Skocz do zawartości
Nerwica.com

elfrid

Użytkownik
  • Postów

    2 750
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez elfrid

  1. Szkoda, że leki nie działają tak jak oczekujesz. Skoro obecne połączenie nie pomagają raczej wątpię aby tianeptyna lub sam bupropion pomógł. Zwłaszcza w perspektywie Twoich dolegliwości. Wydaje się, że popularne leki przeciwdepresyjne Ci nie służą.
  2. DCPMM, skoro leki przeciwdepresyjne na Ciebie nie działają, albo pogarszają Twój stan - co często się zdarza w przebiegu zaburzeń nastroju w CHAD - może spróbuj dołożyć inny lek mający właściwości przeciwdepresyjne np. kwetiapinę. Problem w tym, że przy Twojej diagnozie jak i profilu przepisywanych na to leków zawsze z początku będzie uczucie zmulenia, nadmiernego wręcz wyciszenia, wycofania. Ocenę działania leków warto dokonywać po kwartale albo nawet pół roku. Stabilizacja i wygaszenie efektów ubocznych wymaga czasu i cierpliwości ze strony pacjentów. Z drugiej strony - czy brałeś antydepresanty np. wenlafaksynę, fluoksetynę, mokobemid w połączeniu ze stabilizatorami, czy zawsze solo?
  3. miko84, poczytać to można o wielu rzeczach gorzej z zastosowaniem w praktyce ps kiedy znowu zmieniasz leki? jak na ciebie to strasznie długo jesteś na obecnym zestawie
  4. miko84, Nie twierdzę, że kwetiapinia to lek pierwszego rzutu. Ale uważam, że wiele osób z forum, w tym Ty czy Popiół, którzy biorą leki przeciwdepresyjne i nie osiągają pełnej remisji powinni rozszerzyć leczenie. Nie chodzi tylko o właściwości przeciwdepresyjne ale również o działanie stabilizujące kwetiapiny, które - moim zadaniem - jest kluczowe w każdym zaburzeniu nastroju i afektu, a więc nie tylko w chad ale również w depresji. Dołożenie kwetiapiny zapewniłoby również wewnętrzny spokój, dystans i ulgę, czego niestety nie każdy doświadcza po lekach przeciwdepresyjnych. Być może w końcu spróbujesz i tej grupy leków - obyś tylko nie mówił, czemu tak późno. PS Podchodzę do diagnoz psychiatrycznych z ogromnym dystansem, lepsza taka która uprawnia do refundacji . Jednak, im dalej od leków przeciwpdepresyjnych tym dalej od objawów depresyjnych. Etapy swojego leczenia mogę podzielić następująco: I etap - 6 lat - same antydepresanty - Zawsze wracało fizyczne i psychiczne zmęczenia, po psychoruchowym napędzie i nakręceniu, podejmowaniu decyzji o zmianie pracy studiów II etap 3 lata - połączenie leków przeciwpadaczkowych z LPD - pojawiła się większa konsekwencja,świadomość. Ale nie było to spójne, bo następowały zmiany w branych lekach. III etap 3 miesiące - same stabilizatory - chyba coś w rodzaju remisji, naturalnej energii bez pobudzenia psychoruchowego, wewnętrzny spokój, dystans. Prawdopodobnie coś co można by nazwać normalnością i na pewno coś, czego nigdy nie przyniosły antydepresanty. Może faktycznie te diagnozy psychiatryczne i wytyczne stosowanych w nich leków mają znaczenia i warto się do nich stosować. A nie tworzyć jakieś własne wydumane "stabilizatory osi stresu" pt. tianeptyna z mirtazapiną i gonić za objawem z leczeniem -- 29 mar 2014, 16:42 -- a promazyna i depakina cie nie usypia? jaką masz diagnozę?
  5. Nie chce brać antydepresantów z wiadomych względów. Każdy działa na mnie pobudzająco, także parosketyna, mianseryna i mirtazapina. Mianserynę najdłużej brałem trzy miesiące, mirtazapinę też coś koło tego. Uważam ich działanie za korzystniejsze niż SSRI/SNRI. Nie zmienia to jednak faktu, że to nie leczenie, a bardziej łykanie psychostymulantów, które spowodują na kilka miesięcy nadmiar energii zmniejszoną potrzebę snu i w ogóle takie sztuczne nakręcenie rzeczywistością aż w końcu się to sypnie. Obrazując dla mnie LPD działają równie nienaturalnie co benzodiazepiny, gdzie te drugie sztucznie uspokajają, a te pierwsze sztucznie pobudzają. Poza tym co tu ma być wybór Zofii? Albo dobre samopoczucie albo szczupła sylwetka? Jak jest dobre samopoczucie to siłą rzeczy zwraca się uwagę na inne rzeczy. Waga to też kwestia estetyczna, ale i zdrowotna - nie można brać leku po którym się tyje, bo to grozi innymi schorzeniami. Dlatego mam nadzieję, że topiramat pomoże. Poza tym chyba wrócę do kwetiapiny w zwykłej formie. Zanim przeszedłem na opcję o przedłużonym uwalnianiu, przez pierwszy miesiąc leczenia, nie było tego uczucia nalania, pełności, nabicia itp. A też brałem 300mg. PS Na szczęście trafiłem na lekarza, który nie ogranicza się do głodnych kawałków typu: "wybiera pan zdrowie czy zgrabną sylwetkę". Poza sprzedaniem własnych dietetycznych patentów dostałem topiramat aby łatwiej to poszło i abym w przypływie frustracji nie rzucił leków. A nie jestem jakoś bardzo bardzo bardzo gruby.
  6. Popiół, oczywiście trzymam kciuki żeby LPD jako te najbezpieczniejsze w psychiatrii zaskoczyły. Natomiast czuję się w obowiązku poinformować, że leki przeciwdepresyjne nie zawsze są optymalnym leczeniem. Sam brałem ich wiele, łącznie przez bardzo długi okres czasu bez skutku w postaci remisji. Mając obecnie porównanie z innymi lekami wiem, że nie tylko LPD mają wpływ na nastrój. Nie widzisz zastosowania neuroleptyków, bo w PL panuje błędne przekonanie, że to leki robiące z pacjentów zombi które działają wyłącznie na stany psychotyczne. Kwetiapina poprzez swój wpływ na receptor 5ht2 działa na zaburzenia nastroju. I nie trzeba mieć tu diagnozy CHAD. Oczywiście poprzez wyrównanie nastroju, stabilność powoduje również, iż zwiększa się odporność użytkownika leku na stres. Jeżeli na kogoś nie działają leki przeciwdepresyjne bądź pomagają w niewystarczającym stopniu; to jest duże prawdopodobieństwo, że zastąpienie ich / dołączenie kwetiapiny będzie miało pozytywny skutek. Ale cóż... widocznie trzeba przejść przez swoją farmakologiczną drogę krzyżową na lekach przeciwpderesyjnych zanim dojrzeje się do decyzji o innym leczeniu,
  7. Ale kwetiapina i olanazapina to nie tylko neurolpetyki o działaniu nasennym. To przede wszystkim leki o wpływie na nastrój. Są stabilizatorami nastroju oraz mają właściwości przeciwdepresyjne. Więc niech wiesławpas zastanowi się skąd te problemy ze snem, zapyta lekarza o DIAGNOZĘ. Zamiast brać 50mg kwetiapiny lepiej brać 200mg, 300mg żeby leczyć przyczynę a nie tylko objawy. -- 28 mar 2014, 18:27 -- Popiół z tego co piszesz Twój stan ciągle jest zły z tą różnicą, że czasem jest bardziej zły, a czasem mniej zły. A bierzesz leki przeciwdepresyjne od dłuższego czasu. Może warto zmienić kierunek leczenia? Jesteś przykładem pokutującego przekonania, że zaburzenia nastroju leczy się wyłącznie antydepresantami. Pomimo, że nie działają a pacjent się męczy. Na zaburzenia nastroju i afektu skuteczne są również neuroleptyki i moim zdaniem działają dużo bardziej całościowo niż LPD. Ja im dłużej nie biorę antydepresantów, tym mniej mam objawów depresyjnych. PS Twój psychiatra nie proponował Ci zmiany? Nie jest sfrustrowany, że Twój stan ciągle jest zły, a proponowane przez niego leczenie nieskuteczne?
  8. miko84, po wizycie topiramat przepisany tj. dołożony. Z kwetiapiny mam absolutnie nie schodzić ze względu na jej pozytywne działanie. Chyba po raz pierwszy lekarka tak intensywnie upierała się tzn. namawiała, przekonywała żebym dalej brał jakiś lek. Zobaczymy czy z wagą coś się ruszy. W ciągu miesiąca mam wejść na 100 mg topiramatu. PS Brałem już kiedyś topiramat i faktycznie działał stabilizująco, ale niestety zaburzał funkcje poznawcze, dlatego odstawiłem. -- 26 mar 2014, 21:33 -- syntex, może warto przejść na kwetiapinę o przedłużonym uwalnianiu (Symquel XR 300mg) żeby wydłużyć czas snu.
  9. poczekaj aż spuchniesz i przytyjesz, szybko odstawisz.
  10. Przecież kwas walproinowy jest refundowany we wskazaniach: choroby psychiczne i upośledzenia umysłowe. Jest za 0,00zł dla pacjentów psychoatrycznych. Z tymże niektórzy psychiatrzy (Ci obawiający się kontroli) nie uznają zaburzeń osobowości za chorobę psychiczną i piszą, np. w borderline na 100%
  11. Jutro wizyta u lekarza. Chyba poproszę o dołączenie/zmianę na topiramat. W ogóle nie mogę schudnąć na tej kwetiapinie. Co z tego, że dobrze działa, kiedy waga w ogóle nie idzie w dół i czuje się ociężały (fizycznie).
  12. Tranx88, no niestety tycie to problem na neuroleptykach. Mozesz spróbować zmienić na kwetiapine, jeśli neuroleptyki dobrze cię stabilizuja. Co prawda ja w ogóle nie mogę na kwetiapinie schudnąć, ale przynajmniej nie powoduje wilczego apetytu. Wtedy łatwiej trzymać się diety i przynajmniej utrzymać wagę w miejscu.
  13. barsinister, ja z chęcią dałbym lamotryginie drugą szansę, bo to lek, który w zaden sposób nie wpływa na masę ciała nie zatrzymuje wody w organizmie itp
  14. wieslawpas, a w zasadzie to jakie Ty masz problemy? bo chyba od tego warto zacząć, a nie od dopytywania w każdym leku na co jest?
  15. barsinister, sam brałeś kwetiapinę przez długi, długi okres. A zrezygnowałeś chyba z powodu senności, która po tym leku mnie nie dotyczy. Nie kwestionuję, że lek może nie pomagać, tak jak coma, ale żeby go obwiniać o próbę samobójczą? To domena tych "bezpiecznych" leków przeciwdepresyjnych przepisywanych jak cókierki. Po neuroleptykach raczej nie ma takiego ryzyka. Czasami mylimy objawy choroby ze skutkami ubocznymi leków i zwalamy to na leki, co wcale nie jest zgodne z prawdą. Już teraz chciałbym odstawić kwetiapinę, bo mimo diety nie chudnę. Pocieszam się tylko tym, że nie powoduje nadmiernego apetytu i dodatkowo nie tyję. Cieszyłbym się gdyby udało mi się podmienić kwetiapinę na lamo. Może jak się lamo "uleży" to spróbuję. Kiedyś brałem lamotryignę solo i odstawiłem ze względu na lęki, ale to było po tym jak clonazepam mi się skończył, a byłem lekko uzależniony. Teraz już nie biorę żadnych benzo, więc byłbym pozytywnie zaskoczony gdyby sama lamotrygina choć w połowie tak dobrze stabilizowała jak kwetiapina. No właśnie, jak się teraz czujesz na samej lamo? Chyba nieszczególnie skoro chcesz podwyższać dawkę? Ile czasu już nie bierzesz w ogóle kwetiapiny.
  16. arek_177, dlatego na zakładkę żeby skutki odstawienia paro nie dały ci w kość. Lekarz chce żeby zmiana leku była dla ciebie jak najmniej uciążliwa.
  17. Też się nad tym zastanawiałem. U mnie również kwetiapina nie działa już nasennie. Ale bardziej chciałem podzielić tą tabletkę (da się) i brać rano i wieczorem po 150mg. Ale jak definitywnie przestałem brać antydepy to już tego uczucia wyciszenia nie ma bo cały czas jestem wyciszony, więc zostawiłem tak jak jest.
×