Skocz do zawartości
Nerwica.com

elfrid

Użytkownik
  • Postów

    2 750
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez elfrid

  1. Tzn. ja nie jestem aż tak stanowczy, ale musiałoby być naprawdę bardzo źle, żebym wrócił do SSRI/SNRI. Odstawiłem wenlę, przed wczoraj wziąłem, mam nadzieję, ostatnie 37,5mg. Jestem coraz bardziej pewien, że to właśnie ta grupa leków odpowiada za drażliwe pobudzenie i sztuczne napięcie. Tylko co zostaje? Mirtazapina, mianseryna, kwetiapina, olanzapina, risepridon, asenapina (podobno nie powoduje tycia) jako leki o działaniu receptorowym ewentualnie jeszcze amitriptylina, może agomelatyna, trazodon, tianpetyna. Nie wiem czy coś pominąłem
  2. Chyba też kwetiapina? Z nowych neroleptyków to asenapina i arypiprazol działają bardziej na 5-HT2a, natomiast olanzapina i kwetiapina to 5-HT2c. Na mnie pod kątem objawów depresyjnych, a nawet lęku, dużo lepiej działają leki "receptorowe" i to niezależnie czy to mirtazapina, mianseryna, czy kwetiapina, niż te wszystkie wychwyty zwrotne, dlatego SSRI, SNRI powiedziałem sajonara i nie do zobaczenia.
  3. To za co zapłaciłaś? Skoro nic nie zdiagnozował i nic nie przepisał, to na jakiej podstawie wziął kasę? Skoro nie wykonał żadnej usługi.
  4. Popiol, ale ja nie popadałbym w skrajności i nie rzucał sobie kłód pod nogi skoro mózg można modelować i myślami i lekami. Myślę, że im więcej czasu upłynie od odstawienia leków, tym gorzej będzie i jeszcze trudniej modelować mózg myślami, skoro będą one tylko czarne.
  5. miko84, spróbuj w końcu tą kwetapinę albo olanzapinę z fluoksetyną lubą wenlą
  6. agusiaww, nigdy nie brałem wortioksetyny, podobnie jak agomelatyny. miko84, zgadzam się z Tobą bo sam widzę różnice w działaniu między wenlą a nawet fluoksetyną a selektywnymi SSRI np. escitalopramem czy paroksetyną. Też uważam, że odpowiedź jest pełniejsza na lekach o szerszym spektrum i przy ich łączeniu. Wobec tego trochę nie rozumiem, czemu takie nadzieje pokładasz w agomelatynie zamiast w solidnym połączeniu wenlafaksyny/duloksetyny/klompiraminy z mianseryną, kwetiapiną, mirtazapiną, olanzapiną.
  7. Pablo5HT1, tak z Twoich postów aż bije depresję i melancholia.
  8. Pablo5HT1, no ale w czym problem. Sam napisałeś, że SSRI działają przeciwlękowo, więc ten lęk wyeliminują. Także to chyba nie jest Twój problem.
  9. Pablo5HT1, nie chodziło o Ciebie ani o deprecjonowanie kogokolwiek, ale ogólnie o pokazanie ewentualnej "przyczyny" rzekomo niedziałających antydepresantach - w czasach kiedy były tylko TLPD i nie przepisywano ich na chandrę - tylu negatywnych opinii nie było. "Pieprzysz" w tym sensie bo nie można powiedzieć, że SSRI jako cała grupa nie działają. Między poszczególnymi lekami też jest różnica. Na mnie paroksetyna działała źle (uważam, że to kiepski lek), escitalopram wcale. Ale fluoksetyna lub wenlafaksyna, już tak. I jest to działanie antydepresyjnie, motywujące - żadnej anhedonii, bierności; działanie inne niż benzo, które działają stricte przeciwlękowo. Niestety w psychiatrii monoterpia często nie wystarcza. Zawsze możesz dodać do SSRI coś aktywizującego - reboksetynę, bupropion, sulpiryd - aby to działanie było lepsze. Często też dochodzi do efektu synergii, który polega na tym, że połączenie dwóch leków daje efekt, który nie wystąpi na żadnym z nich z osobna. -- 17 paź 2014, 21:35 -- agusiaww, ale czy miałem skutki uboczne po którym leku?
  10. depresyjny098, sam z chęcią zmieniłbym osobowość, ale nie mogę zaprzeczyć, że SSRI/SNRI na samą depresję pomagają, na te najgorsze objawy. Wg mnie największym miernikiem, że lek działa jest to, kiedy znowu zaczyna się odczuwać wewnętrzną przyjemność z małych rzeczy, codziennych czynności. Magia
  11. Pablo5HT1, osobowości nie wyleczysz lekami. Depresja to choroba, wpływa nie tylko na emocje, ale też napęd, rytmy okołodobowe, stan fizyczny. Antydepresanty leczą tą chorobę. Ale jak ma się zrytą osobowość, niedojrzałą, lękliwą, wycofaną to żadne leki nie pomogą - prędzej narkotyki na krótko. Więc nie pieprz, że SSRI nie działają na depresję, bo działają. Odkąd banda malkontentów i neurotyków ruszyła do psychiatrów, zaczęło się mówić, że antydepresanty nie działają. W połowie IIw. kiedy nie było powszechnej dostępności LPD - bo trójpierścieniowe przez uboki nie były tak lekko przepisywane, a SSRI to lata 90te - i leczono nimi faktycznie chorych; tekstów w stylu "jeśli te leki wogóle oprócz pewnego działania przeciwlękowego cos w depresji robią" nie było. Także sorry, wiem że to musi być ból, no ale osobowości dystymicznej: malkontenta, wiecznie na nie, który we wszystkim widzi problem; nie wyleczysz.
  12. miko84, dystymia gorzej niż depresja reaguje na leki bo jest bardziej powiązania z zaburzeniami osobowości. Nadto to nie jest tak, że SSRI nie są skuteczne w depresji melancholijnej. Najczęściej łączy się je z innymi lekami aby uzyskać optymalny efekt. Wtedy widać rezultaty. Kilka przykładów to fluoksetyna+olanzapina/mianseryna, sertralina+mirtazapina, wenlafaksyna+kwetiapina/mirtazapina.
  13. To chyba jakiś ponury żart. Selektywność leku w przypadku depresji nie ma znaczenia. Generalnie z SSRI na lęki piszę się paro i escitalopram, a na depresję fluoksetynę i sertralinę.
  14. miko84, na pocenie, chyba pod każdą postacią, najlepiej pomagają miasna, mirta, kweta itp. Czasem już mała dawka może spowodować istotną różnicę.
  15. Ale jak mógł pogorszyć brak motywacji a jednocześnie powodować skakanie z jednej czynności na inną. Wydaje mi się, że w przypadku SSRI/SNRI i innych antydepresantów; ich działanie może być inne, skuteczniejsze w przypadku dołożenia drugiego leku.
  16. Popiol, powodzenia, dużo konsekwencji bo w psychoterapii jest potrzebna. A skąd ta zmiana? Czyżby jakiś lekarz rozłożył ręce i powiedział, że "Panu została tylko terapia". Podobno najlepsze efekty przynosi połączenie psychoterapii i farmakoterapii.
  17. slow_down, niekoniecznie. Kwetiapina to dodatek, bo nie mogłem spać przez wenlę. Biorę przede wszystkim karbę. Niestety tycie, te sprawy, więc kweta odpada jako lek podstawowy. -- 13 paź 2014, 17:24 -- A jak wygląda ta inna forma leczenia i w czym upatrujesz jej skuteczności?
  18. cyklopka, ja uważam, że kwetiapina jest bardzo dobra, sam ją biorę. Ale zaintrygowało mnie połączenie z mirtazapiną. Nie mogę i nie chcę brać SSRI/SNRI po tym co ze mną robią, więc mam oczy otwarte na alternatywne formy leczenia.
×