Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Wsm to dobry wyznacznik, jak nie poczuję tej przyjmności to będe wiedział że gdzieś skręcam... A z tym fragmentem to nie żartuję wcale, dla niektórych może się to wydawać abstrakcją. A zamroziłem go jak dostałem w głowie wstrząsy kiedy tknąłem traumę z dziecińswta Tak się zrespiłem na ulicy sezamkowej
  3. W pierwszwej kolejnosci ida głupoty jak np. cycki nie musialem robic nic w tym kierunku zeby mnie zjebalo, zostawilem pewien fragment ktory był dla mnie znaczący a bez niego nie moglem reagowac z pozycji ego i pływałem w śmietniku przez jakies 2 msc W dysocjacji jest dobre to że właśnie dzięki niej ten śmietnik przedł mimochodem a raczej się naprostował po jakimś czasie Bez tego fragmentu mechanizmy uzależnień zmieliły mnie na pył A przyjmowałem wiele rzeczy, były to głównie witaminy i ten stymulant W każdym razie miałem zależność cielesną a to bez ego dało bardzo przykre efekty Jak byłem zmielony rzuciłem wszystko w pizdu i wlazłem na neuro to miałem nie zdrową ciągote do jedzenia. Mimo to nie ciągneło mnie do żadnych narkotyków które przyjmowałem a w przeszłości miałem fizyczną zależność od thc, jakiegoś dziwnego prądu od cbd, lekką od opiatów, lekką od phenibutu i tego termogenika. Teraz nie czuję żeby mnie ciągneło do czegokolwiek A jeszcze pety i kawa, uzależnienie od tego na pewno musiało się silnie przełożyć na to że mnie mieliło Teraz nawet czuję przyjemność jak ściągam bucha ze swojego pachnidła
  4. Ale ja mam w dupie po prostu kwestię tego czy jestem sprawiedliwy wobec tej grupy zawodowej. Tak mam w dupie jak opisana psychoterapeutka i cały niestety zespół tego oddziału miał mnie. Daje takie świadectwo o tym co widzę jakie uczciwie wobec siebie dać mogę. W tamtej sytuacji by poradzić sobie z nią dość dużo zrobiłem. Po pierwsze pogadałem sobie o tym z telefonem zaufania gdzie zresztą usłyszałem sporo o biednej psychoterapeutce która mogła się faktycznie przestraszyć i narobić syfu... po wysłuchaniu tych solidarnościowych pierduł otrzymałem jednak dość sensowne rady co jako pacjent zrobić powinienem. Jak wspominałem już ex post poszedłem najpierw do psychologa w Centrum Interwencji Kryzysowej a potem do znanej mi od dawna psycholog w gminie Zadbałem o siebie z dobrym dość skutkiem. Nie mniej na moje postrzeganie psychoterapeutów bedzie to miało już zawsze wpływ. Twierdzę że mogą być zdecydowanie szkodliwi i to nadzwyczaj łatwo. Co więcej sądząc z wątku w jakim piszemy nie jest to obserwacja i stanowisko odosobnione. Hmm ująłbym to sumarycznie tak To my jesteśmy pacjentami potrzebującymi pomocy a nie psychoterapeuci Kiedy otrzymujemy zamiast niej chłam nie mamy żadnego obowiązku dopatrywać się w sobie winy za ów chłam Mamy zwyczajnie prawo do tego byśmy otrzymali profesjonalna pomoc I za każdym razem gdy się tak nie dzieje mamy również prawo głośno o tym mówić
  5. Hmm to że byłem akurat w dobrym stanie to była okoliczność bardzo szczęśliwa jednak no do jasnej ciasnej nie może chyba tak być że pregabalina przyjmowana przez pacjenta chroni go przed teoretycznie terapeutycznym działaniem psychoterapeuty Szkody jakie może spowodować ignorancja i nieprofesjonalizm takich szamanów naprawdę mogą być poważne Nikt nie idzie po pomoc psychiatryczną by poczuć się gorzej przecie Tymczasem jesteśmy traktowani jak przedmioty właśnie dlatego że zajmują się nami ludzie bez niezbędnych kwalifikacji Głupia jak głupia - na pewno nieprofesjonalna i niekompetentna. Ale w powyższej sytuacji poza tym że spotkałem kogoś takiego zetknąłem się również z "solidarnością" zespołu terapeutycznego skierowana przeciwko jednak mnie To już systemowa patologia niestety. Tak pomóc nikomu zwyczajnie nie można ale ciągnąć kasę z NFZ na takie coś się jak widać udaje... No nic z prób naprawy świata zrezygnowałem juz jakiś czas temu Bardziej interesuje mnie jak w tak funkcjonującym systemie znaleźć pomoc której po prostu potrzebuję?
  6. @Przemek_Leniak uważam, że na podstawie jednego przypadku oceniasz całą grupe. Myślałam że przerobiłeś z 10 psychoteraputów w 5 różnych ośrodkach i na tej podstawie wyrobiłeś sobie opinie. W każdej grupie zawodowej są różne przypadki. Ostatnio słyszałam, np. że jakiemuś weterynarzowi odebrano psa bo był zaglodzony, nieleczony itd. I też moglabym stwierdzić, że na weterynarię idą ludzie którzy chcą mieć łatwiejszy dostęp do krzywdzenia zwierzęta. Jak można wrzucać wszystkich do jednego worka na podstawie jakiegoś przypadku? Ja myślę , że są jednak ludzie którzy zostali psychoterapeutami, bo chcieli pomagać ludziom i robią to najlepiej jak potrafią i taka ogólna opinia jest dla nich krzywdząca.
  7. https://badaniakliniczne.pl/lek/pramipexole/
  8. Dzisiaj
  9. Owszem choć akurat nie psycholodzy a właśnie psychoterapeuci. gdzieś to chyba zresztą nawet opisałem ale mogę opowiedzieć raz jeszcze w ostatnim zaostrzeniu choroby planowałem udać się na oddział zamknięty nie doszło do tego ale dostałem na izbie przyjęć nowy lek który bardzo poprawił moje bieżące funkcjonowanie korzystając z okazji chciałem jednak się gruntowniej podleczyć i poszedłem na oddział dzienny Była w tym taka idea że owszem fajnie że leki ale bez rehabilitacji czy właśnie terapii ciągle jestem w tym samym miejscu U mnie dość jasne są przyczyny choroby - w sensie tego co do niej doprowadziło i co ją zaostrza To okoliczności w dużej mierze ode mnie niezależne ale w dużej mierze nie oznacza że całkowicie. Niestety choroba powoduje że nawet tego co mógłbym zrobić nie jestem w stanie zrobić Bo każda próba w tym kierunku powoduje zaostrzenie objawów. Są to objawy dość mocno mnie niepokojące i mające postać psychotyczną - tak jak natrętne myśli mordercze dotyczace czasem bardzo konkretnych osób. W rozmowach z psychologiem uzyskałem radę by najpierw jednak zająć się chorobą jako najistotniejszym w tej chwili problemem. Tak więc jestem sobie na tym oddziale dziennym - uczciwie pracuję nad sobą uczestnicze w zajeciach etc etc No i w którymś tam momencie (a wcale nie szybko bo po ok 3 tygodniach) przychodzi moment kiedy na psychoterapii mogę wreszcie opowiedzieć o moich problemach czyli tym z czym na ten oddział przyszedłem No to opowiadam o tych myślach morderczych i... Słyszę od psychoerapeuty coś co mnie wyrzuca z butów dosłownie czyli że kłamię konfabuluję kreuję się na kogoś kimnie jestem i do tego grupa tez mi nie wierzy w związku z czym powinienem się zamknac i to przemyśleć. ale nie żeby był to koniec - było zabawniej bo psychoterapeutka słysząc mój opis objawu który wystapił jakieś pół roku wcześniej odbiera ten opis jako moją groźbę wobec niej i wprost mówi do mnie tak "Nie życzę sobie żadnej relacji z panem". Postanowiłem ten wypadek omówić na takim codziennym raporcie oddziału do czego doszło po kilku dniach. Psychoterapeutka wyparła się sytuacji. Zespół olał problem. A ja dałem sobie spokój z tym oddziałem dziennym i poszedłem w tepędy do psychologa w CIK by choć trochę zapobiec skutkom tego pokazu profesjonalizmu i psychoterapii dla mojego zdrowia. Co się zresztą nawet udało. No i teraz tak byłem pacjentem oddziału dziennego psychiatrycznego gdzie miałem się podleczyć Sam oceń czy psychoterapeuci podpadli mi słusznie czy może to ja robię z igły widły pzdr
  10. Na nieśmiertelnikach umieściłem swoje najlepsze wersje. To że to robiłem właśnie na cz\ymś lajtowym pozwala mi teraz jakby zrywać to co wkurwia
  11. Odjebiesz się zanim to nastąpi? A wgl czemu mnie oznaczasz, przecież Cię męczy moja osoba i przeze mnie chcesz z forum odejść?
  12. Rozpuszczalna?? Omg, zdrada, ja już nie moge przełknąć rozpuszczalnej.
  13. Rozumiem, ale czy to możliwe w ogóle żeby np po takim czasie wystąpił problem ze snem po paro? W sensie łudzę się, że to może być chwilowe, na początku byłam raczej senna po niej, a te nogi to jakiś dramat no nie idzie spać tak mi chodzą te nogi
  14. Nawet nie chodzi o to, że będzie "bolało". Co będzie po? Pustka? To jest cholernie przerażające. Myślę o tym codziennie i zastanawiam się po co to wszystko, jak zaraz może być po wszystkim.
  15. Nie boję się, nie rozumiem czemu ludzie się boją. W sekundę jest już po niej, to o co chodzi XD można bardziej się sposobu w jaki się będzie umierać, tortury albo choroba. To ok, rozumiem. No ale śmierci serio? Co za różnica co będzie po niej, najpewniej nic. Piekła może ktoś się boi? Luz, raczej będziesz mieć czyściec dlugi i wszystko xddd Ja nie planuje być stara. Chyba że mi się będzie chcieć Ale wątpię.
  16. no jeszcze na tą pierwszą wystarczyło... xD ale już byłamw sklepie i tym razem kupiłam rozpuszczalną
  17. Masz prawo tak jak ja bluesa
  18. Mi wprost powiedzieli że mnie chodują a nie wychowują wiec A tamto to przez to że jak już chciałem się zbliżyc to się kurewsko przejechałem 3 razy przyśpieszeniowo zrył mnie słaby termogenik. I jakby nie mogę się pogodzić że w ten sposób oddałem jakieś częsci siebie A moje ego to już wtylko iluzja choć mogę udawać że mam duże
  19. Miałem jakieś tam cechy, skurwiałe społeczeństwo próbowało mi wmówić że to są wady. Nie ma wad ani zalet są tylko cechy i w zależności od spojrzenia można określić w jaki sposób się przysługują Nadal mam tożsamościowy kompleks przez wychowanie Szkoda że już nic mi się nie uda z nim zrobić Ludzie podświadomie zawsze będą dążyć do swojego koryta. Za to się z nimi nigdy tak na prawdę nie skumam. Wyjściowo byłem bardziej ludzki przez wrażliwość. Ale przez prejścia nie mogłem z tego skorzystać i podzielić się tą empatią. W konsekwencji klikałem tutaj delete nie chcąc dalej tracić. i to był błąd wszystko jebło mi w eter. a przez tamto mam gorszy kontakt z samym sobną Przynajmnniej tak było z moimi. Ciężko jest na przykład określić co lepszego ma osoba jeżdżąca na wózku czy dzieci na onkolgi. Na pewno więcej woli walki
  20. Taaa łowiłem ryby z twoim siostrzeeńcem popijając cole podczas gdy twoj brat grał nam na dudach kolo ogniska na bosaka we flanelowej koszuli A jak się czegoś nie chce to to nadal będzie oddziaływać tylko w tle W afekcie /cenzura/nie w eter, w zależności od starań z jakąś tam siłą
  21. I jeszcze się boję tego, że będę na starość niedołężna i zależna od innych. A na co dzień o śmierci nie myślę.
  22. druga noc bez zolpidem - taki półsen , majaki ale z 5 godzin niby spałem - ranki są gorsze , dziś rano wraca niepokój i lekki lęk ale chyba tak musi być- wczoraj po południu i wieczorem czułem się już ok - no i już koło 15-16 wracał apetyt i normalne myślenie - ale te nocki są fatalne - jakieś głupoty się śnią - nie wiesz czy to sen czy jawa , bzdury totalne - normalne to ? jak u Was było ?
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×