-
Postów
19 341 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez *Monika*
-
wiola173, to się z garnka napijesz
-
zalamanyfacet, Nie mów tak o sobie. Masz teraz ciężki czas i okres w swoim życiu. Odkręcisz to.....spokojnie. Tylko czasu i Twoich chęci potrzeba.
-
wiola173, po co? masz nas.ane na środku kuchni?
-
wiola173, Jedz, nie gadaj Idę kąpu-ląpu Jak przyjdę, mają być zjedzone! bliksa, cmok, cmok kochana :*
-
vitno, To zacznij może indywidualną, na sam początek. Ja na taką uczęszczam.
-
-
Oczywiście,że możesz A ja mogę?
-
zagubiony, Trzymam kciuki! daj znać co i jak!
-
vitno, Może niepotrzebnie przerywaleś terapię? Rozmawiałeś z kimś na ten temat? Z terapeutą? W terapii tak jest,że najpierw sie pogarsza...dośc często tak się zdarza. Ja miałam zaostrzone objawy jeszcze w 9 miesiącu terapii. Teraz mija 20-ty miesiąc. Nie jest jeszcze w porządku. Najgorsze trzeba przetrwać.Ciężko.....że mieszkasz jeszcze z ojcem. Wyprowadzka będzie dobrym pomysłem, ale nie załatwi wszystkiego. Musisz przepracować na terapii masę spraw dotyczących symptomu. ...to całe, ogromne spectrum zachowań.
-
zalamanyfacet, Słuchaj ....miałeś pójść na terapię tak? Masz zaburzenia, nie będę pisała z jakiego powodu bo dobrze wiesz Ty i ja też mogę się domyślać. Myślę,ze to jeden z symptomów Twoich zaburzeń. Unikasz kontaktu wzrokowego. To wszystko, o czym piszesz nadaje się na porządną terapię! Kiedy się na nią wybierasz? Mówiłeś,że robisz już coś w tym kierunku. Poza tym...są odpowiednie watki, np. o objawach nerwicowych, albo fobii społecznej......a Ty ciągle zakładasz nowe watki. Nie bój się. Zawsze ktoś odpisze. A tak...robi się bałagan na forum! I trzeba sprzątać! Czy oprócz tych objawów, o których wspomniałeś wyżej jeszcze coś Tobie dolega?
-
zagubiony, żeby wykluczyć inne choroby udaj się do rodzinnego po skierowanie na badania. Krew na helicobacter pyroli, gastroskopia, usg.
-
Objawy nerwicy, wszystko o objawach!!!
*Monika* odpowiedział(a) na temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
fairy, Podobnie. Przeczytaj powyższe wpisy-posty. -
Nie. Tylko przed chwilą po wypiciu zimnego mleka prosto z lodówki zabolało mnie w klatce piersiowej , a teraz i nie wiem czy aby na pewno jeszcze lekko serce. Dostałem lekkich duszności , ale tylko przez chwilkę. 30 min wcześniej również wypiłem zimne mleko. Zrób sobie przerwę i później napij się np. innego napoju z lodówki. Może się nakręcasz. Ja kiedy piję coś zimnego, też mam uczucie zimego w okolicach torsu. Ale nie kojarzę tego z objawami nerwicowymi. To normalne, że żołądek przyjmuje zimny płyn i odczuwa się uczucie chłodu. Może jesteś przewrażliwiony!
-
niesamowit, Podczas picia innych zimnych trunków także Cię bolą? Ja jak się przejem, to boli mnie lewe ramię. Nie ściemniam!
-
wickedest, Ile siostra ma lat?
-
A ja dzisiaj byłam na terapii, zamiast poniedziałkowej w związku z koncertem Bryana Adamsa. Dziś terapii podlegała sprawa dotycząca kontroli. Rozmawiałyśmy o tym czy ja się kontroluję, jak się wtedy zachowuję. Nawet padło pytanie czy przekraczam jakieś przepisy. Ździwiłam się. Padło pytanie jak się zachowuję gdy jestem kontrolowana i czy ja kogoś kontroluję. Bardzo ciekawa sesja. Padło stwierdzenie że mam bardzo wysoki poziom lęku gdy obawiam się kontroli. Najpierw przytaczałam przykłady z pracy. Tutaj wyszło też na jaw to, że wydaje mi się, że czasem za dużo wymagam od moich pracowników w obawie przed np. kontrolą z urzędu, audytem etc. Snuję domysły, czarne scenariusze, co będzie jeśli okaże się, że czegoś nie mam. Paradoks. Dlaczego pesymistycznie jestem nastawiona snując takie wyobrażenia? Z uwagi na to, że całe życie kontrolowała mnie moja mama, ciężko mi w ogóle przestawić na inny tor myślenia. Wszędzie dostrzegam kontrolę! Nic innego poza nią nie dostrzegam. Mam dużo mechanizmów, które tą kontrolę uruchamiają, a raczej jej poczucie. Terapeutka przytoczyła dzisiaj znowu jedno zdarzenie z mojego życia, już parę razy to zrobiła podczas sesji. Powiedziała „pamiętam Pani Moniko, jak Pani dzień przed maturą poszła z koleżanką na dyskotekę i wróciła nad ranem”. Wtedy Pani się zbuntowała. Kontynuowałam rozmowę i powiedziałam, że pomimo tego, że wiedziałam, że rano trzeba wcześnie wstać i pójść zdać maturę i , że mama będzie robiła awanturę…to i tak poszłam na tą dyskotekę. Świetnie się bawiłam, wiedząc, że jak wrócę to będzie w domu sajgon. Tak też się stało. Wróciłam chyba o 3:00 nad ranem, mama w drzwiach sypnęła wiązanką i dostałam paskiem, a raczej metalową sprzączką. Lała mnie gdzie popadnie. Aż tato wstał i powiedział do mojej mamy „ M…..nie bij jej, tylko tłumacz”. Miałam parę siniaków na rękach, dlatego na egzamin maturalny założyłam bluzkę z długim rękawem, pomimo tego, że na dworze było ciepło. Mechanizm, który u mnie uruchamia tak silne poczucie ciągłej kontroli jest też ściśle u mnie powiązany z oceną.. Moja mama ciągle mnie oceniała, ocenia i będzie oceniać. Rzadko mnie chwaliła.. Robiła to , ale…opowiadając komuś o mnie, chwaliła się mną, ale tak naprawdę dosłownie nigdy mi nie powiedziała czegoś przyjemnego, mobilizującego, pocieszającego na duchu wprost. Ciągle tylko wymagała i krytykowała. Nie umiała mobilizować i zmotywować. Nie wspierała tak naprawdę. Fakt, martwiła się, gdy byłam ciężko chora na nowotwora. No, ale chyba każda matka martwiłaby się w takim przypadku o swoje dziecko. To tylko wycinek opowieści o tym kiedy i w jakich sytuacjach byłam krytykowana. Wybierała mi koleżanki, jak jakąś sobie przyprowadziłam do domu chcąc z nią spędzić czas to później i tak usłyszałam, że nie powinnam się z nią spotykać bo np. jej matka jest taka i owaka etc. Wszystkie moje koleżanki były krytykowane. Kiedy od nich wracałam to była awantura. Jasno stawiała granice co do przychodzenia do domu. Po 22-ej nie miałam wstępu do domu. „Idź tam, skądś przyszła”, takie zdanie słyszałam będąc pod drzwiami i chcąc wejść. Zawsze mnie wpuszczała po jakimś czasie, ale i tak, tego co wysłuchałam….to moje. Miałam klucze do domu, ale nie mogłam otworzyć drzwi, ponieważ były one od wewnątrz zablokowane. Bardzo dobrze się uczyłam, miałam świadectwa od podstawówki do szkoły średniej z czerwonym paskiem. Dlaczego? Żeby mama była zadowolona? Chyba tak. Drugi raz się zbuntowałam kiedy oznajmiłam mamie, że sama ma sobie pójść na medycynę. Załatwiła mi rok przed maturą u jednej pani doktor, która wykładała na uczelni, korepetycje z fizyki, chemii i biologii. Kupiła pełno skryptów, książek, pamiętam , że kazała mi czytać Biologię Villego ………Obmyśliła sobie, że wtedy zdam na medycynę, jeśli ta pani mnie przygotuje bo była też egzaminatorem. Wtedy trochę inaczej wyglądały egzaminy na ten kierunek studiów. Nie poszłam na żadną medycynę. Mama wylądowała w szpitalu ze stanem przedzawałowym. Parę razy zdarzyło się tak, że umiałam się postawić, zbuntować. Ale mama to odchorowała i na każdym kroku wzbudzała we mnie poczucie winy, że przeze mnie się wykończy, ze dość już ze mną przeszłą. Tak, jakby to była moja wina, że zachorowałam…… Do dziś słyszę, że to jej zasługa, że skończyłam studia, że mam dobrą pracę, że gdyby nie ona to sprzedawałabym w sklepie, albo byłabym uzależniona od jakiegoś chłopa. Trochę mi niezręcznie o tym wszystkim pisać….bo czuję się trochę nie w porządku obgadując Ją. Na temat kontroli napisałabym pewnie całe wypracowanie. Moja mama chce wszystkich kontrolować, wszystko wiedzieć, współuczestniczyć we wszystkim co się dzieje. Lubi być informowana. Nieświadomie szukałam zawsze u niej słów uznania, ciepłego słowa. A kiedy byłam mała…..to wychowywała mnie pod kloszem, z uwagi na chorobę. Tu też ciągłe kontrole u specjalistów, badania, ciągły jej lęk o moje życie i opowiadanie o tym lęku każdemu, nie krycie się z tym lękiem przede mną -małym dzieckiem. Już wtedy zaczęła rozwijać się u mnie lękliwość. Lęk towarzyszył mi zawsze, był tylko nieświadomy. Jego natężenie wzrastało w bardzo jednoznacznych sytuacjach: kiedy wykryto u mnie guza w wieku 23 lat, następnego w wieku 34. Z uwagi na przeżycia z przeszłości, w takich sytuacjach bardzo bałam się o siebie, o to, że powtórzy się historia z dzieciństwa gdy zachorowałam mając 2,5 roczku. Terapeutka mnie zapytała czy lubię mieć wszystko pod kontrolą. Nie umiałam tak od razu odpowiedzieć. Zastanowiłam się. Powiedziałam, że nie lubię, ale robię tak w porywach kiedy sytuacje tego wymagają. Wtedy włącza się u mnie lęk i pod jego wpływem działam. Mówiłam jej nawet, że często odwlekam jakieś decyzje w pracy, ze jak nie czuję nad sobą „groźnej ręki” to nie robię nic. Kiedy pojawia się lęk….działam. Jak na to wszystko popatrzę….brak mi komentarza. Nie wiem czy uda mi się ten lęk zniwelować. Nie chcę funkcjonować pod wpływem lęku. Trochę się rozpisałam. Na sesji poruszałyśmy trochę więcej wątków, ale teraz nie pamiętam. Wyleciało mi z głowy. Może mi się przypomni…..
-
klaudia, Odpisałaś LitrMaślanki, którego już z nami nie ma na forum.
-
tereska, myślę,że z takimi pytaniami to powinnaś udać się do lekarza. Tu na forum nie ma lekarza. A nawet gdyby był, nie bałabyś się kupić poleconych przez kogoś leków? To zbyt poważna choroba, zeby samemu eksperymentować z lekami nasennymi. Zresztą....w aptece farmaceuta powinien Ci doradzić.
-
Objawy nerwicy, wszystko o objawach!!!
*Monika* odpowiedział(a) na temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
kachek27, Jeśli chodziłaś na psychoterapię to może profilaktycznie zacznij kontynuować ją ,żeby nie dopuścić do większych objawów. Na pewno wiele spraw trzeba będzie przepracować. Być może włączył się któryś z Twoich mechanizmów, że zaczęłaś reagować lękowo. Przeżyłaś dużo stressu w związku z ojcem, związkiem. -
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
*Monika* odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Kropkaaa, Wykonaj najlepiej podstawowe badania, idź do lekarza rodzinnego, powiedz co się stało, jakie miałaś objawy. Gdy badania będą w granicach normy wtedy udaj się do psychiatry i jemu też o tym opowiedz, może przepisze coś na uspokojenie, wyciszenie lęków. Nie zapomnij poprosić o skierowanie na psychoterapię. -
aneczkaaa34, Witaj na forum:)
-
Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...
*Monika* odpowiedział(a) na madeline20 temat w Nerwica natręctw
Kusett, Często źródło problemów leży w dzieciństwie, w relacjach z rodzicami. Tyle napiszę w wielkim skrócie. Należałoby te sprawy potraktować terapią. -
Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...
*Monika* odpowiedział(a) na madeline20 temat w Nerwica natręctw
Kusett, Oj......od razu czarny secenariusz masz przed oczyma. Lęki mają swoje źródło. Musisz chcieć je poznać. Lęki są nieświadome, nie wiesz dlaczego się pojawiają etc. Psychoterapeuta na sesjach terapeutycznych może Tobie pomóc uświadomić je sobie, popracować na emocjach, przepracować parę spraw. Wg mnie powinieneś chcieć zgłosić się na terapię. Leki nie zmienią spectrum Twoich zachowań, o to mi chodziło. Mogą troszeczkę wyciszyć. Chcesz je brać całe życie? Ja polecam psychoterapię, ale wybór i tak Ty podejmiesz. -
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
*Monika* odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
zalamanyfacet, poczytaj powyższe opinie na temat tego leku, przeniosłam wątek.