Czapla, bardzo Ci współczuję. Trzymaj się dzielnie. Jesteśmy z Tobą.
Mój dzień dzisiaj to totalna jazda emocjonalna. To za wiele na raz. Boję się, że już więcej huśtawek emocjonalnych nie przeżyję. Nie dam sobie rady z kolejnym zmartwieniem.
Skończyło się to okropnym bólem głowy, brzucha, wymiotami i mega lękową telepką. Odstawiam benzo, ale lęk i stres mnie powalił. Okazałam się słabsza. Wzięłam 5,5mg clona.
Czy ja nie zasługuję na chwile niczym nie zakłóconego spokoju? Czy mogę wreszcie zamknąć oczy i czuć się bezpiecznie?
Włącza się soma. Bółe stawów, których dawno nie miałam. Shit. A to wszystko w imię szczęścia, które nie wiadomo czy i kiedy nastąpi.
Jest mi okrutnie ciężko.