- lubie się podobać. zresztą, która z nas tego nie lubi?? po dygresji czy to normalne, że mam takie huśtawki nastrojów? raz wydaje mi się, że jestem w stanie góry przenosić, a za chwilę na nic nie mam siły, ani ochoty... macie coś takiego?
  13. Dziewczynki już po!! adwokatka brata mówiła, że bardzo dobrze! ufff... byłam jeszcze z drugą bratową i jej siostrą i adwokatka nazwała nas "trzy gwiazdeczki". jednak sprawa jeszcze nie zakonczona. mam jednak nadzieje, ze bedzie dobrze! Dziekuje Wam Kochane moje za wsparcie! przed sala sie bardzo denerwowałam, ale na sali odpowiadałam spokojnie i rzeczowo! to na pewno dzieki Waszym modlitwom . dzieki!! [Dodane po edycji:] mimi1982, witaj w temacie, aczkolwiek lepiej, żebyś nie musiała z nami dzielić tego losu... trzymam za Ciebie kciuki! [Dodane po edycji:] jeszcze zapomniałam się wam pochwalić, że jak zobaczyłam byłego w sądzie (bo był świadkiem u bratowej ) to... nic się nie zadzialo!! totalnie nic . jakbym zobaczyła starego znajomego!! aż sama się zszokowałam swoją postawą. może to znak, że jednak się z niego wyleczyłam?
  14. Dziewczyny ja tylko tak piszę z prośba o duchowe wsparcie na jutro: trzymajcie kciuki (nawet w myślach ) od 10 rano, bo jutro rozprawa brata! bardzo się boję, jak to będzie. w jaki sposób będzie chciała mnie zdyskredytować adwokatka bratowej, bo można powiedzieć, że jestem głównym świadkiem... może depresję wyciągać, że jestem niezrównoważona psychicznie... eh. jak ja dziś będę spała z tych nerwów?? jak jesteście wierzące to zmówcie za całą sprawę jakąś modlitwe (wszystkie wiecie o co chodzi)! dzięki. ściskam! piscis, co u Ciebie?
  15. słuchajcie, jak fajnie mi sie złozyło: pisałam do Conessy, że jej zazdroszczę wyjazdu, a tu sie okazuje że wczoraj dostałam propozycję wyjazdu do Poznania na cztery dni!!!!!!! ależ się cieszę! nie wiem jak będzie ale na pewno wyrwę się z domu! i to jest najważniejsze! Kobietki kochane! mnie też samotnie. i mam tak samo: chcę mieć faceta i jednocześnie nie chcę go mieć, a dokłądniej to bardzo się boję, że trafię na podobnego chu ja jak mój były, albo jeszcze gorszego, bo to nie wykluczone ... jak bym chciała, żeby nam wszystkim się poukładało, żebyśmy były szczęśliwe...
  16. LitrMaślanki, no zajebiste! dla niej mogę zostać lesbijką!
  17. Conessa, jak Ci fajnie!!!!!!!! cudownie!!!!! i mnie potrzebny wyjazd ale nic z tym nie robię, nie bardzo mam z kim i nie bardzo dokąd, nie bardzo do kogo... eh, to moje życie... tak mi teraz przyszło na myśl, że wy wszystkie wyleczycie się z facetów, a ja tu sama zostanę i będzie się ciągle wyświetlać na moich postach "dodane po edycji" bo już nikt nie będzie tu zaglądał . tak, taka przyszłość mnie czeka...
  18. witam facetoholiczki już jestem po badaniu. Było OKROPNIE!!!!!!! ale chyba nie wszyscy tak mają bo lekarz pytał mnie czy poprzednio też tak źle znosiłam (to już druga gastro u mnie). no co, delikatna jestem . teraz konsumuję śniadanie i zaraz zbieram sie do pracy. miłego dnia dziewczyny
  19. LitrMaślanki, tak, jak już wspominałam, to nie moje tezy, tylko zaczerpnięte z literatury. myślę, że autorzy też nie wyssali tych danych z palca, niemniej, żeby się upewnić co do swoich wypowiedzi, zajrzę do książki jeszcze raz. a wracajac do tematu: myślę, że nie ważne jakimi jesteśmy znakami, ale jakimi jesteśmy ludźmi. przykład: mój były i ja pod względem zodiaku dopasowani idealnie (znak ognia i powietrza), pod względem numerologii również. i co z tego? g...uzik z tego. małżeństwo rozpadło się z wielkim hukiem. wierzmy w siebie, a nie w astrologię. przynajmniej takie jest moje zdanie.
  20. marcja, ja pamiętam, że pisano tam o związku homo z poziomem testosteronu w organizmie matki. muszę zajrzeć do niej znowu, żeby nie "gadać po próżnicy". pozdrawiam wszystkie lwy i lwice (kociaki są słodkie )
  21. no właśnie LitrMaślanki, pisałeś niedawno o tolerancji! czyżby zmiana poglądów? a dotarłeś może do książki "płeć mózgu"? bo po Twoich argumentach w temacie o homo, sama już nie byłam pewna, co ja tam przeczytałam [Dodane po edycji:] a w związku z tematem- jestem lwem. i to na pewno nie pomyłka
×