Skocz do zawartości
Nerwica.com

L.E.

Użytkownik
  • Postów

    3 818
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez L.E.

  1. L.E.

    Co teraz robisz?

    dominika92, mówiłam raczej o takim zostawieniu psa bez niczego. Nie wszystkie idą spać, choćby były nie wiem jak wybiegane. Niektóre wyją przez 8 godzin. -- 11 lis 2012, 23:06 -- Idę spać. I tak z tej dyskusji nic nie wyniknie.
  2. L.E.

    Co teraz robisz?

    Candy14, bo ja wiem, czy to się tak wrzyna... Nie zauważyłam u Bory żadnych śladów po kolczatce ani drapania w tych okolicach czy jakichkolwiek zmian... Psy sobie nawzajem przy zabawie zadają większy ból niż taka kolczatka. A poza tym to z tego co zauważyłam psa znacznie bardziej od kolczatki unieszczęśliwia siedzenie w domu w samotności przez 8 godzin. A to jest normalne i tego się nikt nie czepia (zwłaszcza, że raczej nie da się temu zapobiec).
  3. L.E.

    Co teraz robisz?

    dominika92, ja u mojego psa widzę zachowania związane z funkcjonowaniem w stadzie. I na moje właściciel egzekwujący zasady = przewodnik stada. A wilki robią sobie nawzajem znacznie bardziej hardcorowe rzeczy niż taka kolczatka (co nie znaczy, że uważam, że człowiek powinien psa w taki sam sposób traktować). Dobra, też już kończę -- 11 lis 2012, 22:25 -- Sa tez psy na lancuchach przy budzie i tez nie sprawiaja wrazenia jakby im to przeszkadzalo..przyzwyczaily sie i nie wiedza ze mozna inaczej. Chodzi o to zeby to wlascicielowi przeszkadzalo. Przesadziłaś. Nie widziałam, jeszcze psa na łańcuchu, który byłby zadowolony z takiego stanu rzeczy.
  4. L.E.

    Co teraz robisz?

    dominika92, w Bydgoszczy nie ma prawie nigdzie. To nie jest tak, że nie umiał nauczyć psa chodzić na smyczy. Wybrał taką metodę nauki. A co do budowania więzi... Opinie są na ten temat różne, ale z moich obserwacji dokonanych na trzech psach wynika tyle, że pies jest najszczęśliwszy, kiedy jego właściciel wyraźnie góruje nad nim w stadzie. Czemu? Bo wtedy wie, że ma zapewnione bezpieczeństwo, bo silniejszy członek stada czuwa nad nim i dzięki temu nie wyje po nocach i nie rzuca się na inne psy, bo wie, że nie musi stada bronić.
  5. L.E.

    Co teraz robisz?

    dominika92, przecież pies też potrafi pokazać, jak go boli albo mu źle. Borunia jak widzi kolczatkę to aż szaleje z radości, bo wie, że idzie na spacer. Jakby jej to tak przeszkadzało to mimo wszystko by się tak nie cieszyła. Dostałam od mojego ojca z 10 podręczników o wychowywaniu psów, sama ich wszystkich nie ogarnęłam, ale on tak. I jestem pełna podziwu, że wychował tak psa, który przeszedł przez co najmniej 3 właścicieli (a po drodze pilnowanie poprawczaka i prawdopodobnie szkolenie do walk psów). Jestem przeciwniczką krzywdzenia zwierząt w jakikolwiek sposób, ale uważam, że popadamy trochę w skrajność. Na przykład z tym, że kolczatki w ogóle znikają ze sklepów. Moim zdaniem to błąd.
  6. L.E.

    Co teraz robisz?

    Labradorka moich rodziców nosi kolczatkę i nie zauważyłam, żeby jej to jakoś specjalnie przeszkadzało. Moim zdaniem to nie jest przejaw braku umiejętności i podejścia do psa, bo jak ktoś nie umie nauczyć psa odpowiedniego zachowania to nie zrobi tego ani z kolczatką ani bez.
  7. franklin2, 13 kolejek to sporo, nawet bez leków To normalne, że tak się czujesz. Mi też się czasem film urywał i potem czułam się fatalnie. Przejdzie... Może w przyszłości pomoże Ci to lepiej kontrolować ilość wypijanego alkoholu
  8. Grr, nie da się tego jednoznacznie stwierdzić. Jednemu lęki ukoi spokojna praca za biurkiem, kogoś innego wpędzi we frustrację. Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak praca odpowiednia dla kogoś z jakimś zaburzeniem. Wszystko zależy od charakteru, predyspozycji i zainteresowań. Jedyne co można odradzić to stanowiska, gdzie jest się szczególnie narażonym na stres (typu nauczyciel). Chociaż znam nauczycielkę z mega nerwicą, która wykańczając siebie świetnie potrafi nauczyć. Co nie zmienia faktu, że dla niej to za dobre nie jest.
  9. gaffa, moim zdaniem BARDZO dobrze, że się tak szybko wyprowadziłaś. Ja z moim byłym po rozstaniu mieszkałam przez miesiąc starając się do niego wrócić. Straciłam przez to kompletnie szacunek do siebie. Rozumiem Cię, bo sama czułam się podobnie. Mój związek trwał 4 lata, ale jego rodzina zdążyła stać się moją rodziną i nie wyobrażałam sobie innego życia. Na szczęście się myliłam. Daj sobie czas, na pewno wszystko się ułoży.
  10. Siddhi, u mnie głodówka kompletnie odpada. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale mam kompletne połączenie głowy z żołądkiem... Zatruje się - boli mnie głowa, mam okres - boli mnie głowa, nie zjem czegoś przez kilka godzin - boli mnie głowa i nie jestem w stanie funkcjonować... Ja mam całkiem pozytywne podejście do diety - lubię warzywa, kasze, twarożki. Ale z drugiej strony lubię też pizzę pepperoni
  11. Siddhi, Twój avatar bardzo dietę utrudnia -- 11 lis 2012, 19:51 -- slow motion, królestwo za taką figurę, jak ma ta pani
  12. To nie jest wcale takie fajne. Jeśli to uzewnętrznię to potem mam straszne wyrzuty sumienia, że ktoś mnie w takim samozachwycie widział. Poza tym boję się, że zrobi się ze mną coś niezdrowego. Wyleczę się, pozbędę się lęków i kompleksów i popadnę z skrajny narcyzm i samozachwyt, bo nie będę miała swoich naturalnych barier. Znaczy się... mam wrażenie, że tak jednak nie będzie, ale trochę się tego boję
  13. Ja mam problem i to taki trochę w obie strony. Kiedyś w ogóle nie umiałam przyjmować komplementów. Obecnie jest lepiej, ale ogólnie popadam albo w rozpacz albo w samozachwyt. Mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć równowagę.
  14. A jak ja nie jestem DDD ani DDA to też mogę? (Może ewentualnie jakieś... hmm... DDP = dorosłe dziecko pracoholików )
  15. Ja chyba w moim związku nie mam żadnych granic. Chociaż czasem mam wrażenie, że brakuje mi przestrzeni, ale nie chodzi tutaj o granice, raczej o nasz styl życia, który trzeba zmienić.
  16. Sęk w tym, że nigdy nie koncentrowałam się wybitnie na tym "jak"... Raczej po co. Czasami przed ludźmi ujawniałam fragmenty moich objawów i to jak reagowali BARDZO mi się nie podobało, dlatego stwierdziłam, że wolę to ukryć. Wyszło mi do tego stopnia, że niektórzy wręcz uwierzyli, że jestem całkowicie na luzie i że się niczym nie przejmuję.
  17. Powrót na dietę i do ćwiczeń coś mi nie idzie, ale chociaż zaczęłam jeść więcej warzyw, otrębów i pić zieloną herbatę zamiast kawy. Wszystko zmierza ku lepszemu
  18. Ja jestem takim rasowym nerdem, co na nerda nie wygląda Wszystkie star treki i gry planszowe moje, ale chyba jestem trochę zbyt kobieca na 100% nerda. Często dyskutujemy z moim facetem, które z nas jest nerdem bardziej i zawsze wychodzi na niego... Zainteresowania takie jak ja plus informatyk w okularkach. Ale 100% nie ma, bo koszul w kratę (zbroi informatyka) nie nosi
  19. Spotkanie odbywa się dzisiaj o 18 w pubie Kuźnia. Jeśli ktoś jeszcze to przeczyta to zapraszamy
  20. To super 18 może być? Jak się rozpoznamy? Ktoś jeszcze się pisze na spotkanie??
  21. Serwują, ale pub też może być Chociaż jak pub to ja bym chyba najchętniej do Kuźni poszła. Ktoś poza naszą dwójką się pisze?
  22. Pitu, ja się z Tobą zgadzam A poza tym to nie wychodzi zbyt naturalnie zazwyczaj. Mam niezły kontakt z moją mamą, ale jak jej powiedziałam, że ją kocham to spytała, czy ja czasem pijana nie jestem
  23. Pitu, a Twój ojciec nie szukał z Tobą kontaktu?
  24. Mam problem - jak w temacie. Nie są to może skoki takie z dnia na dzień, raczej nierówna sinusoida. Od niezdrowo wysokiego po niezdrowo niskie. Ma ktoś coś takiego?
  25. Ja obstawiam na medycynę (ewentualnie jakiś kierunek artystyczny).
×