Korba

[videoyoutube=MeJZSo_4wcI&feature=related][/videoyoutube]

heh.... chyba wracam w długą.

Haniuś, osz Ty, też się ubiegałam, ale mnie odrzucili gratuluję Myszko moja :**

brokenwing, ja przy pełni nie śpię, odbija mi..... kiedy pełnia? powyjemy razem?

Krwiopijek, rozbrajasz mnie

zimne, a Ty?

-asiu-, nie pisz tak, odzywaj się, to jest potrzebne, trzeba dyskutować. ja wiem, że Ty masz rację, ja długo byłam orędowniczką takiej postawy, Jejku, ile ja z siebie dałam, żeby się nie poddać.... ale jest gorzej, jest ciągle gorzej i ten real mi się nie sprawdza. Asieńko, ja nie wiem, gdzie uciec, żeby poczuć się bezpiecznie, już tracę powierzchnię, którą mogę nazwać bezpiecznym miejscem.

-asiu-, nie wiem. nigdy nie byłam typem jęczącym, bo mi nie było wolno. ostatnio dzieje się ze mną coś złego, od jakiegoś czasu. nie wiem czy to terapia, leki..... otępienie było otępieniem, jak się obudzę na chwilę z otępienia, to czuję jedynie autoagresję. nie radzę sobie z tym, dlatego piszę...

chojraczku, znam to. do mnie się przyczepiły i nie chcą odejść. miałam spokój ale wróciły kilka miesięcy temu. dlatego czasem mimo że jestem zła, to się cieszę, że jest u mnie mój siostrzeniec.

e może to taka miejska legenda,wierzyc sie nie chce.Chyba zadzwoiie na telefon zaufania gdyby to była miejska legenda nie opowiadałabym o tym. znam ludzi pracujących w katowickim oddziale tvn24, którzy robili o tym materiał. [Dodane po edycji:] moja codzienność

Krwiopiju, koffam Cię

zaćpałam się tabletami i się nie udało.... następnym razem zastosuję 3 różne sposoby naraz.

gdzieś na Śląsku chłopak skoczył z 11 piętra, spadł na auto. auto do kasacji, chłopak bez draśnięcia.

LOLA Hania and Me grrrr....... to się nazywa eksplozja seksapilu [Dodane po edycji:] za gadanie takich niedorzeczności 3 klapsy dla Hani

LOLA, czy mogę Cię zaciągnąć?

nie wiem sama, coraz trudniej jest mi odróżnić objawy czy też gratisy w zaburzeniu. ja mam bordera. coraz więcej rzeczy mi się do tego przyplątuje. odrętwienie emocjonalne szczerze mówiąc pojawiło się u mnie już kilka lat temu, jakaś blokada przed odczuwaniem, całkowity brak łez, czy zdolności do rozpaczania, brak zdolności ekspresji uczuć i w końcu rzeczywiście nie-czucie-niczego. jak do tego dołożyć całkowity brak czerpania przyjemności z czegokolwiek, brak ochoty na cokolwiek, niemożność znalezienia powodu do radości, zero sił, motywacji, niechęć do działania, wreszcie otępienie, czy jak to Hania mówi - zespół warzywno-otępienny.... to co to jest?

Dzwoniłam do siostry. Myślałam, że będzie mnie pytać o moje sprawy, ale usłyszała że poszłam na jogę, to znaczy że mam motywację i jest dobrze. Pogadałyśmy o dzieciakach. Nie pytała już o szpital itp. Nie zdążyłam opowiedzieć o tym, że mnie szef wysyła na zwolnienie, że terapeutka twierdzi, że mam bordera, że idę na rozmowę na dziennym oddziale, nic nie zdążyłam powiedzieć, a ona... hm zapomniała. Wracając do wczorajszych rozmów o wsparciu. Czy to też nie powinno mnie zdołować? Czy nie mam prawa niczego od nikogo potrzebować? Jeśli tak ma to wyglądać, to ja pinkole takie życie.

Magda, wszystkiego najlepszego, spełnienia najskrytszych marzeń, realizacji najodważniejszych planów, morza miłości i przede wszystkim - wolności od nerwicy Dzień jeszcze młody...., wieczór może być pełen niespodzianek...., może jakiś męski striptiz :

mój też dzień leci - parszywie. parszywkowy dzień. parszywkowa Kasia. parszywkowe wszystko.

pozwolę sobie dodać coś od siebie w odpowiedzi na powyższe pytanie. na terapii, gdy mówię, że się nienawidzę, że potrzebuję się karać i że się tnę, że chcę się zabić itp, to mówię to jakbym opowiadała o wyprawie do sklepu. chłodnym głosem bez emocji. sama się czuję jakbym opowiadała o obcej osobie, albo jakbym nie mówiła tego naprawdę.

jak będę starszą panią na emeryturze?

wybornie

jeśli jest mowa o trwałym wpływie na układ limbiczny, to czy jest tak jak się obawiam? bo jak trwały to.... trwały.

fajne terminy są działania leków.... nie dość, że czekasz, masz uboki, to jeszcze zero gwarancji, że pomoże chOj by to strzelił

we've got all the time in the world.... tylko dlaczego nie czuję się tak sielankowo jak w piosence Louisa Armstronga?