Aniu, bardzo mi przykro . to na pewno kiedyś minie. ja jestem tego doskonałym przykładem. łykam prochy i właściwie nie mam już lęków, a jeśli nawet to takie malutkie, że staram się nie zwracać na nie uwagi. Czytam teraz książkę "Kobiety, które myślą za dużo". Jest tam taka strategia na natrętne myśli: po prostu powiedzieć STOP, dość, czy inne takie. Wkurz się na siebie i powiedz: Anka, do cholery przestań o tym mysleć. A nuż zadziała...
Trzymaj się Kobietko!