Moja mama sprawiła dziś, że popłakałam się na ulicy, a chwilę później kupiła mi trampki i torbę z radością na twarzy, wielce zdziwiona że duszę się z nerwów.
Tata mnie nie zawiezie, do Warszawy jadę pociągiem. Najgorsze jest to, że nie może być mi nawet przykro, czy nie daj boże, mieć jakichkolwiek pretensji, bo przecież to nie wina ojca. eh.
Czy jeśli mam odstawiony ketrel już, ale nadal występują myśli i czyny samookaleczania to powinnam znów je brać? Moja psychiatra mowi że to sprawa na terapię to kaleczenie.