Coś w tym jest. Ja 2 tygodnie temu wyjeżdżałam na tydzień, na wieś do rodzinki i już kilka dni przed wyjazdem czułam jakiś wewnętrzny niepokój. Niby się cieszyłam z tego wyjazdu, a jednak jakieś cholerstwo nie dawało mi spokoju. W dzień wyjazdu wymiotowałam rano 2 razy, a potem był spokój. Cały tydzień żadnych objawów i po powrocie do domu też wszystko w porządku. Wydawałoby się, że jestem już wyleczona, bo od kilku miesięcy nie mam objawów, 2 miesiące temu odstawiłam leki, a tu wystarczył głupi wypad na wieś i jakiś mały stresik sie pojawił. Ale nie martwię się, to był tylko jednodniowy spadek formy, każdemu może się przydarzyć