Skocz do zawartości
Nerwica.com

okularnica

Użytkownik
  • Postów

    456
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez okularnica

  1. 5 mg to najmniejsza dawka? Rok temu wzięłam dwa dni pod rząd Tranxene i zadziałało super... Tylko potem było chyba gorzej jak przestałam brać...
  2. Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi:) Ja cierpię na nerwicę natręctw, nie wiem czy na nią też nie są skuteczniejsze TLPD? A Anafranil pomógł do pewnego momentu, wyleczył tak w 70%, potem brałam i było tak samo i teraz po odstawieniu dalej czuję się tylko w 70% wyleczona;) A pewnie libido obniżają wszystkie SSRI tak jak TLPD?
  3. Elwe dobry terapeuta powinien pomóc. Chociaż na początku może być gorzej. Ja mam wiele takich mechanizmów obronnych, przez nie wkręciłam sobie kilka rzeczy co mi powiedziała psychoterapeutka. Jednak jak znajdziesz dobrego terapeutę to powinien pomóc tylko po dłuższym czasie. Mam pytanie, co to jest ISTDP(Intensywna Krótkoterminowa Psychoterapia Dynamiczna)? Czym się charakteryzuje? Ktoś z Was chodził na taką?
  4. Zastanawiam się czy znowu nie pójść do lekarza po leki... Brałam kiedyś Anafranil... Przez pewien czas było lepiej, ogólnie się wyleczyłam w większości, ale pewne rzeczy zostały. Odstawiłam i czuję się podobnie jak przy ostatnich miesiącach brania leku. Może nawet trochę lepiej. Jednak może powinnam zacząć brać jakiś inny lek... Np. SSRI? Przy Anafranilu przez cały czas brania miałam drżenie ciała w stresujących sytuacjach, jakieś latania powieki itp. zaburzenia równowagi, mroczki przed oczami, suchość w ustach. Czy przy SSRI mogę mieć mniej skutków ubocznych?
  5. Monika, prawie 5 miesięcy. Do tej pory wydawało mi się, że jest coraz lepiej... Ale jak się zastanowiłam to w kilku kwestiach psychoterapia sprawiła, że jest dużo gorzej... Jak mam za dużą wiedzę na jakiś temat to sobie wkręcam różne rzeczy... A psychoterapeutka pozwoliła mi zobaczyć niektóre rzeczy których normalny człowiek by nie spostrzegł. No i ona jeszcze w tym przesadza, a ja jej wierzę, bo się sugeruję zdaniem innych, zresztą jest/ była moim autorytetem...
  6. Znacie może jakiegoś psychoterapeutę na NFZ? Niektóre z tych postów tutaj są śmieszne- np. jakaś babka bierze 100zł za 45 minutową sesję... Ciekawe kogo będzie na to stać;/... Najlepiej żeby też terminy były co tydzień, bo jakie będą efekty jak się będzie chodzić rzadko...
  7. Monika, Robert np. jednego dnia terapeutka poleciła mi coś zrobić( mówiła, że powinnam w końcu to zrobić, bo mam opory, żeby to zrobić, że to wyniosłam od matki), na następnym spotkaniu powiedziałam jej, że tak zrobiłam to ona do mnie, że tak zrobiłam, bo w moim domu matka się tak zachowywała i że to było złe. No masakra... Raz mówiła odwrotnie potem odwrotnie no i jeszcze zapomniała, że sama mi tak polecała zrobić... Poza tym wszystkie moje zachowania zwala na moją matkę... A ja wiem, że niektóre z nich nie są od niej( ona się tak nie zachowywała, a ja mam problem z tym spowodowany innymi rzeczami).
  8. Ja chciałabym terapeutę księdza lub inną osobę wierzącą, jednak czy jest ktoś taki w okolicach Krakowa? Może wiecie?
  9. Mam takie pytanie... Na psychoterapię chodzę prawie 5 miesięcy. Niestety jest ona kosztowna. Ogólnie trochę mi pomaga, ale zorientowałam się, że babka czasami gada głupoty. Jak myślicie co robić? Czy jeśli zmienię teraz terapeutkę to te kilka miesięcy pójdą na marne? Może lepiej dalej wykładać pieniądze i do niej chodzić?
  10. Trzymaj się zatem:) No bardzo ciekawa teza... Pewnie tak jest... Poza tym ja jestem "sową", lubię długo spać i późno chodzić spać, to pewnie to potęguje. A Ty?
  11. Powiedzcie mi czy ktoś z Was też tak ma...? Że rano jak wstaję czuję się źle, a potem z każdą godziną trochę lepiej i najlepiej czuję się wieczorem? A może macie na odwrót? Ja nadal jestem zadowolona z terapii, ale zauważyłam, że moja terapeutka czasem potrafi powiedzieć coś naprawdę głupiego... Ale może nie będę tu pisała przykładów...
  12. Cieszę się, że się odezwaliście:) Pustocień- tak, problem alkoholowy rodzica często powoduje zaburzenia psychiczne dziecka, które było wychowywane w takiej rodzinie. Kokojoko, oczywiście zapraszamy do grupy:). Napisałaś tyle o relacjach z matką( które nie były fajne:/), ale nie napisałaś nic o relacjach z ojcem. Może rozwiniesz ten temat? Ja mam teraz problem... Który nie daje mi spokoju... Otóż od kilku lat nie byłam w nikim naprawdę zauroczona/ zakochana. Zawsze uciekałam od związków, jeśli nawet jakiś chłopak mi się podobał to gdy miało być coś z tego więcej to mi się przestawał podobać. Zdecydowałam się jednak na związek. Mimo tego, że się w nim nie zakochałam. Podobał mi się, ale nie było to jakieś mocne zauroczenie. Teraz czuję do niego przywiązanie. I nie wiem co robić. Nie wiem czy zdołam kogoś jeszcze pokochać... A jak to jest z Wami? Jak dawno temu byliście kimś zauroczeni?
  13. Sens czyli nadal bierzesz leki? A jest tu ktoś, kto ich nie bierze? Np. brał pewien czas i teraz chodzi na samą terapię? Ja nie biorę już nic. Skończyłam brać z chwilą rozpoczęcia terapii. Jest naprawdę coraz lepiej jeśli chodzi o sposób myślenia, nerwicę. Jest naprawdę dobrze. Robię rzeczy których bym wcześniej nie zrobiła. Nie czuję takiego lęku. Jednak bardziej przeszkadzają mi moje cechy dda i skutki nerwicy... No ale cóż, nadal walczę:)
  14. Sens w takim razie życzę powodzenia, na pewno w końcu trafisz na dobrego terapeutę. A co Ci dolega? Ja się zastanawiam dlaczego wszystko biorę tak analitycznie, na rozum, rozkładam na czynniki pierwsze. Chodzi mi o zwykłe życie, dociekanie czegoś. Ciekawe czy przez to moje analityczne myślenie mam nerwicę czy to ono jest skutkiem nerwicy. A może inne osoby z nerwicą natręctw nie wyjaśniają sobie tak wszystkiego na rozum jak ja?
  15. Sens a jak długo chodziłeś/chodziłaś do tych terapeutów? Może zbyt szybko rezygnowałeś? Mi terapia trochę pomaga, chodzę 4 miesiące. Myślę, że trafiłam na dobrego terapeutę, czuję się przy nim normalnie( a wiem, że większość psychiatrów/ psychologów lubi traktować pacjentów tak z góry, od razu przyporządkując im swoje schematy).
  16. Nie wiem po co tu piszę... Pisałam już kilka razy. Wiem, że nikt tego nie czyta... A jednak mam potrzebę coś napisać. Bo moje dda i nerwica tak namieszały w moim życiu, że mam poważne problemy. Już nie są one związane bezpośrednio z nerwicą, lecz z jej skutkami. Jestem strasznie leniwa, nie zdaję egzaminów, jestem roztrzepana. Nie pamiętam o terminach, często budzę się z ręką w nocniku. Nie mam silnej woli i łatwo ulegam pokusom. Mam cechy dda uniemożliwiające normalne życie. Może mi coś poradzicie... Chodzę na terapię... Ciągle mam nadzieję...
  17. Już było w miarę dobrze... 100% nadzieja, że mogę być zdrowa, że wszystko złe przeminie... Ogromna siła walki. Zmiana sposobu myślenia, małe kroczki... Teraz nadal wiem, że się nie poddam, jednak jakiś głupi artykuł, głupia myśl sprawiły, że czuję lęk. Bo stawiło to pod znakiem zapytania moje wyzdrowienie. Zanegowało coś w co bardzo wierzyłam. Odsłoniło problemy, z którymi muszę się zmierzyć. Nie tylko żyć nadzieją jutra. Jednak mimo to będę dalej walczyć... Wy też się nie poddawajcie!
  18. Mnie nie ruszają ludzie, którzy mnie skrzywdzili, zresztą jest ich bardzo niewielu. Nie czuję do nikogo urazy, nawet moją nerwicę( jak był jej większy atak) wspominam z takim miłym uczuciem...( chociaż wiem, że wtedy nie było mi łatwo). Mimo to potrzebna jest mi terapia;) Ktoś pytał- terapia trwa kilka lat.
  19. Chyba nastąpił dzisiaj we mnie jakiś przełom. Po prostu doszłam do wniosku, że muszę zacząć sama myśleć i decydować o swoim życiu. Związane to było z tym, że nie wszystko powiedziałam terapeucie i najpierw sobie pomyślałam jak zwykle, że jak tego nie powiem to będę się tym dręczyć do następnej wizyty. Potem jednak doszłam do wniosku, że przecież muszę sama zacząć myśleć, a nie liczyć tylko na jej pomoc. Tym bardziej, że podobne sprawy poruszaliśmy już wcześniej. Od tej pory staram się sama sobie radzić z tym czego nie omówiliśmy na sesji.
  20. Najważniejsza jest ta nadzieja. Nadzieja, która mnie trzyma przy życiu. Ja wiem, że będzie dobrze. Że nadejdą takie dni, że będę szczęśliwa. I dla nich jestem warta poświęceń tych dzisiejszych dni. Może miesięcy, lat. To, że dzisiaj płaczę nie znaczy, że jutro nie będę wolna. Trzeba w to wierzyć. I ja wierzę. Naprawdę mocno. Psychoterapia działa. Musi działać. Tylu osobom pomogła. Czemu by nie nam? Musimy jednak sami włożyć w nią dużo pracy, co nie jest łatwe, co może przerażać... U mnie na razie widać takie chwilowe poprawy... Zazwyczaj poprawa następuje na jakiś czas po wyjściu z gabinetu. Czasem trwa to 15 minut, a czasem kilka dni... Jednak myślę, że kiedyś nastąpi taka długofalowa poprawa:)
  21. Lajla, ja mam podobnie:( Cały czas boję się grzechów- tych popełnianych w myślach;/ Podobno tak jest( jak kto uważa), że jak się coś pomyśli, że się zrobi złego to już to jest grzech. I ja np. myślę, że w określonej sytuacji musiałabym okłamać kogoś czy zrobić coś gorszego. Potem nachodzi mnie lęk, że muszę to odwrócić, pomyśleć, że tak nie chcę żeby nie być w grzechu. Wydaje mi się, że jak tego nie odwrócę to jestem w ciągłym grzechu, bo nadal tak myślę. I tym podobne sprawy... Chodzę na terapię, czasem pomaga, no ale jednak nie do końca... Nie wiem co robić.
  22. Mijają 3 miesiące odkąd przestałam brać Anafranil. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, trudno powiedzieć. Chodzę na psychoterapię zamiast brać lekarstwo, po niej zazwyczaj czuję się lepiej kilka dni, chociaż nadal jestem świadoma moich problemów związanych z nerwicą itp.( pozostałe dni też staram sobie radzić). Jeśli żyję w miarę ok, a tylko mam takie poczucie to chyba ok, bo samo lekarstwo przecież nie rozwiązałoby moich kłopotów, z nimi trzeba się zmierzyć samemu. Chodzi o to żeby w miarę normalnie funkcjonować. I jest ok. Chociaż wiadomo, nie do końca. Życzę Wam dobrego samopoczucia po tym leku. Ja nie wykluczam, że nigdy do niego nie wrócę. Na razie jednak staram sobie radzić sama. Co do odstawienia- ja odstawiłam po 8 miesiącach, jednak było to na własne życzenie i każdy powinien się dobrze zastanowić zanim podejmie taki krok. A 2 miesiące to stanowczo za mało żeby przerywać branie... Lek nawet nie zdążył jeszcze do końca zadziałać, a co tu dopiero mówić o dłuższej stabilizacji nastroju...
  23. To lepiej Twoim zdaniem wchodzić w te natrętne myśli, podporządkowywać całe swoje życie im? Moim zdaniem najważniejsza jest świadomość tego, że to co myślisz nie jest prawdą, jest tylko chorobą. Oprócz tego trzeba z tym walczyć chodząc na terapię itp.
  24. Do mnie:" Spokojnie, to tylko Twoja nerwica. To tylko Twoja nerwica. To też jest Twoją nerwicą. I to. I to też. I to, chociaż Ci się wydaje, że to nie nerwica. Dlatego przestań o tym myśleć. Bo to wszystko jest nerwicą."
×