Jestem prawie 20-letnią studentką I roku geografii na jednej z państwowych wyższych uczelni, studiuję wieczorowo i pracuję w sklepie.
Mój problem dotyczy mamy mojego chłopaka.
Chodze ze swoim chłopakiem od prawie 3 lat. Na początku naszej znajomości poznałam jego mamę - bardzo ją polubiłam, szybko znalazłyśmy wspólny jezyk. Któregoś dnia zaprosiła mnie na zakupy -
takie damskie wyjście - poszłyśmy razem, ona kupiła mi parę drobiazgów, później zaprosiła mnie na obiad do restauracji (nie chciałam, bo nie miałam pieniędzy, ale ona powiedziała, ze mnie zaprasza). Zaczęłyśmy często ze sobą rozmawiać, poprosiła mnie,
żebym mówiła do niej na "Ty" a nie na "Pani", często się sobie zwierzałyśmy - ona opowiadała mi o swojej pracy, o nieudanym małżeństwie itd, a jaj jej o szkole, problemach z rodzicami; Byłyśmy
przyjaciólkmi. Rozmawiała też z nami na tematy seksu, bo uważała, że jako matka powinna nam przekazać wiedzę o antykoncepcji, mówiła
Tonkowi, że ma mnie szanować, adorować, że powinien w sexie na 1 miejscu stawiac moje potrzeby, że nie powinnam dać się wykorzystać...
Pomagała mi w lekcjach, nawet czasami do 22 pomagała mi w zadaniach, albo w pisaniu wypracowania - bywało, że spędzałam z nia więcej czasu niż ze swoim chłopakiem, nauczyła mnie gotować. Mówiła mi, że jej córka nie jest taka jak ja, że jestem mądrą, piękną, wrażliwą, inteligentną, kobiecą, zdecydowaną młodą kobietą, prawiła mi komplementy. Mówiła, że się cieszy, że jej syn
znalazł sobie taką dziewczynę, że jestem dobrą partią dla niego. Kiedy sie z nim spotykałam, to szykowała nam jedzenie i wychodziła, bo
mówiła, że wie, że chcielibyśmy zostać sami i nie będzie nam przeszkadzać.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie pewne wydarzenie.
To było pod koniec grudnia. Przyszłam jak zwykle do swojego chłopaka.
Zamknęliśmy sie u niego w pokoju, ale ja przyszłam tylko na chwilę i musiałam szybko wychodzić. Kiedy wyszłam z jego pokoju zobaczyłam w dużym pokoju jego mamę siedziała ze spuszczoną spódnica i majtkami i pocierała moim obuwiem swoje narządy płciowe. Nie wiedziałam przez chwilę co robić, stałam w miejscu, ale zaraz podbiegłam do niej krzyknęłam: "Co robisz!?", wzięłam od niej te buty (to ona mi je kupiła), ubrałam się i wyszłam.
Powiedziałam oczywiście wszystko swojemu chłopakowi i on rozmawiał ze swoją mamą, ale ona powiedziała, że to nieprawda. Od tej pory spotykaliśmy się poza domem, bo nie chciałam się z nia widywać. Te buty wyrzuciłam zaraz po powrocie do domu. Po kilku dniach zadzwoniła do mnie z zapytaniem, czemu nie przychodzę, powiedziałam jej, że nie chcę się z nią widzieć i że jest zboczona. Po kilku dniach znowu zadzwoniła z zaproszeniem na obiad, ale powtórzyłam jej to samo. Przestałam odbierać jej telefony, więc ona przyjechała do mnie do domu, żeby mnie zaprosić do siebie, ale
powiedziałam, że nie chcę się z nią widziec. Przysłała mi też któregoś dnia kwiaty z przeprosinami, ale nie przyjęłam tych kwiatów.
Na Walentynki przysłała mi misia, ale go jej odesłałam. Zaczęła mi
pisać po 20 SMS-ów/emaili dziennie np. "Czemu już do mnie nie
przychodzisz? Dawno Cię nie widziałam, jestem ciekawa co u Ciebie
słychać.Daria" itp. Przestałam na nie odpisywać, zmieniłam numer
telefonu i adres skrzynki pocztowej, ale ona się o nich szybko
dowiedziała i znowu zaczęła pisać. Zaczęła mnie oskarzac w tych
SMS-ach/emailach, że ją okradłam i takie rzeczy, co jest nieprawdą.
Poszła nawet kiedyś do mnie na uczelnię do Dziekanatu, powiedzieć, że
ją okradłam i musiałam sie później tłumaczyć. Znowu były emaile i
SMS-y: "Czy juz nie jesteśmy przyjaciólkami? Czy czymś Cię obraziłam?
Daria." Zaczęła też przysyłać mi takie jak ten: "Dam Ci szansę Ty
s*ko, wybaczę Ci, że jesteś taka dla mnie, ale najpierw będę musiała
Cię skarcić. Daria" Wysłała mi któregoś razu Gumową Lalkę
Policjantkę zakupioną w sex-shopie z tekstem na dołączonej kartce:
"Lalka Policjantka w twardych czółenkach, pod którymi powinnaś się
znaleźć, jest teraz Tobie bardzo potrzebna. Daria" - odesłałam ją jej
z powrotem. Zaczęła mi wysyłać też w emailach i SMS-ach zdjęcia "To
dla Ciebie, moja kochana Natalko. Daria" i swoje nagie zdjęcie z różą w
ręku. Około 1,5 mies temu zaczęły się też takie: "Zgwałcę Cie suko.
Daria" i zdjęcie jej ze straponem, przysyłała mi zdjęcia swoje i innych
kobiet ze straponem pisząc, że poniosę karę, która jest zasłużona, a
w innych, że za mną tęskni, ze nie miała tak wspaniałej przyjaciółki
jak ja itp W jednym z takich emaili przysłała zdjęcie kobiecych
narządów płciowych w czasie seksu oralnego kobiet. 2 dni temu napisała
mi: "Dam Ci ostatnia szansę, zapraszam Cię do siebie na obiad. Daria."
Odpisałam jej: "Niech się Pani wreszcie ode mnie odczepi!" a ona
odesłała mi swoje nagie zdjęcie i "Wyliżę cię całą Ty szmato. Twoja
rozpalona i zawsze mokra Daria". Od tamtej pory dostałam 30 emaili i tyle
samo SMS-ów z tekstami: "Zgwałcę Cię kochanie" i podobnymi na przemian
z romantycznymi o wspólnych spacerach, zachodach słońca i oczywiście
pornografią. Powtarzają się w nich też wyzwiska: "głupia dziwko",
"dupodajko", "suko", "szmato" a także opisy, jak ona sobie wyobraża mnie
naga.
Nie wiem, co mam zrobic. Moi rodzice nie wiedzą o tej sytuacji, nie mam z
nimi zbyt dobrego kontaktu, natomiast mój chłopak Tomek wie o wszystkim -
pokazywałam mu emaile i SMS-y ale nic nie może zrobić
Nie chcę iść na policję, bo nie chcę, żeby mój chłopak miał przez
to kłopoty, bo to przecież jego mama... chcę, żeby ta kobieta się
wreszcie odczepiła i dała mi spokój.
Nie wiem już, co mam robić...
Z poważaniem
Natalia