Skocz do zawartości
Nerwica.com

*Monika*

Użytkownik
  • Postów

    19 341
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez *Monika*

  1. lalulala, Nie chce się z Tobą sprzeczać bo nie o to chodzi. Może skorzystaj z wizyty u psychiatry i /lub psychologa?
  2. Dziwne, Przyznaję, że pierwsze słyszę o takich przyczynach zaburzeń
  3. lalulala, Możesz mieć tzw. natręctwa. Może wydarzyło się w Twoim życiu coś co ma dla Ciebie znaczenie, przed tym jak zaobserwowałaś u siebie te bezpodstawne lęki. Piszę bezpodstawne bo przecież wiadomo,że nie zarazisz się w sytuacjach, o których piszesz.
  4. superpit99, nie wiem co Ci doradzić,... to musi być Twoja decyzja, jak i Oli-Twojej żony. I nie myśl sobie, ze nie wiem o czym mówisz. Znam problem dokładnie i wiem co to jest za lęk. Myślę, że na waszym miejscu próbowałabym.
  5. superpit99, NIe snuj domysłów co będzie. Wy obydwoje chcecie mieć to dziecko, chcecie je kochać i zdajecie sobie sprawę, że istnieje prawdopodobieństwo, że pewne mechanizmy może dostać od Was w spadku. Myślę, że jak rodzi się dziecko, chciane i oczekiwane to następuje przewartościowanie pewnych aspektów życiowych. Jeśli Ola otrzymała taką szansę, myślę, że jest to jakiś znak. I trzeba wykorzystać tą szansę. Bo później będziecie obydwoje mieli do siebie pretensje. Zdrówka Wam życzę kochani i wszystkiego co szczęściem się zwie.
  6. Noopii, samara22, Mati, Kasiu, dziękuje Wam:*:*:*
  7. Dziękuję Basiu! :* Też gratuluję Tobie! Kasiu dziękuję!
  8. Bardzo Ci współczuję. Myślę, że śmierć mamy jest tu kluczowa. Co mam na myśli pytając się Ciebie czy ktoś Cię wspierał? Przecież ktoś Cię musiał wychowywać, tak? Kto zastępował Tobie matkę? Czy ojciec sprawdzał się w roli ojca? Dziecko powinno wychowywać się w bezpiecznych warunkach przez osoby, które go kochają, wspierają i przygotowują do życia w społeczeństwie.
  9. *Monika*

    Cześć

    Nie znasz istoty terapii. To nie frazesy i rozmowy o zaprawianiu słoików i urodzinach cioci Halinki. Terapia to proces.Długotrwały. Same leki mogą nie wyeliminować Twoich objawów. Tu trzeba uporać się ze swoimi trudnościami. Zwłaszcza, jeśli są natury emocjonalnej. A te rozwiązuje się poprzez terapię. Ale masz swój rozum, więc Ty decydujesz.
  10. superpit99, wiola173, moi kochani! Buziaczek dla Was, że wierzycie we mnie! :*
  11. Leki to nie wszystko. Swoich trudności nie leczy się z wymiernym skutkiem samą farmakoterapią. Z jakiego powodu zaczęłaś pić alkohol?
  12. jasiekpr, Dlaczego nie wierzysz w swoje możliwości? Wspierano Cię w Twoich przedsięwzięciach życiowych? Mam na myśli mamę i tatę.
  13. Wizyta pani z kuratorium, która podsumowała moją pracę jako wzorową. Bardzo się cieszę. Myślę, że zasłużyłam sobie na taką opinię. Cieszę się, że jutro jest sobota, że posiedzę w domu.
  14. christina122, NIe masz jeszcze ukształtowanego pojęcia zdrady. Stąd nawet tytuł założonego wątku przez Ciebie: Zdradził, czy nie !?? Myślę , że w jakiś, sposób jesteście dla siebie toksyczni. Brak między wami dojrzałej relacji.
  15. IwciaZeschizowana, NIe znalazłaś na tym forum, czy w ogóle nie znalazłaś? Bo to jest różnica. Ja w przeciwieństwie do Ciebie znalazłam takie osoby, w tym i z tego forum. Dobrze Ci powiedziała. Niektórzy korzystają z terapii dłużej niż 4 lata. Ja chodzę ponad dwa lata prywatnie i jestem bardzo zadowolona. I nie zgodzę się z Twoimi powyższymi stwierdzeniami.Masz prawo do swojego osądu bo tak jak napisałaś nie spotkałaś nikogo takiego. Tak, te koszty oscylują wokół podanej przez Ciebie sumy. Sama poniosłam zbliżone koszty, ale uważam, że było warto. NIestety, taki mamy system opieki zdrowotnej. Leczą się w większości Ci, których na to stać.
  16. Nie jesteś obiektywny wobec siebie, nikt z nas nie jest. Wiec może się Tobie wydawać, że masz tylko tą zazdrość w spadku.
  17. *Monika*

    Hej!

    Essential, Witam Cię serdecznie na forum!
  18. Jeśli nie wiesz co to najbezpieczniej byłoby popracować nad tymi trudnościami, ale już pod okiem kogoś obiektywnego, mam na myśli terapeutę. Przemagluje Cię na wskroś Będzie ciężko, no.....ale na terapii nie jest łatwo. Spróbuj, jeśli czujesz się na siłach. Ja nie śmiałabym Tobie doradzać...z wiadomych przyczyn. Terapeutką nie jestem. Może też stwierdzenie, że dziewczyna, z którą będziesz jest inna niż Twoja mama. Być może jest tak, że wiele zachowań jakie miałeś z matką przenosisz na grunt relacji z dziewczynami. To mi tylko przyszło do głowy. I nie obojętne tu są też zachowania Twojego ojca, być może w pewnych kwestiach zachowujesz się jak on.
  19. Dlatego Tobie napisałam, że jeśli ta zazdrość jest kulą u nogi można byłoby nad nią popracować. Wiadomo, że wiele mechanizmów, jakie nam towarzyszą w życiu powielamy od swoich rodziców, relacji z nimi. Możliwe, że w którymś momencie zabrakło Tobie pewności w szerokim tego słowa znaczeniu. W związku z czym na bazie swoich doświadczeń zbudowałeś sobie swój wewnętrzny system wartości, który niekoniecznie jest kompatybilny z resztą Twoich wyobrażeń i poglądów. Brak Ci zaufania względem kogoś, na kim Ci zależy. Może też być tak, że matka zawsze starała się sprostać Twoim wymaganiom. Musisz pamiętać, że nie każda kobieta jest Twoją matką. I nigdy nią nie będzie. Może tu jest problem. Nie bez przyczyny mówi się "niedaleko pada jabłko od jabłoni".Mam na myśli zachowanie Twoje ojca wobec matki w latach młodości. NIe wiem jak Twoja matka radziła sobie w sytuacji kiedy ojciec był zazdrosny. Może swoim postępowaniem uruchomiła w Tobie zachowania, które teraz reprezentujesz. Tak jak powiedziałam...to są moje przemyślenia, ale wcale tak nie musi być. Może jeszcze mi coś przyjdzie na myśl to dopiszę.
  20. oprocz tego co napisalem wczensiej moge dodac ze ich kocham, wiem ze oni mnie tez kochaja i choc kazdy z nas popelnia beldy to dagadujemy sie, relacje sa dobre, ale nie mam tak ze nie moge bez nich zyc.. Trochę ubogo opisałeś. Chodzi mi o to czy ojciec z matką Cię wspierali? Jeśli mialeś odmienne zdanie niż oni....to jak Ciebie traktowali? Czy pomimo porażek matka mowiła "nie martw się synku, jakoś to będzie..." Czy matka była lękowa wobec Ciebie? Bała się o Ciebie chorobliwie? Jak dostałeś dwóję co mówiła? Jak reagowała na Twoje związki? Jakie relacje mieli Twoi rodzice wobec siebie?Jak ojciec traktował matkę, matka ojca? Masz rodzeństwo? Mogłabym tak pytać...i pytać........ A, że psychologiem nie jestem.....mogę tylko coś domniemywać. Jeśli jesteś chorobliwie zazdrosny, mówię całkiem poważnie.....możesz popytać o terapię.
  21. *Monika*

    SM i depresja

    luisek40, moderator odpowiedział Tobie w poprzednim wątku przez Ciebie założonym. Ponadto oprócz farmakoterapii istnieje jeszcze psychoterapia. Może tam spróbuj?
  22. robben1866, dlaczego nie chodzisz na psychoterapię? Leczysz się farmakologicznie?
  23. kubamzk, Napisz proszę o swoich relacjach z rodzicami.
  24. Chorobliwa zazdrość. Nieuzasadnione obawy o zdradę. Narcyzm. Sam powiedziałeś, że jesteś zazdrosny. Myślę, że Twoje trudności fajnie byłoby omówić na sesjach terapeutycznych, miałbyś wgląd w siebie. Myślę, że relacja z matką miała wpływ na ukształtowanie się u Ciebie takich mechanizmów, które teraz wprawiają Cię w konflikty wewnętrzne. Albo w ogóle....relacja z rodzicami. Pisałeś, że mama urodziła Cię będąc po 40-tce. Nie jest tajemnicą, że wzrastałeś w relacji z rodzicami. Tylko jakie one były? To przedstawi Ci terapeuta. Jeśli oczywiście będziesz chciał.
×