Skocz do zawartości
Nerwica.com

ryzapotworzyca

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia ryzapotworzyca

  1. nie, psychoterapia to zbyt droga impreza jak dla mnie. daje sobie jeszcze miesiąc, jeżeli nic się nie zmieni, to 'żegnaj okrutny świecie'. same leki i pschoterapia nie pomogą, aby wyzdrowieć trzeba mieć warunki. ja ich nie mam.
  2. poszukuję dobrego psychoterapeuty w krakowie. zna ktoś?
  3. Proponowano mi to, ale nie wiem czy pomoże. Nie potrafię rozmawiać o swoich problemach. Jak wygląda taka psychoterapia?
  4. Nie musisz mówić o niewygodnych sprawach, jeśli nie chcesz. Wiedz jednak, że może to być ze szkodą dla Ciebie. O tym co dzieje się w gabinecie, wie tylko psychiatra i Ty.
  5. z moim pschiatrą jest wszystko w porządku i nie zamierzam go póki co zmieniać. chodzi o to, że nie mogłabym otworzyć się przed kimś, kto za chwilę weźmie ode mnie 70 zł, tudzież mając świadomość, że w poczekalni czeka cała kolejka pacjentów. teraz biorę escitil i fluanxol (maksymalną dawkę) i nic. widzę jak wygląda moje (nie)życie i tabletka tego nie zmieni. szczerze mówiąc jest jeszcze gorzej, bo mam więcej energii, a w środku - mówiąc poetycko - umieram. wytrzymałam z tym całe całe życie, ale siły ludzkie są ograniczone.
  6. na depresję choruje od zawsze, czyli mniej więcej od 10 lat. rok temu podjęłam leczenie z marnym skutkiem. z pozoru tego nie widać, bo staram się nie płakać i nie użalać nad sobą, ale jest ze mną źle. mam 22 lata, nie mam przyjaciół, znajomych, na studiach zaliczyłam tylko rok (obecnie jestem na urlopie dziekańśkim), nie mam motywacji do dalszego studiowania, bo przyszłość "jawi" mi się jako męka bez końca. od jakiegoś czasu nie potrafię kreatywnie myśleć, przez całe życie wegetowałam w zupełnej izolacji od ludzi, wszelakich rozrywek i takich tam. niejednokrotnie próbowałam wołać o pomoc, ale najbliższe otoczenie (rodzice) pozostają głusi, twierdząc, że mam "trudny charakter". nie dziwi ich, że potrafię przesiedzieć dwa miesiące (sic!) w domu. przez cały dzień śpię (usypiam się tabletkami) lub patrzę w sufit, okno, cokolwiek. obrzydło mi już nawet czytanie książek. nie mogę tak dłużej żyć. od kilku dni myślę o samobójstwie. nie wiem po co, to tutaj piszę. być może dlatego, że podświadomie chcę żyć, ale nie mam z kim porozmawiać. nie wyobrażam sobie rozmowy z moim psychiatrą. K. ryzapotworzyca@gmail.com
×