-
Postów
12 850 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Korba
-
wcale nie nudny. ten serial jest specyficzny. w pierwszym sezonie poznajemy Dextera. bohatera serialowego, jakiego jeszcze nie było. nie można ominąć 1 sezonu. albo Cię to wciągnie jak narkotyk, albo odpadniesz na starcie. za mało zabija? - to znaczne uproszczenie fabuły, która owszem kręci się wokół zabijania, ale oprócz tego jest zajebiście psychologiczna i przyglądamy się obliczu socjopaty i niektórzy, jak ja zaczynają go nie tylko lubić, ale i.... po części rozumieć.... -- 27 lut 2011, 21:43 -- Thazek, Flashforward był rewelacyjny, jednakże durnym Amerykanom się nie podobał i dlatego nie będzie kolejnych sezonów
-
rzecz w tym, że nikt nie wie, co mówić. że znikąd pomocy. leki i terapia to za mało.
-
nie wyobrażam sobie aby jakikolwiek sezon Dextera był nudny! widziałam wszystkie.... kocham Dextera, o
-
nie wiem, czy to samo, nie jestem w stanie określić co. wewnętrzne szaleństwo
-
nie wytrzymuję już ze swoim "wnętrzem", wariuję, chcę się porżnąć, chcę wyć w niebogłosy, nic mnie nie uspakaja, nic, nie wytrzymam tego już.
-
ja już tego nie wytrzymam, nie wytrzymam..... nie wytrzymam.
-
heh, również mi drętwieje ręka. i boli biodro. a poza tym coś okropnego dzieje się we mnie w środku. jest to nie do zniesienia. panika, lęk, płacz, ech.... wszędzie piszę to samo.
-
[videoyoutube=UulVa33TpM0][/videoyoutube]
-
-
lukasz1, ja już część tego ujarzmiłam. najgorsze problemy mam z lekami i samookaleczaniem.
-
szkoda, że terapeuci i lekarze tak nie myślą. kiedyś przyszłam do lekarki - psychiatry, po kilku dniach ćpania leków, picia i cięcia się. byłam emocjonalnym i fizycznym wrakiem. miałam świeże rany na nadgarstkach, trzęsłam się i płakałam. wyrzuciła mnie z gabinetu każąc iść do przychodni dla alkoholików, "bo to jest miejsce dla normalnych pacjentów". czułam się jak skopany pies, miałam ochotę się zabić, ale się tak złozyło, że zaprzyjaźniony lekarz polecił mi swoją znajomą psychiatrę i trafiłam do niej tego samego dnia. to mnie uratowało. moja ówczesna terapeutka również usilnie wysyłała mnie na detoks. dodam tylko, że one pracują na oddziale dla uzależnień, więc wszystkich wrzucają do jednego wora. moje obecne lekarka i terapeutka pracują ze mną na zupełnie innej płaszczyźnie. wszystkie odreagowywania w postaci alkoholu, leków, cięcia się, czy nawet seksu są chorymi mechanizmami dławienia emocji. pracujemy nad alternatywnymi sposobami rozładowywania emocji.
-
lukasz1, jeśli możesz nie pić, to czemu pisałeś, że musiałeś?
-
pochłania mnie emocjonalność, agresja, płacz, tęsknota, rozpacz. byłam na zewnątrz, jest słonecznie, chcę się tym cieszyć, chcę się uśmiechnąć do świata, ale czemu to tak boli. piszę, że chcę być zdrowa, ale dziś nie zrobiłam nic w tym kierunku, wręcz przeciwnie.
-
wcale nie to miałam na myśli
-
patrzę na zdjęcie W.
-
być zdrowa i mieć zdrowe życie.
-
nie wiem, czy łukasz1 chodzi na terapię, ale może warto, aby zaczął chodzić. bo stan w którym jest do niczego nie prowadzi. to błędne koło. on potrzebuje pomocy.
-
posty na forum pomogłyby mi, gdybym znalazła np osobę z tym samym problemem i moglibyśmy się wspierać w walce. i mieć dla siebie to zrozumienie, którego nie ma nikt, kto nie ma takiego problemu. oczywiście taki kontakt musiałby być konstruktywny. idealnie by było pójść na detox, ale trzeba być gotowym, tak jak na podjęcie każdej terapii. przydaje się też wsparcie.... ja jak słyszę, że moje histerie są absurdalne, wpadam w jeszcze większą histerię. bo zaczyna do mnie docierać, że już przepadłam. wtedy tylko rozmowa z kimś z podobnym z.o. daje mi namiastkę zrozumienia. albo więcej niż namiastkę. oczywiście, że cenię sobie też argumenty osób, które patrzą na mój problem z pewnej perspektywy. ale czy to do mnie dotrze też zależy od formy.
-
alkoholizm to choroba. wiem, że jemu potrzeba mobilizacji i motywacji, ale ja bym po takich postach chyba poszła się dalej napić... ja chodzę na terapię i narzekam na moje z.o., a czasem się zachowuje jakbym się wcale nie chciała go pozbyć.
-
bo tu być może już mamy doczynienia z chorobą. czasem chory chce i nie chce się leczyć . boi się, co będzie potem, jak będzie, gdy wyjdą wszystkie strachy naraz.
-
Panna_Modliszka, różnica między tymi dwoma bywa czasem znikoma..
-
umyłam okno w kuchni.. najmniejsze w domu, ale zawsze coś? nie zmarnowałam całkiem dnia.
-
piżamuję, siedzę na mojej wielkiej czerwonej kanapie, piję herbę, colę, palę fajki, słucham muzyki... płaczę i tym podobne. oto mój dzień. chciałabym wyjść kupić sobie coś fajnego, ale nie wiem czy dam radę. z pozytywów to zrobienie maseczki na włosy.
-
[videoyoutube=47fBaxw4uLo][/videoyoutube]
-
[videoyoutube=UVbU706Ygp4][/videoyoutube]