Skocz do zawartości
Nerwica.com

disgusted

Użytkownik
  • Postów

    269
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez disgusted

  1. Chyba powinnaś - może po prostu zaczęłaś się nakręcać i stąd czujesz to coraz częściej?
  2. Ciesz się, to nic przyjemnego . Dla mnie najgorsza jest niewiedza dotycząca tego, czy te węzły są powiększone czy nie są - czy mogą być wyczuwalne w niektórych miejscach, a w innych nie, po prostu nie wiem, każdy mówi i pisze coś innego, wszędzie sprzeczne informacje, żeby mieć pewność powinnam sobie chyba zrobić badania na obecność wszystkich możliwych chorób, ale jak to zrobić, skoro nie ma na to pieniędzy, a skierowania nie dostanę, bo kto mnie wyśle na biopsję węzła, który ma 3 milimetry i nie wiadomo czy to w ogóle węzeł.
  3. disgusted

    krytyka...

    A ja znowuż mam tak, że jeśli ktoś mnie nazbyt chwali, to się wkurzam, bo wydaje mi się to nieszczere...
  4. Jedyną metodą na takie traktowanie jest pokazanie, że Cię to nie obchodzi. Każde podjudzanie w postaci ciętych ripost tylko pogorszy sytuację, bo zauważą, że to jest interesujące, a Tobie braknie pomysłów i tyle z tego będzie.
  5. No, mnie to wkurza, bo nie wiem co to w ogóle jest...
  6. Ja nad prawym obojczykiem mam kulkę około pół centymetrową. A nad lewym mam taką malutką jedną i wydaje mi się, że jeszcze jedną, ale może to być żyła . Poza tym jak naciskam, to mam w dole szyi po bokach taki jakby piasek czy coś, takie malutkie kulki, nie wiem czy to w ogóle są węzły :/. I to nie jest bezpośrednio w dole nadobojczykowym, a w dolnej części szyi.
  7. Nie. Kajak i ponton się nie przydarzą. Natomiast nie pogardziłabym Arką Noego czy czymś podobnego kalibru . Wszędzie woda, stoi, płynie i nawet na chwilę nie przestaje padać w dodatku jest tak zimno, że dzisiaj byłam cała sina.
  8. Również nie wiem skąd się to wzięło. Dla mnie też widok, zapach czy dźwięk wymiotowania jest przerażający. W dodatku np. w ogóle nie pijam soku jabłkowego, bo kojarzy mi się z wymiotowaniem w samochodzie w upalny dzień; nie jeżdżę samochodami z waniliową choinką zapachową, bo też od razu mi się to z tym kojarzy; w ogóle nie korzystam z wycieczek autokarowych zwłaszcza takimi starymi grzmotami, bo to kojarzy mi się tylko z bandą wymiotujących kolegów na wycieczkach szkolnych w podstawówce. Nie rozumiem jak dla niektórych może to być sposobem na lepsze samopoczucie, jak ktoś może tak sobie ot bez żadnego stresu to robić, bo dla mnie to katorga i ostateczność - wolę cierpieć 2 dni na ból brzucha, niestrawność czy mieć mdłości, zamiast załatwić sprawę w dwie minuty. A jak się zwierzę komuś, że mi niedobrze i słyszę "to się wyrzygaj", to mam ochotę przywalić w łeb owemu doradcy.
  9. Może powinnyśmy sobie wiązać ręce . [Dodane po edycji:] W ogóle zauważam u siebie znaczne pogorszenie przed okresem ;] Jakoś mnie tak gniecie w boku, serce mi wali, głowa mnie boli, macam kulki i zdecydowanie bardziej trzyma się mnie czarnowidztwo ;]. Zawsze cierpiałam na totalnie upierdliwy zespół napięcia przedmiesiączkowego, tabletki anty miały mi niby pomóc, ale i tak jestem nie do zniesienia - płaczę, marudzę, krzyczę, boję się że umieram, martwię się o wszystko i wszystkich, nic mi się nie udaje i wszystko tak mnie wkurza, że sam fakt wkurzania się na wszystko niesamowicie mnie irytuje! I czuję się OKROPNIE! I to właśnie mnie dotyka.
  10. Ciekawe, do tej pory nie wiedziałam, że istnieje coś takiego, ale przyznam szczerze, że BARDZO obawiam się wymiotowania. Bardzo rzadko mi się to zdarza, staram się zawsze mieć przy sobie jakiś aviomarin w razie podróży, unikam picia zbyt dużych ilości alkoholu, a jak już mi się zdarzy wymiotować, to potrafię płakać wymiotując, serce wali mi jak oszalałe, cała się trzęsę... Obawiam się ciąży, bo paraliżuje mnie myśl o tym, że mogłabym wymiotować co rano. Jak jest mi niedobrze, to robię się drażliwa i jestem nie do zniesienia... Potrafię zjeść 5 różnych specyfików które mogłyby sprawić, że mi się polepszy. Mam też hipochondrię i to właśnie lęk przed wymiotowaniem sprawia, że jeszcze bardziej boję się raka, bo to = chemioterapia, a to = wymioty. Zupełnie nie wiem jak sobie z tym radzić poza unikaniem sytuacji, w których może zrobić mi się niedobrze...
  11. Ja do tego jeszcze regularnie umieram na przerzuty z nieznanego źródła pierwotnego - bo nie mam żadnych objawów!!! I jestem przekonana święcie, że to podstępnie mnie bierze tak, żebym już nie mogła się uratować.
  12. A byłam u chłopa :) oczywiście pociągi nie jeżdżą, autobusy nie jeżdżą i cudem się dostałam do domu :). [Dodane po edycji:] Znowu macam obojczyki, padnę...
  13. Ha, wiedziałam, że napiszesz z rana . Tu też leje, podobno problemy z pociągami bo tory pozalewane i ciekawa jestem jak będzie wyglądała moja dzisiejsza poranna podróż . Nawet nie ma co układać włosów, bo i tak będą wyglądały koszmarnie po tej przeprawie . A mnie od rana boli łeb.
  14. Wiem co czujesz, wczoraj dopadło mnie to samo ;/. Ale spanie mi pomogło.
  15. Chwilowo jestem w stanie zawieszenia zawodowego i staram się założyć firmę, więc moje zarobki są równe 0 .
  16. Powódź np. Przynajmniej u mnie.
  17. Pogoda sama w sobie nie jest tak dobijająca jak wizja jej skutków ;p
  18. Ja pamiętam lato z dzieciństwa jako takie umiarkowane i bardzo przyjemne, natomiast ostatnio stało się nieznośnie upalne, przeplatane z wyjątkowo ulewnym ;] No i te burze i trąby powietrzne i w ogóle kaplica . Powodzenia ;]. Ech, jak mi tęskno za szkołą .
  19. Tak, w 97 była powódź, ale to, o ile dobrze pamiętam, w lipcu. Teraz czytam prognozy i ma być coraz gorzej :/. Ja akurat mieszkam na osiedlu na wzniesieniu, mamy tu rzekę, ale właśnie ostatnio puścili ją pod ziemią, więc jest ok ;p. Poza tym mieszkam na 12 piętrze, no ale pamiętam, że w 97 to tak wszystko pozalewało, że nie dało się nawet dzwonić ;]. Coś te lata ostatnio jakieś takie średnio ciepłe ;p
  20. Oj paskudnie, leje już od kilku dni i to NIEPRZERWANIE Ulice powoli zamieniają się w rzeki, tramwaje i pociągi ledwo jeżdżą, błoto wszędzie takie, że ciężko się w zasadzie poruszać tam gdzie brak chodnika, a chodniki pełne wody. Sytuacja na śląsku niestety tragiczna, dawno czegoś takiego nie było, a lać ma tak podobno do wtorku... Siedzę więc i piję kawę :).
  21. Czyli wszystko rozbija się o to, że po prostu musisz wyluzować .
×