Skocz do zawartości
Nerwica.com

kris1966

Użytkownik
  • Postów

    195
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kris1966

  1. Podam taki racjonalne uzasadnienie dlaczego warto wierzyć i pełnić wolę Boga: Jeżeli będę żył według Bożych przykazań,i umrę,a tam po śmierci-nie będzie nic,to nic nie tracę.Nie tracę,bo się już o tym nie dowiem. Ale jeżeli będę żył tak jakby Boga nie było,nie przestrzegał przykazań,nie kochał,i umrę,a tam po śmierci będzie wieczność.Dla prawego-życie wieczne,a dla takiego grzesznika-wieczne potępienie,to poniosę konsekwencje tego,że nie wybrałem Boga-PRZEZ CAŁĄ WIECZNOŚĆ!
  2. Słuchaj,jakbym ja opisał jakie sytuacje się nam zdarzają,to się za głowę można złapać.A plomby mam niestety zwykłe,z amalgamatu.Ale co tam zęby kiedy codziennie słyszę "tatusiu,tatusiu"
  3. Wcale nie poboczny,tylko główny,w końcu temat to BÓG, a nie "Jak dowalić klerowi za własne spaprane sumienie".Bo powiedzmy sobie szczerze,jaka część człowieka jest odpowiedzialna za ten bezsensowny słowotok: "To oni! To oni są winni!!!".Tylko jedna część,SUMIENIE. lakuda,a wracając do Twojej kwestii,mamy wszystko,i ubrania i jedzenie i podręczniki.
  4. Po drugim dziecku kończy się myślenie tak typowo po ludzku o dzieciach,że zapewnić im to i tamto itd.I znowu jesteśmy w temacie BÓG.Zwróćcie uwagę że że tylko rodziny religijne(chrześcijańskie,muzułmańskie)stać na to,by przełamać strach przed przyjęciem tylu dzieci,ile da Bóg. Kiedyś pewien ojciec rodziny wielodzietnej mówił,że po każdym dziecku działo się coś pozytywnego,rozwijała firma itd.Ja powiem to samo.Znam wiele takich rodzin i w nich naprawdę nie widać biedy,dzieci studiują.Ja też nie jestem bogaty,ale biedy u nas nie widać. Teraz mogę też doświadczyć ile dobra i miłości jest w ludziach,wiele razy tego doświadczyliśmy.Inaczej bym tego nigdy nie zobaczył.Czasem trzeba mieć pokorę,żeby prosić.Pewien ksiądz powiedział,że to łaska,móc prosić innych o pomoc.
  5. Hmm,dalej odbiegając,jak ja lubię takich mędrków/mądrale,co to lepiej wiedzą co ktoś inny powinien robić,myśleć i czuć.A-CO-CIĘ-TO-OBCHODZI ILE JA MAM DZIECI!!!To moja sprawa! Ty na pewno bardzo nie lubisz gdy ktoś się wpieprza w to jak Ty żyjesz. Są ludzie,co nigdy nie wyłamują się ze standardów jakimi aktualnie żyje to wygłupione społeczeństwo.Zawsze stają się bezmyślnym megafonem powtarzającym to co zasłyszane,co aktualnie obowiązuje.Dlatego drażnią ich ci,co się wyłamują,co nie idą w szeregu. To konformiści.lakuda,jesteś konformistką,prawda?Bałabyś się iść kiedyś nie z prądem,a pod prąd? A z tym piątym dzieckiem,to wcale nie tak,że my to tacy bohaterowie,że płodzimy dzieci jak na taśmie w fabryce.Tak po ludzku,to zwyczajnie baliśmy się.Ale zdarzyło się coś TAK NIEPRAWDOPODOBNEGO w kwestii naszej egzystencji,finansów,że poczuliśmy,(wracamy do tematu) jakby to Bóg dawał znak:"Dzieci moje,nie bójcie się".I czekamy na tą kolejną twarzyczkę :)
  6. Ja byłem w takim stanie,że o nic nie prosiłem,nie umiałem się modlić.Zrobiłem tylko tyle że milczałem,nie przeszkadzałem Mu,pozwoliłem Jemu działać.Do tego trzeba pokory,ale ja jej nie miałem,byłem po prostu na dnie i tyle.
  7. 10 lat temu myślałem,że fajnie by było,jakbym się kiedyś znalazł przynajmniej w jakimś przytułku czy domu opieki,a dziś z moją żoną oczekujemy z radością piątego dziecka. Wszystko to zawdzięczam Bogu.Bo ON JEST.
  8. Z kościołem jak z kobietą(żoną).Drażni ludzi jak ta niekochana żona,bo cały czas jest gdzieś obok,blisko,a nie ma z tego nic,żadnej korzyści. Ale wszystko się zmienia,gdy tak jak w małżeństwie,zacznie się odbudowywać relacja.A od czego się to zaczyna? OD UDERZENIA SIĘ WE WŁASNE PIERSI! Dalej używając tego porównania:Ja tej kobiety też nie kochałem,ale ona mnie nie zawiodła w najtrudniejszym momencie mojego życia,kiedy byłem na zakręcie.Wyciągnęła mnie z dołu za ręce.Nie pamięta moich win i błędów.Teraz ja też nie myślę już o tym wszystkim,złym,co w niej jest i co inni,ci co nie doświadczyli jej dobra i wierności,tak skrzętnie wyłapują. Ale się zrobiło patetycznie Ale tak jest. Witraże kościoła z zewnątrz są szare,wejdż do środka-a staną się bajecznie kolorowe.To taka obrazowa przenośnia,dla tych co nie poznali kościoła bliżej.
  9. Dużo poparcia widzę.Tylko że tu wypowiadają się głównie ludzie z chorobami wynikającymi powiedzmy z wysokiego poziomu lęku,tak generalizując.I najlepsze jest to że nie widzą,że jest ścisła zależność pomiędzy tym wysokim poziomem lęku,a takim niehigienicznym sposobem życia,jaki tu się popiera.Ja też nie jestem święty,ale widzę tą ścisłą zależność.Odróżniam dobro od zła i staram się dążyć ku dobru. Jako społeczeństwo jesteśmy systemem naczyń połączonych-jeden leci w dół-pociąga innych. A poza tym to,że zdarzają się morderstwa,i to wcale nierzadko,nie oznacza,że należy je zalegalizować
  10. Ty,Alla,nie baw się imieniem Boga,dobrze Ci radzę.Oni tu będą niebawem.To jest bardzo głupie co robisz.Witam wszystkich ponownie.
  11. Nie mam netu,nie mam forum,itd i nic mnie nie zamula. O,jak dobrze!!! Uwielbiam prostotę życia.
  12. Jaki morał? Gdy ktoś daje ci prezenty i szybko szuka bezpośredniego kontaktu-zapala się lampka ostrzegawcza!
  13. Przykro jest,że usłyszałeś tu kilka brutalnych tekstów od Louann88,Krwiopijaale cóż,takie jest forum.Miałem kiedyś,jeszcze w liceum,koleżankę która była wychowywana tylko przez ojca i też wpadła w złe towarzystwo,też robiła różne złe rzeczy i miała złą opinię.Po kilku latach związała się z chłopakiem i stworzyli silny związek,na pewno była miłość.Ona ustatkowała się.Ale najlepsze,że ja wtedy akurat zadawałem się z"najlepszym kumplem"(byłym kumplem) tego jej chłopaka,i wiesz co Ci powiem? Nie dziw się że oni,ci Twoi byli kumple walili Ci o niej takie teksty,oni chcieli zniszczyć ten Wasz związek,bo drażnił,ich widok dwojga ludzi,którzy się odnależli.Ten mój kolega też straszne,złośliwe rzeczy mówił o nim,o nich razem,z zazdrości. A co do przeszłości: "Kiedy stoisz tyłem do słońca swój cień masz przed sobą,kiedy staniesz przodem,twój cień będzie padał z tyłu"(sufickie) Nie wiem czy rozumiesz,nie chcę się tutaj rozwlekle rozwodzić na temat przebaczającej miłości Boga,a tylko tam jest rozwiązanie.Tutaj wielu ludzi ma podobne problemy z przeszłością swoją,cudzą.Ja już nie mam.
  14. Nie zgadzam się z tymi 90 procentami,a co do papierosa...hmmm,chyba że ktoś ma na myśli taki image kobiety-wampa,ale mnie to wcale nie kręci.Papieros u młodej kobiety,i to jeszcze ładnej,to dla mnie ból. Podobają mi się kobiety o urodzie nieostentacyjnej,nie zrobione(tzn. nie poprawiające jej).Wychodzę po prostu z założenia,że kobieta,gdy nosi się tak zwyczajnie,to może ma bogate wnętrze.
  15. Lubię olewać takie,co to wszystko co mają do pokazania,wywalają ostentacyjnie na wierzch:"faceci,patrzcie się!",mam uraz do wszelkich form narzucania się komuś.A o młodych kobietach,które farbują włosy jakoś tak podświadomie myślę,że one chyba nie akceptują siebie.
  16. Mizer,mi od razu wpadły w oko Twoje akwarele,bo mam do takiego malarstwa wielką słabość i żałuję,że to dawno,dawno temu zarzuciłem.Masz świetną,pewną kreskę. Chojrakowa,niebywały wręcz pietyzm wykonania tego rysunku.Super. A ja dla równowagi między malarstwem i muzyką dorzucam jeszcze moje własne nagrania z wrzuty: http://ajneck.wrzuta.pl/
  17. Jesteś idealistą,z drugiego człowieka chcesz sobie zrobić boga i z ludzkiej miłości chcesz sobie zrobić boga. Miłość ludzka jest taka jak my-ograniczona. Może te pytania i ta niemożność doprowadzą Cię do odkrycia czegoś...powodzenia!
  18. Twoim problemem jest po prostu zazdrość.Nie stworzysz nic satysfakcjonującego w tej sytuacji.Albo jest miłość,albo zazdrość,miłość doskonała wyklucza to drugie.Tak więc nic nie tracisz,bo to nie byłby związek oparty na miłości. Moja żona czytała na jakimś forum,że jakiś facet był zazdrosny o żonę i się z tego wyleczył. A dziewczyn z zasadami nie szukaj na imprezach i dyskotekach,tylko np. we wspólnocie w kościele. jak dla mnie,to tam są często prawdziwe perełki: http://www.ufo.art.pl/
  19. Powiem Ci jeszcze jedno,warto(trzeba) wrócić do tych traumatycznych sytuacji kiedy tak strasznie się bałaś,kiedy uciekałaś,kiedy przerażała Cię czyjaś agresja.Ale powrót do tego z pomocą zwykłego psychologa moim zdaniem nie ma sensu.Ty musisz poczuć,że masz za plecami,czy przy sobie,kogoś potężnego,kto Cię zna i bezgranicznie Cię kocha. Umiesz sobie wyobrażać?To bierzesz go mocno za rękę(swojego PRAWDZIWEGO Ojca)i wchodzisz w te przerażające sytuacje razem z nim. Jest o tym taka przepiękna książka,nieduża: http://chomikuj.pl/AmoreVita/L+E+K+T+U+R+A++*5ena+jesienne+wieczory*5e/Ange+Daniel+-+Zraniony+pasterz,349607621.d
  20. Ta agresja ojca,to jest coś właśnie typowego.Ja doświadczyłem agresji fizycznej,ale też byłem niszczony psychicznie różnymi oskarżeniami,przede wszystkim od ojca.I teraz uczę się siły i determinacji by przeciwstawiać się tym głosom od wewnątrz,tym samooskarżeniom,temu zagrożeniu płynącemu ze środka.Gdy to znów czuję mówię z całą siłą WY-PIER-DA-LAJ!!!, i to działa!
  21. harpagan83,ja powiem więcej,lepiej uważać co się pisze o islamie,bo już widziałem pogróżki kogoś na pewnej ateistycznej stronie,kto powiedział jasno:jak my już opanujemy ten kontynent,to wtedy was znajdziemy i rozprawimy z wami. Do SamO,można znależć tysiąc dowodów na to że kościół jest zły i szkodzi,i tak samo tysiąc dowodów,że ta rzeczywistość jest wspaniała i niesie ludziom dobro,miłość,tak więc tym,co mówisz opisujesz raczej siebie,nie kościół. Wracając do tematu,ja wierzę że Bóg mi pomaga,a od kościoła doświadczyłem niesamowitej ilości dobra. Jest człowiek,którego nazwałbym moim nowym ziemskim ojcem,i który swoją miłością i wyświadczoną mi dobrocią przełamuje moje lęki i uprzedzenia do mężczyzn i księży.Ten człowiek jest,potocznie mówiąc,proboszczem parafii.
  22. kris1966

    Wasz zawód

    Zaczynałem jako laborant w Instytucie,potem łaziłem trochę w kasku między piecami hutniczymi i w końcu od ponad dwudziestu lat-stroiciel pianin i fortepianów w szkołach muzycznych.Niby spokojny zawód,ale jak dupnie struna przed jakimś ważnym koncertem Na muzyka zawodowego się nie nadawałem,za bardzo pokopany i za nerwowy,ale gram dla przyjemności na pięciu instrumentach.
  23. kris1966

    Szukam kilkuletniej piosenki

    "And so the story goes" Maria Montell
×