-
Postów
19 341 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez *Monika*
-
TAO, A ja uważam, że lepiej dmuchać na zimne. możemy mówić o "zdrowym" przeżywaniu żałoby oraz o patologicznym przeżywaniu żałoby. Żałoba jest reakcją związaną ze stratą osoby bliskiej. Jest procesem trudnym i długotrwały, związanym z występowaniem dwóch przeciwnych dążeń; dążeniem do zachowania utraconego obiektu uczuć i dążeniem do wycofania emocji z utraconego obiektu. Trudno jest określić różnice miedzy normą, a patologią. Ale naukowcom udało się wytypować cechy patologii: – brak przeżywania procesu żałoby, wycofanie emocji. – przedwczesne zakończenie procesu żałoby. Według E. Liebermana są następujące cechy: 1) Fobiczne unikanie osób, miejsc i przedmiotów związanych ze stratą, występujące z dużym natężeniem poczucia winy oraz gniewu skierowanego na zmarłego, okoliczności śmierci; 2) Całkowity brak przeżywania przy jednoczesnym nasilonym poczuciu gniewu; 3) Żal, który się długo utrzymuje i towarzyszące temu choroby somatyczne oraz sny odzwierciedlające rzeczywistość z okresu sprzed stratą. Zachowaniami wskazującymi na „patologiczne zahamowania żalu” są: 1) Nadmierna aktywność – sztuczne wyszukiwanie sobie zajęć; 2) Przedwczesne zastąpienie zmarłego kimś innym. Zachowania wskazujące na przewlekły żal to: 1) Tworzenie „izby pamięci”; 2) Praktyki spirytualistyczne; 3) Odrzucenie nowych kontaktów; 4) Świadome kultywowanie żalu połączone z idealizacją osoby zmarłej; 5) Myśli samobójcze oraz popełnianie samobójstwa. Czynnik wpływające na patologiczny przebieg procesu osierocenia: 1) Cechy osobowości, takiej jak: skłonność do pesymizmu, bierność, załamywanie się pod wpływem stresu; 2) Wcześniejsze zaburzenia psychiczne lub nerwicowe; 3) Nie przygotowanie na śmierć osoby bliskiej; 4) Ciężkie doświadczenia życiowe; 5) Trwanie w nierozwiązanym konflikcie z osobą, która odeszła lub ambiwalentny do niej stosunek. Jak już było wspomniane nieprawidłowym czynnikiem, który predysponuje do patologicznego przeżywania żałoby jest wysoki poziom żalu, złości, samooskarżenia się po śmierci bliskiego. Innym czynnikiem powodującym złe przeżywanie żałoby jest pragnienie własnej śmierci. Innym mechanizmem, który może się pojawić to jest zablokowanie żałoby. Charakteryzuje się tym, że po śmierci kogoś bliskiego zachowujemy się tak jakby w naszym życiu nic się nie wydarzyło. Nie pokazujemy żadnych przejawów smutku, żalu czy rozpaczy. W to miejsce może wchodzić nadmierna aktywność zawodowa. Próbujemy jak najszybciej odciąć się od wszystkiego, co było związane z osobą zmarłą. Kolejny mechanizm to opóźnianie reakcji żałoby. Może dotyczyć on osób, które z różnych powodów życiowych nie mogły pozwolić sobie na przeżycie emocji z pierwszych faz gdyż musiały zająć się innymi osobami dotkniętymi stratą. U takich osób możemy zauważyć: – przejaw silnej wrogości i agresji do osób i okoliczności związanych ze śmiercią bliskiej osoby, – nadmierne idealizowanie zmarłego, – izolowanie się od dawnych związków i spraw, – przeżywanie biegunowe uczucia rozpaczy, złości i opuszczenia, – przejawy zachowań autoagresyjnych. Jeszcze innym mechanizmem zachodzącym w żałobie patologicznej jest przerwanie żałoby w trakcie. Pojawia się najczęściej po przeżyciu intensywnym dwóch pierwszych faz. Intensywność uczuć może być tak silna, że pojawia się lęk przed dalszym przeżywaniem takiego cierpienia. Taka siła przeżyć budzi też obawy przed utratą równowagi psychicznej. Charakterystycznym przejawem przerwanego procesu żałoby są bardzo mocne zaburzenia somatyczne będące bardzo częstą przykrywką przeżywanej depresji. Depresja przeżywana w ukryciu może doprowadzić do prób samobójczych. W patologicznej żałobie możemy zauważyć identyfikacje. Jest jeden ze sposobów na zatrzymanie osoby zmarłej przy sobie. Próbujemy upodabniać się do niej. Utożsamianie się we właściwej formie nie jest szkodliwe. Po odejściu osoby bliskiej mamy skłonność, świadomą lub nie, utożsamiania się ze zmarłym. Chcemy być jak nasza zmarła matka, więc przyjmujemy kilka jej zadań, zainteresowań i staramy się je wykonywać tak jak robiła to ona. Bardzo często nie jesteśmy tego świadomi dopiero inni mogą nas uświadomić. Jest jednak ryzyko, że identyfikacja może stać się patologiczna, a tym samym szkodliwa. Występuje to wtedy, gdy dzieje się to kosztem naszej osobowości. Możemy powiedzieć, że rezygnujemy z siebie, a przyjmujemy zadania i role osoby zmarłej. Czasem możemy być do tego zmuszani np. najstarsza córka musi przejąć rolę matki, gospodyni, która po śmierci ma obowiązek zatroszczenia się o dom i młodsze rodzeństwo. Jeżeli celem identyfikacji jest ucieczka od faktu straty, to przestaje mieć ona zdrowy charakter i staję się niedojrzałą i patologiczną. Innym sposobem, który może być również patologicznym sposobem przeżywania żałoby jest idealizowanie. Ciągle myślimy i wyobrażamy sobie zmarłego jako osobę idealną i niepopełniającą żadnych błędów. Jest to ideał, któremu nikt nie dorówna i chcemy ten ideał przenosić na inne osoby. Ten problem możemy zauważyć w rodzinach, które straciły jedno ze swoich pociech, ale też jest spotykany w małżeństwie czy nawet w narzeczeństwie. Jeśli chodzi o rodziny gdzie nastąpiła strata jednego dziecka to tego typu idealizowanie go rodzi w pozostałych dzieciach żal do rodziców i uczucie, że ich istnienie dla rodziców się nie liczy. Często u takich dzieci rodzi się pragnienie choroby takiej, jaką miał brat czy siostra, a nawet stwierdzenia, „że może umrę to wtedy mnie tak samo zaczniesz kochać”. Dzieci potrafią powiedzieć, że rodzice już ich nie dostrzegają tylko skupiają się na zmarłym bracie lub siostrze, skupiają się na smutku i żalu. Nie myślą o nas, a my wciąż jeszcze żyjemy i potrzebujemy ich. Jeżeli proces żałoby będzie przebiegał normalnie to również tendencje do idealizowania powoli zaczynają zanikać, a w to miejsce wchodzić będzie realny obraz osoby zmarłej. Może powyższe informacje będą przydatne też dla innych uzytkowników
-
geforc, Bardzo Ci współczuję. Nawet sobie nie potrafię wyobrazić sytuacji, gdyby miało mnie spotkać to, co Ciebie. Od śmierci Twoich rodziców minął krótki okres czasu. Stan po stracie bliskiej osoby dosyć długo trwa. Żałobę trzeba przeżyć, a w Twoim przypadku przepracować na terapii. Nie możesz uciekać od tej sytuacji. Ciężko będzie się pogodzić Tobie z tym, co Cię dotknęło, każdemu byłoby ciężko. Nie możesz też cały czas uciekać, tak jak *Wiola* napisała. No i musisz chcieć dać sobie czas. Najważniejsze, żebyś nie czuł się samotny. A tą terapię przemyśl bo im wcześniej, tym lepiej dla Ciebie.
-
wykończony szydełkuje dla Monisi stringi.
-
TAO, Odpowiedzi nie będzie bo założyciel wątku nie słucha co się do Niego mówi. Prawda boli, to takie zderzenie z rzeczywistością. Zawala się prawie cały świat, wyobrażenia i przekonania legną w gruzach. VanGH96 nawet nie wykazuje chęci, żeby przemyśleć to, co piszą tutaj inni użytkownicy.Chciałabym być optymistką i mieć nadzieję, że chłopak odniesie się jeszcze do tematu.
-
TAO, wróćmy do tematu wątku, poflirtujemy jak się spotkamy. VanGH96, co o tym wszystkim myślisz?
-
seth257, Dużo dają terapie, jest tu watek na jej temat post1223097.html?hilit=psychoterapia%20dzia%C5%82a%20czekam%20na#p1223097 Nie trzeba za nią płacić, można w ramach NFZ się zapisać, poszukaj w okolicach.
-
kornelia_lilia, przeczytałaś powyżej mój post? Teraz Ty robisz off top bo nawiązujesz do jednej frazy. Ulżyło Ci?
-
Morgana, Osia, witam Was serdecznie na forum
-
TAO, NIe interesuje mnie jego opinia
-
Vitalia, W naszym "flirtowaniu" są intencje dla autora wątku. Szkoda, że ich nie dostrzegłaś
-
No , to cieszy, jak są efekty. Zobaczysz, doczekasz się dnia, tak jak ja, że powiesz...jestem zadowolony z siebie i ze swojego życia seth257, jesteś bardzo świadomy zależności, które Cię w jakiś sposób ukształtowany. Myślę, że to bardzo dobry materiał na terapię. Poradziłbyś sobie.
-
Ellwe, Witaj. Z pewnością masz skłonności do hipochondrii. Sama sobie na pewno nie pomożesz, mówię to z autopsji. Myślałaś o terapii?
-
lucus, czyli jednak coś drgnęło. Mam nadzieję, że to bardzo dobry czas na zmiany u Ciebie. Zobaczysz, że po zakończeniu terapii bardziej zrozumiesz siebie, to da Ci większy wgląd dlaczego masz/miałeś trudności, skąd się wzięły. wejdzie Ci to w krew i rozpoczniesz zmiany na plus. Terapia też Cię rozwinie. Mówię to z autopsji Byłeś sceptykiem terapii? Bo nie pamiętam już
-
Rozchwiany charakter/rozchwianie emocjonalne
*Monika* odpowiedział(a) na seth257 temat w Pozostałe zaburzenia
seth257, Tak gwoli sprostowania, to do psychologa nie chodzi się , żeby płacić za to, żeby nas wysłuchał. Mam na myśli profesjonalne sesje terapeutyczne w określonym nurcie terapeutycznym, które z założenia mają wywołać zmiany, które powodują, że nasze trudności niwelowane są wskutek podejmowanych przez nas działań. Po drugie, za sesje można teoretycznie nie płacić, z uwagi na fakt, że można z nich korzystać w ramach NFZ. Z Twoich wypowiedzi wynika, że cechuje Cię labilność emocjonalna. A jaka jest jej przyczyna? Nie będziemy tu zgadywać Diagnozuje specjalista i właśnie pod tym kątem prowadzi później terapię. W poprzednim wątku, który założyłeś trochę się opisałam, więc nie będę się powtarzała -
seth257, Witam Cię serdecznie na forum Z pewnością jest tak, że relacje z innymi ludźmi nawiązuje się już od wcześniejszych lat dzieciństwa. Pierwszą , wzorcową relacją powinna być relacja z rodzicami, przede wszystkim z matką oraz ojcem. Oni często popełniają nieświadomie w większości przypadków błędy wychowawcze i to właśnie one rzutują potem na nasze życie i funkcjonowanie w społeczeństwie. Jak myślisz, czy Twoje relacje z rodzicami były na tyle zdrowe, żeby powiedzieć, że źródła Twoich trudności należy dopatrywać się w innych czynnikach? Na pewno masz dużo lęku przed nawiązywaniem relacji, łatwiej Ci popaść w uzależnienie, autodestrukcję, niżeli próbować. Nie wiem jak z Twoją samooceną, ale sprawiasz wrażenie inteligentnego, ale zagubionego w rzeczywistości człowieka. Myślę, że powinieneś na tym forum trochę pobyć, nazbierać informacji, może zaprzyjaźnić się z kimś bliżej, to może być zalążek do jakiegoś impulsu, który pchnie Cię dalej w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Z całą pewnością przydałaby się Tobie terapia, no, ale to Ty zadecydujesz czy jesteś na nią gotowy.
-
bo ja zboczur jestem Moje yorczki nie mają czym machać, no, może trochę...
-
veganka, przeczytałam "ogon mu nie staje"
-
Opowiedz jeszcze co Ci w nocy zrobiłam
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
*Monika* odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Czyli Alicjo tak na prawdę to w konsultacji z lekarzem modyfikujesz dawki, ponieważ on o tym wie. Więc nic nie robisz w pojedynkę Co do "świeżaków" to zgadzam się z Tobą. -
serek87, Samemu nie odstawia się leków. To ryzyko.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
*Monika* odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Helvetti, I jakie wrażenia? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
*Monika* odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Ja czytałam prawie jednym tchem. Warta polecenia, na prawdę. -
nerwa, może zastanów się nad ponownym podjęciem terapii?