Skocz do zawartości
Nerwica.com

kretka

Użytkownik
  • Postów

    224
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kretka

  1. Maćko:-) Fantastycznie potrafisz ubrać w słowa to, co się dzieje z Tobą, ze mną, z wieloma osobami tutaj. Napad paniki, te objawy fizyczne, są potworne, jednak ja też je poznałam już niemal od podszewki, już staje się to nudne... Mimo, że dobrze wiem, co mi jest, nie mogę się uwolnić od paraliżującego niepokoju, zwłaszcza gdy jestem sama. O wychodzeniu samemu z domu na długi czas w ogóle zapomniałam, powoli (wspomagając się lekami) wychodzę z zacisznej kryjówki mieszkania, bo za tydzień trzeba wrócić na studia, a do tego przeprowadzam się. Może taki skok w głębinę pomoże mi?... Przez lata przekonałam się, że nerwica, napad paniki, nie są w stanie nic mi zrobić. Choć setki razy obawiałam się omdlenia, nigdy mi sie nie przytrafiło. A jednak wciąż się tego boję... Musimy walczyć, wciąż i wciąż od nowa, bo ona jest uparta i chce nam pokazać, że ona tu rządzi. Ale to nieprawda. Wspierając siebie nawzajem i mając dużo optymizmu i samozaparcia, możemy wrócić do normalnego życia. Bez niej:-) Powodzenia Tobie i wszystkim nam tutaj, zmagającym się codziennie z lękiem.
  2. kretka

    Nawroty nerwicy

    Bardzo, bardzo trudno zrobić. Ale co mamy za wyjście?;-)
  3. I mrowienia i drętwienia zdarzają mi się, w dłoniach, ale także np. mrowią mnie usta... Chyba to normalny objaw nerwicy:-)
  4. Aniołku, zamiast nas pytać, powinnas zapytać lekarza:-) Teoretycznie tak można, ale wszystko zlezy od jego dobrej woli. Mnie mój przepisuje antydepresanty już od dawna. Nie wyobrażam sobie, żebym miała co dwa miesiące zasuwać do psychiatry tylko po receptę. Spróbuj:-)
  5. kretka

    Leki a Antykoncepcja

    Prawdopodobnie to zależy od tego, jakie to leki. Ja brałam Asentrę prawie póltora roku i zabezpieczałam się w tym czasie pigułkami- Logestem. Z powodzenie. Teraz wróciłam do Asentry i nadal mam zamiar zawierzyć Logestowi, gdyż podobno te dwa leki akurat nie reagują ze sobą. Najlepiej zapytaj lekarzy.
  6. Słuchajcie, na innym forum, dotyczącym zdrowia ogólnie, spotkałam osobę, która stwierdza autorytatywnie, że coś takiego jak nerwica nie istnieje. Dacie wiarę??? Człowiek ten uważa, że wszystkie dolegliwości, które nas trapią, mają podłoże somatyczne, i jeśli lekarze nic nie znajdują, to znaczy, że źle szukali... Nie dowierzam w te demagogiczne słowa, ale... zwątpienie się we mnie zasiało. Czy braliście pod uwagę taką możliwość? Jak sprawdzić, że to na 100% nie żadna choroba fizyczna? Czy nerwica istnieje?... (co za głupie pytanie, przecież sama ją mam, ale... no właśnie... wątpliwości zasiano...)
  7. Piszę, żeby się pochwalić i podnieść na duchu lękowców:-) Za tydzień wyprowadzam się z domu, a od miesięcy nigdzie sama nie wychodziłam. Od półtora tygodnia jestem na Asentrze i odważyłam się dziś oswoić z wychodzeniem. Lepiej późno niż wcale, nie?:-) Zawzięłam się i: wyszłam do śmietnika, obeszłam blok sąsiedni, mój i jeszcze kawałek sobie podeszłam do trzeciego bloku na mojej ulicy. I jest to dla mnie naprawdę sukces i znak, że umiem się przemóc. Na początku było strasznie, ale jak już ruszyłam na dobre, było bosko:-))) Kochani lękowcy. Wiem, jakie to trudne, ale WARTO SPRÓBOWAĆ wyjść choćby kawalątek, choćby pod blok. Jeśli się nie uda, trudno. Gorzej i tak być nie może;-p A jeśli się uda, od razu nabiera się nadziei na zdrowie, a wraz z tym- nowych sił. Powodzenia wszystkim!!! PS. We mnie wstąpiła naprawdę nowa nadzieja.
  8. Tylko że nikt nie zleca poważnych badań przy dolegliwościcach jakie powoduje nerwica. A na prywatne nie każdego stać. Ja miałam w związku z moimi objawami lękowymi kilkukrotnie morfologię, konsultację u neurologa i hormony tarczycy. To wszystko. Dla pełnego spokoju chętnie bym zrobiła EKG, EEG, tomografię... Ale nikt mi na to skierowania nie da... Jednak coś mnie pociesza:-p Choruję już 6 lat i gdyby to było coś poważnego somatycznego, to by się dawno zaostrzyło. A tu w kółko tylko lęki, kołatanie serca, drżenie, pocenie i zawroty głowy. Od lat. To chyba nie może być nic innego, zwłaszcza, że hormony tarczycy miałam dopiero co badane...
  9. Leki pomogą Ci przetrwać, ale psychoterapia to bardzo dobry pomysł:-) Seroxatu nie brałam. Podobno jest dobry i nie uzależnia, ale jeśli długo będziesz go brał, po prostu po pewnym czasie przestaniesz czuć jego działanie. Ulotki z leków dla nerwicowców to powinni wyjmować. Też się panicznie boję skutków ubocznych, ale biorę leki. Trzeba sobie uświadomić, że przy rozsądnym braniu (czyli optymalnej dawce i nie za długo- zwykle kilka miesięcy) leki są raczej dobrze tolerowane. Ciężkie skutki uboczne to przypadki sporadyczne. POZDRAWIAM!
  10. kretka

    Hasiok

    Staram się być dobrej myśli, staram się bardzo. Dziś mam akurat bardzo zły dzień. Głowa mi pęka. Mama źle się czuje, więc jeszcze o nią się martwię. Może jutro spojrzę na to inaczej...
  11. kretka

    Hasiok

    No właśnie, pospiech nie jest wskazany. A ja już za półtora tygodnia skoczę na najgłębszą wodę: wyprowadzę się z domu i wrócę na stduia. Biorąc pod uwagę, że od miesięcy nie pojechałam nigdzie bez męża lub mamy, to nie wiem jak to będzie. Umieram ze strachu:-(((
  12. Zgadzam się z przedmówcami. Najlepiej popytać, może psycholog poleci kogoś. Nie ma się czego bać, nerwicowcy nie są groźni dla otoczenia i na pewno psychiatra tego nie stwierdzi:-)
  13. Popieram Malcolma. Nie stawiajmy sparwy na ostrzu noża, bo ktoś, kto się na tym kompletnie nie zna, może nam zawierzyć i źle na tym wyjść. Wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba do tego rozsądnie podejść. Jeśli ktoś podatny na sugestię przeczyta Twój post i od ręki wyrzuci leki, ktorych brał np. 100 mg dziennie, to może nawet umrzeć. Bądźmy rozsądni! Tylko to nam pomoże. Leki oczywiście nie są wskazane jako ratunek na całe zło, KONIECZNA jest psychoterapia. Jednak zbytni radykalizm może tylko nam szkodzić, wiem po sobie... Na spokojnie trzeba wszystko wyważyć, jeśli jest taki czas, że niezbędne wydają się leki, to brać je, w minimalnej skutecznej dawce. Czasem inaczej się nie da...
  14. kretka

    Hasiok

    Peace-b, masz rację, tylko że granica między autentyczną potrzebą pomocy a manipulacją jest bardzo cieniutka. Problem polega na tym, jak to odróżnić?... [ Dodano: Sro Wrz 20, 2006 5:14 pm ] PS. Ta manipulacja może być- a nawet często jest- nieświadoma....
  15. Toshiro ma rację- sama sobie nie pomożesz. Psycholog sam na sobie nie może zrobić psychoterapii. Książki nie pomogą, jeśli problem jest głęboki. Marsz do psychologa:-)
  16. Ja za swoje osiągnięcie uważam to, ze cały czas żyję, i to staram się żyć w miarę normalnie. To prawda, od miesięcy nie wychodzę nigdzie sama, żadne zakupy w centrum handlowym czy kawa w mieście nie wchodzą w grę, ale... Już chorując na nerwicę zdałam maturę i to bardzo dobrze;-) i dostałam się na studia. Poznałam mojego obecnego męża, do którego wielokrotnie jeździłam pociągiem do innego miasta, mimo lęku (dziś bym tego chyba nie dokonała, ale kiedyś znów będe podróżować, wierzę w to). W maju tego roku wzięliśmy ślub i, mimo lęku, był to jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu. Cały czas studiuję i, choć lęk siedzi mi cały czas na karku, zaczynam w październiku V rok, bez żadnych opóźnień. No i dzięki nerwicy poznałam kilka ważnych dla mnie osób, do których- gdybym nie była chora- prawdopodobnie nigdy bym się nie zbliżyła... No proszę, sama się zdziwiłam:-)... Na codzień myślę o nerwicy tylko źle, a tu się okazuje, że moje życie jest w gruncie rzeczy całkiem udane... Dobry topic:-)
  17. Ja mam często bóle jakby w piersi, czy za mostkiem, czasami bardzo silne, ale tylko wtedy gdy gwałtownie lub mocno schylę głowę. To chyba też idzie od kręgosłupa, nie?
  18. Ciekawe, że większość osób pyta "to CZY to". A tak naprawdę w większości przypadków wskazane jest i to, i to:-) Leki pomogą stłumić objawy paniki, może całkiem je wyeliminują, ale tylko do czasu, gdy będziesz je brać. Odstawisz i wszystko wróci albo musisz brać do końca życia. Dlatego uważam, że oprócz leków- jak najbardziej psycholog. On pomoże Ci się zmierzyć nie tyle z objawami, co z istotą i przyczyną lęków, pomoże Ci usunąć same lęki, a nie tylko objawy zewnętrzne.
  19. Trudna sprawa... Z doświadczenia wiem, że im dłużej człowiek robi sobie wolne, tym trudniej potem zacząć coś robić. A kiedyś będziesz musiała... Uważam, że powinnaś spróbować. Może pojdź w poniedziałek do pracy i zobacz jak się będziesz czuła. Jeśli źle, możesz wziąć dalsze zwolnienie... A napadu paniki po nas nie widac. Mnóstwo razy miałam napad paniki na uczelni i potem, gdy komuś mówiłam, to twierdził, że nie poznałby... POWODZENIA!
  20. Człowieku- nerwica, dlaczego po xanaksie były jazdy. Mam go brać w trudnych momentach, ale jeszcze nie próbowałam i się okropnie boję:-p Beaciu16, sądzę, że może to współwystępować. Różne formy lęku często występują razem.
  21. Carlik, powiem z perspektywy fachowca, bo sama będę psychologiem już za rok i coś niecoś czytałam o terapii... Podejrzewam (choć oczywiście daleko mi do pewności), że tak manifestuje się twój opór, czyli lęk przed zmianą. Pracując w psychoterapii uświadamiamy sobie wcześniej czy później, że musimy się zmienić. Że po terapii nie będziemy juz tą samą osobą. Bronimy się przed tym podświadomie, bo to bardzo trudne i z jednej strony chcemy tej zmiany, a z drugiej- chcemy jej uniknąć... Uważam, że powinnaś porozmawiać o tym z psychologiem i nie zmieniać go, jeśli jesteś zadowolona. Wasza wspólna praca powinna ten opór stopniowo zlikwidować:-)
  22. Wczoraj sukces, bo od rana byłam w dobrym humorze, po trzech dniach kryzysowych, posprzątałam trochę. Także wyszłam z mężem na spacer i tak dobrze nam się łaziło, że nie chciałao mi się wracać. dziś trudna próba: jadę na praktyki, z mamą (mam praktyki tam gdzie ona pracuje). Ale... Ona też jest nerwicowiec i ostatnio gorzej się czuje. Jak dostaniemy obie napadu paniki na ulicy, może być zabawnie:-p
  23. Od pięciu dni biorę Asentrę, poprzednim razem znosiłam ją lepiej. Mam niesamowite odczucia z ciała. Zdarzały się i bez leku, ale teraz są wyjątkowo wyraźne, chyba za bardzo się skupiam i czekam na skutki uboczne:-p Nie umiem nawet opisac tego uczucia. Jakbym dokładnie czuła mięśnie w ciele. Nie jest to uczucie napięcia, nie to zdrętwienie, ni to mrowienie, nie to sztywność. Nieprzyjemne. Trwa jakiś czas, kilkanaście minut, godzinę i samo mija. Znacie to? Macie na to jakiś sposób? Klasyczne napinanie i rozluźnianie mięśni nie pomaga mi na to. Wczoraj mama zaproponowała mi koniaczek, ale to chyba nie jest najlepsza metoda, gdy się bierze psychotropy;-) Odmówiłam... [ Dodano: Pon Wrz 18, 2006 1:07 pm ] Wszędzie, gdzie napisało się "nie to...", powinno być oczywiście "ni to...":-)
  24. Tak naprawde tylko Ty możesz poczuć, czy to coś Ci dało czy nie. Nie ma uniwersalnej odpowiedzi. Niektórym pomaga, jak ktoś im da kopa w dupę i przykre wrażenia po psychoterapii czasem pozwalają coś przemyśleć, zrozumieć, zmienić... Ale nie zawsze... Nie umiem Ci odpowiedzieć, czy dobrze się stało. Dojdziesz do tego sama...
  25. Na pewno nie jesteś wariatką. To dotyczy tak wielu ludzi, że nawet sobie nie wyobrażasz... Polecałabym wizytę i u psychiatry (bez skierowania) i psychologa (czasem potrzebne skierowanie, np. od lekarza rodzinnego). Im wcześniej się tym zajmiesz, tym większa szansa, że nie zawsze tak będzie. POWODZENIA! PS. Zmagam się z nerwicą (mam trochę co innego- lęk napadowy) już naprawdę długo i ciągle nie tracę wiary. Stoisz na początku trudnej drogi, ale naprawdę wiele zależy od Ciebie. Trzymaj się!
×