mówię mu. dużo rozmawiamy. w końcu on też to samo przechodził. ale czasem moje rozdrażnienie jest tak silne, że... nic do mnie nie trafia. nic mi nie pomaga. tak było wczoraj. nie pomogło grzane wino, ciepły koc, ciepła kąpiel, oglądany razem film i przytulanie. wciąż czułam się paskudnie. wciąż chciało mi się wyć.
tahela, masz rację, nie ma co tego rozkminiać. tyle że łatwiej mi było z tymi moimi stanami, jak byłam sama. teraz mam wyrzuty sumienia wobec P., nie chcę, żeby myślał, że nie jestem z nim szczęśliwa. a co ma myśleć, gdy łażę z cierpiącą miną i popłakuję....
Laima, Kasiu, zrezygnowałam, bo nie było mnie na nią stać. Powinnam poszukać kogoś na NFZ, ale jak sobie pomyślę o tym, że mam od nowa wszystko opowiadać.... Jestem zmęczona terapiami, chcę żyć normalnie, ale jak na razie mi to nie wychodzi, to błędne koło.
girl anachronism, no to pięknie Ci zrobili......, ale powiem Ci, że po lekach nawet bez odstawiania często mi się ręce trzęsą.
mnie z kolei żołądek, ale spróbuję się napić kawy, bo jestem nieprzytomna...
girl anachronism, powinnam prowadzić, ale tego nie robię. zrezygnowałam też z terapii. teraz emocje robią ze mną co im się żywnie podoba.
napijesz się ze mną kawy?
Po pewnym "rozhuśtaniu" stanów lękowych zaczynamy walkę od nowa.
Po konsultacji z lekarką, musimy wyciszyć te lęki, bo są bardzo silne i potem zaczniemy zmniejszać dawki.
Na tą chwilę mam zażywać:
Cloranxen 10mg rano i w południe
Alprox 0,5 do 1mg doraźnie
Trzymajcie kciuki, abym tym razem spisała się jak należy i nie przekraczała dawek.
paradoksy, Basiu, spokojnie. To tylko chleb. Na pewno będą mieli w jakiejś Żabce. Jak nie będzie świeżego na pewno znajdzie się jakiś tostowy. To tylko 3 dni. Spróbuj zluzować, bo się zadręczysz.