Skocz do zawartości
Nerwica.com

Uciekinier

Użytkownik
  • Postów

    574
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Uciekinier

  1. Żem upiekł ciacho ze śliwkami i do tej pory nikt się nie otruł ! Więcej, ponoć smakuje ! Moja przyszła wybranka będzie miała ze mną dobrze (jeśli się znajdzie .. jak nie to sam sobie będę piekł )
  2. [videoyoutube=M4ci3nCJ_U4][/videoyoutube]
  3. Sam więc widzisz, że Twoje problemy nie są jakieś bardzo poważne, oczywiście nie umniejszając tego jak je przeżywasz, bo każdy ma swoją własną miarę. Nie mniej głowa do góry, wykorzystaj to co mówił zatracony, myśl pozytywnie, a może jakieś ciekawe pomysły przyjdą Ci do głowy. Jeszcze zdążysz "mieć", ale pamiętaj, że nie to w życiu jest najważniejsze.
  4. Mieć czy być, oto pytanie. Widzę, że chciałbyś jednak mieć. Czyli masz problem. O wiele łatwiej byłoby jednak nastawić się na to drugie. Masz już wyższe wykształcenie, spróbój inaczej spojrzeć na świat, nie tylko, że jeden z drugim ma lepszą furę.. w taki sposób latwo można się pogubić i zatracić prawdziwie cenne wartości w życiu..
  5. [videoyoutube=RRnFG-5_Ces&feature=related][/videoyoutube]
  6. U mnie też identyczna sytuacja. Czasem tylko przejawia się myśl, że mógłbym żyć inaczej, cieszyć się małymi rzeczami i każdą spędzoną chwilą, gdybym zaczerpnął pomocy.. Wierzę jednak, że sam sobie dam radę, choć chwilami jest ciężko, tłumaczę sobie, że źródłem problemów ze sobą jest samotność, brak kogokolwiek wokół mnie mogącego mi pomóc, może kiedyś ktoś taki się znajdzie .. Zgadzam się z kolegą. Nasza podświadomość domaga się pomocy. Może i nie chcesz zmieniać siebie, bo dobrze Ci w tej melancholijnej sferze, lecz na pewno to, do czego dążysz to zrozumienie, czego dowodem jest napisanie tutaj. U Ciebie jest jeszcze kwestia samookaleczania się, jakże destrukcyjna, dlatego po prostu musisz dać sobie pomóc.
  7. Znowu te wchodzenie 42104210412 razy na dzień do mojego pokoju jak na jakimś targu kur.. odpier.. się ode mnie wszyscy !! chcę być sam. Żyję w ciągłym lęku, że matka zaraz wejdzie, gdy chcę być sam słuchając czegoś albo siedząc na forum.. już chociaż nauczylem ją pukać, ale i tak mam dość..
  8. Uciekinier

    Samotność

    Nie wiem już kim jestem. Od początku tutaj wzbraniałem się przed obarczaniem siebie za ten stan. Wmawiałem sobie, że wrażliwość jaką posiadam wynagradza mi samotność. Gówno prawda. Fakt, życie mnie zepchnęło na bok, odizolowało od reszty i nie pozwoliło na spotkanie nikogo, kto by mnie choć w niewielkim stopniu zrozumiał, ale to ja jestem ten zagubiony, to ja nie potrafię wziąć się w garść, powiedzieć dość i próbować coś zmienić.. Ale w sumie jednak próbóję, tylko wszystko to takie na siłę, po każdej próbie bycia normalnym czuje się tak żałośnie i źle, bo muszę się ciągle dostosowywać do otoczenia, nawet jeśli z całych sił staram się być sobą.. jedyne co po tym pozostaje to rozpacz po świadomości jak bardzo jestem niepasującym elementem w otaczającej mnie rzeczywistości .. To nie moja wina, że coś we mnie siedzi i mnie hamuje, nie pozwala normlanie żyć. Jestem zbyt słaby. Samotność mnie niszczy, tępi resztki wrażliwości. Tak pozostanie dopóki ktoś nie stanie na mojej drodze negując te wszystkie złe emocje, wyzwalając mnie z nich. To jednak nigdy nie nastąpi. Pozostając sam zgniję w mojej własnej paranoi. Trudno to zrozumieć Lecz nic nie daje siły by żyć Jakaś misterna część W konstrukcji zdarzeń Pękła Chciałem zreperować świat A oto widzę, że sam Jestem jednym z tych cholernych drani i świń
  9. Uciekinier

    Witam wszystkich

    Witaj. Czy forum może pomóc? Pewnie. Poprzez rozmowę z ludźmi, czy też pisanie o sobie. To pomaga w pewnym stopniu. Wiadomo bez psychoterapii ciężko się wyleczyć z depresji, wiem to po sobie, bo obecnie cofam się do stanu początkowego, z którym to zwróciłem się kilka miesięcy temu na forum.. Powodzenia.
  10. Jestem nikim, szklany człowiek, skazany na odizolowanie. Myślałem, że mogę żyć normalnie, jednak to złudzenie. Na głupi woodstock nie potrafię pojechać, bo nie mam z kim, wiecznie to samo. Mam siebie dość ..
  11. Uciekinier

    Ciężar życia...

    Owszem ten ciężar życia się przewija w moim życiu. Również z braku perspektyw, ale chyba bardziej ze stanu teraźniejszego, z beznadziei dnia codziennego. Zwykle każdego ranka spada na mnie ciężar myśli, potem ciężko zmusić się do zrobienia czegoś dla siebie, a na koniec dnia przychodzi kolejny ciężar, tym razem, że się nic nie zrobiło i tak płytko spędziło czas.. Tak zwykle mam, choć nie teraz. Może przez to, że mam obowiązki, rano wstając jestem półprzytomny, potem też udaje mi się nie myśleć o tym. Moja depresja ma wakacje Nie zastanawiaj się, tylko wyrzuć to z siebie. Bardzo bym chciał tak wyzwolić z siebie te myśli, ale to niemożliwe w moim przypadku..
  12. [videoyoutube=F6cU7p3ViuY][/videoyoutube]
  13. I co Ci ta duma daje ? Bo ja widzę, że tylko pustkę i poczucie totalnego zgorszenia. Widzisz wszystko przez pryzmat cierpienia, wszystko co najgorsze, wszystko co mieni się w czarnych kolorach, to przypomina zło. Ja wiem, że to Ciebie krzywdzono i nie było, nie ma ludzi, którzy pomogliby Ci, starali się zrozumieć. Ale czy jesteś w porządku w stosunku do siebie? Szanujesz siebie czy tylko mówisz jaka to jesteś beznadziejna ? Nie będę Cię namawiał na zmianę przekonań, wiary, ale może warto spróbować, mieć czyste sumienie, gwarantuję Ci, że wiele się zmieni. Jeśli jesteś bliska tej najgorszej rzeczy, to co masz do stracenia, spróbój. Okej, sorry nie było tego i tak bez sensu piszę,przecież to nie ma nic wspólnego z wiarą nie?
  14. I co Ci ta duma daje ? Bo ja widzę, że tylko pustkę i poczucie totalnego zgorszenia. Widzisz wszystko przez pryzmat cierpienia, wszystko co najgorsze, wszystko co mieni się w czarnych kolorach, to przypomina zło. Ja wiem, że to Ciebie krzywdzono i nie było, nie ma ludzi, którzy pomogliby Ci, starali się zrozumieć. Ale czy jesteś w porządku w stosunku do siebie? Szanujesz siebie czy tylko mówisz jaka to jesteś beznadziejna ? Nie będę Cię namawiał na zmianę przekonań, wiary, ale może warto spróbować, mieć czyste sumienie, gwarantuję Ci, że wiele się zmieni. Jeśli jesteś bliska tej najgorszej rzeczy, to co masz do stracenia, spróbój. Okej, sorry nie było tego i tak bez sensu piszę,przecież to nie ma nic wspólnego z wiarą nie?
  15. [videoyoutube=f8B4IOeYMbs][/videoyoutube]
  16. [videoyoutube=f8B4IOeYMbs][/videoyoutube]
  17. tahela, jasne, że łatwo .. ale właśnie, tylko w teorii HansKlosz, sporo w tym racji, ale trochę uogólniłeś. Faktycznie często może przesadzamy użalając się nad sobą, tym bardziej, że możemy sobie pomóc. Ale to nie jest take proste. Łatwo powiedzieć weź się w garść i idź do psychologa. Pewności jednak, że nam pomoże nie mamy. A to, że trafimy już na 1-ego, który nas zrozumie też nikła nadzieja. Ja osobiście wiele razy się zbierałem, jednak do tej pory nie dałem rady. Czasem faktycznie jest cholernie trudno, ale masz rację przyzwyczaiłem się do takiego stanu obniżonego samopoczucia, taki jestem i z tym żyję. A mam wrażenie, że źródłem tego jest samotność, a więc coś, czego nie uzyskamy od lekarza. Fakt, że może dużo tracę, bo zamiast budzić się z przeświadczeniem, że życie jest piękne i próbować rzeczy, których się jeszcze nie robiło, ja przeważnie mam myśli zupełnie odwrotne - "po co to", "jak mnie to męczy " itd...
  18. tahela, jasne, że łatwo .. ale właśnie, tylko w teorii HansKlosz, sporo w tym racji, ale trochę uogólniłeś. Faktycznie często może przesadzamy użalając się nad sobą, tym bardziej, że możemy sobie pomóc. Ale to nie jest take proste. Łatwo powiedzieć weź się w garść i idź do psychologa. Pewności jednak, że nam pomoże nie mamy. A to, że trafimy już na 1-ego, który nas zrozumie też nikła nadzieja. Ja osobiście wiele razy się zbierałem, jednak do tej pory nie dałem rady. Czasem faktycznie jest cholernie trudno, ale masz rację przyzwyczaiłem się do takiego stanu obniżonego samopoczucia, taki jestem i z tym żyję. A mam wrażenie, że źródłem tego jest samotność, a więc coś, czego nie uzyskamy od lekarza. Fakt, że może dużo tracę, bo zamiast budzić się z przeświadczeniem, że życie jest piękne i próbować rzeczy, których się jeszcze nie robiło, ja przeważnie mam myśli zupełnie odwrotne - "po co to", "jak mnie to męczy " itd...
  19. Dobrze jest uczynić dzień świętym. Nie był to jakiś niesamowity comeback, ale krok po kroku osiągnę może to co kiedyś mi się udało. Lubię te uczucie po, taką lekkość, swoisty spokój, jeśli nawet trwa to chwilę to i tak warto. W sumie przestałem chodzić po części przez lęki, przez fobię. Nie mogłem ustać w miejscu, nogi jak z galarety i ta nadwrażliowść na bodźce zewnętrzne.. Próbóję z tym walczyć, bo wiem, że mogę to przezwyciężyć, choć terapia pewnia by to ułatwiła. Dzisiaj było prawie idealnie. Może to minie.. dam radę.
  20. Dobrze jest uczynić dzień świętym. Nie był to jakiś niesamowity comeback, ale krok po kroku osiągnę może to co kiedyś mi się udało. Lubię te uczucie po, taką lekkość, swoisty spokój, jeśli nawet trwa to chwilę to i tak warto. W sumie przestałem chodzić po części przez lęki, przez fobię. Nie mogłem ustać w miejscu, nogi jak z galarety i ta nadwrażliowść na bodźce zewnętrzne.. Próbóję z tym walczyć, bo wiem, że mogę to przezwyciężyć, choć terapia pewnia by to ułatwiła. Dzisiaj było prawie idealnie. Może to minie.. dam radę.
  21. Stark, no właśnie dlaczego nie zrobisz kroku do przodu ? Tak obserwuję Cię od dłuższego czasu i widzę jak się z tym natłokiem dręczących myśli męczysz, może w końcu daj sobie ulżyć, jakaś psychoterapia coś ? Tak wiem, powinienem siebie pytać o to samo..
  22. Pocieszę Cię, mało kto tutaj czerpie radość z życia ..
  23. [videoyoutube=C3rDMJERl64][/videoyoutube]
  24. Trudne pytanie. Do niedawna jeszcze bym się nie wahał .. teraz coraz częściej się gubię i potem czuję żałośnie sam ze sobą.. Ale raczej tak.. Nie chciałbym jednak być kimś innym.. Szacunek do siebie jest równie ważny. Doceniam swoją wrażliwość i nie mam pretensji o to kim jestem, a raczej o to, że w realnym świecie nie ma nikogo, kto by mnie mógł zrozumieć, tu czasem się to zdarza. A także własnego działania. Ludzie poznają się tam gdzie się spotykają, a jeśli się nie spotykają to szanse są małe. "Módl się się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" św. Ignacy Loyola. Świetny cytat .. Życie jednak wszystko weryfikuje i te spotkania (w moim przypadku) z drugim człowiekiem wynikają z przypadku tj. środek komunikacji miejskiej czy uczelnia, choć i tam ciężko kogoś zapoznać poza wymianą spojrzeń. Dlatego jest potrzebne szczęście, pomoc losu (Boga?) ..
  25. No, ale teraz ja nie rozumiem. Co niby takiego mam czynić? Już teraz aż tak nie zamykam się w tych 4 ścianach, ale bez przesady, że mam o to zabiegać ? Jak, gdzie ? To kwestia przypadku, szczęścia. Będę więc dalej czekał jeśli trzeba, bo nie mam zamiaru robić coś wberw sobie i spotykać przypadkowe osoby, co ostatnio parę razy mi się zdarzyło i wiem, że to tylko pogarsza sytuację, a chciałem tylko poznać sens tej samotności w odniesieniu do wiary.
×